Rhododendron zimą
Re: Rhododendron zimą
Niestety nie mam fot z ubiegłego roku. ale dobrze sie później zregenerowały bo zastosowałem mikoryze, efekt był widoczny ale nie od razu... to juz druga zima gdy sobie tak u mnie rosną mysle ze z roku na rok bedą coraz silniejsze i odporniejsze na zimowe chłody no bo aklimatyzacja tez mysle ze ma znaczenie
pozdrawiam odwiedzających i wpisujących swoje uwagi i komentarze
miłego wieczoru
pozdrawiam odwiedzających i wpisujących swoje uwagi i komentarze
miłego wieczoru
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 20
- Od: 30 mar 2010, o 11:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Andrespol/woj Łdzkie
Re: Rhododendron zimą
Witam. Chciałbym zadać pytanie czy rozpocząć już podlewanie i zasilanie nawozami naszych rhododendronów?Dzisiaj po zdejmowłem cieniówki z moich krzaczków.Wyglądają całkiem sympatycznie choć każdy inaczej przetrwał zimę. Najbardziej skutki zimy od czół Pires zewnętrzne listki są brązowe ale pozostałe wewnętrzne są OK. Pozdrawiam.
- alina206
- 50p
- Posty: 55
- Od: 17 cze 2010, o 09:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Chocianów, dolnośląskie
Re: Rhododendron zimą
Mam jednego pierisa i faktycznie jest bardzo delikatny. Rododendrony i azalie bez problemu zimują bez przykrycia, a ten zawsze przymarza pomimo zabezpieczeń. W tym roku ściągam z niego okrycie dopiero w maju
Dobrze, że w miejsce zmarzniętych listków wyrastają nowe gałązki
Fotka z tamtego roku, z tyłu leży pełno opadniętych listków.
Dobrze, że w miejsce zmarzniętych listków wyrastają nowe gałązki
Fotka z tamtego roku, z tyłu leży pełno opadniętych listków.
Pozdrawiam
Zapraszam do obejrzenia mojej wizytówki Alina206-moje 2,5ara
Zapraszam do obejrzenia mojej wizytówki Alina206-moje 2,5ara
Re: Rhododendron zimą
bukjan a ten pierwszy na zdjęciu z poprzedniego roku przeżył?
Re: Rhododendron zimą
Wygląda świetnie, rok temu ja nie dawałabym mu wielkich szans, bo wyglądał jakby usechł. Co z nim później zrobiłeś?
A jakby ktoś miał taki problem teraz jak ZENOBIUSZ rok temu, to trzeba rozgarnąć trochę ściółkę i porządnie podlać letnią wodą żeby rozmrozić ziemię
A jakby ktoś miał taki problem teraz jak ZENOBIUSZ rok temu, to trzeba rozgarnąć trochę ściółkę i porządnie podlać letnią wodą żeby rozmrozić ziemię
ZENOBIUSZ pisze:Jeden z moich rododendronów po zimie nie może wrócic do pierwotnej formy, liście jego są obwisłe i miękie. Od chwili ustapienia mrozów staram się go zraszać i podlewam , lecz bez skutku. Odczyn pH 4,0.
Re: Rhododendron zimą
rzeczywiście, prawie same patyczki zostały bardzo dzielny ten Twój. Co to za odmiana?
- bukjan
- 200p
- Posty: 256
- Od: 26 paź 2009, o 15:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk - działka pod Skarszewami
Re: Rhododendron zimą
W chwili obecnej nie jestem w stanie Odpowiedzieć na Twoje pytanie gdyż jestem 50 km od działki, ale jeśli tylko tam będę postaram się udzielić odpowiedzi
- herbata68
- 100p
- Posty: 131
- Od: 19 lip 2008, o 10:50
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Syców
Re: Rhododendron zimą
Witam ! Z rh jest podobnie jak z azaliami . Często po zimach , szczególnie u młodych egzemplarzy , zaobserwować można zmiany na liściach spowodowane częściowym wymarzaniem ( są też odmiany bardziej na to narażone ) . Ja nigdy jednak nie obrywam tych uszkodzonych liści , chyba , że uszkodzenia przekraczają , no powiedzmy 70 % blaszki . Krzew nie wygląda może zbyt pięknie , ale też nie wymuszam na nim , po ciężkich zimowych przejściach , podjęcia wielkiego wysiłku jakim jest wytworzenie dużej ilości nowych liści . Z czasem w trakcie okresu wegetacyjnego te uszkodzone ( trwa to nawet dwa sezony ) zostają zastąpione przez nowe i roślina w miarę bez stresu odbudowuje się . Po pięciu - sześciu latach jest już na tyle dorosła , że nawet te najtęższe mrozy znosi prawie bez uszczerbku i odwdzięcza się pięknym kwitnięciem . Pozdrawiam .
"Lepiej kijek pocienkować , niż go potem pogrubasić" . Pozdrawiam . ARAS .
Re: Rhododendron zimą
herbata68 trochę racji masz, ale najczęściej w te bardzo mocno uszkodzone liście wchodzi zaraz grzyb. Jeśli już są brązowe to chyba nie ma co czekać. Moim zdaniem nie ma znaczenia czy się oberwie takie liście (raczej wytnie), a nawet utnie kawałek łodygi, zaraz budzą się pąki śpiące i tego samego roku roślina ma mnóstwo liści.
Mam taki jeden egzemplarz nie na nasze warunki, co roku większość liści przemarza ale o dziwo wszystkie pąki kwiatowe przeżywają i pięknie kwitnie. W tym roku - o dziwo - te potężne mrozy przeżyła bez szwanku.
Adasko aż miło popatrzeć
Mam taki jeden egzemplarz nie na nasze warunki, co roku większość liści przemarza ale o dziwo wszystkie pąki kwiatowe przeżywają i pięknie kwitnie. W tym roku - o dziwo - te potężne mrozy przeżyła bez szwanku.
Adasko aż miło popatrzeć