Ja miałam podobny stres - w mediach trąbili o nawałnicach - a ja w nerwach chodziłam - pal sześc już rośliny, ale ciche modły były, żeby ceramiczne doniczki nie pofrunęły w siną dal, albo i okno sąsiada.....Baryczka pisze:Maniu- moje kaktusy na balkonie w czerwcu mocno były podlewane przez deszcz. Już miałam je zabrać do domu, gdy nadeszły dni bez deszczu.Widać, że podlewanie również moim kaktuskom, jak Twoim, nie zaszkodziło.
W zeszłym tygodniu przeszła u nas nawałnica, drzewa połamane, dachy porwane, a moje kaktusy nic- jakby je to ominęło (a mnie wtedy w domu nie było). Rosną sobie spokojnie na wschodnim balkonie, tylko od mocnego porannego słońca czerwonawe się zrobiły.
Wracam - a one nie dość, że nie ruszone, to się jeszcze rozrastają. Pąka kwiatowego to sama przez niedbalstwo przetrąciłam ;)
Jakaś stabilna parta się u mnie uchowała, hihi, ale lepiej nie zapeszać