Róże w krainie winem płynącej
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże w krainie winem płynącej
Perdowa powroty zawsze są trudne, ale jak zrobisz pierwszy krok, następny to już chleb powszedni . Cieszę się, że już masz go za sobą . Teraz pokazuj, pokazuj, pokazuj.....grzech chować taki piękny ogród.
Blue for You prześliczna jeszcze tak pięknie pokazanej nie widziałam . Serducho mocniej zabiło. Będę ją u Ciebie bacznie obserwować, bo na fotkach rewelacyjna.
Scented Whisper to dopiero kameleon
Blue for You prześliczna jeszcze tak pięknie pokazanej nie widziałam . Serducho mocniej zabiło. Będę ją u Ciebie bacznie obserwować, bo na fotkach rewelacyjna.
Scented Whisper to dopiero kameleon
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże w krainie winem płynącej
Pedrowa wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku, u nas śnieżnym a u Ciebie?
Re: Róże w krainie winem płynącej
Hej daysy
Dziękuję Ci bardzo i życzę Tobie oraz wszystkim gościom, by ten Nowy Rok przyniósł same radości, także ogrodowe (a zwłaszcza różane!).
U mnie zimy wciąż nie widać. Nie było ani mrozów, ani śniegu, ani odrobiny zimowego nastroju (np. w czasie Świąt Bożego Narodzenia było plus 15-18 stopni, słońce i błękitne niebo). Róże wciąż z zielonymi liśćmi, na niektórych kwiaty, na innych pąki. Wiele roślin wypuszcza pąki i wegetuje, jakby był kwiecień (np. powojniki mają 5-10 cm zielonych przyrostów, zakwitły jagody kamczackie itp.). Ogólnie nie najlepiej to wygląda, boję się tego nowego sezonu coraz bardziej... .
Do jutra jeszcze mam w domu gości, którzy przyjechali na Święta i Sylwestra, dlatego nie miałam czasu by tu zaglądać i pisać. Ale od niedzieli wrócę do zaległych opowieści i zdjęć z poprzedniego sezonu (bo muszę się uwinąć przed wiosną , choć dziwna pogoda sprawia, że wiosna właściwie już jest ).
Dziękuję Ci bardzo i życzę Tobie oraz wszystkim gościom, by ten Nowy Rok przyniósł same radości, także ogrodowe (a zwłaszcza różane!).
U mnie zimy wciąż nie widać. Nie było ani mrozów, ani śniegu, ani odrobiny zimowego nastroju (np. w czasie Świąt Bożego Narodzenia było plus 15-18 stopni, słońce i błękitne niebo). Róże wciąż z zielonymi liśćmi, na niektórych kwiaty, na innych pąki. Wiele roślin wypuszcza pąki i wegetuje, jakby był kwiecień (np. powojniki mają 5-10 cm zielonych przyrostów, zakwitły jagody kamczackie itp.). Ogólnie nie najlepiej to wygląda, boję się tego nowego sezonu coraz bardziej... .
Do jutra jeszcze mam w domu gości, którzy przyjechali na Święta i Sylwestra, dlatego nie miałam czasu by tu zaglądać i pisać. Ale od niedzieli wrócę do zaległych opowieści i zdjęć z poprzedniego sezonu (bo muszę się uwinąć przed wiosną , choć dziwna pogoda sprawia, że wiosna właściwie już jest ).
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże w krainie winem płynącej
Czekam z niecierpliwością .
- jonatanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3255
- Od: 4 mar 2012, o 12:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
Re: Róże w krainie winem płynącej
Pedrova ja również wróciłam po długiej nieobecności i bardzo trudno nadrobić zaległości.Czekam z niecierpliwością na letnie wspomnienia.
Re: Róże w krainie winem płynącej
Witajcie moi drodzy
Nie udało mi się zamknąć zeszłego sezonu i zamieścić tu wszystkich letnich wspomnień, które chciałam , a tu już nowy sezon rozpoczęty....
Niestety nie zawsze układa nam się wszystko tak jakbyśmy chcieli i jakiś problem przywali nas nieco mocniej. Względy zdrowotne trochę pokrzyżowały mi plany i myślałam już, że mój ogród będę musiała komuś podarować, bo sama nie będę fizycznie w stanie o niego zadbać (kręgosłup ). Dlatego nie chciałam się mocniej dołować wchodząc tutaj...
W każdym razie jakoś powoli zbieram się "do kupy" i czerpiąc pozytywną energię z wiosennych widoków oraz korzystając z ogromu pomocy mojego eMka doprowadzam ogródek do stanu "używalności" po zimie. Nie można przecież tak na resztę życia położyć się i powoli umierać .
Jonatanko, na razie letnie wspomnienia muszę odłożyć, bo tegoroczna wiosna postanowiła mnie przegonić ale postaram się jeszcze powplatać gdzieś te "stare" zdjęcia pomiędzy aktualne. Mam nadzieję, że nie będą aż tak przeterminowane, że zostanę wygwizdana .
Ten sezon zapowiada się dziwnie, bo niektóre moje róże mają już pączki kwiatowe a inne także są "tuż tuż". Choć pączusie od zeszłego tygodnia prawie nie urosły (bo zrobiło się chłodno i deszczowo), to i tak , patrząc na kalendarz, wygląda to co najmniej dziwnie.
Pierwsza wychyliła się Scented Whisper:
Tuż za nią Blue for You:
Pozostałe to na razie takie do patrzenia przez lupę więc nie ma co pokazywać . Zostawię je na następny raz .
W tej chwili królowymi mojego ogrodu są skimie japońskie, które zaraz po różach (a może nawet obok nich ) należą do moich najukochańszych roślin . Skimie idealnie pasują do ogrodu różanego bo kwitną dokładnie wtedy, kiedy róże nie są widowiskowe, czyli od jesieni do wiosny (jesienią wiążą kwiatostany, które wyglądają jak kwiaty i utrzymują się przez całą zimę do wiosny, a w kwietniu/maju otwierają się mocno pachnące kwiatuszki):
Uwielbiam zapach kwitnących skimii, który przypomina konwalie majowe i jest bardzo intensywny (unosi się kilka metrów od roślin). Jak tylko mogę, to chodzę wokół nich i wącham .
Pozdrawiam wiosennie wszystkich różomaniaków .
Nie udało mi się zamknąć zeszłego sezonu i zamieścić tu wszystkich letnich wspomnień, które chciałam , a tu już nowy sezon rozpoczęty....
Niestety nie zawsze układa nam się wszystko tak jakbyśmy chcieli i jakiś problem przywali nas nieco mocniej. Względy zdrowotne trochę pokrzyżowały mi plany i myślałam już, że mój ogród będę musiała komuś podarować, bo sama nie będę fizycznie w stanie o niego zadbać (kręgosłup ). Dlatego nie chciałam się mocniej dołować wchodząc tutaj...
W każdym razie jakoś powoli zbieram się "do kupy" i czerpiąc pozytywną energię z wiosennych widoków oraz korzystając z ogromu pomocy mojego eMka doprowadzam ogródek do stanu "używalności" po zimie. Nie można przecież tak na resztę życia położyć się i powoli umierać .
Jonatanko, na razie letnie wspomnienia muszę odłożyć, bo tegoroczna wiosna postanowiła mnie przegonić ale postaram się jeszcze powplatać gdzieś te "stare" zdjęcia pomiędzy aktualne. Mam nadzieję, że nie będą aż tak przeterminowane, że zostanę wygwizdana .
Ten sezon zapowiada się dziwnie, bo niektóre moje róże mają już pączki kwiatowe a inne także są "tuż tuż". Choć pączusie od zeszłego tygodnia prawie nie urosły (bo zrobiło się chłodno i deszczowo), to i tak , patrząc na kalendarz, wygląda to co najmniej dziwnie.
Pierwsza wychyliła się Scented Whisper:
Tuż za nią Blue for You:
Pozostałe to na razie takie do patrzenia przez lupę więc nie ma co pokazywać . Zostawię je na następny raz .
W tej chwili królowymi mojego ogrodu są skimie japońskie, które zaraz po różach (a może nawet obok nich ) należą do moich najukochańszych roślin . Skimie idealnie pasują do ogrodu różanego bo kwitną dokładnie wtedy, kiedy róże nie są widowiskowe, czyli od jesieni do wiosny (jesienią wiążą kwiatostany, które wyglądają jak kwiaty i utrzymują się przez całą zimę do wiosny, a w kwietniu/maju otwierają się mocno pachnące kwiatuszki):
Uwielbiam zapach kwitnących skimii, który przypomina konwalie majowe i jest bardzo intensywny (unosi się kilka metrów od roślin). Jak tylko mogę, to chodzę wokół nich i wącham .
Pozdrawiam wiosennie wszystkich różomaniaków .
- silvarerum
- 1000p
- Posty: 1149
- Od: 16 kwie 2012, o 21:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Róże w krainie winem płynącej
Dobrze, że wróciłaś.
Nie znałam skimii zupełnie. Bardzo malowniczy krzew. U mnie róże choć wyrywne, to jeszcze nie mają pączków - choć może coś się zmieniło, bo dwa dni nie byłam w ogrodzie...
Dużo zdrowia
Nie znałam skimii zupełnie. Bardzo malowniczy krzew. U mnie róże choć wyrywne, to jeszcze nie mają pączków - choć może coś się zmieniło, bo dwa dni nie byłam w ogrodzie...
Dużo zdrowia
Zapraszam: silvarerum czyli szwedzki ogrodnik w akcji.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=88534
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=88534
- alexia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1673
- Od: 1 lut 2011, o 18:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: HN-D
Re: Róże w krainie winem płynącej
Ciesze sie, ze pokazalas kilka zdjec ze swojego ogrodu .
Masz racje, w tym roku wszystko wczesniej, to chyba zasluga wiosny w grudniu...
Twoj ogrod wyglada, jak w maju..., no tylko te bezlistne figowce. One teraz slicznie wygladaja, jak rzezby .
Masz racje, w tym roku wszystko wczesniej, to chyba zasluga wiosny w grudniu...
Twoj ogrod wyglada, jak w maju..., no tylko te bezlistne figowce. One teraz slicznie wygladaja, jak rzezby .
https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... 96&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
- apus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5328
- Od: 26 kwie 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Róże w krainie winem płynącej
Masz bogactwo róż! Same piękności u Ciebie!
Dużo zdrówka i sił!
Dużo zdrówka i sił!
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
viewtopic.php?f=2&t=117468
Re: Róże w krainie winem płynącej
Dziękuję wam dziewczyny .
Z kręgosłupem już jest nieco lepiej, więc wierzę, że kiedyś będzie znów całkiem dobrze .
Silvarerum, zgadza się - skimie są bardzo malownicze, zwłaszcza przez całą smutną późną jesień i zimę (oprócz pięknych kwiatostanów mają zimozielone liście). Warto je sadzić! Chciałabym mieć ich więcej, nie tylko tych kwiatowych (męskich) ale i owocowych (żeńskie), niestety brak miejsca w ogrodzie na dodatkowe krzewy . W związku z tym skimie pojawiły się u mnie także w donicach (na stałe). Są na tyle mrozoodporne, że postawione przy ścianie domu przeżyją zimę bez poblemu.
Alexia, od czasu jak u mnie byłaś, figowce nieco się zmieniły - nie są całkiem łyse, bo zdobią je "groszki" czyli maleńkie figi (które de facto nie są jeszcze figami lecz kwiatami):
A ten figowiec, który podobał Ci się najbardziej (z bardzo jasną,prawie białą korą) rozwija o tej porze piękne liście, przypominające dłonie niemowlaka (i tej mniej więcej wielkości):
Apus, dziękuję . Dla Ciebie różyczka, której jeszcze nie pokazywałam, bo pojawiła się u mnie dopiero latem zeszłego roku - mocno pachnąca Moje Hammarberg (ja jestem z gatunku "zapachowców" i muszę mieć w ogrodzie dużo boskich zapachów ):
A skoro zeszło na nowości różane, to podsumowując zeszły sezon i jednocześnie otwierając nowy napiszę tylko, że 2015 rok zakończył się u mnie 23 różami na stanie i więcej miało nie być... . Tymczasem 2016 rok otwieram z dwoma różami na plusie (stan na dziś: 25 sztuk) oraz chytrym planem na dodatkowe 5 róż w szpalerze .
Z kręgosłupem już jest nieco lepiej, więc wierzę, że kiedyś będzie znów całkiem dobrze .
Silvarerum, zgadza się - skimie są bardzo malownicze, zwłaszcza przez całą smutną późną jesień i zimę (oprócz pięknych kwiatostanów mają zimozielone liście). Warto je sadzić! Chciałabym mieć ich więcej, nie tylko tych kwiatowych (męskich) ale i owocowych (żeńskie), niestety brak miejsca w ogrodzie na dodatkowe krzewy . W związku z tym skimie pojawiły się u mnie także w donicach (na stałe). Są na tyle mrozoodporne, że postawione przy ścianie domu przeżyją zimę bez poblemu.
Alexia, od czasu jak u mnie byłaś, figowce nieco się zmieniły - nie są całkiem łyse, bo zdobią je "groszki" czyli maleńkie figi (które de facto nie są jeszcze figami lecz kwiatami):
A ten figowiec, który podobał Ci się najbardziej (z bardzo jasną,prawie białą korą) rozwija o tej porze piękne liście, przypominające dłonie niemowlaka (i tej mniej więcej wielkości):
Apus, dziękuję . Dla Ciebie różyczka, której jeszcze nie pokazywałam, bo pojawiła się u mnie dopiero latem zeszłego roku - mocno pachnąca Moje Hammarberg (ja jestem z gatunku "zapachowców" i muszę mieć w ogrodzie dużo boskich zapachów ):
A skoro zeszło na nowości różane, to podsumowując zeszły sezon i jednocześnie otwierając nowy napiszę tylko, że 2015 rok zakończył się u mnie 23 różami na stanie i więcej miało nie być... . Tymczasem 2016 rok otwieram z dwoma różami na plusie (stan na dziś: 25 sztuk) oraz chytrym planem na dodatkowe 5 róż w szpalerze .
- Tolinka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1715
- Od: 1 mar 2013, o 23:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Częstochowa
Re: Róże w krainie winem płynącej
Pedrowa jesteś ,no nareszcie rozumie twoją absencję ,choroba potrafi nas wyłączyć z wielu przyjemności Ale zdrówko wraca a to najważniejsze Pokazuj foteczki tego twojego raju ,u nas jeszcze takie widoki są nieobecne ,więc miło będzie je oglądać u Ciebie
- apus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5328
- Od: 26 kwie 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Róże w krainie winem płynącej
Piękna ta Twoja zapachowa nowość, dziękuję!
Patrząc po liściach to chyba rugosa?
Też jestem "zapachowiec", w tym roku poszłam mocno, bardzo mocno w róże.
Kilka wybrałam ze względu właśnie na zapach... uwielbiam różane aromaty
Patrząc po liściach to chyba rugosa?
Też jestem "zapachowiec", w tym roku poszłam mocno, bardzo mocno w róże.
Kilka wybrałam ze względu właśnie na zapach... uwielbiam różane aromaty
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
viewtopic.php?f=2&t=117468
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże w krainie winem płynącej
Wreszcie jesteś z nami .
Wiosna już u Ciebie na całego , nie wiem co najpierw chwalić skimie, figi czy pączusie na różyczkach . U mnie takie pączusie mam na różach pod folią .
Myślisz, że w naszym, znacznie chłodniejszym klimacie, skimie w ogrodzie przezimują? Ciekawa jestem, bo bardzo mi się podobają, ale nie chcę je taszczyć każdej zimy do domu
Wiosna już u Ciebie na całego , nie wiem co najpierw chwalić skimie, figi czy pączusie na różyczkach . U mnie takie pączusie mam na różach pod folią .
Myślisz, że w naszym, znacznie chłodniejszym klimacie, skimie w ogrodzie przezimują? Ciekawa jestem, bo bardzo mi się podobają, ale nie chcę je taszczyć każdej zimy do domu