Nawadnianie ogrodu

Jak zbudować tanio i szybko ? Rozwiązania, praktyczne pomysły i wskazówki. ZRÓB TO SAM. Narzędzia, sprzęt do ogrodu.
ODPOWIEDZ
robert16zgas
100p
100p
Posty: 198
Od: 20 sty 2016, o 09:47
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Kock

Re: Nawadnianie ogrodu

Post »

Witam jakich używacie lini kroplujących ? jakie polecacie ? potrzeba mi około 2000m
monsheutos
100p
100p
Posty: 150
Od: 21 kwie 2012, o 22:22
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Opolskie

Re: Nawadnianie ogrodu

Post »

Montaż to można samemu zrobić,rozkładasz rurę PE kupujesz u nich odpowiedni dziurkacz i kapilary o wybranej przez ciebie wydajności zakładasz tam gdzie potrzebujesz,przed tym dajesz filtr dyskowy o odpowiedniej wydajności , reduktor ciśnienia i zakończenie rury PE.Ot,cała filozofia :wink:
Awatar użytkownika
kamma
500p
500p
Posty: 556
Od: 25 gru 2010, o 18:32
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: lubelskie

Re: Nawadnianie ogrodu

Post »

Na pewno linia kroplująca będzie lepszym rozwiązaniem ale ciśnienie ze zbiorników zawsze jest mizerne lepiej jak wodę tłoczy pompa niż tylko siła ciężkości .Żałożenie linii to nie wielki koszt 30-50 gr za metr, kup przewody i zrób próbę.
KamilT
100p
100p
Posty: 177
Od: 1 mar 2011, o 19:22
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa / mazowieckie
Kontakt:

Re: Nawadnianie ogrodu

Post »

sq9sxx

Należy zastosować pompę i linię kroplującą. Podniesienie na 10m wys. daje nam jedynie 1bar ciśnienia. Jest to zdecydowanie zbyt mało dla linii kroplującej.
panol
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 3
Od: 16 lut 2014, o 14:15
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Nawadnianie ogrodu

Post »

Teraz moje pytanko. Może ktoś podpowie, potwierdzi. Mam studnię głębinową z pompą głębinową śrubową na głebokości 28m. Pompa raczej mało wydajna ale myślę że wydatek jej to 1.2-1.5m3 (bo tyle obserwujemy w kranie przy studni) a wysokość podnoszenia okolo 80m (bo tak chyba te pompy mają - niestety nie mam instrukcji i nie znam modelu).
40m od studni mam działkę prostokątną 40x50m jaką chciałbym wykorzystać na rozsadnik. No i myślę żeby kupić 2 albo 3 zraszacze pulsacyjne jak ten...CH-KT230B-Bradas połączone szeregowo.



Nie wnikając dokładnie w geometrię terenu i długość wężą. zastanawiam się czy taki zestaw by pracował. Z moich wstępnych dywagacji to jakoś to powinno pracować (zakladam że cisnienie jakies bedzie na zaworach:) bo 8 barów minus 2.8 bara na głębokość studni i może 1-1.5 bar na straty po drodze to i tak coś pozostaje. Ale to wszystko na co mnie stać jeżeli chodzi o logikę...bo nie wiem jakie są straty ciśnienia na takich zraszaczach....nie przeszkadza jak promień rozrzutu wody będzie trochę mniejszy...
Zresztą może ktoś mądry coś podpowie co do moich teorii. Bo to trzeba rozsadnik robić.
robert16zgas
100p
100p
Posty: 198
Od: 20 sty 2016, o 09:47
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Kock

Re: Nawadnianie ogrodu

Post »

Mam zrobione nawadnianie, czyli ze studni głębinowej pompuje wodę do zbiornika wodnego ze zbiornika pompuje na pole po przez linie kroplujące, i chciał bym wstawić coś do oczyszczania wody żeby glony i inne zabrudzenia nie pozatykały mi emiterów, co polecacie?
jacek45
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 22
Od: 30 mar 2016, o 10:07
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Nawadnianie ogrodu

Post »

Witam serdecznie.
Jestem w trakcie zakładania ogrodu i z żoną doszliśmy do wniosku,że podlewanie ręczne nie zawsze może być możliwe,dlatego proszę o pomoc w rozłożeniu całej magistrali łącznie z zraszaczami(nazwa)+dysze (jakie i symbol),elektrozawory,linie kroplujące (jeśli takowe będą), sterownik oraz rury jaka średnica, czyli wszystko co jest potrzebne.
Mogę na razie odpuścić tę trawę z lewej gdyż już jest chyba ,że musi razem z innymi roślinami być podlewana.Nie musi być z najwyższej półki ale żeby było dobre,zależy mi na czasie a pogoda też nie rozpieszcza.

Obrazek
Pozdrawiam
tabweg
10p - Początkujący
10p - Początkujący
Posty: 16
Od: 16 lis 2015, o 11:58
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Nawodnienie ogrodu: warzywa i krzewy - jak?

Post »

Witam.

W załączonym obrazie szkic mojego ogrodu.

Mam 2 beczki po 1000l i myślałem aby nimi grawitacyjnie nawadniać ale mogę też z kranu.

Jak widać maliny, porzeczki i borówki to są linie i tam bym dał albo wąż kroplujący albo taśmę kroplującą.
Bardziej przychylam się do taśmy tylko jaki rozstaw kroplowników co 10,20 czy 30cm?

Jeśli chodzi o warzywniak i truskawki to na ścieżce dałbym węża fi 16 (taki?) i z niego wychodziłyby proste taśmy po 4 i 5,5m zakończone korkiem?
I jaki rozstaw emiterów i co ile dawać te linie? co 0,5m co 1m? czy jak?

Ma to sens?
Czy lepiej w tym warzywniaku i truskawkach dać kilka długich linii i przy końcach zawijać (takie esy) i w drugą stronę bez kończenia korkiem?
Wtedy byłoby mnie elementów łączących taśmy/węże z główną linią bo z jak zrobić tylko takie odnogi to więcej złączek i korków.

I czy taśmę można w ogóle zaginać? Robić łuk?

Dzięki z góry za porady.

Obrazek
Awatar użytkownika
asprokol
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1892
Od: 1 cze 2012, o 21:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: południowa wielkopolska

Re: Nawodnienie ogrodu: warzywa i krzewy - jak?

Post »

I czy taśmę można w ogóle zaginać? Robić łuk?

Bez problemu wąż kroplujący zaginasz w łuk robisz koło o średnicy około 1 metra bez żadnych problemów.
Mój jest ten kawałek podłogi,
Nie mówcie mi więc, co mam robić!
Moja wizytówka - zapraszam
mwatola
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 1
Od: 23 cze 2018, o 14:15
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Skomplikowany system zasilania wodą nawodnienia ogrodu - jak zrobić?

Post »

Jestem zainteresowany wykonaniem instalacji zasilającej system nawadniania ogrodu.

Sprawa wygląda następująco:
a) posiadam studnię kręgową o średnicy 100 cm i głębokości 3 metrów. Woda utrzymuje się na głębokości 120 cm poniżej gruntu co daje nam około 1000 litów wody do wypompowania bez osuszania studni. Napływ wody to około 400 litrów na godzinę. Studnia nie może być głębsza z powodu kurzawki.
b) obok studni mam zakopany zbiornik na wodę o pojemności 2200 litrów, który ma służyć za magazyn wody do systemu nawadniania.
c) w odległości 2 metrów od studni stoi budynek gospodarczy do którego jest doprowadzona sieć wodociągowa (podlicznik ogrodowy).

Potrzebuję stworzyć 3 instalacje, które:
1) będzie pobierała wodę ze studni i napełniała magazyn wody. Dobrze by było żeby pompa w studni włączała się jak najrzadziej czyli dopiero w momencie kiedy studnia się ponownie napełni i tylko wtedy gdy w magazynie jest jeszcze miejsce na wodę. Po drodze mile widziany filtr anty-piaskowy.
2) będzie pobierała wodę z magazynu wody i zasilała system nawadniania. Wydajność minimum 100l na minutę i ciśnienie wyjściowe minimum 5 bar. Wymagane zabezpieczenie przed sucho-biegiem.
3) w przypadku długotrwałej suszy i braku wody w studni (sprawa wątpliwa) system ma być zasilany z sieci wodociągowej. Najlepiej by zawór z sieci otwirał się dopiero gdy w magazynie pusto, a studnia nie podaje wody

Czy taka instalacja jest do wykonania? Jeśli tak to czy jest ktoś kto by się tego podjął?
Miejsce: Rybnik woj. śląskie
ABan
500p
500p
Posty: 986
Od: 2 sie 2012, o 13:47
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Mazowsze

Re: Nawadnianie ogrodu

Post »

Dobry wieczór!

Dysponuję studnią kręgową oraz pompą zatapialną o mocy 1600 W, do której chciałbym podłączyć linię kroplującą.

Czy pompa zatapialna może być do tego stosowana? Jaką maksymalną długość węża kroplującego/taśmy kroplującej w jednej sekcji można podłączyć do takiej pompy?
Pozdrawiam
Adam
Awatar użytkownika
wotik
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 38
Od: 7 maja 2019, o 14:01
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Vloscovia

Re: Nawadnianie ogrodu

Post »

Witam wszystkich

W tym roku, po kilku latach czasochłonnego podlewania "z węża", zmuszony zostałem do zainstalowania systemu nawadniania w swoim ogródku, który ma już jakieś 5-6 lat. Całość inwestycji, ze względów budżetowych, podzieliłem na dwa lata. W tym roku całość instalacji tak, aby można było już nią podlewać - sterowana ręcznie, a w przyszłym roku automatyka do tej instalacji. Obszar do podlewania to jakieś 3,5a, sam trawnik i to w zasadzie na jego podlewaniu chciałem się tylko skupić. Resztę roślinności (żywotniki, iglaki, trawy ozdobne, pęcherznice, klony, etc) mam zabezpieczone geowłókniką i korą i to w zasadzie wystarcza do tego aby gleba u nich praktycznie zawsze zachowywała swą wilgotność. Nie podlewam tych roślin sztucznie w zasadzie wcale i rosną bez większego problemu już od jakichś 5-6 lat tylko podlewane przez deszcz.

Po pierwszym roku podlewania ręcznego już wiedziałem, że będę musiał ten proces zautomatyzować. ;:223 Przejrzałem to co oferuje rynek, poczytałem różne fora, poradniki, trochę obejrzałem na YouTube i zrobiłem sobie jakieś wstępne projekty. Trochę nie wiedziałem jak właściwie dobrać zraszacze oraz ugryźć problem który dotyczy większości osób czyli niskie ciśnienie "w kranie". Podchodziłem do tego chyba ze 2 czy 3 razy, robiłem projekty i dziś już wiem, że jak bym tego nie zrobił to zrobiłbym to... źle.
Od razu uprzedzam wszystkich tych którzy planują to zrobić też samodzielnie i jednocześnie chcą iść na skróty, zastanawiając się np. po co obszary zraszania z poszczególnych zraszaczy mają się pokrywać. Przecież to "głupota" i można to uprościć... ;-) Zapewniam - to ma sens i lepiej róbmy to jak mówią ci którzy się na tym znają!

Ostatecznie zdecydowałem się na to aby projekt systemu wykonał ktoś kto się na tym lepiej zna ode mnie czyli firma w której zakupię sprzęt i która zajmuje się także montażem takich systemów, choć cen może nie mieli najniższych (co by nie uprawiać reklamy, wszystkich zainteresowanych odnośnie namiarów na tę firmę zapraszam na PW). Samą instalację systemu planowałem wykonać samodzielnie.
Do wykonania projektu oczywiście konieczne było wykonanie rzutu ogrodu w skali, informacje co w nim rośnie, co chcemy podlać, a co nie, wydajność źródła wody (u mnie wodociąg miejski - i wówczas akurat tylko posiadałem wyprowadzony kran 1/2" z wydajnością ok. 10 l. / 23 sek. przy "rozkręconym" na maxa reduktorze ciśnienia) etc.

Gotowy wstępny projekt wraz z kosztorysem dostałem po ok. 2-3 dniach. Wyszczególnione było co muszę kupić teraz, a co w przyszłym roku (automatyka). Ujęte były dwa równoważne rozwiązania - na bazie urządzeń Huntera oraz Rain Birda. Kosztowo w zasadzie wychodziło bardzo podobnie, może trochę taniej wychodził Rain Bird. Projekt zakładał trzy sekcje (na chwilę obecną sterowane ręcznie), zraszacze z właściwymi dyszami (19 sztuk), rury, studzienkę, zawory kulowe, filtr dyskowy, złączki, trójniki, kolanka, etc. Za całość materiału, po rabacie, wyszło ok. 1400 PLN z dostawą czyli cenowo zrównałem się z tym jak bym chciał to kupić na Allegro. Ostatecznie zdecydowałem się na Huntera.

Przed przystąpieniem do instalacji całości miałem dwie największe obawy. Pierwsza czy ciśnienie wody będzie wystarczające (w planach miałem wyprowadzenie dedykowanej linii do nawadniania o większym przekroju/ciśnieniu), druga - jak poradzę sobie z wykopem, tak aby najmniej zniszczyć trawnik.

Generalnie grunt rodzimy na działce jest dość ciężki. To mieszanina gliny, ziemi i białego kamienia która została przeklęta przez wszystkich operatorów koparek jakim przyszło w niej kopać podczas budowy domu. Kopać w tym nie idzie za bardzo ani koparką łyżkową (wszystko zostaje w łyżce), ani tym bardziej szpadlem. Planowałem wynająć koparkę łańcuchową i wykonać nią wykop, uprzednio zdejmując w wybranych miejscach darń szpadlem.
Ostatecznie z łańcuchówki nic nie wyszło, bo w mojej okolicy szukać jej ze świecą. A koszt jej sprowadzenia był horrendalny. Postanowiłem kopać ręcznie. Akurat było po tygodniowych opadach na wiosnę więc wszystko było nasiąknięte.
Wiedziałem od razu, że nie uda mi się zakopać rur na taką głębokość jak zalecają producenci czyli 30-40 cm. Na działkę mam nawiezione jakieś 15-20 cm czarnej ziemi i pod taką głębokością postanowiłem układać rury. Po prostu głębiej szpadlem nie byłem w stanie wykopać. To i tak więcej niż sięgają zęby wertykulatora. Po prostu muszę uważać. Tylko przy samych zraszaczach musiałem schodzić trochę niżej aby je schować odpowiednio w ziemi.

Oczywiście najpierw, możliwie jak najkrócej skosiłem trawnik i wytyczyłem sznurkiem trasy wykopu. Teraz też wiem, że to co było na projekcie nie do końca na niektórych fragmentach było optymalne ;-) Trzeba było robić drobne korekty.
Obrazek

Do wykonania wykopu użyłem w zasadzie dwóch narzędzi: szpadla do melioracji - jest węższy i dłuższy niż standardowy, czyli kopiemy węziej i głębiej oraz... deski. Ta ostatnia miała szerokość wykopu i służyła do wyznaczania jego brzegów. Po obu obrzeżach deski najpierw nacinałem darń (najlepiej byłoby to zrobić dobrze zaostrzonym skuwaczem do lodu, bo odcięcie byłoby idealne), a następnie ją wycinałem szpadlem i odkładałem na przygotowaną siatkę. Ważne też aby wycinanej darni nie odkładać trawą do dołu, a na bok lub do góry. Zapobiegnie to jej zniszczeniu.
Dla mnie taka szerokość wykopu była odpowiednia. Akurat mieściły się w niej trzy rury główne fi 25 mm oraz odgałęzienie do każdego zraszacza wykonywane rurą fi 20mm.
Obrazek

Aby jak najmniej zdewastować trawnik postanowiłem darń i ziemię odkładać na ułożoną wcześniej siatkę do zatapiana w kleju. Akurat zostało mi się jej trochę od momentu wykonania elewacji na domu i leżała bezużytecznie od kilku lat w garażu. Rolkę siatki przeciąłem szlifierką kątową na pół i w ten sposób uzyskałem dwa razy większą jej ilość.
Obrazek

Od razu odradzam pomysł kładzenia darni i ziemi na folię, bo po 2 dniach leżakowania będziemy mieli "piękne" pasy żółtego trawnika. Lepiej już w takiej sytuacji odkładać to co będzie z wykopu od razu na trawę. Bez niczego.

W moim przypadku część zraszaczy montowana była poza obrzeżem z kostki, na betonowej podbudowie i istniała konieczność przejścia pod nią. Wówczas stosowałem pod nią kawałki rurek jako dodatkową ochronę rury od nawodnienia.
Obrazek

Trawnik po wykonaniu wykopu wyglądał mniej więcej tak jak poniżej. Mina żony bezcenna... ;:145 ;:202
Obrazek

Na końcu przyszła kolej na wykopanie dołu na studzienkę.
Obrazek

Dół był głębszy o jakieś 20 cm od wysokości dziękuję, gdyż na samo dno wylądowała taka sama warstwa żwiru aby ze dziękuję mogła być szybciej i łatwiej odprowadzana woda jaka ew. do niej wycieknie. Między studzienkę, a żwir jeszcze zastosowałem kawałek agrowłókniny który także leżał w niepotrzebny w garażu, aby z czasem nie dostawała się tam ziemia, ew. kret ;-)
Obrazek

Otwory w studzience, przed jej zakopaniem, wykonałem przy pomocy wkrętarki oraz wiertła "szyszkowego".
Obrazek

Oczywiście przed zasypaniem studzienkę należy także wypoziomować.
Obrazek

Ja najpierw w wykopie rozkładałem główne linie z rury fi 25 mm, od ostatniego zraszacza w sekcji do dziękuję, zostawiając w niej jeszcze jakieś 20-30 cm "zapasu" rury. Oczywiście zaraz po przycięciu takiej rury trzeba jej końce właściwie zabezpieczyć aby nie dostawała się tam ziemia lub inne zanieczyszczenia. Do tych rur są dedykowane obcinarki, ale ja je ciąłem bezproblemowo zwykłym, porządnym tapeciakiem.
Obrazek

Montaż zraszaczy rozpoczynałem od ostatniego w danej sekcji. Zraszacz do montażu oczywiście bez dyszy ale z zaślepką aby się do niego nie nasypała ziemia, z wkręconym uprzednio odpowiednim kolanem. Przed wkręceniem kolana gwint musimy uszczelnić np. taśmą teflonową. Ważne aby nie nawinąć jej zbyt dużo.
Obrazek

W zacisk kolana wkładamy rurę fi 20mm uprzednio nakładając na nią nakrętkę i specjalny element zaciskowy, który po wciśnięciu rury w kolano dosuwamy do kolana na maxa, a następnie dokręcamy nakrętkę.
Obrazek

Obrazek

Jak komuś nie szkoda rąk to może to robić bez narzędzi ;-). Ja robiłem to takim kluczem nastawnym który używają hydraulicy. Na pewno mocniej można dokręcić i nie trzeba włożyć tyle siły.

Następnie przecinałem we właściwym miejscu ułożoną wcześniej magistralę 25 mm danej sekcji (trzeba uważać aby omyłkowo nie przeciąć innej ;-), zakładałem w miejscu przecięcia trójnik, do którego podłączałem rurę fi 20mm od zraszacza. Montaż rur w trójniku analogiczny jak w kolanku.
Obrazek

Tak samo postępujemy z kolejnymi zraszaczami w sekcji aż do pierwszego - tego najbliżej dziękuję. Nadmiar rury w studzience na razie zostawiamy.
Obrazek

Gdy już mamy podłączone wszystkie zraszacze korygujemy jeszcze położenie rur w danej sekcji, tak jak by ostatecznie miały być już przysypywane i co jakąś długość ich biegu przysypujemy je częściowo ziemią tak, aby je unieruchomić. Pamiętajmy aby robić to znowu od ostatniego zraszacza w sekcji, w kierunku dziękuję. Dopiero teraz możemy przyciąć w studzience magistrale fi 25mmm do takiej długości jaka będzie nam potrzebna.

Długość tę określamy po przymierzeniu wcześniej zmontowanego kolektora, zaworów oraz zaworu do odpowietrzania (powinniśmy to już mieć zmontowane wcześniej - do przymierzenia przed wycięciem otworów w studzience). Ja starałem się zostawić te długości nawet trochę większe niż potrzeba - na poczet montażu elektrozaworów w przyszłym roku, gdyby się okazało, że ich długość będzie krótsza niż obecnych zaworów kulowych (choć podejrzewam, że będzie odwrotnie ;-).

Do kolektora montujemy linie poszczególnych sekcji oraz magistralę ze źródła wody. Oczywiście zasada montażu rur jest taka sama jak w trójnikach i kolankach.
Obrazek

Właściwe połączenia uszczelniamy oczywiście taśmą teflonową. Instrukcja zawsze podaje które połączenia należy uszczelniać, a które tego nie wymagają. Ja zrezygnowałem z montażu filtra dyskowego w studzience, gdyż być może będę potrzebował kiedyś w przyszłości zainstalować jeszcze jedną sekcję nawadniającą. Akurat wykorzystam to miejsce na elektrozawór do niej. Jeśli ktoś chce może pokusić się o odpowiednio większą studzienkę, tak aby tam schować wszystko. Ja filtr zamontowałem na zewnątrz, na magistrali doprowadzającej wodę do dziękuję.
Obrazek

Oczywiście montując filtr należy pamiętać o kierunku przepływu przez niego wody, o położeniu korka spustowego (tak aby można było spuścić z filtra całą wodę przed zimą) i o uszczelnieniu połączeń taśmą teflonową.

Żeby nie kopać do dziękuję drugi raz w przyszłym roku, od razu przepuściłem do niej kabel do sterowania elektrozaworami. Może to kogoś rozbawi ale kabel przepuściłem w rurce fi 20mm jaka mi się została od nawodnienia ;-)
Obrazek

Źródło wody obecnie mam wypuszczone w ścianie domu. Pod nim "wchodzi" także rurka z kablem do elektrozaworów.
Obrazek

Pierwotnie jako źródło wody miałem zwykły kran 1/2" z wydajnością ok. 10 litrów na 23 sek. Nie powiem, system też działał (czego się najbardziej obawiałem) ale pokrycie zraszania nie było do końca takie jak oczekiwane. Obecnie wyprowadziłem z instalacji wodnej osobną magistralę do systemu nawadniania. Wykonana jest ona z rur z tworzywa zgrzewanego (to chyba wychodzi najtaniej, a się zupełnie sprawdzi - takie rury wytrzymują chyba do 10 bar) o przekroju 25mm. Trzeba tylko mieć osobę która będzie potrafiła je umiejętnie zgrzać, tak aby wewnątrz po zgrzaniu powstały jak najmniejsze "fałdy" (myślę, że część osób będzie wiedziała o co mi chodzi) zmniejszające "światło" rury. Odejście tej magistrali jest wykonane przed filtrem mechanicznym i reduktorem ciśnienia dla instalacji w domu, więc mamy max. ciśnienie które ew. możemy zmniejszać zaworem kulowym który jest na wejściu tej magistrali. Na tej magistrali mam wydajność rzędu ok. 10 litrów na 10 sek. i teraz system działa tak jak oczekiwałem :-) Oczywiście sam czas podlewania także się skrócił o połowę.

Gdy mamy wszystko połączone, w zasadzie moim zdaniem należałoby wykonać próbę ciśnieniową czy gdzieś nie cieknie. Chcąc to zrobić należałoby zaślepić zraszacze tak aby woda nie mogła z nich uchodzić i podać pełne ciśnienie. Nie za bardzo miałem czym je jednak pozaślepiać i po prostu zaryzykowałem i takiej próby nie zrobiłem. Ustawiłem tylko zaślepki w zraszaczach tak aby woda leciała z nich nie do wykopu a poza nie. Podałem wodę na każdą sekcję przez kilka minut, a gdy ją wyłączyłem po prostu tylko posprawdzałem czy miejsca połączeń rur i innych elementów nie są mokre i nie sączy się z nich woda. Wszystko było suche. Więc uznałem, że zrobiłem co w mojej mocy aby sprawdzić szczelność i przystąpiłem do zasypywania wykopu. Zacząłem od przysypania rur przy studzience tak aby nie mogły się już przemieszczać w kierunku dziękuję, a następnie zaczynając od najdalej wysuniętych zraszaczy i posuwając się z zasypywaniem w kierunku dziękuję. Uniknąłem w ten sposób sytuacji gdy przysypywana tylko od jednego końca rura "pracuje" na swej długości (wiem, że nie ująłem tego fachowo ale myślę, że wiadomo o co chodzi ;-) i w studzience lub przy zraszaczu okazuje się, że jej np 20 cm "przybyło" przy końcu zasypywania.
Zasypywanie końców wykopów zawsze zaczynałem od zasypania zraszacza, licując uprzednio jego górę z poziomem gruntu.
Obrazek

Najpierw wsypywałem ziemię luzem, udeptywałem, a następnie układałem wyciętą wcześniej darń. Pomocna tutaj okazała się siatka na której była układana ziemia z wykopu, gdyż jej resztki po prostu wysypywałem ze siatki wprost do wykopu.
Obrazek

Oczywiście nie ma mowy aby w miejscu wykopu uzyskać z powrotem poziom trawnika. Zawsze wyjdzie wyżej. Dlatego też darń w wykopie traktowałem takim naprędce zbudowanym urządzeniem do zagęszczania gruntu o wdzięcznej nazwie STOPA 1. ;-)
Obrazek

Całość po zasypaniu i zgęszczeniu wyglądała tak jak poniżej. Myślę, że nieźle wyglądało to jak na tydzień leżenia ziemi z wykopu na trawniku (tyle zajęło wykonanie całości jednej osobie).
Obrazek

Następnie przystąpiłem do montażu dysz w zraszaczach (wszystkie zraszacze wynurzalne). Oczywiście dysze tylko takie jak w projekcie i we właściwych miejscach, a wcześniej należy wykręcić zaślepki ze zraszaczy.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Następnie podawałem wodę na każdą sekcję i regulowałem zasięg i kąt pracy poszczególnych dysz. Idealny ubiór do tego to buty rybackie ;-) ew. wcześniejsze wstępne ustawienie zraszacza aby nieregulowany brzeg obszaru roboczego dyszy znajdował się w docelowym (lub zbliżonym) miejscu. Zasięg dysz (MP ROTATOR) możemy regulować śrubokrętem lub specjalnym kluczykiem, kąt pracy - pokrętłem na dyszy, a położenie nieregulowanego brzegu obszaru roboczego ustawiamy poprzez obrót wynurzalnej części zraszacza.
Obrazek

System działa, jestem z niego zadowolony. Były miejsca w których trzeba było trochę dosiać trawę (szczególnie przy zraszaczach), ale obecnie wszystko ładnie się już wyrównało.

W przyszłym roku planuję wyposażyć go w automatykę, czyli elektrozawory (zamiast obecnych ręcznych zaworów kulowych), sterownik ew. czujnik deszczu. Sterownik na pewno wybiorę czterosekcyjny z racji dodatkowej sekcji jaką planuję dołożyć do podlewania skalniaka. Jakiej firmy sterownik - jeszcze nie wiem. Jak będę kupował wtedy rozważę wszystkie za i przeciw. Na razie moim typem jest chyba Rain Bird bo do niego można dokupić w przyszłości moduł WiFi (sterownie podlewaniem przez internet). Moduł taki jest także w wybranych modelach sterowników Huntera ale jest on zintegrowany i trzeba od razu za niego płacić co się przekłada na cenę takiego sterownika. A może jeszcze coś innego...

Oczywiście to co powyżej napisałem to tylko przykład. Każdy powinien dobrać rozwiązania które w jego przypadku sprawdzą się najlepiej. Myślę, że każdy kto tylko będzie chciał, będzie w stanie taki system sobie sam zainstalować i uruchomić.
pozdrawiam
Wojtek
przemek89k
10p - Początkujący
10p - Początkujący
Posty: 15
Od: 20 sie 2017, o 17:22
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Nawodnienie ogrodu - pompa ze zbiornikiem czy bez?

Post »

Cześć,

chciałbym prosić o radę, ponieważ mam mętlik w głowie i nie bardzo wiem, które rozwiązanie będzie dla mnie najlepsze.
Posiadam studnię oddaloną od domu o jakieś 150m - studnia usytuowana jest trochę wyżej niż dom (także jest niewielki spad w kierunku domu).
W momencie, gdy jedynym źródłem wody w domi była studnia posiadaliśmy hydrofor, który zapewniał odpowiednie ciśnienie. Hydrofor został sprzedany po tym, jak do domu została podłączona miejska woda.

Aby wykorzystać zapas wody ze studni podłączyliśmy węża ogrodowego - w najbliższej okolicy domu 10 - 20m ciśnienie grawitacyjne jest co prawda niskie, ale na tyle wystarczające, że można podlać roślinki. Niewygodne jest jednak manewrowanie z wężem, zwłaszcza, że na drodze jest wiele przeszkód (huśtawka, ogrodzenie etc...) dlatego stwierdziłem, że dobrym pomysłem byłoby zrobienie kilku ujęć wody na działce, tak żeby można w kilku miejscach wpiąć się wężem ogrodowym, a nie latać nim z jednego kąta do drugiego. Stąd chciałbym zrobić system nawadniania wkopany pod ziemię z kilkoma puszkami, do których można przyłączyć węża ogrodowego.

Dodatkowo 30-35m od domu mam posadzone borówki (około 30 sztuk), a blisko domu ogródek warzywny i stwierdziłem, że tutaj mógłbym wykorzystać nawadnianie kropelkowe (podłączone do jednej z puszek). Nie wykluczam w przyszłości zakupu jakiegoś zraszacza do podlewania roślin.

W zasadzie mam 2 pytania:

- jaką średnicę rur zastosować (lepiej 3/4, czy 1/2)
- jaką pompę kupić

Najbardziej nurtuje mnie pytanie o pompę do wody - ciśnienie co prawda jest, ale niewielkie i chciałbym je poprawić.
Zastanawiam się czy lepszy będzie zestaw hydroforowy ze zbiornikiem, czy zwykła pompa ssąca bez zbiornika. Nie mogę zastosować pompy głębinowej, ponieważ do studni nie dociera prąd (oddalona 150m), a nie chcę ciągnąć tyle metrów kabla z prądem. Czytałem wiele różnych opinii, w których jedni chwalą zestaw ze zbiornikiem, a inni wręcz przeciwnie.

Zakładając, że głównie chodzi o podlewanie "z węża ogrodowego" i do tego nawadnianie kropelkowe, to skłaniałbym się ku zestawowi ze zbiornikiem. Pompa nie będzie musiała włączać się i wyłączać za każdym naciśnięciem spustu na pistolecie do podlewania (bo chyba tak działałaby zwykła pompa ssąca)...

Zakładając, że ktoś podleje jakąś roślinkę 10 sekund, wyłączy pistolet, przejdzie 5 kroków dalej i znowu naciśnie pistolet, to chyba dla zwykłej pompy ssącej za dużo byłoby tych start/stopów? Oczywiście będą miejsca w ogrodzie, gdzie to podlewanie będzie dłuższe np. warzywnik, ale nawet w czasie tego dłuższego podlewania zakładam, że ktoś na chwilę wyłączy pistolet...

Proszę o jakieś porady, może jakieś modele pomp, które warto wybrać ;-)
Pozdrawiam,
Przemek
ODPOWIEDZ

Wróć do „NIEROŚLINNE tematy ogrodowe. Budowa domu. Wyposażenie ogrodu”