Nawożenie dolistne drzew i innych upraw

Stosowanie pestycydów, herbicydów, chemicznych i naturalnych środków ochrony roślin.
Awatar użytkownika
Lex
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1017
Od: 16 mar 2009, o 23:32
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Rostworowo k/Poznania

Nawożenie dolistne drzew i innych upraw

Post »

Witam,

chciałbym się dowiedzieć, czy możliwe jest dolistne nawożenie drzew owocowych Azofoska? Generalnie nawozy dolistne są bardzo drogie i dlatego chciałem użyć Azofoski. Ale czy nie spale drzewek?

Dziękuje za pomoc

Lex
zbyszR
50p
50p
Posty: 91
Od: 30 sie 2007, o 10:00
Lokalizacja: katowice

Post »

A może Florovit - spokojnie można stosować go dolistnie bez obaw, że coś się drzewkom stanie. Poza tym z tego co sie orientuje to Florovit nie jest taki drogi.
pozdrawiam
Awatar użytkownika
Lex
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1017
Od: 16 mar 2009, o 23:32
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Rostworowo k/Poznania

Post »

zbyszR pisze:A może Florovit - spokojnie można stosować go dolistnie bez obaw, że coś się drzewkom stanie. Poza tym z tego co się orientuje to Florovit nie jest taki drogi.
pozdrawiam

Florovit jest o wiele, wiele droższy niż Azofoska, Azofoske można kupić w 25kg workach, Florovit max 1l, wychodzi decydowanie dużo drożej.
pomolog
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1883
Od: 1 maja 2008, o 18:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław

Post »

Po pierwsze azofoski nie stosujemy do nawożenia dolistnego drzew z uwagi na możliwość spowodowania poparzeń... odnośnie ceny absolutnie nie masz racji... 1l florovitu to cena ok. 10 zł (a wystarczy na pół hektara sadu :lol:), azofoska w opak. 25 kg kosztuje prawie lub minimalnie ponad 100 zł - najmniejsze opakowanie (3kg) to wydatek 15-17 zł
Pozdrawiam serdecznie :wink:
Awatar użytkownika
Lex
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1017
Od: 16 mar 2009, o 23:32
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Rostworowo k/Poznania

Post »

pomolog pisze:Po pierwsze azofoski nie stosujemy do nawożenia dolistnego drzew z uwagi na możliwość spowodowania poparzeń... odnośnie ceny absolutnie nie masz racji... 1l florovitu to cena ok. 10 zł (a wystarczy na pół hektara sadu :lol:), azofoska w opak. 25 kg kosztuje prawie lub minimalnie ponad 100 zł - najmniejsze opakowanie (3kg) to wydatek 15-17 zł
Pozdrawiam serdecznie :wink:
No tak. ale 1l Florowitu to zaledwie 1,1 kg za 10 PLN. Z czego przynajmniej 0.6 kg to jest sama woda, przyjmując ze mamy roztwór nasycony. Tak wiec sam widzisz co jest tańsze :P
pomolog
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1883
Od: 1 maja 2008, o 18:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław

Post »

Nawozów i środków ochrony roślin nie szacujemy, biorąc pod uwagę ich masę/objętość tylko dawkę :lol: Licząc Twoim sposobem środki i nawozy, które stosowane są w bardzo małych dawkach byłyby wprost kosmicznie drogie :D Przyznam, że już się zgubiłem - czy chodzi Ci o drzewka na działce czy większy sadzik, ale sadownicy stosują z reguły przelicznik kosztów na 1 ha. I przykładowo koszty mogą być wręcz odwrotnie proporcjonalne... np. fungicyd A (nowej generacji) kosztuje 620 zł za 1kg opakowanie. Fungicyd B (znany od wielu, wielu lat) kosztuje 84 zł za 1 kg opakowanie. Rzecz jednak w tym, że dawka na 1 ha w pierwszym przypadku wynosi 0,2 kg a w drugim - 3 kg. Czyli koszt zabiegu (tylko środek) w przypadku fungicydu A to 124 zł/ha, fungicydu B - 252 zł/ha. Podobnie jest i z nawozami...
Wracając już do naszego przypadku - zabieg nawożenia Florovitem to 20 zł/ha (przyjmując 1 l butelkę, bo większe pojemniki są relatywnie tańsze), Azofoska stosowana pogłównie, doglebowo to koszt 2000 zł/ha (oczywiście, ponieważ należy dać 500 kg, nikt nie będzie w tym przypadku kupował 25 kg worków :lol: tylko wybierze nawóz w pakach po 500 kg - więc byłaby to pewnie 1/4 tej ceny). Oczywiście zastosowanie Azofoski i Florovitu trudno porównać bezpośrednio - tu uogólniłem biorąc pod uwagę jedynie koszt.
Pozdrawiam serdecznie :wink:
Awatar użytkownika
gruuubas
200p
200p
Posty: 227
Od: 21 maja 2010, o 20:37
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Azofoska a nawożenie dolistne

Post »

Witajcie! Chciałbym zapytać o opinie na temat nawożenia dolistnego jako dodatkowego zabiegu, stosowanego obok tradycyjnego podsypywania np. azofoską. Jeśli mam przyjęty jakiś harmonogram użycia tej ostatniej tak, aby nie przesadzić z ilością nawozu, to czy dodatkowe dawki nawozu wnikające przez liście dadzą jakąś niebezpieczną dla rośliny "sumę"?

Np. producent nawozów substral radzi stosować je na liście co tydzień. Co się stanie jeśli sypnąć azofoską w kwietniu, czerwcu, a do tego pryskać co tydzień liście??? Może pytanie jest głupie, ale pewnie niejeden początkujący się nad tym zastanawiał...
gruubas
bristol
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 31
Od: 19 mar 2010, o 22:02
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Poznań

Re: Azofoska a nawożenie dolistne

Post »

Na oprysk dolistny stosuje 10 procentowy roztwór mocznika ;nawóz ten jest łatwo przyswajalny przez rośliny ,i tam gdzie są mniejsze ,działa sktutecznie.


Pod warzywa stosuje Polifostke 15-15-15 NPK - doglebowo a pózniej jeśli jest taka konieczność ,robię oprysk wyżej wymienionym nawozem.
Awatar użytkownika
aniawoj
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 3728
Od: 9 paź 2005, o 19:21
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Klucze - Małopolska
Kontakt:

Re: Azofoska a nawożenie dolistne

Post »

Jeśli chcesz stosować dodatkowe zasilanie ( ale zastanów się czy naprawdę jest to konieczne!) to zastosuj jakiś nawóz w płynie służący do tego celu np: Florovit.
http://kalina-rosliny.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
gruuubas
200p
200p
Posty: 227
Od: 21 maja 2010, o 20:37
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Re: Azofoska a nawożenie dolistne

Post »

Cóż - trudno mi fachowo ocenić czy jest to konieczne bo nie jestem specem, ale mam rośliny, które po nawet 3 latach od wsadzenia nie robią specjalnych postępów. Domyślam się, że odpowiadać za to może np. dość gliniasta gleba, ale mam nadzieje, że większe rośliny, sięgając niższych warstw ziemi korzeniami, będą miały z tym mniejszy kłopot. Pozostaje tylko problem jak doprowadzić roślinę do takich rozmiarów i ukorzenienia, aby stała się bardziej niezależna od wahań warunków np. wilgotności typowych dla ciężkich gleb. Pomyślałem więc o nawożeniu dolistnym. Może nie jest to konieczne, ale jeśli przynajmniej pomocne, to chciałbym trochę wspomóc niektórych maruderów. Dzięki za porady!
gruubas
x-suzana
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2350
Od: 15 gru 2009, o 11:41
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Azofoska a nawożenie dolistne

Post »

gruuubas pisze:Cóż - trudno mi fachowo ocenić czy jest to konieczne bo nie jestem specem, ale mam rośliny, które po nawet 3 latach od wsadzenia nie robią specjalnych postępów. Domyślam się, że odpowiadać za to może np. dość gliniasta gleba, ale mam nadzieje, że większe rośliny, sięgając niższych warstw ziemi korzeniami, będą miały z tym mniejszy kłopot.
Gliniaste gleby zazwyczaj więcej zatrzymuja składników mineralnych niż piaskowe bo sa trudniej wymywane przez deszcz.
Rośliny nie robią specjalnych postepów bo może być nieodpowiednie pH gleby,albo zbyt alkaliczne albo za kwasne.Przekonałam się o tym wiele razy.Rośliny też nie chcą rosnąć jak jest przenawożone podłoże.
Awatar użytkownika
Nalewka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 6531
Od: 30 paź 2006, o 12:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Działka na Warmii

Re: Azofoska a nawożenie dolistne

Post »

A także wtedy (nie chcą rosnąć), kiedy warunki glebowe są mocno odmienne od tych, jakie konkretna roślina lubi czy choć toleruje. Jeśli nie dopasowałeś roślin do swoich ogrodowych warunków, czyli posadziłeś roślinę dobrze rosnącą w glebie piaszczystej czy skalistej w glebie gliniastej czy podmokłej, to taka roślina nie dostosuje się do tego, tylko najpierw zahamuje wzrost, a potem padnie. I nawożenie nic jej nie pomoże.

A czy robiłeś coś, żeby rozluźnić glebę w ogrodzie? I o jakie rośliny chodzi?
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
Awatar użytkownika
gruuubas
200p
200p
Posty: 227
Od: 21 maja 2010, o 20:37
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Re: Azofoska a nawożenie dolistne

Post »

Dzięki, rozluźnić gleby na terenie całego ogrodu chyba bym się nie podjął ;-) W wypadku bylin, o których wiem, że muszą mieć luźną glebę, kopię duże i głębokie doły i taką ziemię im sypię przy sadzeniu - sądzę, że rozmiary tego dołka wystarczą dla ich niewielkiego systemu korzeniowego. No ale z krzewami i drzewami to raczej nie mam szans na zapewnienie im luźnej gleby.

Co gorsza wydaje mi się, że jeśli roślina nie lubi wilgoci, to zrobienie w gliniastej ziemi "donicy" wypełnionej luźną glebą stanowiącą rodzaj drenażu może okazać się zabójcze. Jak wiadomo drenowanie ma sens tylko wówczas, gdy woda zostaje gdzieś odprowadzona, a w takiej jamie będzie po prostu się zbierała i stała. Tak to sobie przynajmniej wyobrażam.

A z jakimi okazami jest problem - bardzo różnymi: grab, niektóre odmiany klonów, jarząb szwedzki, lilaki, żółte odmiany krzewuszek, żółta odmiana derenia jadalnego, wiąz holenderski itd. itd. itd... :-) W każdym razie zazwyczaj bywa tak, że wcześniej czy później (2-4 lata) marazm zostaje przełamany i roślina zaczyna rosnąć przyzwoicie, co na zdrowy rozum świadczyłoby o tym, że gdyby pomóc jej trochę w czasie tych pierwszych lat zmagań, to etap taki osiągnęłaby szybciej. Zdarzają się takie egzemplarze, które po posadzeniu ani nie rosną ani nie giną przez bardzo długi czas - głownie takie przypadki miałem na myśli pytając o nawożenie dolistne.
gruubas
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pestycydy, herbicydy, nawozy, OPRYSKI, środki pro-ekologiczne”