"Mowa" chwastów.
- Natalii88
- 50p
- Posty: 87
- Od: 17 lut 2014, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: ściśle tajne :P
Re: "Mowa" chwastów.
Witam
Nie jestem pewna czy mechaniczne zwalczanie przyniesie większe efekty. Jeśli kłącza znajdują się płytko pod ziemią to tak, ale u skrzypu jest o tyle utrudniona sprawa z wyrywaniem, że podziemne kłącza mają długość nawet kilku metrów i wrastają na 2 m głębokości. Można próbować wapnowania, ale to metoda dość przestarzała i też mało skuteczna. Chyba ostatecznością jest metoda chemiczna jak już nic innego nie zadziała. Środki zawierające trichlopyr mają skuteczność jakieś 85-95% jeśli stosuje je się zgodnie z zaleceniami na etykiecie. Jest u nas jeden do stosowania na użytkach zielonych, ale do ogrodu też się nadaje. Środki zawierające sulkotrion, MCPA, glufosinat amonowy, fluroksypyr albo aminopyralid są skuteczne w 70-85%. Na rynku powinno być obecnie łącznie ok 20 środków o odpowiednich stężeniach substancji czynnych dla zwalczania skrzypu (bo nie każde stężenie substancji aktywnej w środku jest skuteczne). Większość jest na bazie fluroksypyru. Nie jestem pewna czy mogę podać nazwy środków... ale zawsze mogę napisać na PW.
Pozdrawiam
Natalii
Nie jestem pewna czy mechaniczne zwalczanie przyniesie większe efekty. Jeśli kłącza znajdują się płytko pod ziemią to tak, ale u skrzypu jest o tyle utrudniona sprawa z wyrywaniem, że podziemne kłącza mają długość nawet kilku metrów i wrastają na 2 m głębokości. Można próbować wapnowania, ale to metoda dość przestarzała i też mało skuteczna. Chyba ostatecznością jest metoda chemiczna jak już nic innego nie zadziała. Środki zawierające trichlopyr mają skuteczność jakieś 85-95% jeśli stosuje je się zgodnie z zaleceniami na etykiecie. Jest u nas jeden do stosowania na użytkach zielonych, ale do ogrodu też się nadaje. Środki zawierające sulkotrion, MCPA, glufosinat amonowy, fluroksypyr albo aminopyralid są skuteczne w 70-85%. Na rynku powinno być obecnie łącznie ok 20 środków o odpowiednich stężeniach substancji czynnych dla zwalczania skrzypu (bo nie każde stężenie substancji aktywnej w środku jest skuteczne). Większość jest na bazie fluroksypyru. Nie jestem pewna czy mogę podać nazwy środków... ale zawsze mogę napisać na PW.
Pozdrawiam
Natalii
Cur in gremio haremus?
Cur poenam cordi parvo damus?
Cur poenam cordi parvo damus?
- Menysek
- 200p
- Posty: 419
- Od: 24 paź 2007, o 11:56
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wschodu
Re: "Mowa" chwastów.
U mnie rosną na potęgę - skrzyp i powój w ilościach zatrważających.
Do tego za płotem (bo na działce udaje się zapobiebać): mak polny, chabry, nawłoć oraz... skrzyp i powój, a także takie maluśkie bodziszkowate w liściach.
To ja już nie wiem, jak interpretować tą glebę
Do tego za płotem (bo na działce udaje się zapobiebać): mak polny, chabry, nawłoć oraz... skrzyp i powój, a także takie maluśkie bodziszkowate w liściach.
To ja już nie wiem, jak interpretować tą glebę
"W przedziwnym mieszkam ogrodzie, gdzie żyją kwiaty i dzieci, i gdzie po słońca zachodzie uśmiech nam z oczu świeci...
I pielęgnuję murawę, plewiąc z niej chwasty i osty, by każdy, patrząc na trawę, duszą, jak trawa, był prosty.". L. Staff
Monika - "Przy malowniczej drodze"
I pielęgnuję murawę, plewiąc z niej chwasty i osty, by każdy, patrząc na trawę, duszą, jak trawa, był prosty.". L. Staff
Monika - "Przy malowniczej drodze"
- Margo_margo
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1887
- Od: 27 lip 2014, o 13:08
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: "Mowa" chwastów.
Pewnie mnie wyśmiejecie za to, co napiszę odnośnie skrzypu ale co tam... do odważnych świat należy
Ja od wielu lat stosuję skrzyp do oprysków roślin w domu.
Od 2 lat jestem posiadaczką sporej działki z drzewami i krzewami owocowymi i sadzę coraz więcej roślin ozdobnych. Potrzebuję duuuuużo skrzypu ale kupić go w większej ilości nigdzie nie mogę.
Podjęłam w tym roku trzy próby wprowadzenia go do ogrodu i nic z tego nie wyszło. Zazdroszczę tym, którzy mają go w nadmiarze
Mimo dość kwaśnej i gliniastej ziemi skrzyp nie chce rosnąć.
Może warto sprzedawać taki chwast tym, którzy jak ja chcą ekologicznie walczyć z patogenami grzybowymi?
Pokrzywę niestety sama skutecznie zlikwidowałam i teraz muszę chodzić do sąsiada po świeże zioło, mniszka zbieram przed koszeniem i wszystko suszę na własne potrzeby
Na szczęście udało mi się zasadzić wrotycz i po akcji wymiany nasion mam nadzieję na bylicę
Ja od wielu lat stosuję skrzyp do oprysków roślin w domu.
Od 2 lat jestem posiadaczką sporej działki z drzewami i krzewami owocowymi i sadzę coraz więcej roślin ozdobnych. Potrzebuję duuuuużo skrzypu ale kupić go w większej ilości nigdzie nie mogę.
Podjęłam w tym roku trzy próby wprowadzenia go do ogrodu i nic z tego nie wyszło. Zazdroszczę tym, którzy mają go w nadmiarze
Mimo dość kwaśnej i gliniastej ziemi skrzyp nie chce rosnąć.
Może warto sprzedawać taki chwast tym, którzy jak ja chcą ekologicznie walczyć z patogenami grzybowymi?
Pokrzywę niestety sama skutecznie zlikwidowałam i teraz muszę chodzić do sąsiada po świeże zioło, mniszka zbieram przed koszeniem i wszystko suszę na własne potrzeby
Na szczęście udało mi się zasadzić wrotycz i po akcji wymiany nasion mam nadzieję na bylicę
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 20
- Od: 9 lut 2013, o 18:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Trzcianka
Re: "Mowa" chwastów.
Margo popieram podejście do całej sprawy. Nauczono nas, że chwasty są niedobre, be, nieestetyczne i należy z nimi walczyć ciągle, stanowczo i do upadłego. Jeżeli jednak przyjrzymy się bliżej to wiele z nich jest naszymi sprzymierzeńcami a nie wrogami. Pokrzywa, skrzyp, mniszek, babka i wiele innych mogą nam służyć nie tylko w ogrodzie, ale także w naszej apteczce.
Poczytałam ten wątek i wielu ogrodników z tego co widzę stosuje silną chemię, by wytępić to wszystkie "chwasty", ale czy to droga słuszna? To my sami opracowujemy kanony piękna i stwierdziliśmy, że równiutki, zieloniutki i krótko przystrzyżony trawnik jest ładny a nieładny jest ten, na którym rośnie babka,mlecz itp. Różnica jest jednak taka, by utrzymać ten pierwszy kanon piękności ciągle kosimy, wyrywamy, pryskamy, podlewamy, nawozimy(chodzi oczywiście o nawozy sztuczne)- w efekcie czego otrzymujemy piękną murawę, której zazdroszczą nam sąsiedzi, dzieci dostają od niej alergii i nie mam tam żadnego życia(mrówek, chrząszczy, pszczółek itd).
Drugi trawnik natomiast będzie dokładnym przeciwieństwem- życie będzie tam tętniło, rośliny rosnące możemy wykorzystać w domowej apteczce i bez niebezpieczeństwa, że dostaniemy jakiejś wysypki spokojnie na takiej trawce(łączce) nawet się położyć bez konsekwencji zdrowotnych.
Nie zamierzam oczywiście nikogo nawracać, ale może czasami warto pozostawić kawałeczek ziemi, na której będą mogły sobie "chwasty" spokojnie rosnąć, po to by służyły właśnie nam ludziom?
Poczytałam ten wątek i wielu ogrodników z tego co widzę stosuje silną chemię, by wytępić to wszystkie "chwasty", ale czy to droga słuszna? To my sami opracowujemy kanony piękna i stwierdziliśmy, że równiutki, zieloniutki i krótko przystrzyżony trawnik jest ładny a nieładny jest ten, na którym rośnie babka,mlecz itp. Różnica jest jednak taka, by utrzymać ten pierwszy kanon piękności ciągle kosimy, wyrywamy, pryskamy, podlewamy, nawozimy(chodzi oczywiście o nawozy sztuczne)- w efekcie czego otrzymujemy piękną murawę, której zazdroszczą nam sąsiedzi, dzieci dostają od niej alergii i nie mam tam żadnego życia(mrówek, chrząszczy, pszczółek itd).
Drugi trawnik natomiast będzie dokładnym przeciwieństwem- życie będzie tam tętniło, rośliny rosnące możemy wykorzystać w domowej apteczce i bez niebezpieczeństwa, że dostaniemy jakiejś wysypki spokojnie na takiej trawce(łączce) nawet się położyć bez konsekwencji zdrowotnych.
Nie zamierzam oczywiście nikogo nawracać, ale może czasami warto pozostawić kawałeczek ziemi, na której będą mogły sobie "chwasty" spokojnie rosnąć, po to by służyły właśnie nam ludziom?
- Natalii88
- 50p
- Posty: 87
- Od: 17 lut 2014, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: ściśle tajne :P
Re: "Mowa" chwastów.
Nie wiem jak wam, ale mnie to się nawet trawnik bez innych roślin nie podoba. Ja lubię mieć kilka mniszków, stokrotek, fiołków, bluszczyków kurdybanków a nawet trochę mięty czy mchu na trawniku. Zawsze to jakiś kolor i aromat. Jak się lubi biegać w tę i z powrotem z kosiarką albo paprać się z chemikaliami to droga wolna, proszę bardzo, ale nie sądzicie, że taki chemiczny, sterylny gatunkowo trawnik wygląda "sztucznie"? Może to tylko moje zdanie, ale jak rośliny można nazwać naszymi "wrogami" - widział ktoś z was stokrotkę biegającą za człowiekiem z maczetą(?) bo to można by nazwać wrogim zachowaniem, ale one po prostu rosną i to prędzej człowiek jest jej wrogiem niż ona jemu.
A najlepsze jest to, że są nieliczne gatunki roślin, które mówią - oczywiście nie dosłownie - o zanieczyszczeniu środowiska. Co prawda bardziej dotyczy to mchów i porostów, ale dzięki występowaniu odpowiednich gatunków, które są bioindykatorami określonych zanieczyszczeń można nawet sprawdzić jakie macie stężenie np. tlenków siarki u siebie. U mnie jest np. 40-70 ?g SO2/m3 - wiem bo rośnie u mnie w lesie mąkla tarniowa. My po prostu czasami nawet nie chcemy "słyszeć" tego co "mówią" nam rośliny i to nie tylko powietrzu czy glebie. Czy ktoś z was widział kiedyś Fruczaka gołąbka? To motyl, który wygląda i zachowuje się dosłownie jak koliber; można go zobaczyć popołudniami jak zawisa nad kwiatami na kilka sekund i spija z nich nektar. Mało kto wie, że larwy tego owada rozwijają się i żerują na przytulii albo gwiazdnicy. Jak macie tego sporo w okolicy to może po posadzeniu floksów, petunii, astrów albo cynii przylecą do was dorosłe owady. U mnie zawisały nad cyniami. Mówię wam, niesamowity widok
A najlepsze jest to, że są nieliczne gatunki roślin, które mówią - oczywiście nie dosłownie - o zanieczyszczeniu środowiska. Co prawda bardziej dotyczy to mchów i porostów, ale dzięki występowaniu odpowiednich gatunków, które są bioindykatorami określonych zanieczyszczeń można nawet sprawdzić jakie macie stężenie np. tlenków siarki u siebie. U mnie jest np. 40-70 ?g SO2/m3 - wiem bo rośnie u mnie w lesie mąkla tarniowa. My po prostu czasami nawet nie chcemy "słyszeć" tego co "mówią" nam rośliny i to nie tylko powietrzu czy glebie. Czy ktoś z was widział kiedyś Fruczaka gołąbka? To motyl, który wygląda i zachowuje się dosłownie jak koliber; można go zobaczyć popołudniami jak zawisa nad kwiatami na kilka sekund i spija z nich nektar. Mało kto wie, że larwy tego owada rozwijają się i żerują na przytulii albo gwiazdnicy. Jak macie tego sporo w okolicy to może po posadzeniu floksów, petunii, astrów albo cynii przylecą do was dorosłe owady. U mnie zawisały nad cyniami. Mówię wam, niesamowity widok
Cur in gremio haremus?
Cur poenam cordi parvo damus?
Cur poenam cordi parvo damus?
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 20
- Od: 9 lut 2013, o 18:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Trzcianka
Re: "Mowa" chwastów.
Natalii88 wierz mi, że znam takich, dla których widok nawet niewinnej stokrotki na ich wysokogatunkowym trawniczku może się skończyć napadem furii
- basiaamatorka
- 200p
- Posty: 409
- Od: 12 lip 2013, o 14:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: opolskie
Re: "Mowa" chwastów.
Natalia, do mnie też fruczak przylatuje, i to nie tylko na działkę na dziwaczka głównie , ale też i na balkon na lantanę - kto go nie zna,namawiam do posadzenia tych roślin , skusi się na pewno.
Gąsienicę pazia królowej to obserwowałam na moim koprze, posadziłam jej w tym roku marchew - korzeń, aby poszedł w nasiona, ale się nie złakomiła na nią, w 2015 posadzę kilka marchwi - może potrzebuje "zagajnika".
Gąsienicę pazia królowej to obserwowałam na moim koprze, posadziłam jej w tym roku marchew - korzeń, aby poszedł w nasiona, ale się nie złakomiła na nią, w 2015 posadzę kilka marchwi - może potrzebuje "zagajnika".
Basia
- Margo_margo
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1887
- Od: 27 lip 2014, o 13:08
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: "Mowa" chwastów.
Oj tak, tak.Renny74 pisze:Natalii88 wierz mi, że znam takich, dla których widok nawet niewinnej stokrotki na ich wysokogatunkowym trawniczku może się skończyć napadem furii
Moja koleżanka ma fioła na punkcie swojego trawnika. Z przerażeniem patrzyłam jak kilka godzin ślęczała na kolanach i z precyzją chirurga wyciągała wszelkie rośliny które zechciały zanieczyścić jej trawę. Dla mnie to bez sensu. U mnie jest w zasadzie łąka. Oczywiście też latam z kosiarką jak trawa za mocno podrośnie ale widok kwitnącej różnymi barwami łączki jest fantastyczny.
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 20
- Od: 9 lut 2013, o 18:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Trzcianka
Re: "Mowa" chwastów.
Margo, ja takich ludzi jak twoja koleżanka znam wielu. Jak mój syn był w podstawówce, to tam wręcz była wręcz rywalizacja w pewnej grupie rodziców, który trawniczek "piękniejszy". Hitem jednak okazała się para rodziców, która krótko przed urodzinami swojego syna, na które zaproszona była cała męska część klasy, potraktowali trawnik chemią, bo jak z dumą później mówili:
1.nasiało się od sąsiada z działki, która jest zarośnięta, gdyż sąsiad gdzieś wyjechał i kosi ją rzadko
2. chcieli, by dzieci mogły pobiegać na boso i bawić się na świeżej trawce...
Najbardziej przykre jest to, że jeden z tych rodziców jest lekarzem...
Ja też w sumie posiadam taką łączkę, która na wiosnę żyje swoim życiem. Ścinam ją dopiero jak przekwitną wszelkie kwiatki, które się tam porozsiewały, czyli około pod koniec maja. Przez lato mam trawnik a wczesną jesienią znów wyrasta coś na kształt łączki, tyle że nie tak okazałej jak wiosną. Na tym skrawku mam wszelkie zioła świata i z chęcią z nich korzystam.
Wiosną zrobię zdjęcia i wstawię, aby było widać, że taka alternatywa trawnikowa też może być fajna.
1.nasiało się od sąsiada z działki, która jest zarośnięta, gdyż sąsiad gdzieś wyjechał i kosi ją rzadko
2. chcieli, by dzieci mogły pobiegać na boso i bawić się na świeżej trawce...
Najbardziej przykre jest to, że jeden z tych rodziców jest lekarzem...
Ja też w sumie posiadam taką łączkę, która na wiosnę żyje swoim życiem. Ścinam ją dopiero jak przekwitną wszelkie kwiatki, które się tam porozsiewały, czyli około pod koniec maja. Przez lato mam trawnik a wczesną jesienią znów wyrasta coś na kształt łączki, tyle że nie tak okazałej jak wiosną. Na tym skrawku mam wszelkie zioła świata i z chęcią z nich korzystam.
Wiosną zrobię zdjęcia i wstawię, aby było widać, że taka alternatywa trawnikowa też może być fajna.
- Natalii88
- 50p
- Posty: 87
- Od: 17 lut 2014, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: ściśle tajne :P
Re: "Mowa" chwastów.
Renny74, paranoja z tymi trawnikami i zero wyobraźni. Widziałam co robią z człowiekiem środki ochrony roślin i wierzcie mi, że widok człowieka z owrzodzeniami na głowie wielkości piłki do golfa daje mocno do myślenia. Mało kto myśli o tym, że ŚOR mogą też powodować choroby umysłowe a w Argentynie gdzie leje się rzekę pestycydów na soję chorują całe wioski, dzieci rodzą się upośledzone albo zapadają na choroby skórne i wyglądają jakby ktoś przyczepił im grudki ziemi do ciała. Może pryskając od czasu do czasu mały trawniczek przed domem nie wyrośnie ci od razu guz na głowie, ale konsekwencje mogą być poważne. Niestety nie u każdego można wyhodować rozum
A Twoja koleżanka Margo_margo - bez urazy - ale albo ma za dużo czasu albo ma jakąś nerwicę natręctw; gdyby zostawiła sobie kilka rumianków to mogłaby zrobić sobie łagodzącą herbatkę na nerwy. Takie autorytarne władanie trawnikiem to książkowe źródło stresów a podobno zajmowanie się roślinami uspokaja (?)
Mogłabym tu wysunąć teorię, w myśl której ludziom brakuje poczucia, że panują nad każdym aspektem swojego życia i dlatego tak usilnie próbują rządzić przynajmniej trawnikiem - prawdziwa alegoria władzy - ale szczerze mówiąc czasami nie warto się produkować i nawracać ludzi, którzy nie chcę słuchać. Po co ja mam tłumaczyć miłośnikowi monokultury trawnikowej, że zabija naturalną bioróżnorodność fauny i flory skoro on ma to gdzieś (?) Co drugi nawet nie wie co bioróżnorodność oznacza, ale uważa się za znawcę. Nie raz spotkałam się z tym, że ludzie mnie lekceważą... Bo co może wiedzieć taki rolnik (?) Tak się składa, że jestem po studiach i mam na koncie 2 specjalności, ale nie muszę mieć dyplomu żeby wiedzieć, że to przyroda jest tu szefową a my jesteśmy tacy malutcy przy niej. To nie ona nas ma słuchać tylko my jej, bo inaczej spuści nam na głowy powodzie, gradobicia, pożary, tsunami i bardzo szybko się nas pozbędzie. Matka natura to morderca doskonały, ale przynajmniej czasem cicho ostrzega o swoich atakach więc warto uważnie patrzeć na to, co nas otacza.
basiaamatorka to dziwne, że nie obsiadły Ci tej marchwi. Pazie królowej to oligofagi - znaczy to, że żywią się ograniczonym zakresem roślin; w tym przypadku jest to duża część selerowatych, głównie marchew zwyczajna, biedrzyniec mniejszy i koper ogrodowy. U mnie niestety trzeba się mocno natrudzić żeby spotkać tego motyla; w tym roku widziałam go może z 2 razy. Za to Rusałki pawika i pokrzywnika jest u mnie zatrzęsienie.
Jak wiesz co masz w ogródku to wiesz jakich gości się możesz spodziewać Nie sądzicie, że to fantastyczny wynalazek natury?
Pozdrawiam
Natalii
A Twoja koleżanka Margo_margo - bez urazy - ale albo ma za dużo czasu albo ma jakąś nerwicę natręctw; gdyby zostawiła sobie kilka rumianków to mogłaby zrobić sobie łagodzącą herbatkę na nerwy. Takie autorytarne władanie trawnikiem to książkowe źródło stresów a podobno zajmowanie się roślinami uspokaja (?)
Mogłabym tu wysunąć teorię, w myśl której ludziom brakuje poczucia, że panują nad każdym aspektem swojego życia i dlatego tak usilnie próbują rządzić przynajmniej trawnikiem - prawdziwa alegoria władzy - ale szczerze mówiąc czasami nie warto się produkować i nawracać ludzi, którzy nie chcę słuchać. Po co ja mam tłumaczyć miłośnikowi monokultury trawnikowej, że zabija naturalną bioróżnorodność fauny i flory skoro on ma to gdzieś (?) Co drugi nawet nie wie co bioróżnorodność oznacza, ale uważa się za znawcę. Nie raz spotkałam się z tym, że ludzie mnie lekceważą... Bo co może wiedzieć taki rolnik (?) Tak się składa, że jestem po studiach i mam na koncie 2 specjalności, ale nie muszę mieć dyplomu żeby wiedzieć, że to przyroda jest tu szefową a my jesteśmy tacy malutcy przy niej. To nie ona nas ma słuchać tylko my jej, bo inaczej spuści nam na głowy powodzie, gradobicia, pożary, tsunami i bardzo szybko się nas pozbędzie. Matka natura to morderca doskonały, ale przynajmniej czasem cicho ostrzega o swoich atakach więc warto uważnie patrzeć na to, co nas otacza.
basiaamatorka to dziwne, że nie obsiadły Ci tej marchwi. Pazie królowej to oligofagi - znaczy to, że żywią się ograniczonym zakresem roślin; w tym przypadku jest to duża część selerowatych, głównie marchew zwyczajna, biedrzyniec mniejszy i koper ogrodowy. U mnie niestety trzeba się mocno natrudzić żeby spotkać tego motyla; w tym roku widziałam go może z 2 razy. Za to Rusałki pawika i pokrzywnika jest u mnie zatrzęsienie.
Jak wiesz co masz w ogródku to wiesz jakich gości się możesz spodziewać Nie sądzicie, że to fantastyczny wynalazek natury?
Pozdrawiam
Natalii
Cur in gremio haremus?
Cur poenam cordi parvo damus?
Cur poenam cordi parvo damus?
- Margo_margo
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1887
- Od: 27 lip 2014, o 13:08
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: "Mowa" chwastów.
Natalii88 trafiłaś w dziesiątkę z diagnozą mojej koleżanki i to w każdym względzie: czasu, nerwicy i chęci panowania nad czymkolwiek.
Szokujące jest to, że właśnie obroniła pracę dyplomową z hortiterapii i mam wrażenie, że błędne wnioski wyciągnęła ze studiów.
Szokujące jest to, że właśnie obroniła pracę dyplomową z hortiterapii i mam wrażenie, że błędne wnioski wyciągnęła ze studiów.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 917
- Od: 17 sie 2014, o 20:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Woj. wielkopolskie
Re: "Mowa" chwastów.
Przeczytałem dzisiaj prawie cały wątek ''Mowa chwastów''.
Jestem zaskoczony,że z taką determinacją co niektórzy walczą ze skrzypem.
Chodzą szczególnie panie , do apteki po suplement diety , aby mieć świetne włosy
paznokcie, skórę . Chodzi oczywiście, o KRZEM. A gdzie jest najwięcej krzemu?
No gdzie?No właśnie, w tym zwalczanym wszelkimi metodami skrzypie.
Mnie ''herbatki '' ze skrzypu na włosy już nie pomogą , ale pije w celu unormowania pracy
serca.
Pozdrawiam. Darek.
Jestem zaskoczony,że z taką determinacją co niektórzy walczą ze skrzypem.
Chodzą szczególnie panie , do apteki po suplement diety , aby mieć świetne włosy
paznokcie, skórę . Chodzi oczywiście, o KRZEM. A gdzie jest najwięcej krzemu?
No gdzie?No właśnie, w tym zwalczanym wszelkimi metodami skrzypie.
Mnie ''herbatki '' ze skrzypu na włosy już nie pomogą , ale pije w celu unormowania pracy
serca.
Pozdrawiam. Darek.