Jolu słonecznik na tle nieba cudowny

a różowy mieczyk również mnie ujął. Tak napisałaś o tej jesieni i zaraz (mnie starej harcerce

) przypomniała się piosenka, więc jeśli pozwolisz:
Jesień Idzie
Raz staruszek spacerując w lesie
Ujrzał listek powiędły i blady.
I pomyślał, to już chyba jesień,
Jesień idzie, nie ma na to rady.
I podreptał do chaty po dróżce
I powiedział stanąwszy przed chatą
Swojej żonie, tak samo staruszce,
Jesień idzie - nie ma rady na to.
Zaś staruszka zmartwiła się szczerze,
Zamachała rękami obiema,
Musisz zacząć chodzić w pulowerze,
Jesień idzie - rady na to nie ma.
Może się zrobić zimno już jutro
Lub pojutrze, a może za tydzień.
Trzeba będzie wyjąć z kufra futro,
Nie ma rady - jesień, jesień idzie.
A był sierpień, pogoda prześliczna,
Wszystko stało w złocie i zieleni,
Prócz staruszków nikt chyba nie myślał
O mającej nastąpić jesieni.
Ale, cóż, oni żyli najdłużej,
Mieli swoje staruszkowe zasady.
I wiedzieli, że wcześniej czy później
Jesień przyjdzie- nie ma na to rady.
I niech mi ktoś powie, że jest coś piękniejszego od złotej polskiej jesieni ze śliwkami węgierkami, borowikami, wrzosami, kwitnącymi marcinkami (zwanymi też michałkami) i złotoczerwonymi liśćmi w parkach... ale póki co "lato pachnące miętą, lato koloru malin..."