Aniu nie stoi obok kaloryfera, ale przypomniało mi się, że stała na oknie przedtem i mogło ją przewiac zimne powietrze. Chociaż to i tak najbardziej kapryśna hoja jaką mam.
O tak Ryśku. Jak ją przewiało to gubi listki.Nie otwieraj teraz okna,albo odstawiaj ja w inne miejsce na czas wietrzenia, bo Ci padnie.To są rośliny tropikalne i takie ,atrakcje' źle się dla nich kończą. Trzymam kciuki!
Aniu, witaj! Śliczne fiołeczki! Jestem pod wrażeniem, że nadal kwitną Twoje skrętniki. Ja swoje wywiozłam na zimowanie i co tydzień z bijącym sercem je oglądam. Część zmarniała (myślę, że to stosunkowo normalne), ale byle do wiosny ;) Nie tak dawno jeszcze jeden z nich zakwitł i zaszalał, i teraz są nasionka ;)
Elizabetko, jak się cieszę,że mnie odwiedziłaś! Trochę mnie tu nie było i tylko niektórzy, najwierniejsi się odzywają.
Na Twoją hoję przyjdzie czas i zaskoczy Cię kwiatami
Anako jak dawno mnie tu nie był ,ale nadrabiam
Hoja herri i jej kwiatki oczywiście powaliły mnie na kolana.
Jak zawsze same cudeńka!!!
Pozdrawiam serdecznie po tak długiej nieobecności