Perz - czym go wyplenić
Re: perz moja zmora... czy to pomoże? proszę o opinię doświadcz
Tylko widzisz ludzie niektórzy nie potrafią prawidłowo zaorać, używając talerzówek /chociaż wychodzi z mody / tną perz na małe kawałki a potem toto się roznosi i pole czy tam inna uprawna ziemia jest tak już zaperzona , że orząc nie odwraca się skiba , bo perz nie pozwala, trzyma ją jak sznurkiem przywiązane.
Tu już potem musi iść chemia.
Podorywka zaraz po żniwach /dotyczy dużych pół .
A walka w ogródkach ? ,,Panie, ale nie tam tam piwonie mam ,a tu tupilany , na miłosć boską tam nie zawróci, bo szambo mam a tutaj grill'' to jak samolotem ?
Walka jak da się wjechać na duuuuuuuużej albo nie ogordzonej lub niezagospodarowanej działce.A jak nie to się kombinuje
Z kawałka 4x 5 m cztery taczki perzu , walka wręcz dwa dni .I to rośnie znowu.Ocet i good bye
Odnośnie tego wykładu - nic nowego a i trochę szkodliwe działanie.
Tu już potem musi iść chemia.
Podorywka zaraz po żniwach /dotyczy dużych pół .
A walka w ogródkach ? ,,Panie, ale nie tam tam piwonie mam ,a tu tupilany , na miłosć boską tam nie zawróci, bo szambo mam a tutaj grill'' to jak samolotem ?
Walka jak da się wjechać na duuuuuuuużej albo nie ogordzonej lub niezagospodarowanej działce.A jak nie to się kombinuje
Z kawałka 4x 5 m cztery taczki perzu , walka wręcz dwa dni .I to rośnie znowu.Ocet i good bye
Odnośnie tego wykładu - nic nowego a i trochę szkodliwe działanie.
Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Re: perz moja zmora... czy to pomoże? proszę o opinię doświadcz
Na takie małe kawałki to eksperymentowałem tak:robertP2 pisze:
Z kawałka 4x 5 m cztery taczki perzu , walka wręcz dwa dni .I to rośnie znowu.Ocet i good bye
Po z grubsza wyrównaniu terenu układałem tektury ( takie jak po lodówkach, telewizorach itp ) na lekką zakładkę, aby nie było widać ziemi. Całość przykrywałem folią ( lepsza czarna ), dociskałem starymi deskami i blachami. Czekałem kilka miesięcy nic nie robiąc. Wszystkie rośliny spod tektury po paru miesiącach ginęły, a uzyskiwałem piękne kawałki ziemi np. pod truskawki. Perz zasilił glebę jako kompost.
Pozdrawiam
Janusz
Janusz
Re: perz moja zmora... czy to pomoże? proszę o opinię doświadcz
Ciekawy pomysł Januszu /trzeba będzie spróbować na wolnych kawałkach.Tutaj w tym miejscu nie zrobi nic oprócz ręcznego i drobnej chemii, bo masa irysów już rośnie.Z czasem może irys go przepędzi, bo też się dobrze rozrasta.
Nauczka na całe życie ? Nie przywozić ziemi z nieużytków bez wcześniejszego przerobienia.
Po kilkunastu dniach, na stercie ziemi , a pod spodem obornika tona , popadał deszczyk i tak jakoś się zieloniutko zrobiło
Nauczka na całe życie ? Nie przywozić ziemi z nieużytków bez wcześniejszego przerobienia.
Po kilkunastu dniach, na stercie ziemi , a pod spodem obornika tona , popadał deszczyk i tak jakoś się zieloniutko zrobiło
Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Re: perz moja zmora... czy to pomoże? proszę o opinię doświadcz
Trudno mi uwierzyć w to co piszesz JanuszKR, moje doświadczenia http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 5#p2672415
Re: perz moja zmora... czy to pomoże? proszę o opinię doświadcz
wypsikałam wczoraj 15 litrów roztworu octu, soli też nie żałowałam. Temat z octem sprzedałam już sąsiadowi i kolegom z pracy . Niech nie trują środowiska jak nie muszą... A teraz z drżeniem serca czekam na efekty, bo pogoda jak marzenie.
Re: perz moja zmora... czy to pomoże? proszę o opinię doświadcz
ale się cieszę, że trafiłam na to forum
pomysł z octem już podkradłam i w sobotę zamierzam walczyć.
podpowiedzcie tylko, proszę, czy wystarczy, że będę ostrożnie psikać między thujami i jałowcami dokładnie na liście perzu..i to wystarczy- nie spłynie ocet do ziemi i nie zatruje sąsiednich roślin?
ja czystą ziemię zostawiłam na kilka miesięcy i pięknie perzem zarosła- przekopałam, wygrabiłam, zasłoniłam agrowłóknina-a to cholerstwo nie dość że przebija się, to rośnie pod agro unosząc ją do góry! jeszcze nie sypałam kory, bo rabaty nie skończone. wolę jednak mieć korę bez agro- muszę więc stawić czoła przeciwnikowi
2 lata temu stosowałam roundap, ale nie starczył na długo- to się chyba lęgnie z kurzu i powietrza
pomysł z octem już podkradłam i w sobotę zamierzam walczyć.
podpowiedzcie tylko, proszę, czy wystarczy, że będę ostrożnie psikać między thujami i jałowcami dokładnie na liście perzu..i to wystarczy- nie spłynie ocet do ziemi i nie zatruje sąsiednich roślin?
ja czystą ziemię zostawiłam na kilka miesięcy i pięknie perzem zarosła- przekopałam, wygrabiłam, zasłoniłam agrowłóknina-a to cholerstwo nie dość że przebija się, to rośnie pod agro unosząc ją do góry! jeszcze nie sypałam kory, bo rabaty nie skończone. wolę jednak mieć korę bez agro- muszę więc stawić czoła przeciwnikowi
2 lata temu stosowałam roundap, ale nie starczył na długo- to się chyba lęgnie z kurzu i powietrza
Re: perz moja zmora... czy to pomoże? proszę o opinię doświadcz
Monika-Sz chyba nie cztałaś uważnie
robertP2 pisze:..Traktuj ocet z solą jak każdy jeden totalny oprysk na chwasty typu roundap czy rofosat.
Re: perz moja zmora... czy to pomoże? proszę o opinię doświadcz
Po co wierzyć lub nie? Przykład "moniki" dotyczy innych warunków, o czym wspomniała nieco poniżej "orania":monika pisze:Trudno mi uwierzyć w to co piszesz JanuszKR, moje doświadczenia http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 5#p2672415
"Moniko, jeżeli podagrycznik wrzuciłaś do beczki z dnem i dżdżownice nie miały do niego dostępu by go przerobić, to zapewne wszystko podgniło ale zachowało zdolność kiełkowania, podagrycznik jest przecież wytrzymały a wilgoć daje szanse na przeżycie". Dodam od siebie, że pewnie w beczce było trochę światła.
A teraz tak na chłopski rozum: Jeżeli rośliny pozbawimy światła i wilgoci, a będą jeszcze pod warstwą tektury przykrytej folią z małą ilością tlenu i przy dość dużej temperaturze ( wiosna i lato ), to jak długo przetrwają? Każda roślina pozbawiona wody i światła obumiera. Owszem nasiona mają szansę przetrwania, ale raczej nie dopuszcza się, aby ten chwast u nas jeszcze zakwitł.
Do mojego UDANEGO eksperymentu skłoniła mnie obserwacja co zostało z łąki, która była po części przez 4 miesiące zakryta pryzmą desek i w drugiej części blachami z budowy? Otóż została "goła" ziemia, która przekopywana nie zawierała perzu oprócz skrajnych części.
Dlatego radzę POEKSPERYMENTOWAĆ z zakrywaniem połaci ziemi. Może ktoś ma podobne doświadczenia i je opisze?
Pozdrawiam
Janusz
Janusz
Re: perz moja zmora... czy to pomoże? proszę o opinię doświadcz
czytałam to, ale roundap miałam w ręku i użyciu raz, kilka lat temu, pryskałam miejsca z perzem, ale w najbliższym sąsiedztwie nie rosły jeszcze rośliny, więc pilnowałam tylko żeby nie leciało z wiatrem do sąsiadów ani na moje dalsze rośliny.. nie pamiętam nawet zaleceń z opakowania . wydaje mi się też, że gdzieś czytałam, że po roundapie trzeba odczekać z sadzeniem nowych roślin (?)- stąd moje wątpliwości..bo teraz musze wypryskać między roślinami albo tuż pod nimi.. i nie wiedziałam czy jedyna rzecz na jaką musze uważac, to żeby bezpośrednio nie napryskać a w ziemi nie zatruje wszystkich okolicznych roślin- a trochę ich już mam i jestem z nimi związana uczuciowomonika pisze:Monika-Sz chyba nie cztałaś uważnierobertP2 pisze:..Traktuj ocet z solą jak każdy jeden totalny oprysk na chwasty typu roundap czy rofosat.
ale dostałam odpowiedz w innym temacie, że nic nie spłynie- perz niech się grzeje na słońcu do soboty, a w sobote walka wręcz.. a w zasadzie "wpsik"
Re: perz moja zmora... czy to pomoże? proszę o opinię doświadcz
Po roundapie co najmniej 3-4 tygodnie karencji.I czy szanowny użytkownik tego paskudztwa działał zgodnie z instrukcją.Są dwa roundapy zwykły i ten wzmocniony Energy.Dodatkowo ludziska dla większego ognia dodają siarczan amonu.W granicach na 4 l roundapu 2-2,5 kg siarczanu amonu Wypali a jak , po takich dawkach to wszystko spali.Tylko ludzie tak się do niego przyzywczaili ,że sotsują nagminnie.
A cena ich nie przeraża Popularna 360 sl od 25-45 zł za litr/tak taka jest rozpiętość
A cena ich nie przeraża Popularna 360 sl od 25-45 zł za litr/tak taka jest rozpiętość
Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
- GrzegorzR
- 200p
- Posty: 483
- Od: 25 maja 2009, o 19:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: 8 min na południe od Wrocławia
Re: perz moja zmora... czy to pomoże? proszę o opinię doświadcz
To zależy od temperatury. Teraz wystarczy 7-10 dni. Roundap nie szkodzi roślinom sadzonym po opryskaniu już jako duże. Do czasu rozłożenia może szkodzić wschodom.robertP2 pisze:Po roundapie co najmniej 3-4 tygodnie karencji.I
Jestem JA i MOJE bagno!
Jeśli masz przepiękną żonę, odlotową kochankę,super brykę, nie masz kłopotów z urzędem podatkowym i prokuratorem, a gdy wychodzisz na ulicę świeci słońce i wszyscy się do ciebie uśmiechają - narkotykom powiedz NIE!
Jeśli masz przepiękną żonę, odlotową kochankę,super brykę, nie masz kłopotów z urzędem podatkowym i prokuratorem, a gdy wychodzisz na ulicę świeci słońce i wszyscy się do ciebie uśmiechają - narkotykom powiedz NIE!
Re: perz moja zmora... czy to pomoże? proszę o opinię doświadcz
Ja wole w razie czego odczekać.Różne te roundapy są.
Pamiętam kiedyś znajomy dał mi ten bio tia taki sam , wypaliło wszystko.Chrzan został , trawy naokoło jak na lotnisku niet.
Potem --nazwa zastrzeżona1-- zapłaciło karę.
A całkowity rozkład roundapu to 4 lata.Wiem, bo sąsiad opryskał gamoń pod brzozami ja zbierałem grzyby tam.Potem grzybów niet.Po 4 latach pojawił się muchomór oho pomyślałem jak jest czerwony to i będą koźlaki i tak było.4 lata tyle trwa odkażenie gleby.I prztrawienie glifosadu.Przy oczywiście dużej wilgotności podłoża jaka tam jest.Na terenach suchych dołóżmy jeszcze z rok.
Żeby się te żyjątka odrodziły. To tak trochę boczkiem a trochę na temat co to jest za wynalazek.U mnie to nawet głupie ludziska pryskają tym warzywniak , a potem marchew sadzą
Pamiętam kiedyś znajomy dał mi ten bio tia taki sam , wypaliło wszystko.Chrzan został , trawy naokoło jak na lotnisku niet.
Potem --nazwa zastrzeżona1-- zapłaciło karę.
A całkowity rozkład roundapu to 4 lata.Wiem, bo sąsiad opryskał gamoń pod brzozami ja zbierałem grzyby tam.Potem grzybów niet.Po 4 latach pojawił się muchomór oho pomyślałem jak jest czerwony to i będą koźlaki i tak było.4 lata tyle trwa odkażenie gleby.I prztrawienie glifosadu.Przy oczywiście dużej wilgotności podłoża jaka tam jest.Na terenach suchych dołóżmy jeszcze z rok.
Żeby się te żyjątka odrodziły. To tak trochę boczkiem a trochę na temat co to jest za wynalazek.U mnie to nawet głupie ludziska pryskają tym warzywniak , a potem marchew sadzą
Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Re: perz moja zmora... czy to pomoże? proszę o opinię doświadcz
JanuszKR ja potraktowałam go drastyczniej niż Ty, bo to nie była wilgoć. On tam teoretycznie zgnił zatopiony wodą teoretycznie.
A czy jest jakaś różnica między twoją metodą a postawieniem namiotu na takim perzowisku. Bo u mnie corocznie namiot stoi cały sezon. Oczywistym jest jak wygląda to miejsce jesienią. I jak myslisz? co ja tam widzę wiosną?
Ale polemizować nie będę i życzę Twoim truskawkom wszystkiego dobrego.
A czy jest jakaś różnica między twoją metodą a postawieniem namiotu na takim perzowisku. Bo u mnie corocznie namiot stoi cały sezon. Oczywistym jest jak wygląda to miejsce jesienią. I jak myslisz? co ja tam widzę wiosną?
Ale polemizować nie będę i życzę Twoim truskawkom wszystkiego dobrego.