Kapusta kiszona w słoikach
Re: Kapusta kiszona w słoikach
Czyli wszystko dobrze przebiega. Jak wychodzą gazy, to właśnie czuć taki nieprzyjemny gorzki zapach, ja nie próbowałam takiej kapusty, może i smak jest wtedy podobny. Poprzebijaj ją dobrze i pilnuj poziomu soku a reszty dokona natura
Re: Kapusta kiszona w słoikach
Aria dziękuję
Wczoraj tez przebijałam kapustę już smak lepszy. Chyba nagromadzenie gazów było zbyt duże wcześniej. Kapuście poprawił się smak i fajny zapach się już robi Tylko moja kapusta nie jest taka złociutka ,może dlatego ze jest z marchewka i podbarwiła kapustę Gazy jeszcze uchodzą ,czyli dopiero po zakończeniu fermentacji jak kapusta przestanie wydzielać gazy mogę ja wynieść do piwnicy?
Pozdarwiam
Wczoraj tez przebijałam kapustę już smak lepszy. Chyba nagromadzenie gazów było zbyt duże wcześniej. Kapuście poprawił się smak i fajny zapach się już robi Tylko moja kapusta nie jest taka złociutka ,może dlatego ze jest z marchewka i podbarwiła kapustę Gazy jeszcze uchodzą ,czyli dopiero po zakończeniu fermentacji jak kapusta przestanie wydzielać gazy mogę ja wynieść do piwnicy?
Pozdarwiam
Re: Kapusta kiszona w słoikach
Tak, dopiero jak przestaną się wydzielać gazy, trzeba powierzchnię dobrze ubić, jeśli soku jest za mało uzupełnić wodą z solą, 1 łyżka na litr, przycinąć talerzem i obciążyć czymś, i wtedy wynieść do chłodniejszego pomieszczenia.
- Kabomba
- 500p
- Posty: 508
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kapusta kiszona w słoikach
Matko z córką i z beczką kapusty! Czytam, czytam, chyba jakieś wykresy zacznę rysować... Tyle danych, że nic mi z prostego nawet dodawania nie wychodzi.
U jednych kapusta jest dobra do jedzenia już po 4 dniach, u innych po 8 zaczyna pozbywać się gorzkiego smaku, niektórym sok wypływa kaskadami jak u Niagary, a moja kapusta jakaś niemrawa, soku mało, nic nie wypływa, po przebiciu drewnianym trzonkiem puściła trochę bąbelków, tak na odwal-się ;-)
Z utrzymaniem stałej temperatury u mnie lipa, mam od 16 do 18, w porywach 19 stopni. Nam taka temp. odpowiada, a dla jednego słoika kapusty nie będę sobie w domu robić piekiełka
No nic, zrobiłam tylko 2 kg, właśnie po to, żeby zobaczyć czy coś z tego będzie. Jeszcze tej kapusty nie skreślam, może będzie dłużej dochodzić i tyle. Sama już nie pamiętam, ile dni stoi, ale zajrzę sobie z jaką datą był mój pierwszy post na tym wątku.
A teraz idę przebić kapustę, chocby po to żeby wiedziała, że w życiu nikt nie ma lekko.
U jednych kapusta jest dobra do jedzenia już po 4 dniach, u innych po 8 zaczyna pozbywać się gorzkiego smaku, niektórym sok wypływa kaskadami jak u Niagary, a moja kapusta jakaś niemrawa, soku mało, nic nie wypływa, po przebiciu drewnianym trzonkiem puściła trochę bąbelków, tak na odwal-się ;-)
Z utrzymaniem stałej temperatury u mnie lipa, mam od 16 do 18, w porywach 19 stopni. Nam taka temp. odpowiada, a dla jednego słoika kapusty nie będę sobie w domu robić piekiełka
No nic, zrobiłam tylko 2 kg, właśnie po to, żeby zobaczyć czy coś z tego będzie. Jeszcze tej kapusty nie skreślam, może będzie dłużej dochodzić i tyle. Sama już nie pamiętam, ile dni stoi, ale zajrzę sobie z jaką datą był mój pierwszy post na tym wątku.
A teraz idę przebić kapustę, chocby po to żeby wiedziała, że w życiu nikt nie ma lekko.
Re: Kapusta kiszona w słoikach
Masz chyba za słabo ubitą kapustę, jeśli nie fermentuje mocno to przebijanie nic jej nie da.
- Kabomba
- 500p
- Posty: 508
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kapusta kiszona w słoikach
Raport ze stanu zdrowia kapusty:
Poziom soku bez zmian (lekko poniżej poziomu kapusty)
Kolor przyzwoity, nie ma powodu do niepokoju
Chrupkość, zapach i smak stwierdzone organoleptycznie - jędrna, lekko kwaskowa kapusta. Smak dziwny, choć przyjemny. Coś jak z ogórkami małosolnymi, jeszcze nie ukwaszone, ale smaczne. Zapach nienatrętny, oryginalny, można śmiało powiedzieć, że przyjemny.
Wybuchów gazu, gejzerów soku, ani nawet drobnych wzruszeń materii nie stwierdzono.
Diagnoza - pacjent rokuje dobrze.
Termin następnej kontroli: 25. 10. 2013.
Poziom soku bez zmian (lekko poniżej poziomu kapusty)
Kolor przyzwoity, nie ma powodu do niepokoju
Chrupkość, zapach i smak stwierdzone organoleptycznie - jędrna, lekko kwaskowa kapusta. Smak dziwny, choć przyjemny. Coś jak z ogórkami małosolnymi, jeszcze nie ukwaszone, ale smaczne. Zapach nienatrętny, oryginalny, można śmiało powiedzieć, że przyjemny.
Wybuchów gazu, gejzerów soku, ani nawet drobnych wzruszeń materii nie stwierdzono.
Diagnoza - pacjent rokuje dobrze.
Termin następnej kontroli: 25. 10. 2013.
- jode22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4024
- Od: 22 lut 2011, o 14:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, Rembertów
Re: Kapusta kiszona w słoikach
Kabomba, temperatura jest trochę za niska, więc fermentacja będzie trwała dłużej, poza tym tak jak napisała aria za słabo ubiłaś kapustę. Ja jak miałam za mało soku (i obawę, że kapusta z wierzchu może się z tego powodu popsuć) to wyjmowałam część kapusty i tą wierzchnią warstwę dawałam do środka. A słój może postaw blisko źródła ciepła, przy grzejniku.
Re: Kapusta kiszona w słoikach
kabomba
Ha ha ..podłam ...
Ha ha ..podłam ...
- Kabomba
- 500p
- Posty: 508
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kapusta kiszona w słoikach
Aria, co proponujesz w ramach konsultacji lekarskiej? Dobić mojego pacjenta?
Jode22, na razie nie grzeję w centralnym, więc jedynym źródłem ciepła są pies i kot. Ani jedno, ani drugie nie chce siedzieć przy słoju z kapustą :-/
Też trochę mieszam, żeby ta warstwa z wierzchu nie załapała np. pleśni.
A czy na tym etapie dolanie wody z solą ma sens??
Jode22, na razie nie grzeję w centralnym, więc jedynym źródłem ciepła są pies i kot. Ani jedno, ani drugie nie chce siedzieć przy słoju z kapustą :-/
Też trochę mieszam, żeby ta warstwa z wierzchu nie załapała np. pleśni.
A czy na tym etapie dolanie wody z solą ma sens??
- Kabomba
- 500p
- Posty: 508
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kapusta kiszona w słoikach
OK, czyli (tak na przyszłość chciałabym wiedzieć na pewno) mam ubijać/ugniatać kapustę tak długo, aż na powierzchni pojawi się sok?
I wtedy dopiero odstawić do ukiszenia? Myślałam, że soku będzie przybywać z biegiem dni. Mój błąd.
I wtedy dopiero odstawić do ukiszenia? Myślałam, że soku będzie przybywać z biegiem dni. Mój błąd.
Re: Kapusta kiszona w słoikach
Poszatkowaną, posoloną kapustę trzeba ubijać kłykciami pięści albo pałką mocno aż pojawi się sok. Ubijamy warstwa po warstwie aż napełnimy naczynie. Sok musi przykrywać kapustę, czasem mam tak dużo soku, że muszę odlać, wtedy go przechowuję, bo może trzeba będzie uzupełnić.
Odnośnie naczyń. Radzę zainwestować w kamionkowe duże naczynie. Wystarczy na całe życie i można potem przekazać dzieciom Przydaje się do kiszenia kapusty, produkcji octu, kiszenia ogórków. Smak tych produktów naprawdę jest lepszy.
Odnośnie naczyń. Radzę zainwestować w kamionkowe duże naczynie. Wystarczy na całe życie i można potem przekazać dzieciom Przydaje się do kiszenia kapusty, produkcji octu, kiszenia ogórków. Smak tych produktów naprawdę jest lepszy.
- Galicjanka
- 100p
- Posty: 170
- Od: 16 wrz 2013, o 14:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Przemyśl
Re: Kapusta kiszona w słoikach
Kabomba masz niewątpliwe zacięcie lekarskie Psom i kotom daj spokój, 18-19 stopni dla kapusty całkiem przyzwoita tem. ,spokojniej i troszkę dłużej niz 4 dni to potrwa i ok. Jeśli nie masz wiele soku - dobij ją (ona to lubi choć rodzaju żeńskiego), przemieszaj i zostaw na nast.3-4 dni. Będzie pyszna. Ja swoją wczoraj - tzn po 9 dniach dawałam do słoików- jest pyszna, ale nawet za dzień, dwa też byłoby dobrze. Soku uzbierałam 6l, oprócz tego co jest w słoikach, ale na prawdę ciasno ja tam upchnęłam. Mam teraz zamiar popijać ten soczek- ponoć zdrowszy od samej kapusty.
Pozdrawiam Gosia
- Kabomba
- 500p
- Posty: 508
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kapusta kiszona w słoikach
Dziękuję, Aria. Teraz wszystko jasne z tym sokiem. Czytałam wpisy tutaj, oglądałam filmy na YT, a że co przepis to inna prawda objawiona, to chciałam zastosować "styl mieszany". Albo przegapiłam, albo nigdzie nie było napisane, że sok tuż po ubiciu kapusty ma ją przykrywać, więc czekałam, aż mi go przybędzie, chyba z kosmosu.
W większe naczynie kamionkowe chętnie zainwestuję, gdy tylko nauczę się robić kapustę na małych ilościach.
Może dopisze mi szczęście początkującego i coś jednak wyjdzie ze słoika, o którym pisałam. Następną partię kapusty zatłukę na śmierć ;-)
Aria, skoro wspominasz o occie... Też mam jeden słoik z obierkami jabłek, nastawiony 4 tygodnie temu. Tam to dopiero jest czeski film. Pachnie octem, ale w smaku mdły, bez żadnej mocy. Każda zaś cząstka obierzyny, której uda się wypłynąć ponad powierzchnię, momentalnie robi się brązowa, czyli na mój gust gnije. Nie wiem, co z tego wyjdzie, trutka na szczury?
GALICJANKO, dzięki za słowa otuchy! Kamień spadł mi z beczki, to jest, z serca
W większe naczynie kamionkowe chętnie zainwestuję, gdy tylko nauczę się robić kapustę na małych ilościach.
Może dopisze mi szczęście początkującego i coś jednak wyjdzie ze słoika, o którym pisałam. Następną partię kapusty zatłukę na śmierć ;-)
Aria, skoro wspominasz o occie... Też mam jeden słoik z obierkami jabłek, nastawiony 4 tygodnie temu. Tam to dopiero jest czeski film. Pachnie octem, ale w smaku mdły, bez żadnej mocy. Każda zaś cząstka obierzyny, której uda się wypłynąć ponad powierzchnię, momentalnie robi się brązowa, czyli na mój gust gnije. Nie wiem, co z tego wyjdzie, trutka na szczury?
GALICJANKO, dzięki za słowa otuchy! Kamień spadł mi z beczki, to jest, z serca