Chcąc nieco przełamać monotonność trawnika postanowiłem w zaszłym roku posadzć kilka drzewek, a że trawnik spory to drzewek też się nazbierało.

-Magnolia Soulgena Speciosa- 70cm
-Jodła koreańska- 110cm
-Sosny czarne- 60cm
-Sosny żółte- 60cm
-Brzozy Jaquemonta- 80cm
-Brzozy pożyteczne- 100cm
-Surmie Catalpy- 250cm
-Wiśnia tybetańska- 70cm
-Klon pensylwański- 200cm
-Wieżba płacząca- 130cm
-Czereśnia Burlat- 120cm
-Jabłoń Golden Delicious- 120cm
Wszystkie drzewka poza Katalpami i Jodłą były z doniczek. Jako, że mam glebę bardzo gliniastą wsadzałem je w mieszance tego co wykopałem z dziury, ziemi uniwersalnej, tego w czym były w doniczkach i z dodatkiem piasku, bez nawozu. Wsadzane były w lipcu zeszłego roku i jedyna pielęgnacja jaką im zapewniałem to obfite podlewanie raz w tygodniu do końca września. Zgodnie z zaleceniami sprzedawcy na zimę okryłem magnolię i wiśnię. Teraz wszystkie powoli budzą się do życia i zastanawiam się czy przy tak młodych drzewkach należy coś dodatkowego robić, jak nawożenie, przycinanie, oprysk, itp czy dać im jeszcze spokój. Ponadto czy nadal je tak często podlewać w tym sezonie, czy tylko w upały?