Orzech włoski - uprawa Cz.2

Drzewa owocowe
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
kuneg
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1156
Od: 29 sty 2021, o 08:11
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław / okolice Trzebnicy

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Jak chcesz mieć drzewo, to zostaw 1 odrost. Na wiosnę wytniesz najsłabsze. Teraz już zostaw.

Orzech ma liście złożone, czyli na "ogonku" liściowym znajduje się wiele pojedynczych liści. Liście razem znogonkiem opadną przed zimą.
gienia1230
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7460
Od: 17 kwie 2008, o 11:49
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Okolice Dębicy

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Jak najbardziej drzewo będzie i jak radzi Kuneg , teraz zostaw. Nie wiadomo jaka zima będzie. W przyszłym sezonie najsłabsze wytnij, zostaw najsilniejszy odrost. Będziesz formował pien do wysokości około 180 cm. Jak niżej koronę uformujesz to konary obwisną i będą ziemi siegać. Ze starym pniakiem nic nie rób póki co bo te młode odrosty na korzeniach pniaka bazują. Najlepiej to go obciosać z kory po bokach by już następne odrosty się nie pojawiały, bo tylko kłopot z nimi będzie . A może to nie będzie konieczne, sam zobaczysz. Orzech rośnie szybko i ani się obejrzysz jak już piękny cień dawał będzie :D . Masz bardzo blisko siatkę, czy nie będzie komuś z sąsiadów przeszkadzał?
Pozdrawiam! Gienia.
grz87
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 21
Od: 30 lip 2022, o 22:51
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Dzięki bardzo za cenne informacje. W takim razie nic nie ruszam. A potrzeba jakieś podparcie, czy odrosty powinny być na tym etapie wystarczająco bezpieczne przed wiatrem? Jeśli chodzi o przyszłoroczne formowanie, to trzeba będzie ciachać tak, żeby wtedy docelowo pozostało 180 cm czy jak będzie 180 to obcinać niżej?

Ze spadaniem liści i gałęziami nie powinno być problemu, bo za siatką na szczęście jest moja część przeznaczona na służebność drogową. Byle w siatkę nie wrastał konar :D
gienia1230
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7460
Od: 17 kwie 2008, o 11:49
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Okolice Dębicy

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Nie wpisałeś w swoim profilu Twojej lokalizacji, chociażby regionu. Jeśli to teren wietrzny, jakies wygwizdowo i obawiasz się silnego wiatru to zapalikuj ten najładniejszy pionowy odrost. Ciężko chyba będzie palik wbić bo blisko pniaka jest. W przyszłym roku obserwuj go tylko, raczej zostaw w spokoju, powoli wyprowadzisz go, orzech cięcia nie lubi i trzeba to robić w odpowiednim czasie, bo rzewnie płakać będzie :).
Pozdrawiam! Gienia.
Awatar użytkownika
kozula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2101
Od: 21 sie 2008, o 20:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Podkarpacie
Kontakt:

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Orzech z odrostu urośnie błyskawicznie na duże drzewo, bo ma przecież dorosłe, wielkie korzenie. Najtrudniejszy dla niego jest pierwszy rok, dopóki zielonego mało i chlorofilu mało. Jeśli chodzi o termin cięcia, to na zachodzie Polski można się pokusić o to gdzieś w końcu lutego. Jeżeli są przeciwskazania do cięcia w tym terminie(mróz), marzec i kwiecień trzeba sobie odpuścić z powodu wycieku soków. Kolejny termin jest zwykle od końcu kwietnia/do połowy maja, w zależności od odmiany, w czasie kiedy młode przyrosty maja około 5 cm. U młodych orzechów w pierwszym i drugim roku po posadzeniu, tniemy dopiero po 20 maja.
O ile na inne gatunki wyciek soku nie ma za wielkiego wpływu, a przy winorośli może być nawet korzystny (opóźnienie wegetacji), to orzecha takie zjawisko osłabia. Znam sad orzechowy, który po zimowym cięciu i bardzo silnym wycieku soków przestał owocować na lata.

Odnośnie wcześniejszych postów na temat zapylania, działkowicze za bardzo przejmują się tym kto kogo zapyli, w szczególności jeśli kupują kilka odmian. W związku ze zmianami klimatu, kwitnienie orzechów się przestawia, ale przy sadzeniu 3-4 odmian dadzą sobie radę. Wyjątek to Franquette z powodu bardzo późnego terminu kwitnienia kwiatów żeńskich. Na południowym wschodzie jest też trochę problem z zapylaniem Milotaia późnego, ale przynajmniej w połowie Mars go obsłuży. Przy zakupie jednej odmiany i braku dzikich orzechów sprawa ma się inaczej i w tym wypadku zawsze należy zapytać, czy odmiana jest samopylna.
Ten rok dobitnie udowodnił, że w miejscach gdzie rośnie dużo odmian i dzikich orzechów, większym problemem jest przepylenie niż niedopylenie. W USA, w sadach towarowych praktykuje się otrząsanie męskich kwiatostanów maszynami przeznaczonymi do zbioru orzechów. Nadmiar pyłku na znamionach słupków żeńskich kwiatów powoduje wydzielanie etylenu i przedwczesne opadanie (aborcję) zawiązków). To zjawisko występuje przy dobrych warunkach dla zapylania i tak właśnie było w tym roku. Pogoda zbyt idealna, pyłek przemieszczał się na wielkie odległości. Chwilami piekły oczy od tego, a woda w beczkach była żółta. Skutkiem tego, te odmiany których żeńskie kwiaty kwitły w szczycie pylenia, prawie nie miały orzechów.
bendkos
200p
200p
Posty: 328
Od: 13 maja 2012, o 19:39
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Pajęczna

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

A czy orzech Leopold też nie jest problematyczny jeżeli idzie o zapylanie?
Nig­dy nie re­zyg­nuj z ce­lu tyl­ko dla­tego, że osiągnięcie go wy­maga cza­su. Czas i tak upłynie.-H. Jackson Brown, Jr.
gienia1230
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7460
Od: 17 kwie 2008, o 11:49
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Okolice Dębicy

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Leopold zapyla się własnym pyłkiem lub od innego Leopolda.
Pozdrawiam! Gienia.
mario77
100p
100p
Posty: 109
Od: 25 lip 2015, o 00:06
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: lubelskie

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Dudek podaje na swoich stronach, że Lake i Jupiter też są zapylaczami dla Leopolda.
kerim-k3
10p - Początkujący
10p - Początkujący
Posty: 15
Od: 31 gru 2010, o 21:11
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

A odmiana Seifendorski jest samopylna ? I jeśli można parę informacji o tej odmianie.
Awatar użytkownika
kozula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2101
Od: 21 sie 2008, o 20:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Podkarpacie
Kontakt:

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Jeszcze dwa słowa o Leopoldzie. Ta odmiana jest wrażliwa na przepylenie i słabo plonuje w miejscach gdzie jest dużo dzikich orzechów, ewentualnie w kolekcji odmian. Z tego powodu u nas ten orzech został wycięty, bo nie miał szans na dobre owocowanie. I nie była to bynajmniej wina odmiany, lecz miejsca, w którym przyszło mu rosnąć. Stał obok dziadkowego olbrzyma, który zasypywał go miliardami ziaren pyłku. W kolekcji wpadłby z deszczu pod rynnę, a że dla samych nietypowych liści nie opłacało się drzewa utrzymywać, trzeba się było z nim pożegnać.
Zanim o kolejnej odmianie i w odniesieniu do bardzo częstego pytania od klientów - ,,która odmiana jest najlepsza?'' - warto wspomnieć o terytorialiźmie orzechów, który jest bardzo silny. Co to takiego ów terytorializm, łopatologicznie tłumaczy to zjawisko na przykładzie jabłoni dyrektor arboretum w Bolestraszycach dr Narcyz Piórecki w artykule https://www.google.com/url?sa=t&rct=j&q ... Av_AQRWMzM . W skrócie o zjawisku - nawet najwspanialszy orzech posadzony czasem niewiele kilometrów od miejsca w którym rósł, będzie owocował tylko symbolicznie, a orzechy będą gorszej jakości. Istota selekcji polega na wybraniu z wielu dobrych orzechów takich, u których ów terytorializm będzie najsłabszy. Problem w tym, że na wstępną ocenę trzeba czekać minimum 10 lat, na pełną 30 lat. Bardzo ważne są informacje zwrotne od klientów z różnych rejonów i różnych ziem. Po jakimś czasie można się zorientować, które odmiany radzą sobie w różnych miejscach, a które są wybredne i dobrze spisują się mało gdzie. Właśnie na skutek tych informacji zwrotnych i obserwacji w kolekcji jak i w zraźniku w tym roku będzie silna redukcja odmian.
Wracając do pytania ,,która odmiana jest najlepsza? - taka nie istnieje. wszystko zależy od miejsca w którym orzech będzie posadzony. Liczy się nie tylko mikroklimat, ale też ziemia. Przykładowo z naszych taki SK 01 pochodzący ze szczerego piachu, posadzony w kolekcji w ziemi typu beton, chorował co roku i nie było szansy żeby z tego wyszedł. Tam gdzie rósł dawał duże plony, a gnicie orzechów nie było na tyle dotkliwe, żeby znacznie ograniczać plon. W tym roku oglądałam małą kolekcję orzechów u klienta na szczerym piachu. Zaskakująco dobrze radziły tam sobie Broadview, Koszycki i Wiśnicz. Orzechy pół mniejsze jak u nas, ale dużo.
Co do Seifersdorfera, to po pierwsze ktoś nie do końca dobrze spolszczył nazwę i tak poniewieramy odmianę od lat. Czesi używają pisowni ''Seifersdofský'', więc u nas jeśli ma być spolszczenie to powinno raczej być ,,Seifersdofski'', a nie ,,Seifendorski''. Co do samego orzecha, to jest właśnie silnie terytorialny i nie chce plonować w innych warunkach niż te z których pochodzi. Do wiązania pąków kwiatowych, a później orzechów wymaga bardzo ciepłego lata, a raczej ciepłych lat. W Polsce można go posadzić w najcieplejszych miejscach i wcale nie chodzi o zimę, a o gorące lato. Pięcioletni w Chorwacji wydał 5 kilo orzechów, u nas sześcioletni pięć orzechów. Różnica spora. Niektórzy klienci wycinali ośmioletnie drzewa, bo nie zobaczyli jeszcze orzecha. Sam orzech jest bardzo atrakcyjny. Jest dość duży, okrągły, nie ma goryczki, ma silny aromat orzecha i bardzo łatwo się łuska. Zapyla się sam, więc jeśli ktoś ma dla niego odpowiednie warunki, nic nie stoi na przeszkodzie żeby go mieć. U nas nie miał szans na regularne owocowanie, więc z bólem serca (zważywszy na smak) musiałam go przeznaczyć do likwidacji.
Awatar użytkownika
kuneg
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1156
Od: 29 sty 2021, o 08:11
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław / okolice Trzebnicy

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Co byś poleciła na kwaśny, niezbyt suchy piach kl. IV B?
Marzy mi się wielkoowocowy z cienką skorupą. :)
Awatar użytkownika
kozula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2101
Od: 21 sie 2008, o 20:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Podkarpacie
Kontakt:

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Z tych które widziałam w takich warunkach, to najlepiej wyglądały Koszycki i Wiśnicz, z tym że Wiśnicz cieniutkiej skorupy nie ma, za to chyba jest najsłodszy z wszystkich odmian jakie się przewinęły przez kolekcję u nas. Z moich nowszych, a dokładniej kolegi Sekreckiego wynalazków, na piasku będzie sobie radził SK 08. Pochodzi ze szczerego piachu ze Skierniewic i już potwierdził duże możliwości adaptacyjne do różnych warunków. Zaczyna bardzo szybko owocować po posadzeniu. Orzechy ma duże, podobne z wyglądu do Koszyckiego, ale sporo większe. Dojrzewa późno. Na wiosnę wcześnie rozpoczyna wegetację, ale jest w dużym procencie lateralny, więc kwitnie z zapasowych pąków po przemarznięciu.
Co do Koszyckiego, to w 10 roku po posadzeniu dał u nas 15 kg suchych orzechów w skorupie, w 11 i 12 roku było po 7 kilo, 13 rok nie zanotowałam, 14 rok (czyli 2022) dał 30 kilo. Na lżejszej, ale zasobnej ziemi przyzwoite plonowanie zacznie się 2-3 lata wcześniej. U Koszyckiego w pierwszych latach po posadzeniu dość dużo orzechów gnije, ale z wiekiem poprawia mu się pod tym względem.
W handlu jest dużo odmian ,,jackowatych'', ale niestety nie mogę znać wszystkich.
Lekka piaszczysta ziemia, przed sadzeniem orzecha wymaga przygotowania. Z pewnością trzeba ją zwapnować (można w zimie), a później dostarczyć materii organicznej, z zachowaniem przynajmniej 3- miesięcznej odległości pomiędzy zabiegami. Na takiej ziemi niezwykle ważne jest podlewanie w czasie suszy, nawet do piątego roku po posadzeniu.
Awatar użytkownika
kuneg
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1156
Od: 29 sty 2021, o 08:11
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław / okolice Trzebnicy

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Dzięki. :)

U mojej babci (okolice Sieradza) rósł orzech na piaszczystej, kwaśnej ziemi - jakaś siewka NN. Wydawał mi się ogromny. Nie wiem, czy rodził co roku, ale w zimie siadaliśmy przy stole i łupaliśmy sobie smaczne orzechy. Były dość słodkie, średniej wielkości i tyle pamiętam. Drzewo zmarzło dokumentnie w połowie lat 80-tych XX w. Miało wtedy ok. 30 lat.

W okolicach Sobótki (dolnośląskie) można kupić czasem duże, słodkie orzechy o cienkiej skorupie. Tam jest gleba gliniasta II - III klasa. W handlu tak dużych nie widziałam. Ciekawe, co to za odmiany mogą być?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Drzewa i krzewy OWOCOWE”