Foxowej urosło cz.3 - reaktywacja.
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Foxowej urosło cz.3 - reaktywacja.
Wcale trudne chwile nie minęły. Powiedziałabym że dopiero się to wszystko rozkręca. Ale walczę. Zabijam smutki widokiem kwiatów,pracą, działką.
Rafał mi bardzo pomaga. Cieszy się z działki i chętnie tam chodzi.
Śnieg nas zatrzymał ale tylko w startowaniu roślinek. Wygwizd nie przeszkodził nam w niedzielnym spacerze na działkę. Tam przejrzeliśmy szopę i trochę ogarnęliśmy narzędzia. To jest własnie plus posiadania chłopa. Sama bym pewnie nie poszła w tym kierunku tym czasem wczoraj przyszliśmy z działki zmarznięci, zamówiliśmy ciepłą pizzę a potem wysypaliśmy zebrane z działki narzędzia i poszły w ruch prace renowacyjne. Wszystko oczyszczone, naostrzone , naoliwione, dokręcone śrubki itd. Okazało się to banalne i całkiem przyjemne. Widok takich czystych narzędzi jest satysfakcjonujący.
Nawet kamizelkę sobie naprawiłam. Bo zobaczcie co mysz mi zrobiła...
Tyle co ją przyniosłam na działkę i się z nią zaprzyjaźniłam jak się tam pojawiły 2 ogromne dziury na wylot.
Już mnie te myszy w schowku doprowadzają do szału,bo niszczą jak szalone co tylko tam zostawię.
Już miałam ją wyrzucić ale odnawianie narzędzi tchnęło we mnie moce, wypralam ją i zacerowałam łatkami na które naszyłam kotkowe zdobienia. Mała rzecz a cieszy. To jedna z lepszych narzutek jakie miałam bo jest jednocześnie kurtką i kamizelką z odczepianymi rękawami. Mega wygodna do pracy a do tego ma kieszenie takie że można do nich wpakować tonę potrzebnych rzeczy i nie wypadają przy pracy.
Tym samym mam plan kolejnej reorganizacji budki narzędziowej,bo muszę jakoś tą wściekłą mysz powstrzymać przed zjadaniem mi dobytku. Myślę o jakichś pudłach ale nie mam pomysłu póki co. Wiem że muszą być solidne i zamykane.
Spotkaliśmy też sąsiadkę ze strony pana starszego i pogadaliśmy sobie. Okazuje się że nie tylko ja mam problem z róznego rodzaju bydłem. Sąsiadka skarżyła się na sąsiednią działkę ( tę odebraną przez zagranicznego właściciela) że w krzakach gnieździ się szemrane towarzystwo, pije,śmieci, załatwia się, latem mieszkali tam w namiocie i zrobili sobie składowisko. Powiedziałam o mojej przeciętej kłódce i innych ekscesach i postanowiłyśny że wspólnie będziemy działać i uderzać do władz żeby zlikwidowali ten menelski zakątek. Jak widać w krzaki jest wydeptana ścieżka solidnie osłonięta bluszczową ścianą. W jednej takiej osłonie jest zakątek a w drugiej toaleta...
I to jest właśnie moje sąsiedztwo.
Mam zamiar się z tym rozprawić, bo naprawdę nie zniosę jak znowu się napracuję a ktoś mi to zniszczy.
Nie wspominając o tym że się boję.
To nieprzyjemne kiedy nagle pojawia się cała grupa wypitego towarzystwa i stoi mi za płotem rzucając butelki i drąc się w niebogłosy. Zamiast się cieszyć to siedzę jak trusia nie chcąc mieć z nimi nic wspólnego.
Dawniej jeszcze liczyłam na Waldemarka i nie bałam się ich pogonić. Niestety teraz Walduch nie bardzo chce na działkę chodzić więc go nie biorę .
Ostatni nasz wesoły wypad przepłacił bólem nózek. Całą noc podskakiwał , wstawałam, kręcił się i stękał. To niesamowite jak nagle starosć go dopadła.
Rafał mi bardzo pomaga. Cieszy się z działki i chętnie tam chodzi.
Śnieg nas zatrzymał ale tylko w startowaniu roślinek. Wygwizd nie przeszkodził nam w niedzielnym spacerze na działkę. Tam przejrzeliśmy szopę i trochę ogarnęliśmy narzędzia. To jest własnie plus posiadania chłopa. Sama bym pewnie nie poszła w tym kierunku tym czasem wczoraj przyszliśmy z działki zmarznięci, zamówiliśmy ciepłą pizzę a potem wysypaliśmy zebrane z działki narzędzia i poszły w ruch prace renowacyjne. Wszystko oczyszczone, naostrzone , naoliwione, dokręcone śrubki itd. Okazało się to banalne i całkiem przyjemne. Widok takich czystych narzędzi jest satysfakcjonujący.
Nawet kamizelkę sobie naprawiłam. Bo zobaczcie co mysz mi zrobiła...
Tyle co ją przyniosłam na działkę i się z nią zaprzyjaźniłam jak się tam pojawiły 2 ogromne dziury na wylot.
Już mnie te myszy w schowku doprowadzają do szału,bo niszczą jak szalone co tylko tam zostawię.
Już miałam ją wyrzucić ale odnawianie narzędzi tchnęło we mnie moce, wypralam ją i zacerowałam łatkami na które naszyłam kotkowe zdobienia. Mała rzecz a cieszy. To jedna z lepszych narzutek jakie miałam bo jest jednocześnie kurtką i kamizelką z odczepianymi rękawami. Mega wygodna do pracy a do tego ma kieszenie takie że można do nich wpakować tonę potrzebnych rzeczy i nie wypadają przy pracy.
Tym samym mam plan kolejnej reorganizacji budki narzędziowej,bo muszę jakoś tą wściekłą mysz powstrzymać przed zjadaniem mi dobytku. Myślę o jakichś pudłach ale nie mam pomysłu póki co. Wiem że muszą być solidne i zamykane.
Spotkaliśmy też sąsiadkę ze strony pana starszego i pogadaliśmy sobie. Okazuje się że nie tylko ja mam problem z róznego rodzaju bydłem. Sąsiadka skarżyła się na sąsiednią działkę ( tę odebraną przez zagranicznego właściciela) że w krzakach gnieździ się szemrane towarzystwo, pije,śmieci, załatwia się, latem mieszkali tam w namiocie i zrobili sobie składowisko. Powiedziałam o mojej przeciętej kłódce i innych ekscesach i postanowiłyśny że wspólnie będziemy działać i uderzać do władz żeby zlikwidowali ten menelski zakątek. Jak widać w krzaki jest wydeptana ścieżka solidnie osłonięta bluszczową ścianą. W jednej takiej osłonie jest zakątek a w drugiej toaleta...
I to jest właśnie moje sąsiedztwo.
Mam zamiar się z tym rozprawić, bo naprawdę nie zniosę jak znowu się napracuję a ktoś mi to zniszczy.
Nie wspominając o tym że się boję.
To nieprzyjemne kiedy nagle pojawia się cała grupa wypitego towarzystwa i stoi mi za płotem rzucając butelki i drąc się w niebogłosy. Zamiast się cieszyć to siedzę jak trusia nie chcąc mieć z nimi nic wspólnego.
Dawniej jeszcze liczyłam na Waldemarka i nie bałam się ich pogonić. Niestety teraz Walduch nie bardzo chce na działkę chodzić więc go nie biorę .
Ostatni nasz wesoły wypad przepłacił bólem nózek. Całą noc podskakiwał , wstawałam, kręcił się i stękał. To niesamowite jak nagle starosć go dopadła.
- Alicja125
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2450
- Od: 13 gru 2015, o 00:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Foxowej urosło cz.3 - reaktywacja.
Witaj Majeczko!
Przeczytałam wszystko co Ci się wydarzyło przeszłaś okropne chwile i życzę Ci żeby już było z górki nie pod górkę żeby wszystko Ci się układało według Twoich planów, oraz zdrówko niech Ci sprzyja. Wiosna idzie słoneczko, działka wszystko zmieni. jeśli bys cos potrzebowała pisz chętnie pomogę. Cieszę się bardzo, że wróciłaś i czekam na Twoje poczynania bardzo Ci kibicuje i trzymam kciuki za efekty Twojej pracy. Pozdrawiam życzę zdrówka dla Ciebie oraz zwierząt wygłaskaj je ode mnie są takie słodkie i urocze. Miłego dnia
Przeczytałam wszystko co Ci się wydarzyło przeszłaś okropne chwile i życzę Ci żeby już było z górki nie pod górkę żeby wszystko Ci się układało według Twoich planów, oraz zdrówko niech Ci sprzyja. Wiosna idzie słoneczko, działka wszystko zmieni. jeśli bys cos potrzebowała pisz chętnie pomogę. Cieszę się bardzo, że wróciłaś i czekam na Twoje poczynania bardzo Ci kibicuje i trzymam kciuki za efekty Twojej pracy. Pozdrawiam życzę zdrówka dla Ciebie oraz zwierząt wygłaskaj je ode mnie są takie słodkie i urocze. Miłego dnia
Pozdrawiam Alicja
Ogrodnictwo to nauka, nauka, nauka. Na tym właśnie polega zabawa. Cały czas się uczysz!
Działeczka ROD- zielony domek cz 2 ,Moje kwiaty,
Ogrodnictwo to nauka, nauka, nauka. Na tym właśnie polega zabawa. Cały czas się uczysz!
Działeczka ROD- zielony domek cz 2 ,Moje kwiaty,
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Foxowej urosło cz.3 - reaktywacja.
Podobno w każdym ciężkim doświadczeniu jest sens i pomaga to doceniać to co jest dobre.
No to czekam na dobre kosztem tego znosząc to co kiepskie.
Zdrowie jakoś mi się waha , słaba jestem po tej chorobie ale póki łażę to kieruję moje kroki w stronę działki.
Bardzo powolutku pracuję. Już mam jedną grządkę warzywkową skopaną,szykuję drugą. Powoli sypię nasionka jak pietruszki,koperki i inne takie które mi powinny przeżyć nawet jeśli by mrozik zaatakował.
Mam wysadzony bób,cebulę,także coś tam rośnie.
W domu za to kiełkuję nasiona tego co jeszcze musi poczekać.
Staram się jak najbardziej ograniczac bo Kapitan szaleje. Już mi połamał papryki i siedział na jednej z kann.
Słoneczko dopieszcza moje siewki,które powoli pikuję.
Powoli też startuję z częścią kwiatową.
Większosć wysiewam w grunt ale zrobię sobie mini rozsadę żeby cokolwiek rosło. Na razie mi się nie pali bo nie mam gdzie tego trzymać w i tak grządki nadal nie odkopane.
Mam nadzieję że wiosna już się rozpędzi i przyjdzie tak na dobre. Na razie tak podryguje nieśmiało a mnie się chce już kwiatów i zieleni.
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16979
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Foxowej urosło cz.3 - reaktywacja.
Bardzo ładnie już roślinki wystartowały. Już rzodkiewkę wysiałaś ( tak przeczytałam ) w gruncie ?
A co jeszcze zamierzasz teraz wysiać ?
Czytam ,że jakieś kwiatowe ? a jakie ?
A co jeszcze zamierzasz teraz wysiać ?
Czytam ,że jakieś kwiatowe ? a jakie ?
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Foxowej urosło cz.3 - reaktywacja.
Tak Aniu, rzodkiewka poleciała w grunt 16.03 Będzie albo nie.
Rzodkiewka to moja zmora.
Jedna z dwóch roślin nad ktorą choćbym nie wiem jak się gimnastykowała to mi się nie chce udać.
Drugą taką rośliną jest sałata.
Obydwie wysiewam co roku z uporem maniaka.
Pytasz co jeszcze zamierzam wysiać? Może lepiej zapytaj czego nie zamierzam,będzię krócej ;)
W tym roku działkuję z Rafałem więc jest 2 razy tyle tego. Są pomidory,papryki, ogórki, zielenina, dynie , cukinie,arbuzy, kalarepa, bób,cebula... Każdy z nas coś upatrzył w sklepie i sobie kupił.
W tym roku się bawimy działką ile wlezie.
Rafał wysiał sobie groszek , szpinak ,pietruszki itd . Dałam mu wolną rękę.
Z roku na rok w działkowaniu zaczyna mi towarzyszyć coraz większy luz. Dawniej miałam straszną presję a teraz mi przeszło.
Z kwiatowych trochę porzucałam sobie po działce nasion nasturcji,nagietków, aksamitek teraz a potem jeszcze będę dosiewac. Trochę w domu a większość na działce. Kupiłam też ostatnio cebulki mieczyków, frezji i lilijek. Mieczyki sobie kiełkuję powoli a frezje i lilie już są na działce w doniczkach,w których je będę wkopywac jak sobie ogarnę grządki. Na frezje czekam bardzo, to mój ulubiony kwiatek.
Kwiatów nasion mam całe naręcze bo kupiłam mnóstwo żeby odbudować kolekcję a jeszcze Lucynka mi podesłała.
Ciągle rozglądam się też za miejscem gdzie bym mogła sobie zrobić coś na kształt rozsadnika i wysiewalabym tam nasiona a potem przenosiła w docelowe miejsce podrośnięte sadzonki.
Zeby siać to pasuje mieć ogarnięte a ja nadal nie gotowa.
Jeszcze nie mam skopanej grządki kwiatowej żadnej a mam ich kilka. Jednak przed nimi jest w kolejce grządka w szkieletorku gdzie chcę mieć pod warzywka.
Ale ona pójdzie w ruch przy kolejnej wizycie bo grządka za płotkiem już jest skończona.
Ogólnie roboty sporo a czas leci.
Zobaczcie,dopiero czekaliśmy na wiosnę a już zaraz będzie się marzec kończył.
Rzodkiewka to moja zmora.
Jedna z dwóch roślin nad ktorą choćbym nie wiem jak się gimnastykowała to mi się nie chce udać.
Drugą taką rośliną jest sałata.
Obydwie wysiewam co roku z uporem maniaka.
Pytasz co jeszcze zamierzam wysiać? Może lepiej zapytaj czego nie zamierzam,będzię krócej ;)
W tym roku działkuję z Rafałem więc jest 2 razy tyle tego. Są pomidory,papryki, ogórki, zielenina, dynie , cukinie,arbuzy, kalarepa, bób,cebula... Każdy z nas coś upatrzył w sklepie i sobie kupił.
W tym roku się bawimy działką ile wlezie.
Rafał wysiał sobie groszek , szpinak ,pietruszki itd . Dałam mu wolną rękę.
Z roku na rok w działkowaniu zaczyna mi towarzyszyć coraz większy luz. Dawniej miałam straszną presję a teraz mi przeszło.
Z kwiatowych trochę porzucałam sobie po działce nasion nasturcji,nagietków, aksamitek teraz a potem jeszcze będę dosiewac. Trochę w domu a większość na działce. Kupiłam też ostatnio cebulki mieczyków, frezji i lilijek. Mieczyki sobie kiełkuję powoli a frezje i lilie już są na działce w doniczkach,w których je będę wkopywac jak sobie ogarnę grządki. Na frezje czekam bardzo, to mój ulubiony kwiatek.
Kwiatów nasion mam całe naręcze bo kupiłam mnóstwo żeby odbudować kolekcję a jeszcze Lucynka mi podesłała.
Ciągle rozglądam się też za miejscem gdzie bym mogła sobie zrobić coś na kształt rozsadnika i wysiewalabym tam nasiona a potem przenosiła w docelowe miejsce podrośnięte sadzonki.
Zeby siać to pasuje mieć ogarnięte a ja nadal nie gotowa.
Jeszcze nie mam skopanej grządki kwiatowej żadnej a mam ich kilka. Jednak przed nimi jest w kolejce grządka w szkieletorku gdzie chcę mieć pod warzywka.
Ale ona pójdzie w ruch przy kolejnej wizycie bo grządka za płotkiem już jest skończona.
Ogólnie roboty sporo a czas leci.
Zobaczcie,dopiero czekaliśmy na wiosnę a już zaraz będzie się marzec kończył.
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16979
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Foxowej urosło cz.3 - reaktywacja.
no fiu, fiu plany duże co do wysiewów i działki.
I fajnie.
Pewnie najlepiej mieć trochę do tego naszego ogrodnictwa luzu.
Powodzenia ze wszystkim.
A rzodkiewkę po posianiu depczesz ?
Ja jak wysieje to po tym raz przy razu, czyli stopa za stopa w ta i z powrotem przejde ugniatając .
Rzodkiewka lubi tak rośnie bardziej w kulę.
pozdrawiam
I fajnie.
Pewnie najlepiej mieć trochę do tego naszego ogrodnictwa luzu.
Powodzenia ze wszystkim.
A rzodkiewkę po posianiu depczesz ?
Ja jak wysieje to po tym raz przy razu, czyli stopa za stopa w ta i z powrotem przejde ugniatając .
Rzodkiewka lubi tak rośnie bardziej w kulę.
pozdrawiam
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Foxowej urosło cz.3 - reaktywacja.
Aż tak to nie,ale robię rządek i potem go zakopuję i zaklepuję ziemią.
Z moją rzodkiewką nie jest nawet problem że mi nie rośnie tylko że albo kwitnie albo wyrasta mikroskopijna i twarda jak kamień
Z moją rzodkiewką nie jest nawet problem że mi nie rośnie tylko że albo kwitnie albo wyrasta mikroskopijna i twarda jak kamień
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1430
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Foxowej urosło cz.3 - reaktywacja.
Cześć, Foxy Lady!
Przychodzi Lisica do Foxy Lady
Wpadłam w prawdziwy zachwyt nad zdjęciem gór. To okolice Twojej działki?
Kocham góry, przyciągają mnie jak magnes. Wiem, klimat tam bardziej surowy, ale jakie widoki!
Bardzo mi się podoba Wasza akcja z konserwacją narzędzi ogrodniczych. Sama robię to regularnie.
W przyszłym sezonie zróbcie to jesienią, żeby zardzewiałe sekatory itp. nie leżały przez zimę.
Piszesz "Kapitan szaleje. Już mi połamał papryki i siedział na jednej z kann".
A szalejąc, śpiewa sobie:
Yo no soy marinero, soy capitan!
Kot o takim imieniu nie będzie przecież przestrzegał jakichś absurdalnych zakazów.
Trochę mnie zazdrość skręciła na widok Twoich siewek pomidorów
Moje w międzyczasie wykiełkowały i mają całe 0,5 cm wysokości.
Pozdrawiam, życzę dobrej kondycji i końca kłopotów.
Przychodzi Lisica do Foxy Lady
Wpadłam w prawdziwy zachwyt nad zdjęciem gór. To okolice Twojej działki?
Kocham góry, przyciągają mnie jak magnes. Wiem, klimat tam bardziej surowy, ale jakie widoki!
Bardzo mi się podoba Wasza akcja z konserwacją narzędzi ogrodniczych. Sama robię to regularnie.
W przyszłym sezonie zróbcie to jesienią, żeby zardzewiałe sekatory itp. nie leżały przez zimę.
Piszesz "Kapitan szaleje. Już mi połamał papryki i siedział na jednej z kann".
A szalejąc, śpiewa sobie:
Yo no soy marinero, soy capitan!
Kot o takim imieniu nie będzie przecież przestrzegał jakichś absurdalnych zakazów.
Trochę mnie zazdrość skręciła na widok Twoich siewek pomidorów
Moje w międzyczasie wykiełkowały i mają całe 0,5 cm wysokości.
Pozdrawiam, życzę dobrej kondycji i końca kłopotów.
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Foxowej urosło cz.3 - reaktywacja.
Lisico - Tak.
Tamta działka to w zasadzie górski stok.
Mamy wkoło góry,ale sami też jesteśmy górą bo jesteśmy u zbocza. Tuż za bramą mamy las, a własciwie mamy ten las już na działce bo pozwoliliśmy dzikości na rozpanoszenie się podczas kiedy wszystko w koło wykarczowano.
Też kocham góry i lasy dlatego tam jest taki mój prawdziwy świat. Lubię tą dzikość.
Będę tę działkę pewnie często pokazywać więc zdjęcia gór będą specjalnie dla Ciebie ;)
Szczerze powiedziawszy nigdy nie konserwowałam narzędzi.
Sama nie wiem dlaczego . Wydawało mi się to trudne , a okazało się banalne. A odnowienie ich spowodowało takie wow i napływ mocy. Teraz wszystkie sekatory są ostre jak brzytwa a nawet postawiliśmy do życia kilka starych narzędzi które leżały zapomniane jeszcze z czasów menelskich u nas na działce. To moja bajka robić coś z niczego.
Co do Kapitana to pamiętam jak czytałam zawsze wątek Błażeja Bobeja i pisywał o kocie. Tak mnie to śmieszyło jak było " kot się wpakował do siewek". Myślałam " co za szalone kocisko,jakiś ewenement",bo moje kocice nigdy mi żadnej rośliny nie zniszczyły choć miałam pokaźną kolekcję. A tu masz... Nadeszła era Kotpitana.
Pomidory idą mi nieźle.. wyskoczyły szybko siewki, liścienie,pędzi drugi rząd liści. Za to papryki marnie, szczególnie te chillijki co je wysiałam wcześniej żeby mi się szybciej rozwijały...
Pomidorami bym się nie martwiła. Pamiętam czasy kiedy mi siewki padały i w połowie kwietnia wysadzałam nowe rozsady i nadrabiały bez szwanku. Dadzą radę,nie przejmuj się. Z resztą do maja kawałek czasu.
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16587
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Foxowej urosło cz.3 - reaktywacja.
Majeczko, mimo rozrabiającego Kapitana, masz naprawdę dorodne siewki.
Moja panienka nie wlazła na siewki, tylko zwaliła je z parapetu, by sobie zrobić miejsce. Pozbierałam siewki, ale obawiam się, że nie doczekam się ładnych sadzonek. Zastanawiam się nad ponowieniem wysiewu, bo celozje bardzo lubię.
Tak bardzo mi żal pieska. Pamiętam, jak nasz Mikuś zaczął utykać na tylne łapki i nie cieszył się już na spacery, zwłaszcza podczas deszczowej pogody.
Dobrze, że masz towarzystwo do działkowej roboty, zawsze co cztery ręce, to nie dwie.
Pozdrawiam słonecznie.
Moja panienka nie wlazła na siewki, tylko zwaliła je z parapetu, by sobie zrobić miejsce. Pozbierałam siewki, ale obawiam się, że nie doczekam się ładnych sadzonek. Zastanawiam się nad ponowieniem wysiewu, bo celozje bardzo lubię.
Tak bardzo mi żal pieska. Pamiętam, jak nasz Mikuś zaczął utykać na tylne łapki i nie cieszył się już na spacery, zwłaszcza podczas deszczowej pogody.
Dobrze, że masz towarzystwo do działkowej roboty, zawsze co cztery ręce, to nie dwie.
Pozdrawiam słonecznie.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Foxowej urosło cz.3 - reaktywacja.
Lucynko
Staram się przed Kapitanem chować te wszystkie siewki ale on jest cwaniak. Ostatnio zamknęłam przed nim pokój i okazało się że zamknęłam Kapitana w środku bo jakoś niepostrzeżenie mi wlazł.
Kapitan jest wszędobylski. Ile to razy oplakiwałam jego zaginięcie a znajdywał się w szafie...
Nie mam tych siewek dużo ale wiem że jeszcze będę kląć jak przyjdzie do sadzenia.
Ale już są chętni na nadmiary.
Walduch ma się nieźle ale z przykroscią patrzę jak się postarzał. Bolą go te łapy często. Bardzo często w nocy wstaje,chodzi , kopie nogami czy liże sobie łapy do obłędu.
Niestety też ma problemy z zębami i chyba zdecyduję się jednak go położyć na stół żeby mu to zrobili bo ma gnojowisko w pysku. Już raz podchodziłam do tematu ale po lekach się to zrobiło takie ładne że odpuściłam. Teraz widzę że jednak trzeba.
U mnie celozje jeszcze stoją bez odzewu.
Też je któregoś roku polubiłam i wrzuciłam do koszyka i w tym. Ale siewki nawet się nie wyściubiły z ziemi.
Myślę że możesz dosiać śmiało. Nadrobią.
W Auchan kupiłam sobie wczoraj kilka sadzonek.
Były jakoś po 6zl więc stwierdziłam że co mi szkodzi.
Te sadzonki takie... Marketowe.
Ale je zasadzę i dam im szansę.
Kupiłam sobie m.in 2 róże jadalne. Szczawika którego już miałam i uwielbiałam i różę która mi się spodobała. Do tego 1 białą porzeczkę ,która wyglądem dużo wyprzedza tą że szkółki.
Edit : odpakowałam jedną z róż po przeczytaniu opinii na stronie szkółki że sprzedają patyki bez korzeni,ale się okazało że korzenie są i to całkiem długie zagięte i wyowijane ziemią i folią. Jutro je zasadzę i zobaczymy ale myślę że coś z tego będzie.
Tylko powiedzcie mi co zrobić jak ta róza jest zawoskowana od stóp do głów ?
Wiem że się woskuje ale nie widziałam nigdy aż tak, zawsze tylko końcówki. A tu wygląda jakby ktoś włozył całą sadzonkę do beczki z woskiem...
Staram się przed Kapitanem chować te wszystkie siewki ale on jest cwaniak. Ostatnio zamknęłam przed nim pokój i okazało się że zamknęłam Kapitana w środku bo jakoś niepostrzeżenie mi wlazł.
Kapitan jest wszędobylski. Ile to razy oplakiwałam jego zaginięcie a znajdywał się w szafie...
Nie mam tych siewek dużo ale wiem że jeszcze będę kląć jak przyjdzie do sadzenia.
Ale już są chętni na nadmiary.
Walduch ma się nieźle ale z przykroscią patrzę jak się postarzał. Bolą go te łapy często. Bardzo często w nocy wstaje,chodzi , kopie nogami czy liże sobie łapy do obłędu.
Niestety też ma problemy z zębami i chyba zdecyduję się jednak go położyć na stół żeby mu to zrobili bo ma gnojowisko w pysku. Już raz podchodziłam do tematu ale po lekach się to zrobiło takie ładne że odpuściłam. Teraz widzę że jednak trzeba.
U mnie celozje jeszcze stoją bez odzewu.
Też je któregoś roku polubiłam i wrzuciłam do koszyka i w tym. Ale siewki nawet się nie wyściubiły z ziemi.
Myślę że możesz dosiać śmiało. Nadrobią.
W Auchan kupiłam sobie wczoraj kilka sadzonek.
Były jakoś po 6zl więc stwierdziłam że co mi szkodzi.
Te sadzonki takie... Marketowe.
Ale je zasadzę i dam im szansę.
Kupiłam sobie m.in 2 róże jadalne. Szczawika którego już miałam i uwielbiałam i różę która mi się spodobała. Do tego 1 białą porzeczkę ,która wyglądem dużo wyprzedza tą że szkółki.
Edit : odpakowałam jedną z róż po przeczytaniu opinii na stronie szkółki że sprzedają patyki bez korzeni,ale się okazało że korzenie są i to całkiem długie zagięte i wyowijane ziemią i folią. Jutro je zasadzę i zobaczymy ale myślę że coś z tego będzie.
Tylko powiedzcie mi co zrobić jak ta róza jest zawoskowana od stóp do głów ?
Wiem że się woskuje ale nie widziałam nigdy aż tak, zawsze tylko końcówki. A tu wygląda jakby ktoś włozył całą sadzonkę do beczki z woskiem...
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 34
- Od: 17 cze 2019, o 12:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Foxowej urosło cz.3 - reaktywacja.
Dzień dobry
Przeglądam wątki forumowiczów od jakiegoś już czasu, a tym razem trafiłam tutaj i... zostanę lekko się czyta, z łatwością potrafię sobie wyobrazić straty "bobrowe" i te przez ludzi uczynione. Odwiedzam czasem ROD teścia, a po drodze mija się i pięknie zagosopodarowane, zadbane ogródeczki i właśnie takie zarośnięte, nie wiadomo czy bardziej zapuszczone czy opuszczone, śmieci - zwykle puszek i butelek szklanych co niemiara... Przykro na sam widok. Współczuję takiego sąsiedztwa RODowego, sama na szczęście mam działeczkę przy domu.
Podziwiałam Twoje wysiewy, piękna rozsada. Moje pomidory dopiero wczoraj trafiły do ziemi. A papryki skiełkowane na waciku, zapomniałam o nich zupełnie pewnie dziś przeniosę do ziemi. Z egzotyków największe doświadczenia mam z awokado - może do 30 cm wyrosło... Cytryny czy mandarynki to u mnie krótkotrwała zabawa - uchowają się do 5-6 listków, później zamierają. Granat czy passiflora z własnego ziarenka brzmi na tyle skomplikowanie, że będę tylko podziwiać i kibicować Tobie
Pozdrowienia dla Kapitana! Łobuzisko z niego. Nie mam doświadczenia ze zwierzętami, czasem tylko pogonię obce koty, jak widzę, że sikają na rośliny. Pod moją nieobecnośc pewnie wrócą, ale... czego oczy nie widzą
Życzę miłego tygodnia
Przeglądam wątki forumowiczów od jakiegoś już czasu, a tym razem trafiłam tutaj i... zostanę lekko się czyta, z łatwością potrafię sobie wyobrazić straty "bobrowe" i te przez ludzi uczynione. Odwiedzam czasem ROD teścia, a po drodze mija się i pięknie zagosopodarowane, zadbane ogródeczki i właśnie takie zarośnięte, nie wiadomo czy bardziej zapuszczone czy opuszczone, śmieci - zwykle puszek i butelek szklanych co niemiara... Przykro na sam widok. Współczuję takiego sąsiedztwa RODowego, sama na szczęście mam działeczkę przy domu.
Podziwiałam Twoje wysiewy, piękna rozsada. Moje pomidory dopiero wczoraj trafiły do ziemi. A papryki skiełkowane na waciku, zapomniałam o nich zupełnie pewnie dziś przeniosę do ziemi. Z egzotyków największe doświadczenia mam z awokado - może do 30 cm wyrosło... Cytryny czy mandarynki to u mnie krótkotrwała zabawa - uchowają się do 5-6 listków, później zamierają. Granat czy passiflora z własnego ziarenka brzmi na tyle skomplikowanie, że będę tylko podziwiać i kibicować Tobie
Pozdrowienia dla Kapitana! Łobuzisko z niego. Nie mam doświadczenia ze zwierzętami, czasem tylko pogonię obce koty, jak widzę, że sikają na rośliny. Pod moją nieobecnośc pewnie wrócą, ale... czego oczy nie widzą
Życzę miłego tygodnia
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Foxowej urosło cz.3 - reaktywacja.
Rano się siewki kąpały w słoneczku
Poszłam na działkę i... Słonce zgaslo.
Miałam plan zupełnie innej pracy ale ponieważ kupiłam nowe sadzonki to musiałam je zasadzić . Poszłam więc w zakątek porzeczkowy i tam utworzyłam 3-ci rządek porzeczek.
Zasadziłam moją białą porzeczkę z Auchan.
I dodałam moją sadzonkę jedyną czerwoną
Wykopałam ją z bryłą ziemi ale mi się rozpadła więc miałam okazję podziwiać jej korzonki. Wydaje mi się czy jak na roczniaka jest fajnie ?
Ogólnie to moje ukorzenianie mnie mega cieszy. Ogromną ilość mam też porzeczki czarnej ukorzenione w tamtym roku i liczę że tegoroczne patyki białej i złotej też się ukorzenią.
A tak niestety prezentują się porzeczki ze szkółki
Nic nie widzicie? No właśnie!
Tak to wygląda. Praktycznie ich nie ma a w dziurce w ziemi przy ich patyczku wychodzą takie marne badylki...
Tak naprawdę to te sadzonki są do wyrzucenia bo tylko zajmują miejsce a wyglądają opłakanie.
To co widać to jest to co odrosło z zaschniętego krzewu. Zobaczymy co z tego wyrośnie ale nie napalam się na cuda, zostawiłam żeby dać roślinie szansę.
Skarżyłam się własnie sąsiadce że mój porzeczkoagrest zdechł a u niej taki piękny i wiecie co...okazało się że jej wcześniejszy też padł a obydwa padnięte kupiłyśmy w tej samej szkółce. Sąsiadka poleciła mi inną ta z której ma obecne agresty i zobaczymy. Chciałabym ten porzeczkoagrest jeszcze.
Za to moje stare porzeczki czarne po cięciach się odmłodziły cudownie i wyglądają obiecująco. Są ogromne i całe w młodych pędach.
Agresty też i poniekąd cieszę się że bóbr zrobił za mnie robotę i je odmłodził. Jeszcze muszę ogarnąć jeden stary agrest który jest w rogu działki od wieków nietykany. Jest cały w porostach. Do niedawna uważałam go za chorego ale wyczytałam że porosty są raczej na korzyść dla drzew i krzewów więc teraz moją zmora jest tylko to że agresty są stare.
A co do bobra to chyba wrócił. Na wiosnę obserwowałam że Spartan od sąsiadki puscił pędy od uciętego pnia. Dziś jak robiłam przy porzeczkach to zauważyłam że tych gałązek już nie ma. Wyglądają jak obcięte ale tak dziwnie ukośnie w połowie że sądzę że to nie sąsiadka.
Byleby nie przylazl do mnie. Precz potworze!
Wprawdzie mam nowe ogrodzenie i zabezpieczenie ale i tak trochę jestem w strachu.
Poszłam na działkę i... Słonce zgaslo.
Miałam plan zupełnie innej pracy ale ponieważ kupiłam nowe sadzonki to musiałam je zasadzić . Poszłam więc w zakątek porzeczkowy i tam utworzyłam 3-ci rządek porzeczek.
Zasadziłam moją białą porzeczkę z Auchan.
I dodałam moją sadzonkę jedyną czerwoną
Wykopałam ją z bryłą ziemi ale mi się rozpadła więc miałam okazję podziwiać jej korzonki. Wydaje mi się czy jak na roczniaka jest fajnie ?
Ogólnie to moje ukorzenianie mnie mega cieszy. Ogromną ilość mam też porzeczki czarnej ukorzenione w tamtym roku i liczę że tegoroczne patyki białej i złotej też się ukorzenią.
A tak niestety prezentują się porzeczki ze szkółki
Nic nie widzicie? No właśnie!
Tak to wygląda. Praktycznie ich nie ma a w dziurce w ziemi przy ich patyczku wychodzą takie marne badylki...
Tak naprawdę to te sadzonki są do wyrzucenia bo tylko zajmują miejsce a wyglądają opłakanie.
To co widać to jest to co odrosło z zaschniętego krzewu. Zobaczymy co z tego wyrośnie ale nie napalam się na cuda, zostawiłam żeby dać roślinie szansę.
Skarżyłam się własnie sąsiadce że mój porzeczkoagrest zdechł a u niej taki piękny i wiecie co...okazało się że jej wcześniejszy też padł a obydwa padnięte kupiłyśmy w tej samej szkółce. Sąsiadka poleciła mi inną ta z której ma obecne agresty i zobaczymy. Chciałabym ten porzeczkoagrest jeszcze.
Za to moje stare porzeczki czarne po cięciach się odmłodziły cudownie i wyglądają obiecująco. Są ogromne i całe w młodych pędach.
Agresty też i poniekąd cieszę się że bóbr zrobił za mnie robotę i je odmłodził. Jeszcze muszę ogarnąć jeden stary agrest który jest w rogu działki od wieków nietykany. Jest cały w porostach. Do niedawna uważałam go za chorego ale wyczytałam że porosty są raczej na korzyść dla drzew i krzewów więc teraz moją zmora jest tylko to że agresty są stare.
A co do bobra to chyba wrócił. Na wiosnę obserwowałam że Spartan od sąsiadki puscił pędy od uciętego pnia. Dziś jak robiłam przy porzeczkach to zauważyłam że tych gałązek już nie ma. Wyglądają jak obcięte ale tak dziwnie ukośnie w połowie że sądzę że to nie sąsiadka.
Byleby nie przylazl do mnie. Precz potworze!
Wprawdzie mam nowe ogrodzenie i zabezpieczenie ale i tak trochę jestem w strachu.