Miałem napisać o nalewkach na śmietanie, ale na prośbę Joanny dziś będzie
CZEREMCHA
Bardzo smaczna nalewka, ale dla cierpliwych.
Ważne jest skąd pochodzą owoce, najlepsze są te co mają słonko, a nie żyją w cieniu.
Składniki:
1 kg świeżej i dojrzalej czeremchy
1 l 50-55% wódki
200 ml miodu (ja dawałem 2/3 wielokwiatowy i 1/3 gryczany)
sok z 1/2 cytryny ( po zlaniu nalewów 3-ba spróbować i ocenić, czy dodać kwasek, czy nie; ja dodaję)
Tak wygląda dojrzały owoc:
Wykonanie:
owoce zalewamy alkoholem (duży słój), oczywiście zakręcamy i wstawiamy do lochu na min 3 tyg.
Po tym czasie sprawdzamy smak, macerujemy owoce z pestką i dlatego musimy spróbować i ocenić smak, jeśli czujemy gorzkie migdały, kończymy macerację, jeśli nie 3-mamy jeszcze 1 tydzień.
Potem zlewamy i owoce zalewamy miodem, codziennie mieszamy, 3-mamy słój na oknie, po miesiącu zlewamy, łączymy nalewy , a owoce wyciskamy (ja do tego używam elektrycznej nadziewarki do kiełbas, która na wylocie ma sitko i owoce wychodzą po zakończeniu wyciskania suche).
Odstawiamy na miesiąc , próbujemy i wówczas ewentualnie dodajemy sok z cytryny. Nie sugerujemy się goryczką, za 6 miesięcy się zmniejszy, a za 2-3 lata zniknie prawie w ogóle. W międzyczasie filtrujemy, ja to robię po roku, sedymentacja i natura robią swoje, jak ktoś ma warunki, warto nalewki przechowywać w temp chłodu.
Taka nalewka ma kolor c.brązowy, czuć smaki śliwy, wiśni, czereśni, ma lekką migdałową goryczkę, jest niepowtarzalna, warto ją zrobić, ale jest jak napisałem wcześniej dla cierpliwych .
A tutaj moja dzisiejsza produkcja, smażenie śliwek przebiega 2 dni po kilkanaście h, min gaz i takie ponad 100 letnie cudo rodem z Wilna :
Docelowo śliwek jest cały rondel , zero wody i cukru
