O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1436
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Witaj Jagi,
Siedzę nad filiżanką kawy z włoskiej kafeletki, oglądam różaną Ligę Mistrzów, a komentarze aż "dymią spod czapki".
Na początek: czy u Ciebie też tak będzie, że gra 120 zawodników, a wygrywają Niemcy?
Ja kibicowałam Anglikom, dopóki grał tam David Beckham. Mógł partaczyć, nic nie strzelić, ale i tak przyciągał wzrok. Czy u Ciebie też gra? Może w grupie Old Boys?
Tym razem stawiałabym na Rosenfreunde Tantau. Gra tam gwiazda nad gwiazdami, Astrid Graffin von Hardenberg. To nic, że niewidoczna i nieskuteczna, GWIAZDA i już!
Uwielbiam Ronaldo, więc zachwycam się śliczną Great North Eastern Rose. Ona jeszcze pokaże jak się kwitnie! Ale... skoro jest Ronaldo, to gdzie Leo Messi - jego rywal do "Złotej Piłki"? Ciekawe, w jakiej zagra u Ciebie drużynie.
A co z Lewandowskim??????
Bardzo ciekawa ta Twoja liga. Mam nadzieję, że na koniec odbędzie się tzw. All Stars Game - mecz Wszystkich Gwiazd, zebranych z różnych drużyn . To dopiero będzie atrakcja!
Siedzę nad filiżanką kawy z włoskiej kafeletki, oglądam różaną Ligę Mistrzów, a komentarze aż "dymią spod czapki".
Na początek: czy u Ciebie też tak będzie, że gra 120 zawodników, a wygrywają Niemcy?
Ja kibicowałam Anglikom, dopóki grał tam David Beckham. Mógł partaczyć, nic nie strzelić, ale i tak przyciągał wzrok. Czy u Ciebie też gra? Może w grupie Old Boys?
Tym razem stawiałabym na Rosenfreunde Tantau. Gra tam gwiazda nad gwiazdami, Astrid Graffin von Hardenberg. To nic, że niewidoczna i nieskuteczna, GWIAZDA i już!
Uwielbiam Ronaldo, więc zachwycam się śliczną Great North Eastern Rose. Ona jeszcze pokaże jak się kwitnie! Ale... skoro jest Ronaldo, to gdzie Leo Messi - jego rywal do "Złotej Piłki"? Ciekawe, w jakiej zagra u Ciebie drużynie.
A co z Lewandowskim??????
Bardzo ciekawa ta Twoja liga. Mam nadzieję, że na koniec odbędzie się tzw. All Stars Game - mecz Wszystkich Gwiazd, zebranych z różnych drużyn . To dopiero będzie atrakcja!
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
- Ewelina7
- 200p
- Posty: 411
- Od: 28 mar 2012, o 23:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Lisico,
ależ, w tej akurat Lidze tylko Anglia, sztandar Harknessa powiewa wysoko, a Avalon odstraszy wszystkich pretendentów do miana zwycięzcy. Jestem o to jakoś dziwnie spokojna... Prawda Jagi? Wszak masz również absolutna piękność Marjorie Marshall, nie gra w Twojej lidze?
Messi może nie mieć dobrej opinii u Jagody, czyż nie przez niego Ibra pożegnał się z Barcą? Choć ja go lubię...
A tak na poważnie, Jagodo, powiem Ci, że u mnie pomału róże Harknessa biorą górę nad austinkami. Co nie znaczy, że róże Austina mnie nie zachwycają (i to jak!), ale patrząc globalnie, mam wrażenie, że Harkness ma więcej świeżości i jednak jego odmiany są bardziej różnorodne.
Great North Eastern Rose piękna. I cały czas przypomina mi, że chyba jaszcze nikt nie wyhodował Róży Wiatrów, ciekawość czemu?
Ukłony, mimo paskudnych okoliczności przyrody, słoneczne.
P.S. Czwarta Puzyńska rozczarowująca, trzecia Bonda świetna, idę dziś polować na Atkinson. I podobno Niecni Dżentelmeni Lyncha są grzechu zaczytania warci, znasz może?
ależ, w tej akurat Lidze tylko Anglia, sztandar Harknessa powiewa wysoko, a Avalon odstraszy wszystkich pretendentów do miana zwycięzcy. Jestem o to jakoś dziwnie spokojna... Prawda Jagi? Wszak masz również absolutna piękność Marjorie Marshall, nie gra w Twojej lidze?
Messi może nie mieć dobrej opinii u Jagody, czyż nie przez niego Ibra pożegnał się z Barcą? Choć ja go lubię...
A tak na poważnie, Jagodo, powiem Ci, że u mnie pomału róże Harknessa biorą górę nad austinkami. Co nie znaczy, że róże Austina mnie nie zachwycają (i to jak!), ale patrząc globalnie, mam wrażenie, że Harkness ma więcej świeżości i jednak jego odmiany są bardziej różnorodne.
Great North Eastern Rose piękna. I cały czas przypomina mi, że chyba jaszcze nikt nie wyhodował Róży Wiatrów, ciekawość czemu?
Ukłony, mimo paskudnych okoliczności przyrody, słoneczne.
P.S. Czwarta Puzyńska rozczarowująca, trzecia Bonda świetna, idę dziś polować na Atkinson. I podobno Niecni Dżentelmeni Lyncha są grzechu zaczytania warci, znasz może?
Ewelina
Mój mały ogród...
Mój mały ogród...
- silvarerum
- 1000p
- Posty: 1149
- Od: 16 kwie 2012, o 21:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Parky nadzwyczaj urodziwa, białe róże są moimi ulubienicami,a tej nie znałam. Jestem ciekawa co dalej pokażesz Jagi.
Co do róży wiatrów, to Kordes ma na swoim koncie białą (a jakże ) różę Compass Rose, a Delbard czerwoną Rose des 4 vents, czyli coś tam w temacie się dzieje.
Co do róży wiatrów, to Kordes ma na swoim koncie białą (a jakże ) różę Compass Rose, a Delbard czerwoną Rose des 4 vents, czyli coś tam w temacie się dzieje.
Zapraszam: silvarerum czyli szwedzki ogrodnik w akcji.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=88534
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=88534
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42144
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Witaj Jaguś!
Na piłce się nie znam, na piłkarzach tym bardziej
Róże pooglądam, ale nie mam dzisiaj dobrego nastroju
Ucałowania M.
Na piłce się nie znam, na piłkarzach tym bardziej
Róże pooglądam, ale nie mam dzisiaj dobrego nastroju
Ucałowania M.
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5492
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jagi!
Ostatnio mało się udzielałam, ale jestem niewolnikiem czasu, który dość mocno ogranicza, a u Ciebie nie wypada wpaść na chwilę i napisać kilku zdawkowych słów Czasami lepiej pomilczeć.
Nie mogę jednak odmówić sobie komentarza do zdjęć Szuwarka i Ibry na parapecie Tworzą niezwykle malowniczy duet, a sam Szuwarek to już forumowy celebryta. Jego zdjęcia zawsze wywołują uśmiech na mojej twarzy i ciągle marzę, że w końcu i do mnie kiedyś zawita jakiś Szuwarek. Mam słabość do rudych kotów.
Na deser zostawiam sobie komentarz do Twojej Ligi Mistrzów. Liga angielska poszła na pierwszy ogień. Czy wyjdzie zwycięsko, tego nie wiem, ale i tak wielkie brawa dla Austinek
Dobrze, że ciepło wspomniałaś o Abrahamie Darby, bo to moja pupilka.
A swoją drogą sama powiedz - Czy można się oprzeć urodzie Abrahama? Nie, nie można. Moim zdaniem ta róża posiada wszystkie pożądane cechy. Niezwykle urodziwe kwiaty. Ich kształt, układ płatków Potrafi czarować tą zmienną kolorystyką, zresztą całkiem w moim guście. A zapach...ach, nosa z wnętrza kwiatu można nie odrywać, tylko wdychać i wdychać bez końca. To jest jak narkotyk - wącham jej cudny zapach i ciągle mi mało. Abraham jest dla mnie tym, czym dla Ciebie jest Avalon. Myślę, że się nie mylę, pisząc, że Avalon to róża nr 1 w Twoim ogrodzie?
Czekam z niecierpliwością na kolejną część Ligi
Miłego weekendu!
Ostatnio mało się udzielałam, ale jestem niewolnikiem czasu, który dość mocno ogranicza, a u Ciebie nie wypada wpaść na chwilę i napisać kilku zdawkowych słów Czasami lepiej pomilczeć.
Nie mogę jednak odmówić sobie komentarza do zdjęć Szuwarka i Ibry na parapecie Tworzą niezwykle malowniczy duet, a sam Szuwarek to już forumowy celebryta. Jego zdjęcia zawsze wywołują uśmiech na mojej twarzy i ciągle marzę, że w końcu i do mnie kiedyś zawita jakiś Szuwarek. Mam słabość do rudych kotów.
Na deser zostawiam sobie komentarz do Twojej Ligi Mistrzów. Liga angielska poszła na pierwszy ogień. Czy wyjdzie zwycięsko, tego nie wiem, ale i tak wielkie brawa dla Austinek
Dobrze, że ciepło wspomniałaś o Abrahamie Darby, bo to moja pupilka.
A swoją drogą sama powiedz - Czy można się oprzeć urodzie Abrahama? Nie, nie można. Moim zdaniem ta róża posiada wszystkie pożądane cechy. Niezwykle urodziwe kwiaty. Ich kształt, układ płatków Potrafi czarować tą zmienną kolorystyką, zresztą całkiem w moim guście. A zapach...ach, nosa z wnętrza kwiatu można nie odrywać, tylko wdychać i wdychać bez końca. To jest jak narkotyk - wącham jej cudny zapach i ciągle mi mało. Abraham jest dla mnie tym, czym dla Ciebie jest Avalon. Myślę, że się nie mylę, pisząc, że Avalon to róża nr 1 w Twoim ogrodzie?
Czekam z niecierpliwością na kolejną część Ligi
Miłego weekendu!
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7104
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jagoda, powiało ciętymi w kulkę i stożek bukszpanami A co na to Twoja liga?JagiS pisze: Dlatego zostanę przy pewnych (bez "niby") źródłach, choć zbyt wielu róż już pewnie nie kupię, ponieważ pooglądałam sobie ogrody zaprojektowane przez Danutę Młoźniak i moje myśli poszybowały w nieco innym kierunku... .
- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jagi, przyznam się, że zawsze pierwsze miejsce w moim sercu mają piwonie (mimo, że nadal nie mam się czym pochwalić na tym polu - bo te księżniczki, w przeciwieństwie do wielu róż, dopiero po kilku latach pokazują swoje możliwości, pod warunkiem, że miejscówka im się spodoba). A do zakupu róż podchodzę z tą odrobiną dystansu, dzięki któremu z niczym się nie spieszę. Wybrałam sobie już kilka odmian, ale nie czuję parcia na natychmiastowy zakup - jak nie teraz, to jesienią... albo w kolejnym sezonie... Poza tym jeśli chodzi o kolorystykę i budowę kwiatów, to moje preferencje ukształtowały się chyba jakoś podświadomie jeszcze zanim zainteresowałam się odmianami, bo od razu wiem, co mi się podoba, a co nie i mam ulubione typy.
Podobnie jak Ty, jakoś nie czuję tego szaleństwa zakupów róż workowo - kartonikowych. Jako początkująca ogrodniczka oczywiście zaliczyłam kilka zakupów kartonikowych różnych krzewów (ze trzy lata temu), ale już się z tego wyleczyłam. Jednak lubię wiedzieć, co mam. Skusiłam się na dosłownie jedną NN, która w zeszłym sezonie była zostawiona sama sobie na próbę - czy będzie mi odpowiadać - i póki co jest dobrze.
Co do pomyłek - z róż zamawianych w szkółce raz zamiast The Fairy przysłano mi Alba Rose Meidiland, ale to też wyszło mi na dobre, bo 3 egzemplarze tej różyczki doskonale wpisały się w naszą nieporządną rabatę na łące. Są bardzo żywotne, zdrowe i nie muszę się nimi przejmować.
Na samym początku wybierania róż, jeszcze bez żadnej wiedzy o odmianach i hodowcach, żeby ułatwić sobie życie postawiłam moim kandydatkom trzy warunki: wysoka mrozoodporność (taka, że bez kopczyka też przezimują), odporność na choroby i zapach. Więc wtedy pojawiły się u mnie - nic wyszukanego, ale praktyczne i nie przysparzające troski: Veilchenbalu, Kazanlik, Hurdalsrose, Ritausma i R. multiflora.
Teraz mam o wiele więcej odmian upatrzonych, ale nadal czekają, zanim trafią do koszyka - czekają miesiącami i co jakiś czas spoglądam na ich zdjęcia i upewniam się, czy na pewno chcę je mieć, czy ze względu na ich piękne kwiaty jestem w stanie zrezygnować z wysokiej mrozoodporności albo wybaczyć im, że niezbyt mocno pachną. Powoli dojrzewam do tych wyborów.
Natomiast mam też 3 szt. NN przygarnięte od znajomej z ogrodu, a w zeszłym sezonie adoptowałam również trzy róże, które musiały zmienić właściciela, spośród kilku wybrałam: Ambridge Rose, Princess Alexandara of Kent oraz Fil de Saisons (ostatnia ze względu na zapach).
Odnośnie lilii: też mi się podoba Eyeliner, więc zamówiłam. Ciekawe czy to, co dostanę, będzie tym, za co płaciłam? A z Regale mam dwa lub trzy kolory (w tym sezonie się to potwierdzi), bo też bardzo mi się podobają: biały z różowymi smugami z wierzchu, czysto biały też chyba jest, no i mam cytrynowożółty.
Podobnie jak Ty, jakoś nie czuję tego szaleństwa zakupów róż workowo - kartonikowych. Jako początkująca ogrodniczka oczywiście zaliczyłam kilka zakupów kartonikowych różnych krzewów (ze trzy lata temu), ale już się z tego wyleczyłam. Jednak lubię wiedzieć, co mam. Skusiłam się na dosłownie jedną NN, która w zeszłym sezonie była zostawiona sama sobie na próbę - czy będzie mi odpowiadać - i póki co jest dobrze.
Co do pomyłek - z róż zamawianych w szkółce raz zamiast The Fairy przysłano mi Alba Rose Meidiland, ale to też wyszło mi na dobre, bo 3 egzemplarze tej różyczki doskonale wpisały się w naszą nieporządną rabatę na łące. Są bardzo żywotne, zdrowe i nie muszę się nimi przejmować.
Na samym początku wybierania róż, jeszcze bez żadnej wiedzy o odmianach i hodowcach, żeby ułatwić sobie życie postawiłam moim kandydatkom trzy warunki: wysoka mrozoodporność (taka, że bez kopczyka też przezimują), odporność na choroby i zapach. Więc wtedy pojawiły się u mnie - nic wyszukanego, ale praktyczne i nie przysparzające troski: Veilchenbalu, Kazanlik, Hurdalsrose, Ritausma i R. multiflora.
Teraz mam o wiele więcej odmian upatrzonych, ale nadal czekają, zanim trafią do koszyka - czekają miesiącami i co jakiś czas spoglądam na ich zdjęcia i upewniam się, czy na pewno chcę je mieć, czy ze względu na ich piękne kwiaty jestem w stanie zrezygnować z wysokiej mrozoodporności albo wybaczyć im, że niezbyt mocno pachną. Powoli dojrzewam do tych wyborów.
Natomiast mam też 3 szt. NN przygarnięte od znajomej z ogrodu, a w zeszłym sezonie adoptowałam również trzy róże, które musiały zmienić właściciela, spośród kilku wybrałam: Ambridge Rose, Princess Alexandara of Kent oraz Fil de Saisons (ostatnia ze względu na zapach).
Odnośnie lilii: też mi się podoba Eyeliner, więc zamówiłam. Ciekawe czy to, co dostanę, będzie tym, za co płaciłam? A z Regale mam dwa lub trzy kolory (w tym sezonie się to potwierdzi), bo też bardzo mi się podobają: biały z różowymi smugami z wierzchu, czysto biały też chyba jest, no i mam cytrynowożółty.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9887
- Od: 4 lut 2011, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Witaj Jaguś
Przyszłam i ja na mistrzostwa ligowe
Świetna forma prezentacji swoich róż, nie kibicuję specjalnie za żadną drużyną, ale ciekawa jestem tej najlepszej super jedenastki
Przyszłam i ja na mistrzostwa ligowe
Świetna forma prezentacji swoich róż, nie kibicuję specjalnie za żadną drużyną, ale ciekawa jestem tej najlepszej super jedenastki
- Mufka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2401
- Od: 11 lut 2009, o 20:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa i Wilkowyja
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Witaj Jagi
I ja kibicuję oczywiście, bo reprezentanci nad wyraz zacni, czekając jednak z niecierpliwością na podszepnięty przez Lisicę: mecz Wszystkich Gwiazd
Avalon powoduje przyspieszone bicie serca, jednak Astrid Graffin von Hardenberg, choć mniej bujna, też skradła go niejednemu
Wybór trudny a rywalizacja zacięta, bo jak zauważyła Ewelina i Marjorie Marshall kusi niebezpiecznie falbankami
Prawdziwa kobieta potrafi zrobić wszystko, zaś prawdziwy mężczyzna to ten, który jej na to nie pozwoli ;)
Moja Wizytówka Mufka - ogrodowe marzenia...cz.1 cz.2 cz.3 cz.4
Moja Wizytówka Mufka - ogrodowe marzenia...cz.1 cz.2 cz.3 cz.4
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5045
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Witajcie!
Gramy dalej? Gramy!
Super mecz wczoraj widziałam i takie momenty w nim były, że nie mogłam sobie odmówić obejrzenia powtórki dzisiaj. Że był to mecz PSG to oczywista oczywistość. Ibra strzelił w nim cztery (!!!) piękne gole, których w sumie było 9. Po tym wyczynie ma na koncie 102 bramki strzelone w Ligue 1, a liczbą 27 goli w tym sezonie zrównał się z ponoć niezrównanym Cristiano Ronaldo . W piłkarskiej gazecie pojawiły się tytuły:"Czwarty rok ery Zlatana" i " Szatan Zlatan"! Czy można sobie wyobrazić lepszy sposób na smętki tego marca?
Sławku!
Mecz w ramach Ligi Mistrzów był dobry, ale ten ligowy - fantastyczny .
Na takim na pewno byś nie zasnął...
Lisico!
Miło mi, że oglądasz rozgrywki mojej różanej ligi.
Twój idol, Dawid Beckham siedział na trybunie, kiedy PSG ogrywało Chelsea. Zarośnięty, w czapce w kolorze i kształcie grzyba wyglądał jak dziad kalwaryjski lub londyński cockney . W moich składach go nie ma.
Natomiast o Niemcach będzie. Nie do tego stopnia, żeby im przyznać całkowitą wygraną, ale kilku wyróżniających się zawodników jest.
Twoja gwiazda, Astrid Graffin von Handenberg dowodzi tylko tego, że miłość jest absolutnie ślepa . Moja całe zawody przesiedziała na ławce rezerwowych ( bez kwiatów ), więc o uwielbieniu mowy być nie może.
Gdzie zagra Messi zaraz się okaże, ale Lewandowski? Kto to taki? To, oczywiście żart.
Złota jedenastka będzie, bez tego cała zabawa byłaby bez kropki nad i.
He, he, Ewelino, już i Ty wiesz, że u mnie Avalon jest prawie na takim piedestale jak Super Zlatan .
Messi niech sobie żyje. Przejście Zlatana do PSG było dla niego świetnym pociągnięciem. W tym zespole jest gwiazdą pierwszej wielkości na zasadzie: No Zlatan, no party.
Zgadzam się z Twoją opinią o Teamie Harknessa, choć mam kłopoty ze skompletowaniem jedenastki z jego zawodników... Mógłby jeszcze kilka "avalonów" wymyślić...
Marjorie Marshall oczywiście mam, ale katarski klimat wyjątkowo jej nie służył..., więc do jedenastki marzeń w tym roku nie trafi.
PS. Twoje lektury są mi nieznane. Mam za to kolejną książkę Kate Atkinson.
Dzięki, Sylwio, za informację dla Eweliny.
A trybuny nie opuszczaj, turniej trwa... .
Marysiu!
Bardzo dobrze rozumiem Twój brak dobrego nastroju. Niestety, los robi z ludźmi co chce.
Witaj, Dorotko!
Gdzieś tu na forum wyczytałam takie zdanie: Pogoda jest taka paskudna, że chce się kota . Muszę znaleźć autorkę i pogratulować, bo stwierdzenie przednie.
Popatrz, jakie różne mamy różane miłości... Jesteś zagorzałą fanką Abrahama Darby i ja to szanuję, a i róża, zaiste, piękna. Nie można koło niej przejść obojętnie, o nie!
Życzyłaś mi miłego weekendu i taki był! Spędziłam go na Kaszubach, widziałam kołującego bociana, paliłam ogniska, które pochłonęły całe stosy liści i klonowych nosów, udało się nawet spędzić tam pierwszą słoneczną niedzielę. Lubię takie życzenia, które się spełniają.
Małgosiu!
Bukszpanowych kul w różnych rozmiarach mam od dawna ok. 30. Niektóre olbrzymie. Stożków też trochę jest. Są to rośliny i formy, które bardzo lubię, bo stanowią jakby kotwice na wzburzonych falach rabat. Oglądanie ogrodów Danuty Młoźniak spowodowało ciągoty w kierunku nadania ogrodowi większej elegancji... z jednoczesnym zmniejszeniem pracochłonności. Ale, broń Boże, nie zamierzam kopiować jej pomysłów.
Dario!
Mądrze mówisz i pewnie mądrze robisz nie spiesząc się z zapychaniem ogrodu roślinami bez głębszego zastanowienia. Oszczędzisz sobie stresów i nierozważnie wydanych pieniędzy. Pewnie każdy z nas, gdyby mógł jeszcze raz rozpocząć przygodę z ogrodem, zrobiłby to inaczej...
Swoje róże wybierałam według podobnych kryteriów, ale to się nie do końca sprawdziło. Teraz chce mi się tylko tych róż, które bezapelacyjnie zachwycają, czyli kryterium estetyczne ponad wszystko.
O mrozoodporność zadbam sama, choroby zwalczę, a róża musi mi się podobać. Lepiej się sto razy zastanowić, obejrzeć róże gdzie się da, przemyśleć sprawę też sto razy, żeby nie musieć tak jak ja oddawać tych, które się nie udały. Każda róża musi być co najmniej Leo Messim .
W piwoniach też mogłabym się zakochać, ale za krótko kwitną i za dużo miejsca zajmują... Nie mam takiego areału jak Ty...
Ho, ho, Edulkotek się na trybunach pojawił, w loży VIP'ów .
Usiądź wygodnie, następna drużyna wybiegnie na boisko już jutro. Niestety, drużyny Souvenir'ów
nie będzie...
Muffinko, wspaniale, że masz ochotę wziąć udział w różanej zabawie. Ciebie tez zapraszam do loży VIP'ów. Prędzej nam zleci ten nieciekawy marzec. A na ładne różyczki zawsze przyjemnie popatrzeć. Dziś o piłce nożnej usłyszałam takie zdanie: Niezależnie od wyników najważniejsze jest piękno samej gry. Z różami podobnie, najważniejsze jest piękno...
No to do jutra - Jagi
Gramy dalej? Gramy!
Super mecz wczoraj widziałam i takie momenty w nim były, że nie mogłam sobie odmówić obejrzenia powtórki dzisiaj. Że był to mecz PSG to oczywista oczywistość. Ibra strzelił w nim cztery (!!!) piękne gole, których w sumie było 9. Po tym wyczynie ma na koncie 102 bramki strzelone w Ligue 1, a liczbą 27 goli w tym sezonie zrównał się z ponoć niezrównanym Cristiano Ronaldo . W piłkarskiej gazecie pojawiły się tytuły:"Czwarty rok ery Zlatana" i " Szatan Zlatan"! Czy można sobie wyobrazić lepszy sposób na smętki tego marca?
Sławku!
Mecz w ramach Ligi Mistrzów był dobry, ale ten ligowy - fantastyczny .
Na takim na pewno byś nie zasnął...
Lisico!
Miło mi, że oglądasz rozgrywki mojej różanej ligi.
Twój idol, Dawid Beckham siedział na trybunie, kiedy PSG ogrywało Chelsea. Zarośnięty, w czapce w kolorze i kształcie grzyba wyglądał jak dziad kalwaryjski lub londyński cockney . W moich składach go nie ma.
Natomiast o Niemcach będzie. Nie do tego stopnia, żeby im przyznać całkowitą wygraną, ale kilku wyróżniających się zawodników jest.
Twoja gwiazda, Astrid Graffin von Handenberg dowodzi tylko tego, że miłość jest absolutnie ślepa . Moja całe zawody przesiedziała na ławce rezerwowych ( bez kwiatów ), więc o uwielbieniu mowy być nie może.
Gdzie zagra Messi zaraz się okaże, ale Lewandowski? Kto to taki? To, oczywiście żart.
Złota jedenastka będzie, bez tego cała zabawa byłaby bez kropki nad i.
He, he, Ewelino, już i Ty wiesz, że u mnie Avalon jest prawie na takim piedestale jak Super Zlatan .
Messi niech sobie żyje. Przejście Zlatana do PSG było dla niego świetnym pociągnięciem. W tym zespole jest gwiazdą pierwszej wielkości na zasadzie: No Zlatan, no party.
Zgadzam się z Twoją opinią o Teamie Harknessa, choć mam kłopoty ze skompletowaniem jedenastki z jego zawodników... Mógłby jeszcze kilka "avalonów" wymyślić...
Marjorie Marshall oczywiście mam, ale katarski klimat wyjątkowo jej nie służył..., więc do jedenastki marzeń w tym roku nie trafi.
PS. Twoje lektury są mi nieznane. Mam za to kolejną książkę Kate Atkinson.
Dzięki, Sylwio, za informację dla Eweliny.
A trybuny nie opuszczaj, turniej trwa... .
Marysiu!
Bardzo dobrze rozumiem Twój brak dobrego nastroju. Niestety, los robi z ludźmi co chce.
Witaj, Dorotko!
Gdzieś tu na forum wyczytałam takie zdanie: Pogoda jest taka paskudna, że chce się kota . Muszę znaleźć autorkę i pogratulować, bo stwierdzenie przednie.
Popatrz, jakie różne mamy różane miłości... Jesteś zagorzałą fanką Abrahama Darby i ja to szanuję, a i róża, zaiste, piękna. Nie można koło niej przejść obojętnie, o nie!
Życzyłaś mi miłego weekendu i taki był! Spędziłam go na Kaszubach, widziałam kołującego bociana, paliłam ogniska, które pochłonęły całe stosy liści i klonowych nosów, udało się nawet spędzić tam pierwszą słoneczną niedzielę. Lubię takie życzenia, które się spełniają.
Małgosiu!
Bukszpanowych kul w różnych rozmiarach mam od dawna ok. 30. Niektóre olbrzymie. Stożków też trochę jest. Są to rośliny i formy, które bardzo lubię, bo stanowią jakby kotwice na wzburzonych falach rabat. Oglądanie ogrodów Danuty Młoźniak spowodowało ciągoty w kierunku nadania ogrodowi większej elegancji... z jednoczesnym zmniejszeniem pracochłonności. Ale, broń Boże, nie zamierzam kopiować jej pomysłów.
Dario!
Mądrze mówisz i pewnie mądrze robisz nie spiesząc się z zapychaniem ogrodu roślinami bez głębszego zastanowienia. Oszczędzisz sobie stresów i nierozważnie wydanych pieniędzy. Pewnie każdy z nas, gdyby mógł jeszcze raz rozpocząć przygodę z ogrodem, zrobiłby to inaczej...
Swoje róże wybierałam według podobnych kryteriów, ale to się nie do końca sprawdziło. Teraz chce mi się tylko tych róż, które bezapelacyjnie zachwycają, czyli kryterium estetyczne ponad wszystko.
O mrozoodporność zadbam sama, choroby zwalczę, a róża musi mi się podobać. Lepiej się sto razy zastanowić, obejrzeć róże gdzie się da, przemyśleć sprawę też sto razy, żeby nie musieć tak jak ja oddawać tych, które się nie udały. Każda róża musi być co najmniej Leo Messim .
W piwoniach też mogłabym się zakochać, ale za krótko kwitną i za dużo miejsca zajmują... Nie mam takiego areału jak Ty...
Ho, ho, Edulkotek się na trybunach pojawił, w loży VIP'ów .
Usiądź wygodnie, następna drużyna wybiegnie na boisko już jutro. Niestety, drużyny Souvenir'ów
nie będzie...
Muffinko, wspaniale, że masz ochotę wziąć udział w różanej zabawie. Ciebie tez zapraszam do loży VIP'ów. Prędzej nam zleci ten nieciekawy marzec. A na ładne różyczki zawsze przyjemnie popatrzeć. Dziś o piłce nożnej usłyszałam takie zdanie: Niezależnie od wyników najważniejsze jest piękno samej gry. Z różami podobnie, najważniejsze jest piękno...
No to do jutra - Jagi
- silvarerum
- 1000p
- Posty: 1149
- Od: 16 kwie 2012, o 21:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Nie opuszczam, choć dla mnie futbol to rzecz tak kosmiczna jak kwanty i kwarki, i nijak nie rozumiem tej fascynacji "w bramkie kopanej piłki" jak pisał Stefan Wiechecki. Przytaczane nazwiska nic albo niewiele mi mówią.
Ale różany mecz to insza inszość - na taki chętnie popatrzę, pokibicuję z pełną kulturą, bez okrzyków "sędzia kalosz" A różane nazwiska budzą duże emocje...
Ale różany mecz to insza inszość - na taki chętnie popatrzę, pokibicuję z pełną kulturą, bez okrzyków "sędzia kalosz" A różane nazwiska budzą duże emocje...
Zapraszam: silvarerum czyli szwedzki ogrodnik w akcji.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=88534
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=88534
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Witaj. Oj tam , oj tam - róże masz piękne i tyle . Ja z niecierpliwością czekam na to co pokażą moje w swoim pierwszym roku. Zapewne niewiele ale i tak będę się cieszyła. Prawdę mówiąc nie znam kobiety , która fascynuje się tak bardzo piłka nożną. Owszem czasem coś tam obejrzę, bo akurat leci ale nie jakoś tak strasznie chętnie. Za to mój Małżonek , chyba jak każdy facet bardzo lubi , mało tego faktycznie się na tych wszystkich ligach zna, wie który piłkarz zmienił klub, ile goli strzelił itd. Ogólni dużo czytuje i interesuje się tym tematem a dla mnie to czarna magia . Pamiętam swojego czasu jako mała dziewczynka jak kochałam się w piłkarzu Brazylii- Ronaldo . Miał taką furtkę miedzy zębami . Nie wiem co wtedy mi się w nim podobało ale byłam dzieckiem haha. Płakałam nawet jak przegrali z Francją podczas Euro w 1998 roku . Pozdrawiam .
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5045
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Witam Was, Drodzy Kibice mojej różanej Ligi Mistrzów.
Dziś czas na Drużynę mieszaną. Żaden z trenerów nie doczekał się całej jedenastki, ale ponieważ są tu gracze wybitni, tego teamu pominąć się nie da.
Pierwszy zapowiadający się na wybitną jednostkę to Paul Bocuse (Gillot). Musi się tylko trochę rozkręcić.
Bardzo ważnym graczem, wybitnie "kwiatostrzelnym" w tej zbieraninie jest niewątpliwie jagodowy Rhapsody in Blue (Cowlisham/Warner).
Nie da się też pominąć faceta o ponoć plastikowym obliczu, Leonardo da Vinci (Meilland), bez którego Liga byłaby niekompletna..., choć fotoreporterzy jakoś mało na niego zwracali uwagę . Niezbyt błyskotliwy, czy co? Ale w piekielny upał na jego obliczu nie wystąpiła nawet kropelka potu...
Za to siedzącą na trybunie pod parasolka gruszy orientalnej ślicznotkę o promiennym uśmiechu, Pink Peace (Meilland), obiektyw pokochał .
Kiedy Drużyna Mieszana zeszła z boiska, na murawę wkroczył Chór Staruszków z miasta Pruszków , czyli Historyczni Old Boys z ciemnoskórym Gipsy Boy w charakterze kapitana.
Za nim lekko utykający (cóż, lata robią swoje...) lecz szlachetny (w końcu to hrabia) Comte de Chambord...
W końcu Victor Verdier o wdzięcznym przydomku Madame , bardzo efektownie zwykle występujący, czego dowodem zdjęcia z 2014 roku, któremu jednak katarskie upały odebrały dawną skuteczność...
Jego zniewalający urok tak zadziałał na skromną panienkę, Ghislaine de Feligonde, że nie kupiwszy biletu, nieśmiało obserwowała wyczyny swego idola zza płotu .
No i zostali nam już (czy też aż) tylko Niemcy, ale to już na następną turę rozgrywek...
Dziękuję wiernym kibicom i zapraszam na jutro - Wasz sprawozdawca, Jagi.
Dziś czas na Drużynę mieszaną. Żaden z trenerów nie doczekał się całej jedenastki, ale ponieważ są tu gracze wybitni, tego teamu pominąć się nie da.
Pierwszy zapowiadający się na wybitną jednostkę to Paul Bocuse (Gillot). Musi się tylko trochę rozkręcić.
Bardzo ważnym graczem, wybitnie "kwiatostrzelnym" w tej zbieraninie jest niewątpliwie jagodowy Rhapsody in Blue (Cowlisham/Warner).
Nie da się też pominąć faceta o ponoć plastikowym obliczu, Leonardo da Vinci (Meilland), bez którego Liga byłaby niekompletna..., choć fotoreporterzy jakoś mało na niego zwracali uwagę . Niezbyt błyskotliwy, czy co? Ale w piekielny upał na jego obliczu nie wystąpiła nawet kropelka potu...
Za to siedzącą na trybunie pod parasolka gruszy orientalnej ślicznotkę o promiennym uśmiechu, Pink Peace (Meilland), obiektyw pokochał .
Kiedy Drużyna Mieszana zeszła z boiska, na murawę wkroczył Chór Staruszków z miasta Pruszków , czyli Historyczni Old Boys z ciemnoskórym Gipsy Boy w charakterze kapitana.
Za nim lekko utykający (cóż, lata robią swoje...) lecz szlachetny (w końcu to hrabia) Comte de Chambord...
W końcu Victor Verdier o wdzięcznym przydomku Madame , bardzo efektownie zwykle występujący, czego dowodem zdjęcia z 2014 roku, któremu jednak katarskie upały odebrały dawną skuteczność...
Jego zniewalający urok tak zadziałał na skromną panienkę, Ghislaine de Feligonde, że nie kupiwszy biletu, nieśmiało obserwowała wyczyny swego idola zza płotu .
No i zostali nam już (czy też aż) tylko Niemcy, ale to już na następną turę rozgrywek...
Dziękuję wiernym kibicom i zapraszam na jutro - Wasz sprawozdawca, Jagi.