Owoców jeszcze nie było, bo za młody jest. Z opisów wynika, że ma dobre owoce. Dodam, że kupione dla mamy kilka dni temu to samo drzewko, wygląda bardziej strzeliście. Ma mniej gałęzi, jest wyższe i węższe. Fotki niestety nie zrobiłam. Od razu zawiozłam mamie, żeby czym prędzej posadziła.
Nazwa pewnie była przekręcona, bo sprzedawcy często nie chcą podać właściwej nazwy ze względu na licencję. Kupiłam tak np śliwę Fruca, którą sprzedano jako Fruktę, a w moim ogrodniczym centrum to nawet Tuti Fruti ją ochrzcili.
. Z opisu i ze zdjęć faktycznie wygląda na strzeliste, wąskie drzewko, bo wysokość akurat jest mi obojętna. Z decyzją i zakupem muszę się wstrzymać do 5 listopada, wtedy wrócę do Polski po kilkutygodniowym wypadzie. W mojej rodzince jest ogromny popyt na owoce takie jak maliny, truskawki, wiśnie, czereśnie i śliwki. O, i orzechy włoskie. Ile by nie było, wszyściutko zjedzą. Za jabłkami nikt jakoś nie przepada, gruszę wycięliśmy. Taka wisienka do podjadania prosto z drzewa - super sprawa.
.
