gienia1230 pisze: ↑18 maja 2023, o 17:39
Nie spotkałam się jeszcze z wyciekami żywicy na gruszy. Jednak takie wycieki żywicy przeważnie (ale nie zawsze) świadczą o zakażeniu bakteria, a mogło do tego dojść o wiele wcześniej. Przez jakieś uszkodzenia mechaniczne, mrozowe , gradowe. I pierwszy objaw to zarażone kwiaty właśnie. Przez kwiaty zarażają się krótkopędy, gałązki itd.
Jeśli to faktycznie rak bakteryjny to z nim nie wygrasz. Możesz poobcinać porażone gałązki z dużym zapasem. Zasmarorwac rany emulsja z miedzianem i walczyć z bakteria można tylko środkami miedziowymi.
Gienia to na zdjęciach powyżej to rak bakteryjny na 100%. Miałem na swojej gruszy stąd znam. Ale nie zgodzę się, że z rakiem bakteryjnym nie wygrasz. Mnie się udało chociaż drzewo, które odziedziczyłem w spadku po poprzednich właścicielach działki było strasznie zainfekowane. Moja grusz ma jakieś 10-15 lat (tak szacuję) choć mogę się mylić, ale młodym drzewkiem nie jest.
Walkę z rakiem rozpocząłem korzystając z wiedzy i doświadczenia pana Grzegorza z Zielonego Pogotowia. Wszystkie zainfekowane pędy wycinałem a ogniska rdzy wycinałem do czystego miąższu i malowałem maścią ogrodniczą wymieszaną z miedzianem. Ale po takiej maści bywało, że rany trzeba było po jakimś czasie czyścić raz jeszcze. Natomiast wszystkie rany, które potraktowałem farbą olejną zagoiły się i infekcja zostawała zatrzymana. Dużo razy w trakcie całego sezonu robiłem oprysk całego drzewa włącznie z konarami i gałęziami preparatem IF.
Oczywiście proces leczenia mojej gruszy trwał przez prawie dwa sezony, ale dzisiaj jestem dumny z tego, że z raka bakteryjnego udało mi się ją wyleczyć. Trochę tylko sąsiedzi dziwnie patrzą się na moją gruszę bo wygląda pstrokato zielonkawo turkusowa maść i niebiesko fioletowa farba olejna.
Niestety z rakiem bakteryjnym przegrałem walkę w przypadku mojej renklody. Tam infekcja wdała się już w główny pień i nie pomagało nic. Poddałem się po 2 latach zabiegów i starań. Musiałem całkowicie wyciąć drzewo.
Jeśli rak bakteryjny występuję tylko na młodych pędach to jest szansa wyleczyć drzewko tylko potrzebna jest cierpliwość, systematyczność i dokładność w zabiegach.