Laur (Wawrzyn szlachetny) - problemy
Re: Liść laurowyPOMOCY
trafilem tu przez Google, szukajac wyjscia dla mojego chorujacego wawrzynu... moze ktos wie jak mu pomoc..?
rosl sobie normalnie, potem dostal "pozytywnego swira" i zaczal na gorze i przy ziemi wypuszczac nowe pedy.. cieszylem sie z tych nowych rozrostow, az do momentu kiedy zauwazylem, ze listki /nowe/ maja od spodu jakis ciemnoszary grudkowaty (guzkowaty?) nalot -cos jak kropki/, potem brazowieja, i schna na brzegach dalej zwijaja sie do wewnatrz, az calkiem uschna.. to sie dzieje tylko na NOWYCH odrostach, stara czesc wraz z lisciami jest OK..
probowalem przesuszenia, wystawilem na balkon, obrywalem te chore, liczac ze nastepne beda zdrowe, potraktowalem pare razy (w kilkudniowych odstepach) preparatem owadobojczym /na mszyce i inne owady/ ale bidula dalej cierpi.. moze ktos wie jak mu pomoc?? p
rosl sobie normalnie, potem dostal "pozytywnego swira" i zaczal na gorze i przy ziemi wypuszczac nowe pedy.. cieszylem sie z tych nowych rozrostow, az do momentu kiedy zauwazylem, ze listki /nowe/ maja od spodu jakis ciemnoszary grudkowaty (guzkowaty?) nalot -cos jak kropki/, potem brazowieja, i schna na brzegach dalej zwijaja sie do wewnatrz, az calkiem uschna.. to sie dzieje tylko na NOWYCH odrostach, stara czesc wraz z lisciami jest OK..
probowalem przesuszenia, wystawilem na balkon, obrywalem te chore, liczac ze nastepne beda zdrowe, potraktowalem pare razy (w kilkudniowych odstepach) preparatem owadobojczym /na mszyce i inne owady/ ale bidula dalej cierpi.. moze ktos wie jak mu pomoc?? p
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2622
- Od: 5 lip 2008, o 06:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Laur
Ja wnoszę swoje laury do pomieszczenia przed przymrozkami.
pozdrawiam Marzena
Spis moich linków
Spis moich linków
Re: Laur
Właśnie sprawiłam sobie mały laur, ale po obejrzeniu go w domu okazało się, że na spodzie liści jest gęsto od czerwców Oskubałam wszystkie liście i mam nadzieję, że odżyje, bo ma kilka oczek, z których powinny "wybić" gałązki
Laur
Córka z Hiszpanii przywiozła mi gałązki tej roślinki. Nawet stojąc w wodzie puściły korzenie, wczoraj dostały doniczkę i ziemię. Ale problem pojawił się ponad mc temu. Trafiły go jakieś białe robaczki. Różnymi metodami się ich jakoś pozbyłam, ale brzydkie uszkodzone liście są dalej niestety i nie za bardzo widzę by roślinka przyrastała. Czy jest w ogóle jakaś szansa bym miała swoje małe drzewko laurowe??
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5191
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Re: Laur
Jak miały przyrastać, skoro stały w wodzie aż do wczoraj?
Ten biały robaczek to prawdopodobnie mączlik. Poczytaj tu:
http://www.marolex.pl/htm_pl/porady_ogr ... aczlik.htm
Mój laur przyrasta wtedy, jak dostanie większą doniczkę. 2 razy go przesadzałem, i wtedy zaczynał przyrastać, a po pewnym czasie hamował.
Jeśli Twój już trafił do ziemi, to po przyjąciu wiosną pewnie wypuści nowe przyrosty. Wtedy zniszczonych liści się pozbędziesz.
Ten biały robaczek to prawdopodobnie mączlik. Poczytaj tu:
http://www.marolex.pl/htm_pl/porady_ogr ... aczlik.htm
Mój laur przyrasta wtedy, jak dostanie większą doniczkę. 2 razy go przesadzałem, i wtedy zaczynał przyrastać, a po pewnym czasie hamował.
Jeśli Twój już trafił do ziemi, to po przyjąciu wiosną pewnie wypuści nowe przyrosty. Wtedy zniszczonych liści się pozbędziesz.
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- nyskadu
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7183
- Od: 13 kwie 2008, o 09:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj. śląskie
Re: Laur
Ja próbowalam robić laur z sadzonki ,ale mi nie wyszło, za to z nasion udaje się świetnie, kazde nasionko wyrasta
Ja mój laur mam już parę ładnych lat i nic się z nim nie dzieje, latem stoi na dworze:)
Ja mój laur mam już parę ładnych lat i nic się z nim nie dzieje, latem stoi na dworze:)
- rico62
- 500p
- Posty: 675
- Od: 19 lip 2010, o 20:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: KATOWICE
- Kontakt:
Re: Liść laurowy
- araukar
- 100p
- Posty: 112
- Od: 19 cze 2010, o 11:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Strzelce Opolskie
Re: Laur szlachetny - jak go ratować ?
Witam
Swojego laura uprawiam już 9 lat i jest to roslina pozyskana z nasionka przywiezionego z Toskanii . Roslina spędza cały sezon wegetacyjny na wolnym powietrzu czyli od początku marca do prawie końca listopada. Laur prowadzony w ten sposób jest odporny na wiosenne i jesienne przymrozki . Radzi sobie nawet z lekkim mrozem rzędu minus 7 do 10 stopni pod warunkiem , że będzie to mróz krótkotrwały, kilkugodzinny . Uważam go za roślinę niezwykle wytrzymałą i mało podatną na choroby i insekty . W naturze widziałem na niektórych inwazję mszyc , ale na swoim tych insektów nie spotkałem . Laura mam posadzonego w kastrze budowlanej o pojemności 90 litrów . Zimę roślina spedza w garażu gospodarczym w temperaturze od plus 4 do minus 4 stopni Celsjusza. Podczas dłuższych mrozów dochodzących do minus 20 i więcej stopni temperatura może spadać wewnątrz do minus 6 stopni i też nic mu nie jest ( wtedy ziemia w donicy zamarza na kość ) . Mam na taką okoliczność przygotowany piecyk gazowy typu fen którego załączam na I stopień i to wystarcza na podniesienie temperatury po jednej dobie grzania do około plus 3 stopni Celsjusza . Moja roślina od 2 sezonów wytwarza kwiaty , których jest ogromna masa . Mają łagodny zapach trochę podobny do zapachu kwiatów goździka .
Swojego laura uprawiam już 9 lat i jest to roslina pozyskana z nasionka przywiezionego z Toskanii . Roslina spędza cały sezon wegetacyjny na wolnym powietrzu czyli od początku marca do prawie końca listopada. Laur prowadzony w ten sposób jest odporny na wiosenne i jesienne przymrozki . Radzi sobie nawet z lekkim mrozem rzędu minus 7 do 10 stopni pod warunkiem , że będzie to mróz krótkotrwały, kilkugodzinny . Uważam go za roślinę niezwykle wytrzymałą i mało podatną na choroby i insekty . W naturze widziałem na niektórych inwazję mszyc , ale na swoim tych insektów nie spotkałem . Laura mam posadzonego w kastrze budowlanej o pojemności 90 litrów . Zimę roślina spedza w garażu gospodarczym w temperaturze od plus 4 do minus 4 stopni Celsjusza. Podczas dłuższych mrozów dochodzących do minus 20 i więcej stopni temperatura może spadać wewnątrz do minus 6 stopni i też nic mu nie jest ( wtedy ziemia w donicy zamarza na kość ) . Mam na taką okoliczność przygotowany piecyk gazowy typu fen którego załączam na I stopień i to wystarcza na podniesienie temperatury po jednej dobie grzania do około plus 3 stopni Celsjusza . Moja roślina od 2 sezonów wytwarza kwiaty , których jest ogromna masa . Mają łagodny zapach trochę podobny do zapachu kwiatów goździka .
- rico62
- 500p
- Posty: 675
- Od: 19 lip 2010, o 20:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: KATOWICE
- Kontakt:
Re: Liść laurowy
Mam laura 2 rok ,zostawiłem go w ziemi w ogrodzie przykryty igliwiem Ciekawe czy przeżyje?
Re: Liść laurowy
Nie wiem czy da radę przeżyć, nie mam takich doświadczeń- u nas klimat jakby bardziej ostry, nie odważyłabym się próbować. U Ciebie może ma szanse. Moje drzewko laurowe rośnie w domu (okno południowo-zachodnie, zimą uchylone więc temp. przy szybie niewiele powyżej 5-8 stopni) i ma się nieźle.Wyczytana gdzieś wcześniej opinia że jest odporne na szkodniki budzi moją zazdrość- ja przynajmniej raz w roku mam najazd wełnowców właśnie na laurze i nie wiem skąd to paskudztwo się bierze. Zwalczam tradycyjnie, ścierając wilgotną ściereczką. Spokój na parę miesięcy i znowu to samo. Powodzenia w uprawie!
Gdy ci coś wpada do oka pamiętaj ze to odrobina kosmosu /Tuwim/
- luczek95
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2330
- Od: 13 lip 2009, o 22:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląsk
Re: Liść laurowy
U mnie młody granatowiec (występujący chyba w cieplejszym klimacie) przeżył -15 (w doniczce owiniętej folią bąbelkową, na balkonie)
więc myślę że liść laurowy też da sobie radę ;) Choć nie wiadomo jak korzenie, wcale bez ochrony... Lepiej byłoby dodatkowo okryć roślinę trocinami, workami...
Daj znać na wiosnę jak tam z rośliną, ciekaw jestem czy przeżyła
więc myślę że liść laurowy też da sobie radę ;) Choć nie wiadomo jak korzenie, wcale bez ochrony... Lepiej byłoby dodatkowo okryć roślinę trocinami, workami...
Daj znać na wiosnę jak tam z rośliną, ciekaw jestem czy przeżyła
- Domowi, zieloni przyjaciele cz.2
Łukasz- nick zakładany dawno temu
Łukasz- nick zakładany dawno temu