Cieszę się, że rzeczywiście takie pięknie pełne petunie Wam powyrastały
Kochani koniecznie pochwalcie się jeszcze tym co wyrosło Wam tych zamawianych nasion.
Ja przez przygotowania do ślubu wszystko mooocno zaniedbałam w ogrodzie i rozsadach... Teraz będę dopiero nadrabiać
Witajcie. Po powrocie z turnusu po trzech tygodniach zastalam moje petunie w stanie okropnym i wyrzuciłam. Mimo , że mąż codziennie podlewal i dbał o nie. Muszę kupić jakieś sadzonki. A osobiście zrazilam sie do tych kwiatów i siać już ich nie będę. To pozorna oszczędność skoro w lipcu trzeba je zastąpić czymś innym. Eh no szkoda tylko było zachodu. Cieszę się,że Wam tak pięknie kwitną. Moje miały być kaskadą a wyrosły na stojące. Kwitły obficie , nie powiem , że nie ale ich ogólny wygląd pozostawiał wiele do życzenia. No nie zdobiły prosto rzecz ujmując tylko szpecily. Gratuluję Wam ręki do tych kwiatów, mnie widać nie lubią . Pozdrawiam
Zajrzyj pod listki i spróbuj znaleźć winowajcę - mszyce. Roślina jest wtedy klejąca, zauważalne są też białe "wylinki" larw. Oczywiście wykluczam,że jest to brak wody (podlewamy nasze roślinki teraz codziennie)
Pokazuję moje w takim razie. Białe z Legutko kaskadowe nie są kaskadowe i nie będą, ale są duże i ładne. Czyli potwierdza się to, co pisała jedna z Was do mnie dawno temu
Natomiast moje petunie chyba się "ugotowały" na wczorajszym słońcu bo część z nich wygląda tak jak na zdjęciu, albo są jakieś chore. Nie wiem co im się stało.
Te które miały choć trochę cienia wyglądają dobrze.
Liście są jędrne, więc to chyba nie oznaka przesuszenia.Moim zdaniem ciemne kwiaty, jak ciemne ubranie przyciągnęły więcej promieni słonecznych i je spaliło na ostrym słońcu.