Pola - ale palnęłam

Jeździłam do Andrzejówki, nie Jędrzejówki... Zobaczyłam u Ciebie w profilu okolice Wrocławia, więc Dolny Śląsk, Jędrzej-Andrzej imiona podobne i głupotę strzeliłam.. Ech.. W nocy spać trzeba, a nie na Forum siedzieć..
To faktycznie psianka słodkogórz - dziękuję
roslynn pisze:Witaj Marto

Pierwszy raz widzę tak obżarte słoneczniki i do tego tak równiutko. Jakby nożyczkami.
Zastanawiałam się, czy to nie przypadkiem pszczoła murarka - wiem że w identyczny sposób wycina listki, ale płatki?? Sama nie wiem co myśleć..
O murarce na Forum więcej
TUTAJ. Ciekawe.
Ewa Janina Sadowska pisze:Ta Centralna to w Hucie?
Poziomki jak widzę pierwsza klasa, byłoby więcej gdyby nie upał, lepiej owocują w cieniu i lubią być podlewane.
Moja odętka przekwitła, czy ją przyciąć?
Ewo - na Centralnej jest
klinika Amavet - chodziłam tam od 6 lat, ale nigdy z jakimś poważniejszym przypadkiem. Ufałam tym lekarzom, dopóki nie usłyszałam, że "nie ma metody diagnozowania kotów przez badania a leczyć można tylko objawowo". Na dodatek jeden z "lekarzy" to tylko technik weterynaryjny - o czy nie miałam pojęcia! Posługuje się pieczątkami innych lekarzy (z reguły Bakowskiego), bo sam lekarzem nie jest. Sam przepisuje leki, podaje kroplówki, sam siedzi na dyżurach. A nie ma takich uprawnień. Kiedy moja Kocina odeszła (inny lekarz już nie był w stanie jej odratować), zaczęłam grzebać w sieci i wyczytałam o tym techniku. Teraz zastanawiam się codziennie, dlaczego szybciej nie zmieniłam weterynarza.. Ano właśnie dlatego, że tym z Amavetu ufałam. Za późno przejrzałam na oczy. Bardzo możliwe, że kotka i tak by odeszła, ale istnieją takie ustrojstwa jak tomograf, rentgen płuc, USG. O czym kobieta-weterynarz od siedmiu boleści z Centralnej chyba nie ma pojęcia. A! Przepraszam, o tomografie wiedziała, ale już po fakcie usłyszałam, że to "tylko w Warszawie, drogo i zajmuje dużo czasu". Jednym słowem zadecydowała, że mnie nie stać i nie mam czasu.! Słow mi brak..
Poziomki piękne, prawda? Owocują aż miło popatrzeć. I słodkie! O! Jakie słodkie!
Ja swoją odętkę tnę jak kłosy po przekwitnięciu robią się brzydkie. Możesz jej pozwolić zawiązać nasiona, chociaż chyba i tak najlepiej rozrasta się podziemnymi rozłogami. U mnie o dziwo nie jest ekspansywna, chociaz wiele osób na nią narzeka.
babi52 pisze:Też przytargałam taka roślinkę rosnącą przy lesie. Jeśli jest to psianka to odniosę , niech rośnie gdzie rosła
babi - ja też bym przytargała, gdyby nie to, że lubi mokro, a u mnie nie ma oczka. Kwiaty ma śliczne, chociaż mało widoczne, bo drobniutkie. No i trzeba uważać, żeby nie podgryzały jej koty.
Aska pisze:Zastanawiam się, czy nie zagryzają się wzajemnie ( to u nich norma), czy nie przyszła jakaś ryjówkowa zaraza...
A niechby przyszła

Nie wiedziałam, że się zagryzają. Może w takim razie najskuteczniejszą metodą pozbycia się ich z ogródka byłoby.. zwabienie ich więcej! Wykończą się nawzajem, z korzyścią dla naszych tulipanów, lilii i innych. Krwiożerczo zabrzmiało

Wczoraj widziałam, że dwa krzaki róż niemal wiszą w powietrzu - takie dziury pod korzeniami..