WEF proponuje całkowity zakaz żywności własnej produkcji. Wariactwo TOTALNE !

[Administrator]

WEF proponuje całkowity zakaz żywności własnej produkcji


Globalistyczni władcy próbują zablokować każdą opcję, jaką mamy, aby pozostać niezależnymi od tyranii rządowej. Światowe Forum Ekonomiczne (WEF) zaproponowało całkowity zakaz żywności własnej produkcji, podając swoją ulubioną wymówkę – zmiany klimatyczne.

Zgadza się, WEF wierzy, że ogrodnictwo przydomowe niszczy planetę. „Wpływ na środowisko jest prawie pięciokrotnie większy w przypadku indywidualnych ogrodów, takich jak grządki z warzywami lub działki” – stwierdzili, nawiązując do badania przeprowadzonego na Uniwersytecie Michigan, które zostało sfinansowane przez te same osoby popierające ten program . „Ślad węglowy domowej żywności jest pięciokrotnie większy niż produktów wytwarzanych w wyniku konwencjonalnych praktyk rolniczych , takich jak duże gospodarstwa wiejskie”, wynika z danych.

Owoce są najwyraźniej 8,6 razy bardziej przyjazne dla środowiska, jeśli są uprawiane przez agencje kontrolowane przez rząd, a warzywa są 5,8 razy bezpieczniejsze dla planety, jeśli są uprawiane w takich samych warunkach. Jedynymi produktami, które uznali za bezpieczne do uprawy w domu, były pomidory i szparagi. „Odkryliśmy, że miejscy rolnicy i ogrodnicy mogą zmniejszyć swój wpływ netto, koncentrując się na żywności o wysokiej zawartości węgla w rolnictwie konwencjonalnym” – twierdzi jeden z badaczy biorących udział w badaniu. Oczywiście wszystko to jest absolutnie ABSURDALNE

Elity chcą całkowitej kontroli nad naszymi dostawami żywności. Wdrożyli już liczne przepisy uniemożliwiające ludziom polowanie i łowienie ryb. Teraz żądają, aby rolnicy, zaprzestali prac ogrodniczych w domu i wykorzystali finansowane przez nich badania jako przykład.

Jak na ironię, rząd USA i inne instytucje promowały ogrodnictwo przydomowe, takie jak „Ogrody Zwycięstwa”, podczas ostatniej wojny światowej, kiedy zmniejszały się zapasy żywności. Ludźmi łatwiej będzie sterować, gdy będą głodni i słabi. Globaliści czują potrzebę kontrolowania nas w każdym aspekcie życia. Nie można ufać żadnej agencji powiązanej ze Światowym Forum Ekonomicznym, a rządy spełniające ich żądania są zdrajcami, którzy chcą patrzeć na upadek społeczeństwa.

żródła
ENG-wrzucam z translatorem Google: https://newsaddicts-com.translate.goog/ ... x_tr_hl=pl

PL https://dzieckonmp.wordpress.com/2024/0 ... produkcji/

[Administrator]

Oczami wyobraźni już widzę urzędasów z Brukseli nasyłających kontrole (oczywiście opłacane z naszych podatków) , "silnych panów" wchodzących do naszych ogrodów, żeby sprawdzali czy nielegalne nie uprawiamy kilku pęczków marchewek czy rzodkiewki.

Akcja "Zielony Nieład" w toku...

[trybik]

kto na PO KO głosował i jadł darmowa pice bodajże we Wrocławiu o 1 w nocy ???? ????

[Igala]

Wygląda na to że „Ogrody Zwycięstwa” (nad absurdem i zielonym terrorem chorych psychiatrycznie ) będą wkrótce naszym najwazniejszym priorytetem!
Korea Płn to bułka z masłem w porownaniu z tym co "oni" planują!

[kuneg]

Jak sobie wysieję kapustę ozdobną i marchewkę na rabatach między różami i peoniami, to niby co to będzie? No dalej rabata!
A ziemniaki posadzę sobie w donicach ozdobnych. O!
Nie wiem, czy mam się śmiać, czy płakać...

A nie zakazali strzyżenia trawników i siania kwiatków? Toż to też ogród przydomowy... Wiem! Kwiatki też należy kupować z plantacji. A stokrotki z trawnika są nielegalne!



P.S. Róże są jadalne (płatki i owoce), a płatki piwonii lecznicze. Liliowce też mają jadalne bulwy. ZAKAZAĆ!

Gombrowicz z Lemem i Kafką nie wymyśliliby tego wspólnie, nawet po beczce trunku (koniecznie koncernowego).

[ekopom]

Mogę podpowiedzieć, że planetę pokrywa 3/5 powierzchni woda i może szybciej dojść do zalania Ziemi wodą, niż ten nieszczęsny dwutlenek węgla spowoduje uduszenie ludzi. Więc przeciwdziałajmy temu i pogłębiajmy oceany, morza i jeziora, a przynajmniej opodatkujmy się. Już dawno zauważyłem brak logiki i rozumienia przez polityków procesów zachodzące w przyrodzie, a pandemia najbardziej odkryła ich głupotę.

[dziad_Jag]

Żyję już na tym świecie "trzy ćwierci do śmierci" i ani trochę mnie to nie dziwi. Przez wiele lat obserwowałem wojenki na tzw badania naukowe . Wojna masło/margaryna. Trwała ze dwadzieścia lat. Najpierw wybitni naukowcy ustalili, że w margarynie są śladowe ilości platyny. Fakt- była używana jako katalizator. Fuj,trucizna. Producenci margaryny nie chcieli być gorsi. Szybko znaleźli wybitnych uczonych którzy ustalili, że kto zje 10 kostek masła - skończy w trupiarni na zawał/udar. Przeciwny obóz stanął do boju i oprócz straszenia zidioceniem w niemowlęctwie od platyny, ustalił, że kwasy tłuszczowe utwardzone to korek dla naczyń wieńcowych. Na okopach obrońców margaryny stanął pewien dr biologii i oznajmił, że nie tylko jedzenie masła ale i picie mleka to czyste samobójstwo. Popełnił błąd, bo do boju ruszyli producenci mleka. Zaczęli głosić, że pan doktor tyle miał do czynienia z biologią że w Arkansas knury trzebił. W końcu producenci się dogadali, i wojenka się skończyła. Każdy bardziej inteligentny człowiek miał niezły ubaw.

[Andrzej997]

Zakaz produkcji żywności to faktycznie absurd, ale czy ktoś z was przeczytał coś na temat tych badań?
To nie są bzdury tylko fakty z tego źródła na początku wątku:

„Najbardziej znaczącym czynnikiem powodującym emisję dwutlenku węgla na terenach rolnictwa miejskiego, które badaliśmy, była infrastruktura wykorzystywana do uprawy żywności, od podwyższonych grządek po szopy ogrodowe i ścieżki. W budowę tych konstrukcji włożono dużo dwutlenku węgla”.

Do badania włączono 73 tereny rolnictwa miejskiego na całym świecie, w tym niektóre w Europie, Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, a następnie przeprowadzono kompleksową ocenę cyklu życia infrastruktury, nawadniania i zaopatrzenia terenu.

Naukowcy odkryli także inne „niebezpieczne” czynniki, takie jak źle zarządzany kompost i inne syntetyczne środki.

Co więcej, jak wynika z ich danych, dwie trzecie śladu węglowego działek wytwarza sam ogród. Zasugerowali, aby ogrodnicy budowali swoje tereny, jeśli to możliwe, z materiałów pochodzących z recyklingu lub z drugiej ręki,

Ale alarmiści klimatyczni nie zapewnią mieszkańcom miast spokoju ducha. Według nich ekologizacja przestrzeni wewnętrznych może również wiązać się z kosztami dla środowiska, powołując się na emisję dwutlenku węgla z ciężarówek przewożących rośliny, plastikowe doniczki i nawozy syntetyczne. Twierdzą, że powstają one z ropy naftowej, a zbieranie składników gleby, takich jak torf, może „ zniszczyć wolno formujące się siedliska ”.

Podsumowując z grubsza moim zdaniem chodzi o:
- plastikowe doniczki czy podwyższone grządki, a do nich torf i reszta, która do nas jedzie transportem.
- podlewanie doniczek i grządek
- wymiana podłoża czasem coroczna i do tego ciągłe kupowanie nowych roślin, czy sadzonek w nowych doniczkach i z nowym podłożem.
- przesadzanie z nawożeniem i opryskami

W przypadku mojego ogrodu - kupiłem raz rośliny i nie latam co roku po nowe, bo taka moda czy znudzenie. Ale większość pewnie kupuje i do ogrodu.

Ten zakaz byłby totalną bzdurą, ale na pewno te badania nie kłamią. Teraz pytanie co zrobić, żeby ludzie zmniejszyli u siebie ten ślad węglowy. Odpowiedź - nie da się.

[dziad_Jag]

Podchodząc do tematu z tej strony należny wprowadzić kategoryczny zakaz myślenia przez panów naukowców. Im intensywniej się myśli, tym więcej CO2 się produkuje, prawda?
cyt..W budowę tych konstrukcji włożono dużo dwutlenku węgla”. No to należy się cieszyć, nie? Skoro włożono to go ubyło z atmosfery.
Sądząc z opisu dodano gruszki do pietruszki, pomnożono przez ilość płyt chodnikowych, uwzględniono współczynnik ilości organizacji ekologicznych na km2. A za wszystko zapłacił jakiś agrokoncern.

[green90000]

Przestańcie się nakręcać żałosnym fake newsem.
Do poczytania:

https://fakehunter.pap.pl/raport/a18e4d ... 113484e61c

https://demagog.org.pl/fake_news/zielon ... cow-falsz/

https://www.money.pl/gospodarka/zielony ... 6896a.html

[Andrzej997]

Podchodząc do tematu z tej strony należny wprowadzić kategoryczny zakaz myślenia przez panów naukowców. Im intensywniej się myśli, tym więcej CO2 się produkuje, prawda?
cyt..W budowę tych konstrukcji włożono dużo dwutlenku węgla”. No to należy się cieszyć, nie? Skoro włożono to go ubyło z atmosfery.
Sądząc z opisu dodano gruszki do pietruszki, pomnożono przez ilość płyt chodnikowych, uwzględniono współczynnik ilości organizacji ekologicznych na km2. A za wszystko zapłacił jakiś agrokoncern.

Węgiel z drewna czyli z materiału, który powstawał np. 50-100 lat, zostanie spalony lub skompostowany o wiele szybciej. Do tego dolicz węgiel z paliw kopalnych użyty do produkcji i transportu. Oczywiście na miejsce ściętego drzewa też nie sadzimy od razu takiego dużego, więc pobieranie CO2 z atmosfery spada. Suma sumarum w atmosferze jest nadmiarowy CO2.
Nie wiem czy nawet zakopywanie zużytych materiałów w kopalniach załatwiłoby problem, tak duża jest emisja do atmosfery.

Myślenie nie jest złe i każdy powinien je stosować. Problem polega na tym, żeby produkować tyle CO2 ile jest w stanie planeta przetworzyć na tlen. To bardzo duże uproszczenie, ale tylko wtedy nie powstanie nadmiarowe CO2 powodujące zmiany klimatyczne.

[Andrzej997]

Osobiście jestem zero waste jeśli chodzi o odpady bio. Jednak jeśli chodzi o odpady z mojej posesji to w ponad 90% jest plastik. Może naukowcy powinni się zająć tym zagadnieniem.
Z tego co wiem recykling plastiku jest niewielki. Robi się go z paliw kopalnych, ale rozkłada się długo, a wręcz rozpada na małe cząstki, które jemy wdychamy i pijemy łącznie z całym światem roślin i zwierząt.
Wystarczyłoby go głęboko zakopać w jakichś nieczynnych kopalniach i problem zanieczyszczenia by zniknął a węgiel wróciłby tam skąd go wzięto.
Bo za kilkaset lat jak się ten węgiel z plastiku dostanie do atmosfery, to dopiero będzie jazda.

[dziad_Jag]

Nie martw się andrzejku.
Zauważ, że wszystkie pomysły na ratowanie Ziemi dotyczą tych najbiedniejszych. Będzie zakazany ubogi 10-letni fiacik ale nie Zonda z silnikiem 700 KM.
Co do plastyku...Organizacje ekologiczne walczą ze wszystkim, tylko nie z plastykiem. Nic dziwnego! Są suto dotowane przez producentów tegoż plastyku.
Wszystkim rządzi opłacalność. Czym były zasypywane wyrobiska górnicze na Śląsku? Ano piaskiem z cudu przyrodniczego jakim jest pustynia Błędowska. A obok kopalń rosły hałdy płonej skały! Trzeba by ustawić linię mielenia tej skały, mieszania z wapnem czy cementem, i zalewania wyrobisk. Po co? Piasek za darmo.
Ja też jestem za likwidacją spalania węgla; i nie z powodu CO2, ale z powodu jego zasiarczenia.
Niemcy w warunkach wojennych produkowali z węgla benzynę syntetyczną. Jedna fabryka na Śląsku dawała 100 000 ton rocznie. A było tych fabryk kilkanaście. Można? Można.