Opryski profilaktyczno lecznicze drzew owocowych.Czym??

Drzewa owocowe
ODPOWIEDZ
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2551
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Jakie opryski profilaktyczno lecznicze

Post »

P.S.
Aby na trolla nie wyjść dodam że profilaktycznie poleciłbym preparaty miedziowe - te właśnie służą do zapobiegania infekcjom - a to z uwagi na szerokie spektrum i zabezpieczenie także przed bakteriozami. Parch drzewa nie zabije raczej, a rak bakteryjny owszem. Raczej zimą ale i latem można byle ostrożnie, zależy zresztą który.
Siarkowe też dobre, skuteczne na mączniaka, parch też i dodatkowo zwalczają roztocza. Wash and go. W wyższych temperaturach mogą poparzyć liście (powyżej 20'C). Ale poza tym drzewu nie zaszkodzi, a chemia może. Ba, jest ostatnio 'dolistny nawóz siarkowy' (thiovit) działający oczywiście jako fungicyd także.

Ekologicznie i konsumentowi też nie zaszkodzi.
:wit
Awatar użytkownika
mr25ur
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1115
Od: 10 lis 2011, o 19:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Nowy Sącz

Re: Jakie opryski profilaktyczno lecznicze

Post »

Masz rację miedziowe jak najbardziej, szczególnie na zimę po osypaniu liści i na wiosnę na pączki( miedzian ) co do topsinu, w ubiegłym roku nie pryskałem, chciałem być eko :wink: lało i lało, jak mi drobna plamistość siadła na wiśnie, ledwo odratowałem (north star, groniaste itp.) pryskałem interwancyjnie z siedem razy, końcem wakacji nie miały już liści, udało się, są odratowane, nawet już zawiązały owoce, a mało brakło... ze dwa zabiegi o czasie by wystarczyły, jak tu być eko? Co do calypso, pryskałem nim z półtorej tygodnia temu, wcześniej mospilanem, dalej są pszczoły trzmiele, biedronki ( te rozmnażają się cały czas gdzie uchowały się mszyce) nie wiem, może jak ktoś pryska tymi środkami w dzień zamiast wieczorem, żle odmierza stężenia, to i truje pszczoły...
Opryski pod wieczór, i nigdy gdy kwitnie!!!
Awatar użytkownika
Ogrodnik88
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1427
Od: 17 cze 2010, o 22:30
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Mazowsze

Re: Jakie opryski profilaktyczno lecznicze

Post »

A jak opryska się po kwitnieniu to zbyt duża dawka może zaszkodzić pszczołom i innym zapylającym ?
Awatar użytkownika
mr25ur
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1115
Od: 10 lis 2011, o 19:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Nowy Sącz

Re: Jakie opryski profilaktyczno lecznicze

Post »

Za duże stężenie to i konia może powalić :wink: poważnie to nie sprawdzałem, chemiczne środki osobiście rozcieńczam o 20% mniej pestycydu niż zalecane, kiedyś tak doradził mi znajomy ogrodnik, emerytowany nauczyciel chemii, nie wnikałem w szczegóły...
Opryski pod wieczór, i nigdy gdy kwitnie!!!
Awatar użytkownika
krzysztofkhn
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2024
Od: 15 wrz 2008, o 09:21
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Łódź

Re: Jakie opryski profilaktyczno lecznicze

Post »

Rossynant !
Lejesz miód na moje serce przeciwnika pryskania drzewek.
No i pięknie, że przypomniałeś, że opryski robi się w odpowiednich strojach ochronnych.
Oczywistym jest, że jak drzewko choruje, lub chorowało w poprzednim sezonie i niema innej możliwości, to oprysk jest konieczny, ale jak słyszę i widzę czasami co robią ludzie na działkach, to szlak mnie trafia.
Serdecznie Pozdrawiam.

Krzysztof Khn.
Awatar użytkownika
Ogrodnik88
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1427
Od: 17 cze 2010, o 22:30
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Mazowsze

Re: Jakie opryski profilaktyczno lecznicze

Post »

Ja zawsze staram się robić takie stężenie jakie jest w instrukcji ale przeważnie rozrabiam w mniejszej ilości wody niż w instrukcji i może być trochę większe albo mniejsze.
A z tymi kombinezonami to trochę przesada.
Awatar użytkownika
mr25ur
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1115
Od: 10 lis 2011, o 19:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Nowy Sącz

Re: Jakie opryski profilaktyczno lecznicze

Post »

Z kombinezonami to prawda, środki chemiczne to trucizna, można stracić wzrok, załapać raka itp. nawet maska przeciw pyłowa do oddychania tu nie pomaga, maska musi być z odpowiednim pochłaniaczem itp.
Opryski pod wieczór, i nigdy gdy kwitnie!!!
Awatar użytkownika
Ogrodnik88
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1427
Od: 17 cze 2010, o 22:30
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Mazowsze

Re: Jakie opryski profilaktyczno lecznicze

Post »

Mój wujek zawsze pryska kwiatki w foliach bez żadnych kombinezonów,masek i nic mu nie jest.Drugi pryska pola ciągnikiem bez kabiny i też nie choruje.
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2551
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Jakie opryski profilaktyczno lecznicze

Post »

Pewien jesteś tego dobrego zdrowia? Ja tam wielu strutych widziałem. Z tym że jak ktoś uważa przy robocie i nie zatruje się mocno, to skutki są odległe, kumulatywne. Kto tam wie od czego ten rak czy zawał?
Ale piszę w temacie po obejrzeniu działkowca który lał obficie cały ogród i siebie zarówno, włącznie z okolicą i przechodniami na ulicy. W samo południe, krótkie rękawki, silny wiatr. Czymś solidnym, z zapaszku sądząc. Głupota nie boli od razu, dopiero potem... :roll:

Dawki to duży temat i z każdym środkiem inaczej. Zresztą co rozumiemy przez dawkę? Jeśli stężenie roztworu - nie takie istotne, ale bezpieczniej jest dać więcej wody niż mniej, poza tym równiej się rozłoży jak więcej roztworu.

Ze szkodliwością dla pszczół itp - ilość się liczy, bo czywiście im więcej tym gorzej, ale bardziej rzecz w narażeniu na środek - bo temu można zapobiegać.

Pyretroidy, dla przykładu, są wysoce toksyczne dla wszelkich owadów, zabiją wszystko i natychmiast - ale są krótkotrwałe (nowsze syntetyczne dłużej się rozkładają, niemniej w tygodniach, nie miesiącach) i nie wnikaja do rośliny. Ja w razie czego ich wolę użyć, ale tylko punktowo i z zachowaniem wszelkich ostrożności, bo polanie całej okolicy wybiłoby cały 'ekosystem'.
Środki układowe inaczej działają, wchłaniają się do roślin i czynią je trującymi dla wszystkiego co je zjada. Dzięki temu są skuteczniejsze, działają długi czas po zabiegu, cokolwiek chciałoby sie pożywić - oberwie, choć ich 'toksyczność ostra' jest niższa i owad zwykle nie padnie trupem natychmiast. Natomiast pozostają w środowisku, także w glebie, trując owady systematycznie. W tym leży problem, gdyż otrują w końcu wszelkie życie, włącznie z owadami drapieżnymi które zwalczają te szkodliwe, płazy, nawet ptaki żywiące się owadami.

Pszczoły w przeciwieństwie do szkodników są społeczne, żyją w kolonii. Stąd problem jest bardziej złożony.
Raz - pszczoła fizycznie opryskana (albo wytarzana) w preparacie chemicznym nie zostanie wpuszczona do ula, bo jest rozpoznawana po zapachu. Strażniczki ula ją zabiją. Nawet nie musi to byc preparat szkodliwy, fungicydy też, nawet nawozy dolistne. Kto o tym pamięta?

Dwa - trutka szkodzi kontaktowo pszczołom gdy jest na liściach, jeszcze mokra, pyląca itp. Stąd określa się 'okres prewencj dla pszczół' (i dla ludzi też!) w którym pszczoła nie ma prawa wejść w kontakt ze środkiem. Oprysk robi się po zachodzie słońca gdy już pszczół nie ma (teoretycznie, bo potrafią latać nocą) i jeśli okres prewencji jest krótki to nazajutrz nie powinno byc kłopotu. Też teoretycznie, bo określą okres na 6 godzin, a praktyka pokazuje że szkodzi dłużej... ale są środki o prewencji 1-2 godziny i to polecam. A przy środkach o prewencji 10-godzinnej prawo nakazuje zgłoszenie do służb rolnych na 3 dni naprzód, zawiadomienie wszystkich pasiek z pisemnym pokwitowaniem i wywiezienie wszystkich uli poza region zagrożony! Dlatego mało który producent poda taki okres prewencji :?

Trzy - Każdy skojarzy że lepiej nie opryskiwać tam gdzie są kwiaty. Konkretnie - jest to zakazane! chyba że środek jest IV klasy toksyczności "praktycznie nieszkodliwy" dla pszczół. I tak nie radzę stosować mocniejszych, komu życie miłe. O każde kwiaty chodzi, również chwasty, również za płotem, również te co zakwitną później.
Ale nie każdy wie że pszczoły nie tylko na kwiatkach się żywią. Spadź produkowana przez mszyce, soki roslinne wydzielane przez miodniki albo 'wypacane' przy upale, nawet rosę spijają... jak długo w roślinie jest trutka tak długo trują się pszczoły. Co gorsza taki zatruty pokarm pracowicie zanoszą do ula, larwy nakarmią, zrobią zapasy na zimę... i takim sposobem w końcu cały ul zginie marnie, najczęściej dopiero zimą bo to z przezimowaniem jest problem - przytrute, osłabione mogą nie dać rady. Na tym właśnie polega 'Syndrom wymierania pszczół". Dla ula nawet lepiej byłoby gdyby robotnica padła trupem na kwiatku, bo wtedy inne ocaleją.

Tu właśnie leży problem ze środkami układowymi, które teraz w modzie. Pozostają na stałe w roślinie i w glebie, generalnie w całym środowisku, trując stale a systematycznie.
A mimo to reklamowane są jako "bezpieczne dla pszczół i owadów pożytecznych" :evil:
Bowiem ich "bezpieczeństwo" określa się ostrą dawką toksyczną dla pojedynczego owada. Ale nie w tym rzecz czy owad przeżyje dobę (czy 48 godzin) po takiej czy innej dawce jednorazowej, lecz czy przeżyje w ogóle jeśli środek znajdzie się w jego środowisku na stałe. To przy okazji wspomnianego Calypso, którego toksyczność ostra rzeczywiście jest znacznie niższa niż innych tego typu (neonikotynoidy) - nie pomnę ale o całe rzędy wielkości - tylko że efekt długotrwały w praktyce wygląda podobnie, niestety. ;:222

Generalnie - najlepiej stosować opryski chemiczne tylko jak nie ma innego wyjścia, punktowo i nietrwałe. Jak sobie ktoś przytruje cały ogród hurtem to wybije przede wszystkim właśnie pożyteczne organizmy, bo szkodniki są odporniejsze z definicji: dlatego właśnie są szkodnikami. I dotyczy to także grzybów czy innych chorób - one też mają naturalnych wrogów które je trzymają w ryzach. Potem już nic nie będzie w naturalny sposób ograniczać organizmów szkodliwych - zatem trzeba będzie jeszcze więcej pryskać...
A co gorsza nie będzie odwrotu. Przywrócenie 'równowagi biologicznej' tam gdzie wszystko wytruto jest niemożliwe - nie da się już potem zrezygnować i przejść na 'eko' - chyba że zostawi się odłogiem na całe lata, wręcz dziesięciolecia. Dlatego współczuję tym którzy postanowią nagle zrezygnować z chemii ;:224

Obecnie tendencja jest taka by ochrona chemiczna stosowana była wyłącznie przez profesjonalistów, w produkcji. Przy zachowaniu zasad, przez osoby specjalnie przeszkolone - bo to są niebezpieczne rzeczy i to coraz bardziej, postęp :wink: Każdy rolnik ma przeszkolenie albo ma mieć, zresztą zwykle ma wiedzę w temacie. A działkowcy, powiedzmy sobie szczerze: pojęcia nie mają co czynią i nawet nie wiedzą że nie wiedzą...
W ogóle Europa ma przejść na 'integrowane metody ochrony' - dyrektywa UE z 2009, której my jak zwykle nie przestrzegamy jeszcze, "trwają intensywne prace legislacyjne". Za to ministerstwo szybciutko dopuściło środki szkodzące pszczołom do obrotu - i właśnie przegrywa proces przed sądem o utajnienie sprawy :lol:

Zaś we własnym ogródku lepiej używać środków bezpiecznych i nietrwałych, najlepiej w ogóle naturalnych. Przeszkadza komu że oprysk na mszycę będzie trzeba za tydzień-dwa powtórzyć? W końcu ogród to dla rozrywki ;:173
A najlepszą profilaktyką - bo o tym temat - jest zachowanie zdrowia i higieny całego ogrodu. Trucie temu nie służy.
:wit
romekp
200p
200p
Posty: 244
Od: 22 lis 2009, o 07:24
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Opole

Re: Jakie opryski profilaktyczno lecznicze

Post »

Mądre, słuszne i naukowe. Za jakiś czas ludzie w to uwierzą i zaczną stosować. Może doczekamy tych czasów ;:3
Pozdrawiam. romekp
Awatar użytkownika
Ogrodnik88
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1427
Od: 17 cze 2010, o 22:30
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Mazowsze

Re: Jakie opryski profilaktyczno lecznicze

Post »

Rossynant pisze: Zaś we własnym ogródku lepiej używać środków bezpiecznych i nietrwałych, najlepiej w ogóle naturalnych. Przeszkadza komu że oprysk na mszycę będzie trzeba za tydzień-dwa powtórzyć? W końcu ogród to dla rozrywki ;:173
:wit
Dlatego nie stosuje ugoru herbicydowego,tylko motykę raz w tygodniu :D

A co do zachowania zdrowia i higieny całego ogrodu chodzi o to żeby wycinać i palić chore pędy?
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2551
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Jakie opryski profilaktyczno lecznicze

Post »

Oj, to też duży temat.
Przykładowo te pędy - oczywiście, jeśli są zasiedlone przez mączniak np. to koniecznie trzeba usunąć, bo grzyb sie rozsieje. Liscie zakażone parchem i podobnymi mozna wygrabić i spalić lub przekompostować szybko, dodając azotu żeby zdążyły zgnić przez zimę. Porażone owoce czy z robaczkiem - takoż.

Ale jest masa innych kwestii, mozna książki pisać. Zreszta są napisane, radzę poczytać.
Przykładowo - bo ktoś tu pytał - nasionnica trześniówka. Metodyka zwalczania przewiduje że oprysk jest środkiem 'wspomagającym' :wink: Ona zimuje w ziemi, pod drzewem, wiosną wychodzi i leci na owoce. Można trzymać pod drzewem czysto, nawet podłożyć folię i usuwać opadłe owoce tudzież robaczki zanim zdołają do ziemi się schować; mozna wyściółkować i potem zabrać je ze ściółką; nawet przekopać glebę możliwie głęboko, odwracając (one siedzą centymetry pod powierzchnią), albo wiosną okryć włókniną czy czymś żeby nie mogły wylecieć... a wylatujące łapać na lepy. Budki dla ptaków zawiesić. Albo kury pasać, wyjedzą (u mnie jest stadko bażantów) Każdy ze sposobów jest skuteczniejszy od oprysku bo z opryskiem trudno trafić - trzeba je przyłapać dokładnie we właściwym momencie.
Ale osobiście problemu z nią nie mam, a późnych czereśni sporo...

To zaś sugeruje inny przykład - owady drapieżne, zwalczające szkodniki, żyją na innych roślinach a nie na drzewach owocowych. Aby je mieć warto posadzić różne krzewy - bez czarny, czeremcha, kalina, trzmielina, dereń etc, mogą być ozdobne czy jako żywopłot. Drzewa też. Nie pamiętam co się zaleca, mam wszystko co chce rosnąć. Głogu się nie poleca (nie pomnę, chyba mszyce żywi) ale też mam. Szereg roślin zielnych też przydatnych. Nasturcje warto mieć pod drzewem, czosnki, żywokost lekarski, zresztą różne zioła. Są takie które odstraszają owady. Pokrzywa też jest żywicielem wielu owadów...
Naturalna murawa (kwietna łączka, nie trawnik z samej trawy) bardzo poprawia zdrowotność. Koniczyna jest dobra dla drzew, choć nie na piaszczystych glebach bo odbiera wodę wczesną wiosną. Duże motylkowe (łubin, trwały jest śliczny) wzbogacają glebę. A na ugorze drzewa chorują zawsze, zresztą ugór to zabita gleba - w takiej metodzie bez chemii nie widzę uprawy. Chyba że zaraz obok jest natura.

Należyte odżywienie drzew pomaga im zwalczać choroby. Grzyby zwłaszcza. Drzewa mające jakieś mechanizmy obrony przed parchem czy mączniakiem (bo np. typowe 'zachodnie' odmiany jabłoni nie mają) cierpią na parch tylko np. gdy jest susza - słabną wtedy. Żyzność gleby jest podstawą, także jej zdrowotność czyli odpowiednie mikroorganizmy. Nie bez powodu sprzedaje się różne bakterie w stylu EM-ów, biohumusy, mikoryzy et caetera. A w sadach profesjonalnych opryski na parcha wzbogaca się o nawozy dolistne, w tym fosfor, bor, siarka, magnez i inne takie - nie bez powodu. Oczywiście lepiej by było aby drzewa miały tego z natury dostatek :lol:

Długo tak można.
:wit
Awatar użytkownika
mr25ur
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1115
Od: 10 lis 2011, o 19:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Nowy Sącz

Re: Jakie opryski profilaktyczno lecznicze

Post »

A pro po tego fosforu, czytałem gdzieś że pomaga na rozrost korzeni, taki nawóz z fosforem(rozpuszczony ukorzeniacz nawet) powinien ułatwić ukorzenienie się młodej sadzonki?
Opryski pod wieczór, i nigdy gdy kwitnie!!!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Drzewa i krzewy OWOCOWE”