Róże na balkonie
- Marta+
- 200p
- Posty: 310
- Od: 4 wrz 2016, o 12:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ziemia Przemyska
Re: Róże na balkonie
Ewuniu, no właśnie za dużo płatków i kształt w niczym nie przypominał wielkokwiatowej.
Niestety nie dysponuję innymi zdjęciami. Dosłownie Po dwudniowych nawałnicach wątek ,,Róże na balkonie" powinien zostać zawieszony.
Ocalała tylko Rumba i jedna z miniatur supermarketowych
Fruwały wszystkie, Leonardo zatrzymał się na drzwiach balkonowych, Indigolette i Paul`s Scarlet, mimo iż poupinane do krat, z racji rozmiarów ucierpiały najbardziej- wyłamane i poszarpane. Reszta nie przypomina róż, tylko chabazie nieustalonego pochodzenia. Pogrom.
Żal mi tak bardzo, tak się zwyłam, że szkoda gadać
Miniaturę przeniosłam do domu, bo u nas, mimo pięknej pogody, halny łeb urywa. Chwilowo stoi w kuchni, na parapet jej nie dam, bo kotka ma fazę pt. ,,Robimy z domu poligon"...
Niestety nie dysponuję innymi zdjęciami. Dosłownie Po dwudniowych nawałnicach wątek ,,Róże na balkonie" powinien zostać zawieszony.
Ocalała tylko Rumba i jedna z miniatur supermarketowych
Fruwały wszystkie, Leonardo zatrzymał się na drzwiach balkonowych, Indigolette i Paul`s Scarlet, mimo iż poupinane do krat, z racji rozmiarów ucierpiały najbardziej- wyłamane i poszarpane. Reszta nie przypomina róż, tylko chabazie nieustalonego pochodzenia. Pogrom.
Żal mi tak bardzo, tak się zwyłam, że szkoda gadać
Miniaturę przeniosłam do domu, bo u nas, mimo pięknej pogody, halny łeb urywa. Chwilowo stoi w kuchni, na parapet jej nie dam, bo kotka ma fazę pt. ,,Robimy z domu poligon"...
- meluzyna
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1306
- Od: 8 sie 2009, o 10:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kuj. - Pom.
Re: Róże na balkonie
U mnie też szaleją wiatry, poprzestawiałam oczywiście donice w "bezpieczniejsze" miejsca, o ile takie są na moim balkonie. Te w ogrodach mają się dobrze, codziennie przechodzę uliczką wzdłuż różanych ogródków. Już rozumiesz dlaczego nie chcę kolejnych róż, żal patrzeć
- Marta+
- 200p
- Posty: 310
- Od: 4 wrz 2016, o 12:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ziemia Przemyska
Re: Róże na balkonie
Żal, Meluzyno, żal ogromny. Mnie nie było w domu...
Nie tylko róże ucierpiały, poleciała ketmia, szkoda jej, bo to prezent, właściwie to najmniejsze straty są w astrach- ale te maloty mają jakieś 20 cm wysokości, a kiedy grad sypał, to były chronione przez donice róż.
Ludzie dobytek potracili, dachy fruwały, wiem, że te moje gorzkie żale to kpina, tyle że cieszyłam się każdym listkiem, każdym płatkiem
Trzeba wziąć się w garść, zakasać rękawy, pobojowisko wstępnie uprzątnięte posegregować jakoś i ratować resztki
Może ta selekcja obróci się jeszcze w pozytyw...
Nie tylko róże ucierpiały, poleciała ketmia, szkoda jej, bo to prezent, właściwie to najmniejsze straty są w astrach- ale te maloty mają jakieś 20 cm wysokości, a kiedy grad sypał, to były chronione przez donice róż.
Ludzie dobytek potracili, dachy fruwały, wiem, że te moje gorzkie żale to kpina, tyle że cieszyłam się każdym listkiem, każdym płatkiem
Trzeba wziąć się w garść, zakasać rękawy, pobojowisko wstępnie uprzątnięte posegregować jakoś i ratować resztki
Może ta selekcja obróci się jeszcze w pozytyw...
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże na balkonie
Marto na pogodę nie mamy wpływu, potrafi narozrabiać. Zgadzam się z Tobą, że nasze ogrodowe straty to pikuś przy tragediach ludzi, którzy stracili swój życiowy dobytek.
Twoje róże szybko się zregenerują , trzymam za nie kciuki
Twoje róże szybko się zregenerują , trzymam za nie kciuki
- mimoza55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1353
- Od: 2 wrz 2014, o 20:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: KRAKOWSKIE
Re: Róże na balkonie
Martuniu, to prawda na pogodę nie mamy wpływu, szkoda róż u mnie nie było gradu, ale wiało i dalej wieje musiałam podeprzeć pergole, Grachamek , Westerland, Alchymist, Flammantanz straciły, po parę pędów Lato dopiero sie zaczęło,
roże szybko sie zregenerują
roże szybko sie zregenerują
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże na balkonie
Martusiu, przykro czytać o stratach w różach Mam nadzieję, że po tym pogromie szybko się podniosą, bo to naprawdę mocarne rośliny i jeszcze nacieszysz się pięknymi kwiatami a my razem z Tobą. Pomimo wyłamanych pędów coś tam na pewno ocalało. Trzeba przyciąć a szybko wypuszczą nowe przyrosty, na których zawiążą się kwiaty. Jak napisała Wanda, lato dopiero się zaczęło i róże mają jeszcze dużo czasu na regenerację
- meluzyna
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1306
- Od: 8 sie 2009, o 10:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kuj. - Pom.
Re: Róże na balkonie
Co tak zamilkłaś Martusiu? Daj znać czy krzaczki się odradzają. Pozdrowienia
- mimoza55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1353
- Od: 2 wrz 2014, o 20:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: KRAKOWSKIE
Re: Róże na balkonie
Martuniu, jak tam różyczki
- Marta+
- 200p
- Posty: 310
- Od: 4 wrz 2016, o 12:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ziemia Przemyska
Re: Róże na balkonie
Witam Wszystkich
Kobiety kochane, bardzo Wam dziękuję za dobre słowo i wsparcie
Balkon powoli (bardzo powoli) wraca do normalności, ale do stanu sprzed nawałnic to mu daleko. Straty są ogromne, najbiedniejsza jest Paul`s Scarlett- zostały z niej cztery badylki, prawie całkowicie pozbawione liści...
Stan na dziś, nędzne resztki:
Reszta nie kwalifikuje się do pokazania.
Pa.
Kobiety kochane, bardzo Wam dziękuję za dobre słowo i wsparcie
Balkon powoli (bardzo powoli) wraca do normalności, ale do stanu sprzed nawałnic to mu daleko. Straty są ogromne, najbiedniejsza jest Paul`s Scarlett- zostały z niej cztery badylki, prawie całkowicie pozbawione liści...
Stan na dziś, nędzne resztki:
Reszta nie kwalifikuje się do pokazania.
Pa.
- Marta+
- 200p
- Posty: 310
- Od: 4 wrz 2016, o 12:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ziemia Przemyska
Re: Róże na balkonie
Witam po dłuuuuugiej przerwie
Balkon żyje, ja też
Róże powoli się odbudowały, największe opóźnienie ma Paul`s Scarlett, ale ona najbardziej ucierpiała w trakcie czerwcowych nawałnic. Nic to, ważne że przeżyła- z czterema łysymi patykami
Teraz odrasta, w kwietniu wyglądała podobnie
Arthur Bell z pewnością nie jest Arturem, bajka, ważne że zdrowy i cudnie pachnie. Dostał tylko dziwnego przebarwienia na krańcach płatków:
Purple Ice, ona dość szybko doszła do siebie (obok Lila Wunder, która w międzyczasie zakwitła aż jednym kwiatem, ale nie miałam możliwości zrobienia zdjęcia. W każdym razie kolor był rzeczywiście fiołkowo-lila, no i zapach....):
Pachnidełko najbardziej urocze, Pastelka, zapączkowana ale jeden listek był już z plamistością. Urwałam, niczym nie pryskałam, na razie wszystko z nią w porządku:
Rumba, zaczyna znów cieszyć kolorem:
Indigoletta i Leonardo mają urlop, tzn Leon coś tam zakwitł kilkoma kwiatami, ale one pustawe były w porównaniu z kwitnieniem czerwcowym. Jedna z miniaturek supermarketowych, jeszcze przecież w ubiegłym roku kupiona, zaczyna wysyp pączków- będzie drugie kwitnienie. Jak przekwitnie, wsadzę ją do skrzynki- korytka. To na moje oko jakaś okrywowa, powinna dać sobie radę. Mszycy nie ma, przędziorka nie ma, niczym nie pryskam, podlewam codziennie, bo susza straszliwa, czasem ciut wrotyczem podleję (dlatego robactwa nie ma ) i psychicznie przygotowuję się na eksmisję róż. Będzie ocieplanie balkonów, róże przeniosę do mieszkania, mam nadzieję, że wytrzymają....
I na koniec astry, one nic nie robią sobie z upału, suchego powietrza...ani remontu bloku
A teraz zmykam do Waszych różanek, trzeba nadrobić stracony czas, nacieszyć oczy i serce
Balkon żyje, ja też
Róże powoli się odbudowały, największe opóźnienie ma Paul`s Scarlett, ale ona najbardziej ucierpiała w trakcie czerwcowych nawałnic. Nic to, ważne że przeżyła- z czterema łysymi patykami
Teraz odrasta, w kwietniu wyglądała podobnie
Arthur Bell z pewnością nie jest Arturem, bajka, ważne że zdrowy i cudnie pachnie. Dostał tylko dziwnego przebarwienia na krańcach płatków:
Purple Ice, ona dość szybko doszła do siebie (obok Lila Wunder, która w międzyczasie zakwitła aż jednym kwiatem, ale nie miałam możliwości zrobienia zdjęcia. W każdym razie kolor był rzeczywiście fiołkowo-lila, no i zapach....):
Pachnidełko najbardziej urocze, Pastelka, zapączkowana ale jeden listek był już z plamistością. Urwałam, niczym nie pryskałam, na razie wszystko z nią w porządku:
Rumba, zaczyna znów cieszyć kolorem:
Indigoletta i Leonardo mają urlop, tzn Leon coś tam zakwitł kilkoma kwiatami, ale one pustawe były w porównaniu z kwitnieniem czerwcowym. Jedna z miniaturek supermarketowych, jeszcze przecież w ubiegłym roku kupiona, zaczyna wysyp pączków- będzie drugie kwitnienie. Jak przekwitnie, wsadzę ją do skrzynki- korytka. To na moje oko jakaś okrywowa, powinna dać sobie radę. Mszycy nie ma, przędziorka nie ma, niczym nie pryskam, podlewam codziennie, bo susza straszliwa, czasem ciut wrotyczem podleję (dlatego robactwa nie ma ) i psychicznie przygotowuję się na eksmisję róż. Będzie ocieplanie balkonów, róże przeniosę do mieszkania, mam nadzieję, że wytrzymają....
I na koniec astry, one nic nie robią sobie z upału, suchego powietrza...ani remontu bloku
A teraz zmykam do Waszych różanek, trzeba nadrobić stracony czas, nacieszyć oczy i serce
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże na balkonie
Martusiu, jak miło, że się odezwałaś
Ta co miała być Arthur Bell, jest o niebo piękniejsza. Dobrze się stało, że trafiła Ci się taka śliczna pomyłka
Ta co miała być Arthur Bell, jest o niebo piękniejsza. Dobrze się stało, że trafiła Ci się taka śliczna pomyłka
- mimoza55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1353
- Od: 2 wrz 2014, o 20:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: KRAKOWSKIE
Re: Róże na balkonie
Martuniu, widzę ,że pojawiasz sie i znikasz , tak jak ja Różyczki i astry śliczne