O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Zdjęcia naszych ogrodów.
Zablokowany
edulkot
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 9887
Od: 4 lut 2011, o 17:31
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Śląsk

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Jagodo a wiesz, że Souvenirów jest tak dużo że ze spokojem mogłabyś coś pod Twoje gusta wybrać :lol:
U Kamili można kupić aż 16 z nich, niektóre to są dzieciaczki z moich ;:196
Awatar użytkownika
Mufka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2401
Od: 11 lut 2009, o 20:02
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa i Wilkowyja

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Witaj Jagi :wit
Nad pogodą nie będę się rozwodzić, bo jestem z nią na noże ;:134 Masakra i tyle. Moje rabatki niewysprzątane, czekają z utęsknieniem na słonko i grabki. Niestety gospodyni woli ciepełko kominka i póki co zasiedziała się w domowych pieleszach...

Popieram postulat wyrzucania bez pardonu wszystkich cherlawych, leniwych i kapryśnych zawodników :pogon
Sio, wszystkim mizerotom, które robią łaskę że żyją ! Pozostaną zahartowani w bojach i przeciwnościach losu, pewni, sprawdzeni zawodnicy!

Drużyna Kordes Verein odporna na upały, gorzej z odpornością na mróz. A to niestety priorytet w doborze zawodników do stepowej drużyny.Tych, które już u mnie rosną z pewnością nie wyrzucę lecz z zakupem nowych muszę się wstrzymać, choć Muzykanci z Bremy kuszą urodą.Jaśminka śliczna, taka delikatna i zwiewna, ale moja warszawska ma chyba jakąś ciemniejszą karnację ;:218

Natomiast na czele listy zakupowej pręży dumnie pierś Gipsy Boy i mam nadzieję, że niebawem u mnie zagości. Comte de Chambord mam trzy krzaczki i pięknie rosły, kwitnąc obficie, dopóki nie zmieniłam im miejscówki. Chyba muszą wrócić na stare śmiecie...
Potwierdzam opinię Madzi o Mrs John Laing. To wyjątkowo wytrwały i przystojny zawodnik :D

Graham Thomas i Abraham Darby to moja stara miłość. Pierwsza za obfitość kwitnienia i hart ducha, druga za cudowne, ogromne, wspaniale pachnące kwiaty.

A Souvenirów też nie mam ;:185
Prawdziwa kobieta potrafi zrobić wszystko, zaś prawdziwy mężczyzna to ten, który jej na to nie pozwoli ;)
Moja Wizytówka Mufka - ogrodowe marzenia...cz.1 cz.2 cz.3 cz.4
Awatar użytkownika
ewelkacha88
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7990
Od: 22 maja 2013, o 17:54
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: PODKARPACIE

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Witaj. Świetna Liga ;:138 . Rosarium Uetersen posadziłam jesienią i jestem jej bardzo ciekawa. Wiele czytałam na jej temat ale głównie pozytywne opinie. Zobaczymy ;:224 . Reszty niestety nie mam :oops: . Może z czasem ;:173 . O Gizelkę będę dbała ;:333 z resztą postaram się dbać o wszystkie moje róże. Faktycznie Cristiano to laluś ;:306 , pewnie dlatego nie gustuje w Nim mój eM . Pozdrawiam i słoneczka życzę :wit .
Awatar użytkownika
silvarerum
1000p
1000p
Posty: 1149
Od: 16 kwie 2012, o 21:48
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Poznań

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Jagi - serdeczne dzięki za wyjaśnienie kolorystyki odnośnie Rycha i Cyganka - dzięki temu uniknęłam niepotrzebnych nerw. Lewizja zapisana na liście. Pelargonię angielską udało mi się trafić dwa sezony temu, różową, byłam z niej bardzo zadowolona, ale biała jest przepiękna.

Co do drużyny Kordesa - chyba najbardziej chwyta za serce Jasmina, taka ładna i delikatna. Ja u siebie mam tylko dwa kordeskrzaki - od zeszłej jesieni Hellę i od czterech lat Ilse Krohn. Ta ostatnia to u mnie taka rachitoza, że w tym roku się ostatecznie pożegnamy. Przez te lata nie przyrosła praktycznie nic i co lato, excusez le mot, pierdnęła trzema kwiatami. No, proszę państwa takiej fochozy u róży to ja jeszcze nie widziałam. Rosnące obok Edeny, sadzone tak samo i w tym samym czasie stały się krzaczorami, obsypanymi kwiatami, a ta dziadówka - nic. Pozostaję pełna nadziei co do Helli z ADRem (dla mnie to taki synonim "nawet szwedzki ogrodnik jej nie straszny").

Pozdrawiam i życzę jak najszybszego przyjścia wiosny :)
Zapraszam: silvarerum czyli szwedzki ogrodnik w akcji.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=88534
Awatar użytkownika
Yollanda
500p
500p
Posty: 952
Od: 23 maja 2014, o 14:34
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Małe Trójmiasto

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

JagiS,
dzięki za piękny przegląd różanych piękności. Oglądałam dokładnie ;:172 ;:303
Wiosna tylko w kalendarzu, miło więc popatrzeć na ciepełko z Twoich fotek, emanujące.
Victor Verdier, o wdzięcznym przydomku Madame, zwrócił moją uwagę. Szałowy kolor, żaróweczka, lubię takie.
Jasminka też cudna, jak i imienniczka.
Lubię też Rosarium Uetersen, komu taki ładny kolorek się nie podoba?

Błękitne agapanty to Twój znak rozpoznawczy. Na Twój awatarek się nadają.
Biała pelargonia, na stoliku nobliwa i subtelna - śliczności. ;:215
Awatar użytkownika
Lisica
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1436
Od: 19 lut 2013, o 19:27
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Witaj Jagi! :wit

Gin z tonikiem. Kominek. Różana Liga Mistrzów ;:333 .

I dzień spędzony z wertykulatorem ? największym pogromcą koloru grzybowego w ogrodzie :twisted: :twisted: .
W temperaturze +4, przy wietrze i małej mżawce, przed moim domem przemaszerował wesoły orszak dzieci niosących Marzannę. Od sześciu z nich dostałam 6 papierowych kwiatów. Tak więc, przywitałam wiosnę na Kaszubach!

No to teraz o rozach.
Z ferajny Kordesa najbardziej spodobała mi się Jasmina.
JagiS pisze: Ciekawe, który gracz rzuciłby się jej na ratunek...[/b]
Każdy!!!
Tak pięknej pannie wszyscy rzucą się na ratunek, bo ona -tylko patrzeć - a wleci do tego jeziora!

Poza tym, hmmm, cenny zawodnik, który "nie bryluje"....
I to mówi osoba zakochana w największym piłkarskim showmanie stulecia???!!!
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
Awatar użytkownika
ASK_anulla
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1701
Od: 25 cze 2013, o 13:44
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Roztocze Zachodnie

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Witaj, Jagodo!
Podglądam sumiennie ranking różanych zawodników. Równie systematycznie czytam Wasze dyskusje. Nietrudno zauważyć, że czynię to bez ujawniania swojej obecności (zazwyczaj), ale wolę milczeć, gdy nie mogę wiele wnieść do dyskusji, czy to różanej, czy piłkarskiej, czy jakiejkolwiek innej. Gdybyż polscy dziennikarze wykazywali się choć częścią mojej powściągliwości... A tu pospolitość skrzeczy :twisted: .
Po przeanalizowaniu własnych zawodników, w pełni popieram kandydaturę Jasminy ;:167 . Urocza i delikatna panienka, a przetrwała suszę (na stanowisku ekstremalnym), przeżyła smaganie mroźnym wiatrem bez ostrzeżenia i już się szykuje do podjęcia wyzwań nowego sezonu.
Muzykanci, to u mnie gwiazdeczki niskich lotów - byle ciepełko popycha ich do życia i byle chłodek zabija. Trafił mi się egzemplarz tyleż czarujący, co chimeryczny - kapryśna primabalerina. Ich kariera trwała tylko sezon. Pierwsze zimowe trudności mocno nadwątliły ich kondycję, kolejnych nie przetrwali. Jednakże :!: dostają drugą szansę (czekam na dostawę), a to wiele mówi o ich uroku :) .
Odnośnie drużyny angielskiej wypowiem się, kiedy któryś zawodnik (z pięciu) zaszczyci mnie więcej, niż dziesięcioma kwiatkami w sezonie i nie będzie wymagał cięcia do ziemi.

Zadziwiające, że ta sama Kobieta, która nie może zrozumieć nadania róży imienia inżyniera Darby, nie ma oporów przed różanym Admirałem Nelsonem, a zapewne i piłkarskie fascynacje w nazewnictwie tu i ówdzie by zaakceptowała...
Pozdrawiam, Anna.
Jak mówi prof. Bralczyk jest różnica, kiedy robimy komuś łaskę, a kiedy laske... Używajmy polskich znaków!
Potencjalny ogród Anulli cz. 2
JagiS
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5045
Od: 8 kwie 2012, o 14:10
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Pruszcz Gdański

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Witajcie!
Dziś Ligi Mistrzów nie będzie, no chyba żeby wieczorem..., będzie natomiast nieco aktualności.
Deszcz pada po przepięknym wczorajszym słonecznym dniu, kupione u Hypnosa stokrotki mokną na palecie. A biedny kotek wpadł pod samochód i zakończył żywot, tak więc nazwa ogrodnictwa "U Hypnosa" ( nadana przeze mnie) odchodzi w przeszłość... ;:174.


Madziu!
Widzę, że po fascynacji różami nadchodzi pewne otrzeźwienie związane z trudami opieki nad nimi ;:218. Faktycznie, czas i trud włożony w ich uprawę daje prawo oczekiwania spektakularnych efektów. Jeśli ich brak - wkrada się zniechęcenie...
Róż rabatowych i wielkokwiatowych nie wyrzucaj, zaoferuj je komuś, u kogo jest cieplej, zaciszniej. Pewnie znalazłby się ktoś, kto się nimi chętnie zaopiekuje...
Mrs John Laing podoba mi się, lubię ten kolor - lilaróż, poza tym jest ponoć odporna zarówno na mróz, jak i na słońce i deszcz. I nie ma kolców, co też lubię. Deprymuje mnie tylko jej wrażliwość na czarną plamistość. Ciekawa jestem jakie są Twoje doświadczenia z tą różą.


Edulkotku
kochany, jak zwykle polecasz Souveniry ;:306. Jakby mogło być inaczej... Trzeba będzie przepatrzeć Twoje wątki pod kątem kuszenia nimi... choć moja przygoda z firmą Kamili była krótka i dość nieciekawa. Aktualnie czekam na różę Young Lycidas od niej... Zobaczę co z tego wyjdzie...
PS. Chciałabym, żebyś wiedziała, że na bieżąco śledzę Twoje zmagania z budową domku, reorganizacją ogrodu (!) i życiem w ogóle. Chylę czoła ;:180.


Oj, Muffinko, jak trafnie określiłaś pogodę ;:306. Ja też idę z nią na noże, mimo że porządki mam już za sobą od jesieni. Ale za to zakupione lilie leżą w kartoniku, bo nic, absolutnie nic mnie nie zachęca do poszukania im miejsca na rabatach.
I Ty, Brutusie, wyrzucasz cherlaki ze stepów? Ty, kobieta o łagodnym i wielkim sercu ;:oj.
To oczywiście żart, bo Ciebie tym bardziej rozumiem, albowiem wierzę, że podejmując daleką wyprawę w stepy chcesz tam zażywać przyjemności. A co to za przyjemność z biadolenia nad nieudacznikami...
Jasne, że dla Ciebie mrozoodporność róż jest niezwykle ważna. Dla mnie mniej, bo jeszcze nigdy żadna róża nie zginęła z tego powodu. U mnie problemem jest susza.
Jasmina tak się rozhulała, że już w połowie lata wycięłam jej kilka potężnych gałęzi (widocznych na zdjęciu). Nie mam jednak złudzeń - odrośnie z wielką siłą. Kwiaty ma ładne. Te wiszące kiści Elwi swego czasu uznała za godne pędzla holenderskich mistrzów. A ta bladość pewnie od ostrego słońca...
Gipsy Boy w Twój ogród wpisze się świetnie i będzie przypominał egzemplarz Daffo!


Ech, Ewelino!
Życie różane przed Tobą, możesz mieć, co zechcesz... A korzystając z doświadczeń forumowiczów będziesz mogła unikać (choć w jakimś stopniu) nieudanych wyborów.
Rosarium Uetersen to sztandarowa róża Kordesa ;:333.


Sylwio!
Z różami o podobnych ciemnych kolorach trzeba szczególnie uważać. Jedne mają odcienie wpadające we fiolet, inne w barwę czerwonego wina, jeszcze inne mają w barwie jakiś cień brązu. Posadzone obok siebie tracą swoje indywidualne cechy, robi się coś takiego, że jedna "wyjada" kolor innej. Chcąc mieć dużą plamę ciemnego koloru lepiej posadzić kilka sztuk w jednym odcieniu.
Ilse Krohn, mimo że ma w nazwie Superior, nie kupiłabym. Poza fazą pączka, cały czas wygląda, jakby mdlała lub więdła ;:222. Natomiast Hella to już inna róża, urocza, pełna świeżości. Jasminę mogę polecić, jeśli lubisz róże potężne i wielkie, choć kolczaste.
Liczysz na ADR, kojarząc ten znak ze "Szwedzkim ogrodnikiem"? No, nie wiem... Ja do tego znaku podchodzę tak jak do pierwszeństwa przejazdu na drodze ;:306.


Ech, Yoll!
Czemuż to ciepełko można znaleźć tylko na starych zdjęciach... ;:224, a wiosna chłoszcze chłodem i deszczem. Oczywiście moja, bo Twoja ładniejsza i cieplejsza...
Mme Victor Verdier to moja ulubiona róża historyczna o barwie dojrzałych malin.
Agapanty coś się w tym roku grzebią, mają całą masę zielonych liści, ale zalążków kwiatów jeszcze brak. Tylko że one potrafią człowieka zaskoczyć. Myślisz, że nic z kwitnienia nie będzie, aż tu nagle wśród liści wyrasta cały zagajnik pączków. Na to czekam.


Lisico!
Twój wpis uświadomił mi, że:
1. Nie przeprowadziłam u siebie wertykulacji ( a Ciebie podziwiam ;:oj ), nie mogę więc narzekać na panowanie koloru grzybowego w zielonych pokojach...
2. Nie utopiłam Marzanny jak wesołe kaszubskie dzieci, którym niestraszne zimno i mżawka, więc i wiosny nie mam co oczekiwać...
A teraz o graczach. Na boisku potrzebni są niestrudzeni zawodnicy, którzy pokonują wiele kilometrów z piłką, krzątają się jak mróweczki, ale ... brylują zazwyczaj tylko strzelcy bramek ;:224.
Co ciekawe, żadnej z moich róż nie porównałabym do Ibry, słusznie nazwanym przez Ciebie największym piłkarskim showmanem stulecia ;:306. Jeszcze żadna na to zaszczytne miano nie zasłużyła...


Anullko! Nawet mi nie mów o skrzeczącej rzeczywistości, bo faktycznie uszami wychodzi! Czym prędzej chciałoby się zanurzyć w milczącą zieloność..., ale ona się jakoś nie kwapi i więzi człowieka przed telewizorem :evil:.
Po opisie wnioskuję, ze Jasminę masz. Opinia o Muzykantach z Bremy wstrząsająca! Pewnie trzeba im poszukać bardziej osłoniętego i lekko zacienionego stanowiska, z którymi u Ciebie jeszcze cieniutko. Dobrze, że jeszcze dajesz im szansę.
Twoje zdanie o Anglikach jest niepokojące. Nie dość, że drużyna malutka, to jeszcze słabowita...
Z tym Abrahamem Darby mnie dopadłaś ;:306. Widzę jednak różnicę między malowniczym admirałem w strojnym mundurze i w kapeluszu z piórami na fregacie pod żaglami, a technokratą w tużurku z cyrklem i ołówkiem w garści. Tu wygrywa moje romantyczne podejście do romantycznych przecież roślin... Ale niektórych (a właściwie jednego!) piłkarzy... uznałabym za godnych dawców imienia dla róż ;:306.
U Kordesa pojawiła się róża o nazwie Abrakadabra. Gdyby tak zmieniono jedną literę... - od razu bym kupiła, choć róża paskudna, czerwona i pasiasta ;:306.


Tę część kończę buziakami dla Was, podziękowaniem za wizytę oraz informacją, że słońce wyszło...
Ciąg dalszy nastąpi niebawem. Na razie - Jagi
JagiS
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5045
Od: 8 kwie 2012, o 14:10
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Pruszcz Gdański

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

A teraz rzut oka na zielone pokoje.
Widok, jaki się ukaże, pomijając kępkę przebiśniegów i śnieżyc, niczym się nie różni od widoku z grudnia po zakończeniu prac porządkowych ;:174.
Może teraz niektórzy przestaną się dziwić, że przedwiośnie nie budzi we mnie entuzjazmu... ;:224.


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Z wiosennym pozdrowieniem dla dzielnych ogrodników - pogodny gołąbek.



Obrazek

;:196 Jagi
Tamaryszek
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2749
Od: 13 lip 2009, o 20:55
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Witaj Jagi! Wróciłam do zdjęcia z ławeczką, które mi dedykowałaś ostatnio - i wiesz, że czegoś takiego mi brakuje w ogrodzie? Ławki na mini placyku "wciętym" w rabatę. Muszę pokombinować, gdzie by coś takiego umieścić.
I wyobraź sobie, że przeczytałam sporo Waszej dyskusji o różach (czego zwykle nie czynię) - bo ma się pojawić w moim ogrodzie róża! - pnąca - i szukam odpowiedniej.
Pozdrawiam już świątecznie!
P.S.
A przedwiośnia też nie lubię.
Pozdrawiam , Tamaryszek
Mój świat --- Wizytówka
Awatar użytkownika
Madziagos
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 4351
Od: 10 kwie 2012, o 21:44
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Jagi,
jak na razie wywaliłam tylko umarlaki, które wymarzły do dna, przeżyła co najwyżej podkładka.
Żywych roślin nie wyrzucam, jakoś tak nie przystoi- te, których już nie chcę, zawsze oddaje w dobre ręce.
Te róże, które jeszcze żyją, ale mocno dostały w kość zamierzam przesadzić w okolice tunelu foliowego.
Zobaczymy, co z nich będzie.
Jak chodzi o moje doświadczenia z Mrs John Laing - posadziłam i rośnie.
Przezimowała ładnie, latem cudnie kwitła i pachniała.
Czarnej plamistości nie zauważyłam, ale róża rośnie w przewiewnym, słonecznym miejscu i była pryśnięta ze dwa razy.
Z pozdrowieniami, Magda
Moje wątki Moje drogi... Aktualny
ewazawady
500p
500p
Posty: 813
Od: 7 kwie 2011, o 14:20
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: południe Warszawy

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

JagiS pisze: Widok, jaki się ukaże, pomijając kępkę przebiśniegów i śnieżyc, niczym się nie różni od widoku z grudnia po zakończeniu prac porządkowych ;:174.
Może teraz niektórzy przestaną się dziwić, że przedwiośnie nie budzi we mnie entuzjazmu... ;:224.
Ale to nie wina przedwiośnia, tylko ładnej pogody w grudniu i tego, że pewna Perfekcyjna Ogrodniczka, wysprzątała jesienią swoje włości na medal ( ;:180 ) zamiast nasadzić łany wczesnowiosennych drobnocebulowych. ;:198
Kibicuję drużynie Austina. ;:333
Pozdrawiam
Ewa
Awatar użytkownika
dorotka350
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 5492
Od: 26 maja 2014, o 20:18
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: mazowieckie

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Jagi! :wit
Myślę, że jednak jest różnica pomiędzy zielonymi pokojami z grudnia, a tymi marcowymi... Marcowe są bardziej zielone :)

Tak się zastanawiam, która drużyna zwycięży i mam wrażenie, że będzie jak w piłce nożnej. Wszyscy grają pięknie, a wygrywają jak zwykle...Niemcy ;:209 Może chociaż raz na te kilkadziesiąt lat, ta sztuka uda się Anglikom? :wink:
Kibicuję im z całego serca ;:167 Wiesz z jakiego powodu, prawda?
;:196
Zablokowany

Wróć do „Mój piękny ogród. ZDJĘCIA OGRODÓW”