Doktor Loki i jego dżungla, część następna (od 2023.)
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7962
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Doktor Loki i jego dżungla, część następna (od 2023.)
Jurku
Bardzo dziękuję i jeszcze raz sorki za wtręty nie ogrodnicze
Bardzo pomogłeś ,zwłaszcza ,że Mama na wątrobę musi uważać.
Przez to serwowanie bez opamiętania antyb... przez me'decines sami sobie że tak powiem wyhodowaliśmy stwory oporne,
Nie wiedziałam ,że istnieje tyle odmian patogenów ,myślałam ,że jedynie bakterie ,wirusy i grzyby
Z tymi wichurami bardzo współczuję...
U nas też było nie źle podczas mojej nieobecności ,zerwało siatkę ze słupów wraz z osłoną
Jeszcze wszystkiego nie sprawdziłam.
Sosny i większość iglaków tak mają ,że się najpierw czają kilka -10 -ć lat a potem mogą po kilkadziesiąt cm przyrosty w roku mieć.
Rodzice na działce mają i Mama ciągle skubie /obcina.
U nas taki stwór kosówko podobny jest kupę czasu i chyba wcale nie rośnie /a ma słońce/ ,muszę iść zobaczyć za płot.
Bardzo dziękuję i jeszcze raz sorki za wtręty nie ogrodnicze
Bardzo pomogłeś ,zwłaszcza ,że Mama na wątrobę musi uważać.
Przez to serwowanie bez opamiętania antyb... przez me'decines sami sobie że tak powiem wyhodowaliśmy stwory oporne,
Nie wiedziałam ,że istnieje tyle odmian patogenów ,myślałam ,że jedynie bakterie ,wirusy i grzyby
Z tymi wichurami bardzo współczuję...
U nas też było nie źle podczas mojej nieobecności ,zerwało siatkę ze słupów wraz z osłoną
Jeszcze wszystkiego nie sprawdziłam.
Sosny i większość iglaków tak mają ,że się najpierw czają kilka -10 -ć lat a potem mogą po kilkadziesiąt cm przyrosty w roku mieć.
Rodzice na działce mają i Mama ciągle skubie /obcina.
U nas taki stwór kosówko podobny jest kupę czasu i chyba wcale nie rośnie /a ma słońce/ ,muszę iść zobaczyć za płot.
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12111
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Doktor Loki i jego dżungla, część następna (od 2023.)
@ Pelagia – Ja tam nic przeciwko wtrętom nieogrodniczym nie mam, cieszę się jak mogę się wiedzą podzielić. Fakt faktem, że nadużywanie antybiotyków jest podstawowym powodem dla którego u patogenów tak bardzo oporności się rozwijają. Wymuszamy na mikroorganizmach z naszej naturalnej flory bakteryjnej ich nabywanie, bo kto się nie przystosuje, ten wymrze – a bakterie już potem chętnie się takimi „nowinkami” wymieniają i tak sobie to potem i do patogenów trafia…
Jeśli chodzi o odmiany patogenów… Hmm… Ja nigdzie o ilości odmian patogenów nie pisałem; pisałem jedynie, że nitroimidazole (a więc i metronidazol) są aktywne przeciwko większości prowadzących beztlenowy tryb życia organizmów żywych ze wszystkich trzech domen świata żywego… Przy czym zaznaczyć należy, że wśród archeonów jak do tej pory nie stwierdzono istnienia jakichkolwiek patogenów. Znajdują się one natomiast we florze jelitowej znacznej części ludzi (i zmieniają skład bździny – z mieszanki dwutlenku węgla i wodoru w metan) – i podawanie metronidazolu może je kompletnie wytłuc. Wśród eukariontów z kolei patogenne mamy nie tylko grzyby (te zazwyczaj są tlenowcami, więc metronidazol nie pomoże), mamy też rozmaite inne jednokomórkowce zbiorczo nazywane pierwotniakami – i przeciwko tym z nich, które prowadzą beztlenowy tryb życia metronidazol jest skuteczny. Koniec końców warto wspomnieć, że wirusy, jednostki z pogranicza świata żywego i nieożywionego, są kompletnie niewrażliwe na jakiekolwiek antybiotyki.
Ach, z tą wichurą to była cała komedia. Konduktor w pociągu nie bardzo wiedział co się dzieje, informacje miał niezbyt świeże i to ja, śledząc to, co dzieje się w apkach dla podróżnych, streszczałem mu najnowsze newsy.
A teraz już pora na świeże fotki z ogródka.
Arisarum proboscideum
Helleborus orientalis
Narcissus bulbocodium
Narcissus pseudonarcissus
Primula vulgaris
Pozdrawiam!
LOKI
Jeśli chodzi o odmiany patogenów… Hmm… Ja nigdzie o ilości odmian patogenów nie pisałem; pisałem jedynie, że nitroimidazole (a więc i metronidazol) są aktywne przeciwko większości prowadzących beztlenowy tryb życia organizmów żywych ze wszystkich trzech domen świata żywego… Przy czym zaznaczyć należy, że wśród archeonów jak do tej pory nie stwierdzono istnienia jakichkolwiek patogenów. Znajdują się one natomiast we florze jelitowej znacznej części ludzi (i zmieniają skład bździny – z mieszanki dwutlenku węgla i wodoru w metan) – i podawanie metronidazolu może je kompletnie wytłuc. Wśród eukariontów z kolei patogenne mamy nie tylko grzyby (te zazwyczaj są tlenowcami, więc metronidazol nie pomoże), mamy też rozmaite inne jednokomórkowce zbiorczo nazywane pierwotniakami – i przeciwko tym z nich, które prowadzą beztlenowy tryb życia metronidazol jest skuteczny. Koniec końców warto wspomnieć, że wirusy, jednostki z pogranicza świata żywego i nieożywionego, są kompletnie niewrażliwe na jakiekolwiek antybiotyki.
Ach, z tą wichurą to była cała komedia. Konduktor w pociągu nie bardzo wiedział co się dzieje, informacje miał niezbyt świeże i to ja, śledząc to, co dzieje się w apkach dla podróżnych, streszczałem mu najnowsze newsy.
A teraz już pora na świeże fotki z ogródka.
Arisarum proboscideum
Helleborus orientalis
Narcissus bulbocodium
Narcissus pseudonarcissus
Primula vulgaris
Pozdrawiam!
LOKI
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7962
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Doktor Loki i jego dżungla, część następna (od 2023.)
Jurku
Czy Ty na pewno mieszkasz na tym samym kontynencie
Matko ,wczoraj dobrałam się dopiero pierwszy raz do odkrywania kiełeczków a u Ciebie kwitną narcyzy
Ciemierniki ,jak z bajki ,nawet mój Z. pochwalił
Bardzo interesujące sprawy poruszasz ,dla mnie to nieznana wiedza prawie.
Że na wirusy nie działają antyb. to wydaje mi się ,że większość uczonych medyków nie ma tej świadomości....
Jeszcze małe pytanko ,jeśli pozwolisz , zainspirował mnie artykuł o dżumie /pest.
Czy patogeny mogły atakować mózg i tam pozostawać po zgonie ?
Czy Ty na pewno mieszkasz na tym samym kontynencie
Matko ,wczoraj dobrałam się dopiero pierwszy raz do odkrywania kiełeczków a u Ciebie kwitną narcyzy
Ciemierniki ,jak z bajki ,nawet mój Z. pochwalił
Bardzo interesujące sprawy poruszasz ,dla mnie to nieznana wiedza prawie.
Że na wirusy nie działają antyb. to wydaje mi się ,że większość uczonych medyków nie ma tej świadomości....
Jeszcze małe pytanko ,jeśli pozwolisz , zainspirował mnie artykuł o dżumie /pest.
Czy patogeny mogły atakować mózg i tam pozostawać po zgonie ?
- Florian Silesia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2321
- Od: 3 lip 2016, o 19:56
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jastrzębie-Zdrój
Re: Doktor Loki i jego dżungla, część następna (od 2023.)
Ciemierniki, pierwiosnki a nawet narcyzy! Niezwykle się to ogląda w połowie lutego. Choć i my nie możemy narzekać; średnie temperatury nieustannie ok. 5stC.
Rozsiewaniem się takich czy innych kwiatów naprawdę nie ma co się przejmować; ziemia nie lubi pustki więc jeśli nie siewki ozdobne, puste miejsca zajmą siewki chwastów. Korzeń palowy zanim urośnie, upłynie trochę czasu więc wyrywanie nadmiaru siewek nie jest problemem. A jeśli roślina okaże się pożyteczna w moim biznesie, to już w ogóle inaczej na nią patrzę Mam dziesiątki roślin, którym właśnie z tego powodu pozwalam się rozsiewać bez skrępowania
Rozsiewaniem się takich czy innych kwiatów naprawdę nie ma co się przejmować; ziemia nie lubi pustki więc jeśli nie siewki ozdobne, puste miejsca zajmą siewki chwastów. Korzeń palowy zanim urośnie, upłynie trochę czasu więc wyrywanie nadmiaru siewek nie jest problemem. A jeśli roślina okaże się pożyteczna w moim biznesie, to już w ogóle inaczej na nią patrzę Mam dziesiątki roślin, którym właśnie z tego powodu pozwalam się rozsiewać bez skrępowania
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12111
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Doktor Loki i jego dżungla, część następna (od 2023.)
@ Pelagia – na tym samym kontynencie mieszkam i aż tak wielkich różnic w terminach kwitnienia nie ma, nie przesadzaj. Może ze dwa tygodnie wcześniej niektóre rzezy są niż w Polsce, ale to wszystko. Co do ciemierników – bardzo dziękuję w ich imieniu za uznanie. Mnie też zachwycają. Większość uczonych medyków ma pełną świadomość tego, że antybiotyki nie działają przeciwko wirusom. Ale nakładają się tu dwie sprawy: po pierwsze lekarz pierwszego kontaktu działa empirycznie, a w wielu wypadkach infekcje wirusowe i bakteryjne mogą dawać podobne objawy – więc nie wiedząc czy to wirus czy bakteria, dają antybiotyk na wszelki wypadek. Po drugie – czasem pacjenci, którym wydaje się że lepiej wiedzą, bywają niesympatyczni i wręcz domagają się antybiotyków – i lekarz daje antybiotyki na odczepnego. Co do dżumy – w postaci posocznicowej tej choroby pałeczki Yersinia pestis infekują wszystkie organy, w tym i mózg, i na pewno przez czas jakiś po śmierci gospodarza mogą w nim pozostać aktywne i żywe.
@ Florian – ojtam, poza narcyzami, wszystko to w Polsce też już macie w rozkwicie, widziałem w różnych wątkach na forum. Przy czym pierwiosnki to na razie nie masowe, wiosenne kwitnienie, ale dwa porąbańce, którym się spieszyło. Zawsze się takie osobniki trafiają jak się ich ma odpowiednio dużo, niektóre to i w listopadzie potrafią zakwitnąć… Ja generalnie też uważam, że jak ozdobne rośliny, które sam chciałem mieć, mi się rozsiewają, to jest to bardzo fajnie. Ale są jednak dwie takie rośliny, które naprawdę przejawiają charakter wybitnie inwazyjny i potrafią konkurencję wykosić, a sieją się na potęgę. Jedną z nich jest właśnie ten nieszczęsny wieczornik. Drugą są dziwaczki. I tych z mojego punktu widzenia warto pilnować, bo nieupilnowane byłyby w stanie przekształcić ogród stopniowo w monokulturę własnego gatunku. Przypomina mi się motto Anglików z czasów kolonialnych: „make the World England”… Dziwiaczki i wieczorniki zdają się wyznawać podobną zasadę.
Pozdrawiam!
LOKI
@ Florian – ojtam, poza narcyzami, wszystko to w Polsce też już macie w rozkwicie, widziałem w różnych wątkach na forum. Przy czym pierwiosnki to na razie nie masowe, wiosenne kwitnienie, ale dwa porąbańce, którym się spieszyło. Zawsze się takie osobniki trafiają jak się ich ma odpowiednio dużo, niektóre to i w listopadzie potrafią zakwitnąć… Ja generalnie też uważam, że jak ozdobne rośliny, które sam chciałem mieć, mi się rozsiewają, to jest to bardzo fajnie. Ale są jednak dwie takie rośliny, które naprawdę przejawiają charakter wybitnie inwazyjny i potrafią konkurencję wykosić, a sieją się na potęgę. Jedną z nich jest właśnie ten nieszczęsny wieczornik. Drugą są dziwaczki. I tych z mojego punktu widzenia warto pilnować, bo nieupilnowane byłyby w stanie przekształcić ogród stopniowo w monokulturę własnego gatunku. Przypomina mi się motto Anglików z czasów kolonialnych: „make the World England”… Dziwiaczki i wieczorniki zdają się wyznawać podobną zasadę.
Pozdrawiam!
LOKI
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1430
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Doktor Loki i jego dżungla, część następna (od 2023.)
Ładne zwiastuny wiosny, drogi Doktorze.
Ale te ciemierniki to chyba najlepiej wyglądają na fotografii, zwłaszcza Twojej.
W naturze, żeby zobaczyć ich misterną urodę (szczególnie pod światło) trzeba się czołgać po ziemi .
A jak tam moje ulubione "zajęcze uszka", kwitną jeszcze?
W moim ogrodzie nie kwitnie nic, zresztą mało co wychodzi w ogóle z ziemi.
Wspomniałeś o angielskich kolonizatorach, temat dla mnie bardzo interesujący, ale im bardziej go zgłębiam, tym większy bunt we mnie narasta. Zwłaszcza na współczesną, bardziej wyrafinowaną i zakamuflowaną wersję kolonizacji.
Zaś co do roślin-kolonizatorów, to u mnie mogłyby tę rolę pełnić Digitalisy. Ale nie pełnią, bo ziemia za ciężka...
Ale te ciemierniki to chyba najlepiej wyglądają na fotografii, zwłaszcza Twojej.
W naturze, żeby zobaczyć ich misterną urodę (szczególnie pod światło) trzeba się czołgać po ziemi .
A jak tam moje ulubione "zajęcze uszka", kwitną jeszcze?
W moim ogrodzie nie kwitnie nic, zresztą mało co wychodzi w ogóle z ziemi.
Wspomniałeś o angielskich kolonizatorach, temat dla mnie bardzo interesujący, ale im bardziej go zgłębiam, tym większy bunt we mnie narasta. Zwłaszcza na współczesną, bardziej wyrafinowaną i zakamuflowaną wersję kolonizacji.
Zaś co do roślin-kolonizatorów, to u mnie mogłyby tę rolę pełnić Digitalisy. Ale nie pełnią, bo ziemia za ciężka...
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7962
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Doktor Loki i jego dżungla, część następna (od 2023.)
Jurku
Czyli to prawda ,że mózg atakują.
Czytałam ,że przypadki dżumy coraz częstsze obecnie ,facet zaraził się od dzikiego kota ,który go podrapał /teraz będziesz za pewne darzyć je większą ''antypatią''/
Jeśli chodzi o zbliżoną fazę wegetacji to może na Śląsku czy okolicach Zielonej Góry.
Bo u nas biegun zimna. Narcyzy wczesne /po poprzednikach/ zakwitną dopiero w kwietniu ,reszta to w ogóle...
Ciemierniki dopiero w pączkach.
Wiesz u mnie wieczorniki wcale się tak nie sieją chętnie.
Za to przegorzany są prawdziwą plagą
Joasiu
Z trwogą też odkryłam brak przezimowanych naparstnic ,no chyba ,że się zakamuflowały pod liśćmi...
Czyli to prawda ,że mózg atakują.
Czytałam ,że przypadki dżumy coraz częstsze obecnie ,facet zaraził się od dzikiego kota ,który go podrapał /teraz będziesz za pewne darzyć je większą ''antypatią''/
Jeśli chodzi o zbliżoną fazę wegetacji to może na Śląsku czy okolicach Zielonej Góry.
Bo u nas biegun zimna. Narcyzy wczesne /po poprzednikach/ zakwitną dopiero w kwietniu ,reszta to w ogóle...
Ciemierniki dopiero w pączkach.
Wiesz u mnie wieczorniki wcale się tak nie sieją chętnie.
Za to przegorzany są prawdziwą plagą
Joasiu
Z trwogą też odkryłam brak przezimowanych naparstnic ,no chyba ,że się zakamuflowały pod liśćmi...
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12111
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Doktor Loki i jego dżungla, część następna (od 2023.)
@ Lisica – Touché! Rzeczywiście nie sposób podziwiać piękna ciemierników bez – do wyboru – położenia się na ziemi, podziwiania ich na fotkach lub też kucnięcia i podnoszenia ich główek ręcznie… Ktoś bardzo zbliżoną refleksję mi strzelił (tyle że po angielsku – o tym, że trzeba być mrówką, żeby w pełni podziwiać piękno ciemierników) na Imgurze pod tą fotką. Jeśli mianem zajęczych uszu określasz Cyclamen coum, to w tak zwanym międzyczasie zdążył już przekwitnąć. Co do kolonizacji – staram się nie buntować przeciwko temu, na co nie mam wpływu. Efekty żadne, a tylko człowiek sobie niepotrzebnie nerwy szarpie. Nie mówię, że zawsze mi wychodzi, ale przynajmniej się staram. Naparstnice zaś u mnie w ogrodzie radzą sobie dobrze. Nic nie muszę robić, samie się chętnie sieją, ale też znowu nie w takich ilościach, żebym miał ochotę je ograniczać.
@ Pelagia – Dżuma ma trzy postaci. Dymieniczą – i wtedy atakowane są przede wszystkim węzły chłonne (i jest to postać która rokuje najlepiej – jedyna, gdzie nieco ponad połowa pacjentów przeżywa nawet bez opieki medycznej – w pozostałych śmiertelność bez opieki medycznej wynosi sto procent). Płucną – i wtedy atakowane są przede wszystkim płuca. Oraz posocznicową (czyli sepsę wywołaną przez Yersinia pestis) – i wtedy bakterie są we krwi i infekują wszystkie organy do których krew dociera – a zatem mózg również. Natomiast nie wykazują one jakiegoś szczególnego tropizmu w kierunku mózgu. Ciekawe to, co mówisz o wieczornikach i przegorzanach. Przegorzany u mnie sieją się trochę, ale słabo, jak na razie zero uciążliwości. Za to wieczorniki – ło mamusiu. Kolejne wczoraj wypatrzyłem, jak wkopywałem świeżo zakupione maki wschodnie.
Crocus chrysanthus
Crocus tommasinianius
Galanthus nivalis
Helleborus orientalis
Hepatica nobilis
Lamium purpureum
Mahonia aquifolium
@ Pelagia – Dżuma ma trzy postaci. Dymieniczą – i wtedy atakowane są przede wszystkim węzły chłonne (i jest to postać która rokuje najlepiej – jedyna, gdzie nieco ponad połowa pacjentów przeżywa nawet bez opieki medycznej – w pozostałych śmiertelność bez opieki medycznej wynosi sto procent). Płucną – i wtedy atakowane są przede wszystkim płuca. Oraz posocznicową (czyli sepsę wywołaną przez Yersinia pestis) – i wtedy bakterie są we krwi i infekują wszystkie organy do których krew dociera – a zatem mózg również. Natomiast nie wykazują one jakiegoś szczególnego tropizmu w kierunku mózgu. Ciekawe to, co mówisz o wieczornikach i przegorzanach. Przegorzany u mnie sieją się trochę, ale słabo, jak na razie zero uciążliwości. Za to wieczorniki – ło mamusiu. Kolejne wczoraj wypatrzyłem, jak wkopywałem świeżo zakupione maki wschodnie.
Crocus chrysanthus
Crocus tommasinianius
Galanthus nivalis
Helleborus orientalis
Hepatica nobilis
Lamium purpureum
Mahonia aquifolium
- marta64
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2886
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Doktor Loki i jego dżungla, część następna (od 2023.)
Loki, wiosnę masz pełną gębą! Ciemierniki piękne , narcyzy , ale przylaszczka , cudeńko!
Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3
- Florian Silesia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2321
- Od: 3 lip 2016, o 19:56
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jastrzębie-Zdrój
Re: Doktor Loki i jego dżungla, część następna (od 2023.)
Loki masz rację, różnica w wegetacji 10-14 dni. Ale rację ma też Agnieszka - w naszych ciepłych rejonach PL. Przypomnę tylko, że są u nas aż 4 strefy mrozoodporności i to bardzo różnicuje florę i wegetację rodzimą. To zróżnicowanie znasz też na pewno z Francji.
Uciążliwość niektórych inwazyjnie siejących się roślin ozdobnych znam, np orliki czy szczeć. Zwłaszcza jak wsieją się w kępy bylin, krzewów. Nie raz uszkadzam roślinę, by wydłubać coś, co się w nią wsiało. Właśnie walczę, by oczyścić irysy z tego, co w nie wrosło
A Twoje poświęcenie dla pokazania piękna ciemierników nieustannie podziwiam
Uciążliwość niektórych inwazyjnie siejących się roślin ozdobnych znam, np orliki czy szczeć. Zwłaszcza jak wsieją się w kępy bylin, krzewów. Nie raz uszkadzam roślinę, by wydłubać coś, co się w nią wsiało. Właśnie walczę, by oczyścić irysy z tego, co w nie wrosło
A Twoje poświęcenie dla pokazania piękna ciemierników nieustannie podziwiam
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7962
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Doktor Loki i jego dżungla, część następna (od 2023.)
Loki
Straszna ta dżuma
Mam nadzieję ,że nie wzrosną zachorowania. Wystarczy ''modny wirus'' ,który nas osłabił.
Cudna ''hepatica'' ,zapomniałam nazwy polskiej.
Przylaszczka Jestem przyzwyczajona ,że botaniczna jest niebiesko - fioletowa.
Mahonia też daje czadu ,u nas w pączkach ściśniętych.
Straszna ta dżuma
Mam nadzieję ,że nie wzrosną zachorowania. Wystarczy ''modny wirus'' ,który nas osłabił.
Cudna ''hepatica'' ,zapomniałam nazwy polskiej.
Przylaszczka Jestem przyzwyczajona ,że botaniczna jest niebiesko - fioletowa.
Mahonia też daje czadu ,u nas w pączkach ściśniętych.
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12111
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Doktor Loki i jego dżungla, część następna (od 2023.)
@ Marta – ano mam wiosnę, mam. Dzięki za uznanie!
@ Florian Silesia – wiesz, jakoś we Francji to zróżnicowanie o wiele mocniej widać, niż w Polsce, więc często sobie z niego w kwestii Polski nie zdaję sprawy. No bo w takiej Francji dziki zagajnik na północy i dziki zagajnik na południu w ogóle się nie przypominają, flora i fauna zupełnie inna, mająca niewiele punktów stycznych… Na północy jak w Polsce, a na południu jakieś pinie, jakieś dziwne gatunki dębów, mrówki żniwiarki, żmije żebrowane… A w Polsce? Czy to Puszcza Białowieska na północno-wschodnich rubieżach kraju, czy Puszcza Niepołomicka na południu, wyglądają dosyć podobnie, po fotce czy samym składzie gatunkowym przeciętny człowiek by w zasadzie nie odróżnił. Orliki są cudowne, nigdy w życiu by mi nie przyszło do głowy, że mógłbym orlika wyrwać. A co do szczeci – próbowałem kiedyś, ale mi nie wyszło… Dziękuję za uznanie… Na starość, jak zupełnie zesztywnieję, będzie z tym foceniem ciemierników problem…
@ Pelagia – no cóż, w Europie dżumy aktualnie niet, o ile mi wiadomo, a gdzie indziej na świecie, gdzie są rezerwuary zwierzęce, czasem zdarzają się pojedyncze zachorowania (np. w USA), a czasem i epidemie (jak na Madagaskarze)… Przylaszczka chyba pierwszy raz mi kwitnie, a wkopana niemal pięć lat temu. Nie podoba jej się stanowisko, gdzie trafiła. A mahonia jak zawsze daje czadu.
Pozdrawiam!
LOKI (który wczoraj wrócił do domu o wpół do drugiej nad ranem, taksówką opłaconą przez koleje francuskie, które odwołały wszystkie wieczorne pociągi, bo od wichury pełno drzew wywaliło się na tory)
@ Florian Silesia – wiesz, jakoś we Francji to zróżnicowanie o wiele mocniej widać, niż w Polsce, więc często sobie z niego w kwestii Polski nie zdaję sprawy. No bo w takiej Francji dziki zagajnik na północy i dziki zagajnik na południu w ogóle się nie przypominają, flora i fauna zupełnie inna, mająca niewiele punktów stycznych… Na północy jak w Polsce, a na południu jakieś pinie, jakieś dziwne gatunki dębów, mrówki żniwiarki, żmije żebrowane… A w Polsce? Czy to Puszcza Białowieska na północno-wschodnich rubieżach kraju, czy Puszcza Niepołomicka na południu, wyglądają dosyć podobnie, po fotce czy samym składzie gatunkowym przeciętny człowiek by w zasadzie nie odróżnił. Orliki są cudowne, nigdy w życiu by mi nie przyszło do głowy, że mógłbym orlika wyrwać. A co do szczeci – próbowałem kiedyś, ale mi nie wyszło… Dziękuję za uznanie… Na starość, jak zupełnie zesztywnieję, będzie z tym foceniem ciemierników problem…
@ Pelagia – no cóż, w Europie dżumy aktualnie niet, o ile mi wiadomo, a gdzie indziej na świecie, gdzie są rezerwuary zwierzęce, czasem zdarzają się pojedyncze zachorowania (np. w USA), a czasem i epidemie (jak na Madagaskarze)… Przylaszczka chyba pierwszy raz mi kwitnie, a wkopana niemal pięć lat temu. Nie podoba jej się stanowisko, gdzie trafiła. A mahonia jak zawsze daje czadu.
Pozdrawiam!
LOKI (który wczoraj wrócił do domu o wpół do drugiej nad ranem, taksówką opłaconą przez koleje francuskie, które odwołały wszystkie wieczorne pociągi, bo od wichury pełno drzew wywaliło się na tory)
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7962
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Doktor Loki i jego dżungla, część następna (od 2023.)
Jurku
Bardzo współczuję Koledze przykrości spowodowanych przez wichurę
To już trzeci raz w sezonie jesienno - zimowym u Was
U nas też straszą / na południu kraju/ wichurą i śniegiem.
Nie martw się na zapas co będzie na starość, podejrzewam ,że prędzej nas wywieje z tej planety , ususzy czy spali...
Przylaszczka z klimatu umiarkowanego ,lubi półcień a latem cień ,jak ciemierniki.
Wilgoć chyba też /latem/
Nie daleko bloku w Sopocie przy starych bukach mamy naturalne siedlisko botanicznych.
Chciałam przesadzić do ogródka , ale odpuściłam.
Powiesz co będziesz siać w marcu
Bardzo współczuję Koledze przykrości spowodowanych przez wichurę
To już trzeci raz w sezonie jesienno - zimowym u Was
U nas też straszą / na południu kraju/ wichurą i śniegiem.
Nie martw się na zapas co będzie na starość, podejrzewam ,że prędzej nas wywieje z tej planety , ususzy czy spali...
Przylaszczka z klimatu umiarkowanego ,lubi półcień a latem cień ,jak ciemierniki.
Wilgoć chyba też /latem/
Nie daleko bloku w Sopocie przy starych bukach mamy naturalne siedlisko botanicznych.
Chciałam przesadzić do ogródka , ale odpuściłam.
Powiesz co będziesz siać w marcu