Na powitanie listopada, bukiecik październikowych róż
Soniu, Mortimer Sackler już dawno wpadła mi w oko, ale zawsze coś stawało na drodze i rezygnowałam na rzecz innej piękności. W ubiegłym roku wreszcie ją zamówiłam i nie żałuję tej decyzji. Kwiaty ma bardzo urodziwe, delikatne, z ciemniejszym muśnięciem na płatkach. Ma za sobą dopiero drugi sezon, ale do tej pory jest zupełnie zdrowa, bez jednego brzydkiego listeczka. Na razie aklimatyzuje się w ogrodzie i rośnie. Kwiatów trochę miała i ładnie też powtarzała. Zapowiada się na fajną różę.
Mąż mnie stopuje nie tylko przy zakupach róż, ale i innych roślin. Na pewno ma trochę racji, bo moje zapędy trzeba hamować. Sama widzę, że robi się gęsto, więc czas nieco zwolnić tempo nasadzeń, inaczej za dwa lata z trawnika nic nie zostanie…. A lubimy posiedzieć na leżaczku i trawka jest niezbędna. Bodziszek Rozanne wspaniale wygląda z różami i posadzenie go w ogrodzie to był strzał w 10!
Gosiu-Misza, z Jubilee Celebration jest trochę gorzej. Ta odmiana oporna jest na każde próby formowania. Pędy rosną jak chcą i żadne zabiegi na nią nie działają. Mojej w tym roku pędy trochę zgrubiały, ale i tak kwiaty trzeba było podwiązywać. Ten typ chyba już tak ma i nie ma rady. Trzeba pokochać ją taką jaka jest
Kasiu, pozwól, że zacytuję swój własny opis Lady Emma Hamilton, ze stycznia 2023.
Do tego opisu mogę jeszcze dodać, że kwitnie skąpo, a na powtórkę trzeba dość długo czekać.„Lady Emma Hamilton – 2 szt. 2017, 2020r. Różyczka mała, kompaktowa w mocnym pomarańczowym kolorze. Kwiaty średniej wielkości, pachnące. Kolor nieco krzykliwy, zwłaszcza w fazie przekwitania. Najładniej wygląda na samym początku, potem nabiera niezbyt ładnych rumieńców. U mnie ma skłonność do plamistości i sytuacja powtarza się każdego roku. Ma dwa główne kwitnienia. W tym roku będzie przesadzona w inne miejsce, bo tam gdzie rośnie jest zasłonięta przez inne rośliny i trudno nawet jej zrobić zdjęcia. Szczerze mówiąc, chyba drugi raz bym się na nią nie skusiła...”
Przesadziłam obie wiosną na nowe miejsce. Może tutaj wreszcie się ogarną i zaczną porządnie kwitnąć i nabiorą nieco masy. Jeśli jesteś nadal nią zainteresowana, to mogę Ci jedną oddać. Za to Lady of Shalott, to zupełna odwrotność. Nie dość, że kwitnie bardzo obficie, to moim zdaniem kwiaty ma znacznie piękniejsze, w delikatniejszym kolorze. One pachną - niezbyt mocno, ale zapach jest wyczuwalny. Poza tym świetnie się krzewi. Różnica jest też w wielkości obu odmian. Lady Emma to mała kompaktowa róża, a Lady of Shalott ma czasami zapędy na różę pnącą. Mam 4 szt. Lady of Shalott, więc też mogę Ci ją sprezentować. Wiosną i tak muszę jedną wykopać, więc nie ma problemu, tylko daj mi znać.
Reklamacja jest w toku. Wszystko będę wiedziała jutro. Jak się zakończy, to na pewno napiszę
Jedyne zdjęcia Lady Emma Hamilton z tego sezonu
sezon 2021
tak wyglądają kwiaty w fazie przekwitania
A tutaj jedno z wielu zdjęć Lady of Shalott
Na zakończenie kilka ogólnych widoczków