Siedlisko między Trzebnicą, a Sułowem
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 812
- Od: 15 maja 2015, o 14:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolskie
Re: Siedlisko między Trzebnicą, a Sułowem
Ja również jestem zapalonym grzybiarzem, ale zbieram bardziej pospolite grzyby.
Pszczółki koniecznie spróbuj utrzymać
Pszczółki koniecznie spróbuj utrzymać
- leszkat76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1910
- Od: 13 gru 2020, o 14:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podlasie okolice Białegostoku
Re: Siedlisko między Trzebnicą, a Sułowem
Małgosiu super jest mieć taki ul na drzewie. Nigdy nie widziałam czegoś takiego a też mieszkam w dziczy ,można powiedzieć.
Podobne grzyby do tych boczniaków u mnie rosły na ściętym pniu drzewa, pachniały bardzo apetycznie ale nie mogłabym bez obaw ich zjeść.
Nie znam się zupełnie na grzybach, zbieram tylko pieczarki na pastwisku.
Dobrze że chociaż te odróżniam od sromotnika.
Raz byłam z mężem w lesie to zamiast borowiki zbierałam szatany.
Podobne grzyby do tych boczniaków u mnie rosły na ściętym pniu drzewa, pachniały bardzo apetycznie ale nie mogłabym bez obaw ich zjeść.
Nie znam się zupełnie na grzybach, zbieram tylko pieczarki na pastwisku.
Dobrze że chociaż te odróżniam od sromotnika.
Raz byłam z mężem w lesie to zamiast borowiki zbierałam szatany.
Pozdrawiam Kasia
Kolorowo owocowo
Kolorowo owocowo
- kuneg
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1218
- Od: 29 sty 2021, o 08:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław / okolice Trzebnicy
Re: Siedlisko między Trzebnicą, a Sułowem
Lucynko, Halinko, mamy w planach postawienie uli w sadzie. Mój mąż już obmyślał, jaki ul by postawić, tylko czy my się wyrobimy z tym wszystkim?
Kasiu, ja się uczę wielu rzeczy z książek i internetu. Najpierw sprawdzam, z czym można pomylić danego grzyba, a dopiero potem ewentualnie zbieram. Jeśli Tobie udało się nazbierać autentycznych szatanów, to miałaś szczęście, bo one są rzadkie. Ja myślę, że to mogły być goryczaki, bo one są bardzo pospolite. Kiedyś też ich nazbierałam (bo nic innego akurat nie było prawie). Coś mi jednak nie pasowało, więc w domu sprawdziłam z atlasem. No i chciałam je wywalić, ale mój ojciec stwierdził, że je zje Potwierdziło się, że goryczaki trujące nie są. Potrawka była tylko trochę gorzka, a mój ojciec żyje już 20 lat po konsumpcji
********
A oto mój eksperyment:
Chciałam sprawdzić jakość własnego torfu (z wykopu pod fundament), więc wysiałam 4 nasiona Betaluxów w listopadzie. Wykiełkowały 3, więc zaczęłam je doświetlać zwykłą lampką LED i nawozić trochę. Niczego nie zapylałam ręcznie, a zawiązał się owoc i następne kwiaty już kwitną.
Moje bielenie pni jabłoni zmyły już deszcze. Trzeba będzie poprawić, jak tylko będzie suchy dzień.
Nakupiłam różnych nasion, no i znów mam za dużo. Niektóre mam podwójne (ach ta peseloza... ).Wysiałam więc eksperymentalnie starszą paczkę rzodkiewki Carmen do gruntu. Może się uda, jak nie będzie dużych mrozów. Nic nie tracę, bo i tak za dużo znów tych nasion nakupiłam.
Powiem Wam, że amok zakupowy + peseloza, to zaczyna być niebezpieczne dla portfela i przestrzeni mieszkalnej
Jesienią postawiliśmy namiot magazynowy na polu. Miał być całoroczny, ale odleciał przy wietrze nie przekraczającym 90 km/h. Konstrukcja nie wytrzymała. Kupa kasy poszła w błoto. Przy okazji połamał mi kilka jabłonek, ale na szczęście z tych, co mam je po 10 szt. Obcięłam je poniżej złamania, ale powyżej szczepienia. Mam nadzieję, że puszczą odrosty z naszczepionej części.
Kiedyś miałam natchnienie... bo zawsze podobały mi się takie drzewka z bursztynów w sklepach jubilerskich. Trochę zbędnego druty, paczka zbędnych guzików, jakieś większe kamienie, trochę gipsu i farbki Stoją u Młodego na parapecie, bo prawdziwe rośliny by u niego nie przetrwały.
Kasiu, ja się uczę wielu rzeczy z książek i internetu. Najpierw sprawdzam, z czym można pomylić danego grzyba, a dopiero potem ewentualnie zbieram. Jeśli Tobie udało się nazbierać autentycznych szatanów, to miałaś szczęście, bo one są rzadkie. Ja myślę, że to mogły być goryczaki, bo one są bardzo pospolite. Kiedyś też ich nazbierałam (bo nic innego akurat nie było prawie). Coś mi jednak nie pasowało, więc w domu sprawdziłam z atlasem. No i chciałam je wywalić, ale mój ojciec stwierdził, że je zje Potwierdziło się, że goryczaki trujące nie są. Potrawka była tylko trochę gorzka, a mój ojciec żyje już 20 lat po konsumpcji
********
A oto mój eksperyment:
Chciałam sprawdzić jakość własnego torfu (z wykopu pod fundament), więc wysiałam 4 nasiona Betaluxów w listopadzie. Wykiełkowały 3, więc zaczęłam je doświetlać zwykłą lampką LED i nawozić trochę. Niczego nie zapylałam ręcznie, a zawiązał się owoc i następne kwiaty już kwitną.
Moje bielenie pni jabłoni zmyły już deszcze. Trzeba będzie poprawić, jak tylko będzie suchy dzień.
Nakupiłam różnych nasion, no i znów mam za dużo. Niektóre mam podwójne (ach ta peseloza... ).Wysiałam więc eksperymentalnie starszą paczkę rzodkiewki Carmen do gruntu. Może się uda, jak nie będzie dużych mrozów. Nic nie tracę, bo i tak za dużo znów tych nasion nakupiłam.
Powiem Wam, że amok zakupowy + peseloza, to zaczyna być niebezpieczne dla portfela i przestrzeni mieszkalnej
Jesienią postawiliśmy namiot magazynowy na polu. Miał być całoroczny, ale odleciał przy wietrze nie przekraczającym 90 km/h. Konstrukcja nie wytrzymała. Kupa kasy poszła w błoto. Przy okazji połamał mi kilka jabłonek, ale na szczęście z tych, co mam je po 10 szt. Obcięłam je poniżej złamania, ale powyżej szczepienia. Mam nadzieję, że puszczą odrosty z naszczepionej części.
Kiedyś miałam natchnienie... bo zawsze podobały mi się takie drzewka z bursztynów w sklepach jubilerskich. Trochę zbędnego druty, paczka zbędnych guzików, jakieś większe kamienie, trochę gipsu i farbki Stoją u Młodego na parapecie, bo prawdziwe rośliny by u niego nie przetrwały.
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16588
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Siedlisko między Trzebnicą, a Sułowem
Nie wierzę! Pomidory w domu i to wysiane w listopadzie
Małgorzatko, jesteś czarodziejką. Gratuluję.
Ja również od lat cierpię na brak umiaru w kompletowaniu nasion. Zawsze mam ich nadmiar. Co najmniej połowy nawet nie wysiewam. Nawet w tym roku, choć mocno ograniczyłam zakupy, nie wiadomo skąd mam ich za dużo.
Na działkach jest pozwolenie na max trzy ule, jednak sąsiad, który miał dopiero dwa ule pszczół, musiał się ich pozbyć, bo niedouczeni działkowcy robili awantury. Tak bardzo im przeszkadzały, tylko nie wiadomo co bardziej: pszczoły czy pozyskiwany dzięki nim miód. Wszak zawiść ludzka nie zna granic.
Ciekawy pomył z 'guzikowcami'!
Życzę Wam, by udało się zrealizować plany. Pszczółki to niezwykle pożyteczne stworzonka.
Małgorzatko, jesteś czarodziejką. Gratuluję.
Ja również od lat cierpię na brak umiaru w kompletowaniu nasion. Zawsze mam ich nadmiar. Co najmniej połowy nawet nie wysiewam. Nawet w tym roku, choć mocno ograniczyłam zakupy, nie wiadomo skąd mam ich za dużo.
Na działkach jest pozwolenie na max trzy ule, jednak sąsiad, który miał dopiero dwa ule pszczół, musiał się ich pozbyć, bo niedouczeni działkowcy robili awantury. Tak bardzo im przeszkadzały, tylko nie wiadomo co bardziej: pszczoły czy pozyskiwany dzięki nim miód. Wszak zawiść ludzka nie zna granic.
Ciekawy pomył z 'guzikowcami'!
Życzę Wam, by udało się zrealizować plany. Pszczółki to niezwykle pożyteczne stworzonka.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Bufo-bufo
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4560
- Od: 26 lip 2009, o 20:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorze Gdańskie
Re: Siedlisko między Trzebnicą, a Sułowem
Ciekawe kwiaty guzikowe U nas też ostatnio tak wiało że zdemolowało wiszącą donicę z wrzosami i łuk pod pnącza poległ, dobrze że jeszcze były małe.
- kuneg
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1218
- Od: 29 sty 2021, o 08:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław / okolice Trzebnicy
Re: Siedlisko między Trzebnicą, a Sułowem
Lucynko, żadna ze mnie czarodziejka Betaluxy wiele wybaczają... i to jest ich podstawowa zaleta
Z ludźmi to niestety tak bywa. "Moja racja jest najmojsza" i nic innego się nie liczy. Szkoda, że się nie zastanowią, że bez pszczół nie mieliby wielu owoców i warzyw, tylko jakieś histerie odstawiają.
Sandro, prawda. Okropne te wichury były.
Miło Cię gościć w moim wątku
**************
Dziś się urobiłam na RODos. Aż kurtkę zdjęłam. Wykopałam rokitniki do przesadzenia na wieś, mnóstwo piwonii (choć to nie pora na przesadzanie ich) i trochę irysów. Działka mojej mamy ma iść do sprzedania, a naszą (mniejszą) zostawiamy mamie. Jutro wszystko posadzę na wsi wzdłuż płotów.
Chciałam też zabrać oczar, ale biedaczek nie dożył przeprowadzki w gliniastej i lekko zasadowej glebie. Wegetował parę lat, bo nie wiedziałam, że on woli lekko kwaśną i lżejszą glebę.
Powycinałam też mnóstwo klonów-samosiejek. Za płotem mam takiego jednego, co mi non stop robi zrzuty ogromnych ilości nasion. Na trawniku, to kosiarką załatwiam, ale między rugosą i innymi krzewami trzeba sekatorem... Normalnie istny atak klonów. Dosłownie.
Przycięłam pędy czarnej porzeczki odm. Titania. Będę robiła sadzonki na wsi. Wsadzę również wzdłuż płotów i w każdą lukę.
Z ludźmi to niestety tak bywa. "Moja racja jest najmojsza" i nic innego się nie liczy. Szkoda, że się nie zastanowią, że bez pszczół nie mieliby wielu owoców i warzyw, tylko jakieś histerie odstawiają.
Sandro, prawda. Okropne te wichury były.
Miło Cię gościć w moim wątku
**************
Dziś się urobiłam na RODos. Aż kurtkę zdjęłam. Wykopałam rokitniki do przesadzenia na wieś, mnóstwo piwonii (choć to nie pora na przesadzanie ich) i trochę irysów. Działka mojej mamy ma iść do sprzedania, a naszą (mniejszą) zostawiamy mamie. Jutro wszystko posadzę na wsi wzdłuż płotów.
Chciałam też zabrać oczar, ale biedaczek nie dożył przeprowadzki w gliniastej i lekko zasadowej glebie. Wegetował parę lat, bo nie wiedziałam, że on woli lekko kwaśną i lżejszą glebę.
Powycinałam też mnóstwo klonów-samosiejek. Za płotem mam takiego jednego, co mi non stop robi zrzuty ogromnych ilości nasion. Na trawniku, to kosiarką załatwiam, ale między rugosą i innymi krzewami trzeba sekatorem... Normalnie istny atak klonów. Dosłownie.
Przycięłam pędy czarnej porzeczki odm. Titania. Będę robiła sadzonki na wsi. Wsadzę również wzdłuż płotów i w każdą lukę.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 812
- Od: 15 maja 2015, o 14:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolskie
Re: Siedlisko między Trzebnicą, a Sułowem
Trzymam kciuki za przeprowadzkę roślin. Porzeczki czarne łatwo się przyjmują.
- kuneg
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1218
- Od: 29 sty 2021, o 08:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław / okolice Trzebnicy
Re: Siedlisko między Trzebnicą, a Sułowem
Rośliny przesadzone. Ufff… wszystko mnie boli… Ale zadowolona jestem z wykonanej roboty.
Niestety, u mnie znów potop na wsi. Pełno wody na polach, łąkach i w sadzie. Pewnie lało w nocy. W rowach woda spływa wartkim strumieniem, a w okolicy alarmy powodziowe
Obudziły się też pszczoły w pniu dębu, do barci w wierzbie nie dotarłam. Co te pszczoły zrobią, jak znów zmrozi? Co one zbierają w lutym? Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to akurat pylą leszczyny…
Halinko, już mam zrobione z 10 krzaków z własnych sadzonek czarnej porzeczki. Kiedyś wycinałam zagęszczone pędy i wrzuciłam je do wiaderka z wodą. To były stare, ciemne pędy, więc nie liczyłam na nic, a niemal połowa z nich wypuściła korzenie w wodzie i jeszcze przetrwały w tym wiaderku zimę Dzisiaj powtykałam roczne i dwuletnie patyki w doniczkę z mokrą ziemią i postawiłam w zacienionym miejscu. Tym razem liczę, że chociaż połowa się ukorzeni
Niestety, u mnie znów potop na wsi. Pełno wody na polach, łąkach i w sadzie. Pewnie lało w nocy. W rowach woda spływa wartkim strumieniem, a w okolicy alarmy powodziowe
Obudziły się też pszczoły w pniu dębu, do barci w wierzbie nie dotarłam. Co te pszczoły zrobią, jak znów zmrozi? Co one zbierają w lutym? Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to akurat pylą leszczyny…
Halinko, już mam zrobione z 10 krzaków z własnych sadzonek czarnej porzeczki. Kiedyś wycinałam zagęszczone pędy i wrzuciłam je do wiaderka z wodą. To były stare, ciemne pędy, więc nie liczyłam na nic, a niemal połowa z nich wypuściła korzenie w wodzie i jeszcze przetrwały w tym wiaderku zimę Dzisiaj powtykałam roczne i dwuletnie patyki w doniczkę z mokrą ziemią i postawiłam w zacienionym miejscu. Tym razem liczę, że chociaż połowa się ukorzeni
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11531
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Siedlisko między Trzebnicą, a Sułowem
Małgosiu, kobieto wielu talentów, jesteś wyjątkowym pracusiem.
Pomidor niesamowity, ale chyba woła jeść.
Niestety chyba wiele konstrukcji przeznaczonych do otwartych przestrzeni, powinno mieć zastrzeżenie, że są jednorazowe.
Przykro, że znowu wody za dużo, a latem niedobór.
Jabłonki na pewno odbiją. U sąsiada sarny obgryzły drzewka prawie do pnia, teraz gałązki rosną nisko.
Jestem z siebie dumna, bo jeszcze nie kupiłam żadnych nasion.
Powodzenia w wysiewach, masz wielki areał do dyspozycji.
Pomidor niesamowity, ale chyba woła jeść.
Niestety chyba wiele konstrukcji przeznaczonych do otwartych przestrzeni, powinno mieć zastrzeżenie, że są jednorazowe.
Przykro, że znowu wody za dużo, a latem niedobór.
Jabłonki na pewno odbiją. U sąsiada sarny obgryzły drzewka prawie do pnia, teraz gałązki rosną nisko.
Jestem z siebie dumna, bo jeszcze nie kupiłam żadnych nasion.
Powodzenia w wysiewach, masz wielki areał do dyspozycji.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 812
- Od: 15 maja 2015, o 14:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolskie
Re: Siedlisko między Trzebnicą, a Sułowem
Porzeczki myślę, że urosną.
Ja miałam w wiadrze z wodą zniszczony agrest. Jesienią posadziłam go do dużej doniczki niby puszcza liście. Zostawię go tak przez cały sezon a może się przyjmie.
Zamówiłam też Kamieniar na przedsprzedaży. Z opisu wynika, że to bardziej deserowa odmiana. Zobaczymy, jak się spisze.
Ja miałam w wiadrze z wodą zniszczony agrest. Jesienią posadziłam go do dużej doniczki niby puszcza liście. Zostawię go tak przez cały sezon a może się przyjmie.
Zamówiłam też Kamieniar na przedsprzedaży. Z opisu wynika, że to bardziej deserowa odmiana. Zobaczymy, jak się spisze.
- Beaby
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6296
- Od: 16 lut 2014, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Siedlisko między Trzebnicą, a Sułowem
Oooo, drzewko szczęścia z guzików
Fajnie Ci to wyszło
Pewnie każdy guziczek to spełnione lub jeszcze nie jakieś marzenie / życzenie
Sukulenty na trudne parapety
Fajnie Ci to wyszło
Pewnie każdy guziczek to spełnione lub jeszcze nie jakieś marzenie / życzenie
Sukulenty na trudne parapety
- Panna_be
- 100p
- Posty: 142
- Od: 15 sie 2020, o 13:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: miasto Świętej Wieży
Re: Siedlisko między Trzebnicą, a Sułowem
Ale dawno mnie tutaj nie było. Faktycznie Małgorzato kawał pola macie do obrobienia, ale fajnie, że dajecie sobie jakoś radę. Przykre jak napisałaś o tym namiocie, bo nie po to był kupiony, żeby pofrunął. Zaciekawiło mnie, czy jak postawicie ule, to pszczoły w nich zamieszkają same zamiast na drzewie. Jak bardziej sobie ogarniemy działkę, to też może warto spróbować tak zrobić, ale to jeszcze nie w tym roku. I trzymam kciuki za drzewka, żeby odrosły powyżej szczepienia.
- Florian Silesia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2320
- Od: 3 lip 2016, o 19:56
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jastrzębie-Zdrój
Re: Siedlisko między Trzebnicą, a Sułowem
Witaj Małgorzato! Podziwiam tyle pszczół! Ale to dlatego, że blisko roju? Ja dziś z zadowoleniem zobaczyłem pierwsze pszczoły. Akurat nie mam leszczyn ale za to oblatywały ranniki, przebiśniegi i stokrotki. Powiało wiosną