Witam
Szwagier ma problem z około 20-letnią sosną, która miała jakieś 12m wysokości. Poprzedni właściciel działki powiesił na niej budkę dla ptaków przymocowaną drutem. Wrośnięty drut spowodował osłabienie drzewa, które podczas silniejszego wiatru w końcu złamało się mniej więcej w połowie i przewróciło na altankę. Z 12 metrów wysokości sosny zostało ok. 7 metrów i cztery rzędy gałęzi bocznych (dolne gałęzie były usuwane ze względu na bliskość altanki). Kikut który został z głównego konara, ucięliśmy kilkanaście centymetrów powyżej najwyższego rzędu gałęzi, żeby nie straszył wyglądem.
W związku z tym, że jest to jedyne tak duże drzewo na działce szwagra (i strasznie nam go szkoda) mam pytanie, czy jest szansa na uratowanie tej sosny, i czy któraś z gałęzi w przypadku tak starego drzewa zacznie rosnąć do góry jako pęd główny?
Pytam także pod kątem ewentualnej kary za zniszczenie drzewa (jakby ewentualnie uschło), bo oczywiście w swojej nieświadomości kar za nieprawidłowe obchodzenie się z drzewami nie zrobiliśmy żadnych zdjęć złamanej części drzewa przed jego usunięciem, a groziło zawaleniem dachu altanki.
P.S. O karach i ich masakrycznej oczywiście nic nie wiedzieliśmy, dopiero lektura tego forum nas uświadomiła.
Pozdrawiam
ratowanie sosny
-
- 100p
- Posty: 136
- Od: 17 sty 2011, o 20:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: ratowanie sosny
Sosna odbije bez problemu. Jeszcze w tym roku pojawia się nowe pędy.