W ogrodzie Doroty cz. 12
- sauromatum
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1704
- Od: 18 maja 2010, o 08:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: W ogrodzie Doroty cz. 12
Wpisuję się żeby mi wątek nie uciekł:)
Żeby nie mieć za dużo chwastów to sypię wszędzie korę - na początku kielkuje ich mnóstwo, a później coraz mniej
Żeby nie mieć za dużo chwastów to sypię wszędzie korę - na początku kielkuje ich mnóstwo, a później coraz mniej
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16980
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: W ogrodzie Doroty cz. 12
Dorotko , jak tam lipcowy ogród się miewa ??
Pozdrawiam:)
Pozdrawiam:)
- Krychna
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2044
- Od: 23 mar 2010, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Małopolska Beskid Wyspowy
Re: W ogrodzie Doroty cz. 12
Dorotko
Wiem, że czasu ciągle brak, bo pracy dużo, w domu i w ogrodzie, ale może coś tam uszczkniesz ze swojego planu dnia i wstawisz zdjęcia Róż które sadziłaś, jestem ich bardzo ciekawa. Pozdrawiam
Wiem, że czasu ciągle brak, bo pracy dużo, w domu i w ogrodzie, ale może coś tam uszczkniesz ze swojego planu dnia i wstawisz zdjęcia Róż które sadziłaś, jestem ich bardzo ciekawa. Pozdrawiam
Re: W ogrodzie Doroty cz. 12
Dorotko gdzie jesteś???
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2603
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: W ogrodzie Doroty cz. 12
Cudownie u ciebie jak zawsze!! Jesteś na urlopie? (bo dawno cię już nie było). Czy twoje liliowce już kwitną? Miałaś też grad i nawałnice? U mnie są regularnie ... a dolny warzywnik zalany nie ma szans wyschnąc
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz. 12
Prawie miesiąc nic nie pisałam, pokazywałam. Wątek nowy rozpoczęłam "wielkim" otwarciem, a tu cisza, gospodyni nie ma. Dobrze, że goście zaglądają. Sporo pracy mam na ogrodzie, oczywiście plewienie dominuje wszystko. Mam za swoje zakładałam ogród na chwastowisku, to nigdy chwastów się nie pozbędę, teraz wyszło jaka jestem naiwna Do tego jeszcze dokładają się upały, a ja wtedy zupełnie nie funkcjonuję, źle się czuję, a ostatnio doszły skoki ciśnienia i senność okropna w ciągu dnia mnie ogarnia, nocą mam bezsenność. Tak mi się poprzestawiało. Do ogrodu popracować wychodziłam o 5 rano i w zależności od temperatury kończyłam pracę ok godz 10. Ogród przy wysokich temperaturach wymagał podlewania, więc bieganie z konewkami każdego wieczoru obowiązkowe, kombinacje co podlać dziś, przyjęliśmy taktykę podlewamy co drugi dzień, ogród został podzielony na dwie strefy parzystą i nieparzystą i wg takiego planu podlewany. Od piątku opady są intensywniejsze więc jestem zwolniona od biegania z konewkami. Dlatego mam czas coś skrobnąć. W ogóle zastanawiałam się czy nie zamknąć wątku, bo takie niesystematyczne wpisywanie nie ma sensu. Mąż był za, ale ja nie byłam przekonana, żal mi tych lat. Latem, wiosną więcej czasu spędzam na ogrodzie, a zimą, jesienią czasu jest więcej to i na forum często zaglądam.
Teraz rozpoczęłam sezon zbiorów, groszek cukrowy już wyłuskany się mrozi, rozpoczęły się ogórki ( szału tego sezonu nie będzie), dziś pierwsze ciurkanie soku mix agrestu, czerwonej i czarnej porzeczki. Jemy już własne ziemniaczki, na pomidorki jeszcze długo poczekam.
Rabatki kwitną cały czas, każdy dzień coś nowego pokazuje swoje piękno, teraz pięć minut mają liliowce, lilie. Zdjęć sporo robię, ale jak to u mnie wszystko pokażę z dużym opóźnieniem.
Dziś postaram się nadrobić zaległości, odpowiedzieć w moim wątku. Może uda mi się kilka Waszych ogrodów odwiedzić, wprawdzie byłam na bieżąco, podglądałam, ale żadnego wpisu nie zostawiałam.
Czerwcowe widoki na ogród
Ewo z dużym opóźnieniem odpowiadam. Piwonie miały mniej kwiatów niż rok temu. Kilka nowości zakwitło mi pojedynczymi kwiatami, jestem z nich zadowolona. Stare piwonie, miały sporo pąków, ale nie wszystkie zakwitły, część w ogóle nie przyrastała wyglądały tak jak zasuszone. Co im dolegało nie wiem. Maki, chabry na polach uprawnych to też dla mnie wspomnienia, dawniej tak ładnie kwitły w zbożach, takich widoków już przynajmniej w moich stronach nie uświadczy. Chwasty to moja zmora, wręcz obsesja, nie nadążam. Wyplewię dokładnie, a po tygodniu mam już zarośnięte
pisanka witam serdecznie nowego gościa Z tą energią jest coraz gorzej, jak są upały to mam jej bardzo mało Roślinka o którą pytasz to Rutewka orlikolistna.
Teraz muszę przerwać, ale obiecuję cdn
Musiałam sprawdzić jak soczek kapie, podstawiłam drugi garnek i dosypałam owoców.
Teraz rozpoczęłam sezon zbiorów, groszek cukrowy już wyłuskany się mrozi, rozpoczęły się ogórki ( szału tego sezonu nie będzie), dziś pierwsze ciurkanie soku mix agrestu, czerwonej i czarnej porzeczki. Jemy już własne ziemniaczki, na pomidorki jeszcze długo poczekam.
Rabatki kwitną cały czas, każdy dzień coś nowego pokazuje swoje piękno, teraz pięć minut mają liliowce, lilie. Zdjęć sporo robię, ale jak to u mnie wszystko pokażę z dużym opóźnieniem.
Dziś postaram się nadrobić zaległości, odpowiedzieć w moim wątku. Może uda mi się kilka Waszych ogrodów odwiedzić, wprawdzie byłam na bieżąco, podglądałam, ale żadnego wpisu nie zostawiałam.
Czerwcowe widoki na ogród
Ewo z dużym opóźnieniem odpowiadam. Piwonie miały mniej kwiatów niż rok temu. Kilka nowości zakwitło mi pojedynczymi kwiatami, jestem z nich zadowolona. Stare piwonie, miały sporo pąków, ale nie wszystkie zakwitły, część w ogóle nie przyrastała wyglądały tak jak zasuszone. Co im dolegało nie wiem. Maki, chabry na polach uprawnych to też dla mnie wspomnienia, dawniej tak ładnie kwitły w zbożach, takich widoków już przynajmniej w moich stronach nie uświadczy. Chwasty to moja zmora, wręcz obsesja, nie nadążam. Wyplewię dokładnie, a po tygodniu mam już zarośnięte
pisanka witam serdecznie nowego gościa Z tą energią jest coraz gorzej, jak są upały to mam jej bardzo mało Roślinka o którą pytasz to Rutewka orlikolistna.
Teraz muszę przerwać, ale obiecuję cdn
Musiałam sprawdzić jak soczek kapie, podstawiłam drugi garnek i dosypałam owoców.
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz. 12
Marto te chwaściory mi właśnie nocami narastają, mogłabym podejrzewać jakiegoś złośliwego sąsiada, ale naprawdę się nie da na nikogo zwalić. One rosną jak opętane, gdzie nie spojrzę tam chwast. W zeszłym tygodniu plewiłam bardzo zarośnięty kawałek ogrodu, na kolanach spędziłam poranki, efekt mojej pracy nie do poznania. Tak to jest jak wokół wiele nieużytków, do tego wiatr i ptaki rozsiewające nasionka. Chciałabym, aby chwasty tak jak piszesz miały respekt przede mną, ale żal mi bo to tak nie działa Momentami mam dość, bo jak mnie ktoś słucha to ja nic nie robię tylko plewię................plewię i jeszcze raz plewię......... mam już chwastowstręt Marto myślałam, że będzie przerwa w kwitnieniach, a tu nie myliłam się roślinki przeganiają się nawzajem. Róże już największe kwitnienie mają za sobą, teraz spektakl liliowców i zaczęły floksy. Te od Ciebie są piękne szczególnie jeden nazywany przeze mnie wiatraczek, bo ma pozawijane brzegi różowych kwiatków, a w środku ciemne "oko" .
Teraz dostają zastrzyk wodny, zaczęło mocno padać od razu nabiorą wigoru.
Halinko ten sezon wyjątkowy w obfitości kwitnień kwasolubnych, było pięknie. Jak czyściłam krzewy z przekwitłych kwiatów to naprawdę żal mi było, że już koniec, choć w tym roku długo kwiaty utrzymywały swój wigor. Natomiast piwonie szału nie pokazały. Nowości kwitły po jednym kwiatku, to i tak dobrze, bo wiem że są zgodne z zamówieniami. Mam 4 nowości zakupy biedronkowe mojej mamy. Nie wiem czy coś z tych piwonii będzie nie wiedziałam co z tymi mini korzonkami zrobić, na pewno kilka lat przyjdzie mi czekać na kwiaty, jak oczywiście przeżyją
Krysiu szalona kiedyś byłam teraz zwolniłam zdrowie najważniejsze. Przeraża mnie wszystko bo jeszcze kilka lat temu na spokojnie wszystko ogarniałam, a dziś mam tylko tyły.
Darń faktycznie wybrana, teraz tam jest miejsce biesiadowania, stoi stół krzesła. Lepiej się ten kawałek ogrodu prezentuje. Pomysł powstał kilka lat temu w 2019 roku miał być wykonany, fachowiec umówiony, ale pan zmienił pracę i nie dał rady, a ja nie szukałam nikogo bo wyszły ważniejsze rzeczy. Teraz namówiłam syna i rozpoczął działanie, a mąż skończył, udało się będzie zdjęcie w odleglejszym czasie bo na razie jest w aparacie.
Ja już muszę być zadowolona z ogrodu, cieszę się jego wyglądem. Wiem, że sama pewnych spraw nie wykonam, a pomocnicy nie zawsze są, musi być tak jak jest, a naprawdę nie jest źle. Mój M też mi niektóre pomysły szybko wybija z głowy, udowadnia że sił nie ma.
Na naszych piaskach wystarczy dwa dni słonecznej pogody i od razu wszystko zwiędnięte, paskudna ta ziemia nic wilgoci nie utrzyma.
Danusiu jestem, trochę mnie nie było, miałam sporo pracy, pogoda nie sprzyjała i forum na długo poszło w odstawkę. Dziś mam nadzieję część zaległości nadrobić. Jest deszczowo więc mogę bez wyrzutów sumienia spędzić czas z Wami.
Dziękuję za pochwały staram się aby ogród nie tylko mnie cieszył.
Lucynko pytasz jak organizuję czas, wieczorami przed zaśnięciem planuję co mam do wykonania. Do ogrodu wychodzę wcześniej i jak jest sprzyjająca pogoda to działam. Upałów nie cierpię, wtedy jest mi wszystko jedno, usiądę w cieniu i zasypiam, nawet czytać się nie da.
Wyobraź sobie jak na moich piaskach było sucho, podlewanie obowiązkowe, rano foliaki z papryką, pomidorami, a wieczorem reszta i to nie wszystka. Żal mi bardzo było truskawek, tak fajnie się zapowiadały, zebrałam tylko dwa razy i truskawki na grządce od słońca się zagotowały, dużo krzaków wyschło, szkoda mojej pracy Dziękuję za życzenia mam nadzieję, że ogród tego sezonu da radę.
Małgosiu cieszę się, że jesteś, będzie miło mi Cię gościć. Zdjęcia pokazuję z opóźnieniem co najmniej miesięcznym, nie wiem nawet czy ich już w poprzednim wątku nie umieściłam, taki mam lekki bałaganik
Karolu miło mi, że jesteś Co do ściółkowania korą to miałam na początku zakładania taki ambitny plan, sypałam, ale z każdym sezonem chwasty rosły, a kory było coraz mniej. Źle mi się chwasty wyrywało odpuściłam. Zresztą przy takiej ilości rabatek to tej kory musiałabym co dwa lata sporo dokupić.
Teraz dostają zastrzyk wodny, zaczęło mocno padać od razu nabiorą wigoru.
Halinko ten sezon wyjątkowy w obfitości kwitnień kwasolubnych, było pięknie. Jak czyściłam krzewy z przekwitłych kwiatów to naprawdę żal mi było, że już koniec, choć w tym roku długo kwiaty utrzymywały swój wigor. Natomiast piwonie szału nie pokazały. Nowości kwitły po jednym kwiatku, to i tak dobrze, bo wiem że są zgodne z zamówieniami. Mam 4 nowości zakupy biedronkowe mojej mamy. Nie wiem czy coś z tych piwonii będzie nie wiedziałam co z tymi mini korzonkami zrobić, na pewno kilka lat przyjdzie mi czekać na kwiaty, jak oczywiście przeżyją
Krysiu szalona kiedyś byłam teraz zwolniłam zdrowie najważniejsze. Przeraża mnie wszystko bo jeszcze kilka lat temu na spokojnie wszystko ogarniałam, a dziś mam tylko tyły.
Darń faktycznie wybrana, teraz tam jest miejsce biesiadowania, stoi stół krzesła. Lepiej się ten kawałek ogrodu prezentuje. Pomysł powstał kilka lat temu w 2019 roku miał być wykonany, fachowiec umówiony, ale pan zmienił pracę i nie dał rady, a ja nie szukałam nikogo bo wyszły ważniejsze rzeczy. Teraz namówiłam syna i rozpoczął działanie, a mąż skończył, udało się będzie zdjęcie w odleglejszym czasie bo na razie jest w aparacie.
Ja już muszę być zadowolona z ogrodu, cieszę się jego wyglądem. Wiem, że sama pewnych spraw nie wykonam, a pomocnicy nie zawsze są, musi być tak jak jest, a naprawdę nie jest źle. Mój M też mi niektóre pomysły szybko wybija z głowy, udowadnia że sił nie ma.
Na naszych piaskach wystarczy dwa dni słonecznej pogody i od razu wszystko zwiędnięte, paskudna ta ziemia nic wilgoci nie utrzyma.
Danusiu jestem, trochę mnie nie było, miałam sporo pracy, pogoda nie sprzyjała i forum na długo poszło w odstawkę. Dziś mam nadzieję część zaległości nadrobić. Jest deszczowo więc mogę bez wyrzutów sumienia spędzić czas z Wami.
Dziękuję za pochwały staram się aby ogród nie tylko mnie cieszył.
Lucynko pytasz jak organizuję czas, wieczorami przed zaśnięciem planuję co mam do wykonania. Do ogrodu wychodzę wcześniej i jak jest sprzyjająca pogoda to działam. Upałów nie cierpię, wtedy jest mi wszystko jedno, usiądę w cieniu i zasypiam, nawet czytać się nie da.
Wyobraź sobie jak na moich piaskach było sucho, podlewanie obowiązkowe, rano foliaki z papryką, pomidorami, a wieczorem reszta i to nie wszystka. Żal mi bardzo było truskawek, tak fajnie się zapowiadały, zebrałam tylko dwa razy i truskawki na grządce od słońca się zagotowały, dużo krzaków wyschło, szkoda mojej pracy Dziękuję za życzenia mam nadzieję, że ogród tego sezonu da radę.
Małgosiu cieszę się, że jesteś, będzie miło mi Cię gościć. Zdjęcia pokazuję z opóźnieniem co najmniej miesięcznym, nie wiem nawet czy ich już w poprzednim wątku nie umieściłam, taki mam lekki bałaganik
Karolu miło mi, że jesteś Co do ściółkowania korą to miałam na początku zakładania taki ambitny plan, sypałam, ale z każdym sezonem chwasty rosły, a kory było coraz mniej. Źle mi się chwasty wyrywało odpuściłam. Zresztą przy takiej ilości rabatek to tej kory musiałabym co dwa lata sporo dokupić.
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz. 12
Odpisuję co pewien czas przerywając, doglądam soku
Nie pisałam wcześniej w czerwcu miałam okazję poznać piękny ogród. Jest to wyjątkowe dzieło cięcia, podziwiałam precyzję i pracowitość właścicielki. Mnie takie cuda na pewno nie udałoby się stworzyć. Cięcie zlecam mojemu synowi, ale jest ono takie bardziej korygujące formujące.
Byłam też na wycieczce w Mysłowicach, wsiadałam do autokaru z nadzieją, że zwiedzę tam ogród botaniczny, a cel wycieczki był zupełnie inny Organizatorzy Doradztwa rolniczego przyszykowali inne atrakcje. Najważniejsze, że wróciłam zadowolona, zrelaksowana z siatkami wypełnionymi na max doniczkami Kupiłam nowości do ogrodu, dla których kilka dni szukałam przysłowiowej dziury na rabatce, a hibiskusa bylinowego po tygodniu i tak przesadziłam w inne miejsce
Róże jadalne tego sezonu pięknie obficie kwitły. Ja nie zbierałam płatków bo sporo narobiłam zeszłego roku, ale zbierała córka sąsiadki.
Aniu pomimo suszy i upałów lipcowy ogród pięknie wygląda. Na rabatkach jest kolorowo.
Krysiu tak to jest, że człowiek przy wielu obowiązkach nie ma czasu na forum. Róże pięknie kwitną, nowości mnie zadowoliły. Jeszcze krzaki nie są duże, ale za rok na pewno będzie ładniej. Zdjęcia róż będą, na razie wklejam te zaległe czerwcowe. Zrobił mi się taki zdjęciowy bałagan, że muszę je odkopać Teraz pokazuję zaległe kwitnienia irysów, jestem ciekawa czy rozpoznasz swoje
Igo dziękuję za pochwały Nas na szczęście nawałnice ominęły, gradu nie mieliśmy, jedynie mocne wiatry. Woda na piaski wskazana w każdej ilości, nam przelatuje jak przez gąbkę, nie ma błota, zastoin. Teraz się cieszę bo pada, może w końcu głęboko nam namoczy.
Nie byłam na urlopie, od kilku lat nie pracuję. Wyjeżdżać też nie dam rady, mój zwierzyniec toleruje tylko naszą jednodniową nieobecność, a dla psa na ten czas muszę znajdować inny domek, dobrze, że mam fajną koleżankę i zabiera na dzień mojego psa do siebie.
Mam nadzieję, że nikogo nie pominęłam. Życzę miłego oglądania, a ja idę nadrabiać zaległości w Waszych wątkach.
Nie pisałam wcześniej w czerwcu miałam okazję poznać piękny ogród. Jest to wyjątkowe dzieło cięcia, podziwiałam precyzję i pracowitość właścicielki. Mnie takie cuda na pewno nie udałoby się stworzyć. Cięcie zlecam mojemu synowi, ale jest ono takie bardziej korygujące formujące.
Byłam też na wycieczce w Mysłowicach, wsiadałam do autokaru z nadzieją, że zwiedzę tam ogród botaniczny, a cel wycieczki był zupełnie inny Organizatorzy Doradztwa rolniczego przyszykowali inne atrakcje. Najważniejsze, że wróciłam zadowolona, zrelaksowana z siatkami wypełnionymi na max doniczkami Kupiłam nowości do ogrodu, dla których kilka dni szukałam przysłowiowej dziury na rabatce, a hibiskusa bylinowego po tygodniu i tak przesadziłam w inne miejsce
Róże jadalne tego sezonu pięknie obficie kwitły. Ja nie zbierałam płatków bo sporo narobiłam zeszłego roku, ale zbierała córka sąsiadki.
Aniu pomimo suszy i upałów lipcowy ogród pięknie wygląda. Na rabatkach jest kolorowo.
Krysiu tak to jest, że człowiek przy wielu obowiązkach nie ma czasu na forum. Róże pięknie kwitną, nowości mnie zadowoliły. Jeszcze krzaki nie są duże, ale za rok na pewno będzie ładniej. Zdjęcia róż będą, na razie wklejam te zaległe czerwcowe. Zrobił mi się taki zdjęciowy bałagan, że muszę je odkopać Teraz pokazuję zaległe kwitnienia irysów, jestem ciekawa czy rozpoznasz swoje
Igo dziękuję za pochwały Nas na szczęście nawałnice ominęły, gradu nie mieliśmy, jedynie mocne wiatry. Woda na piaski wskazana w każdej ilości, nam przelatuje jak przez gąbkę, nie ma błota, zastoin. Teraz się cieszę bo pada, może w końcu głęboko nam namoczy.
Nie byłam na urlopie, od kilku lat nie pracuję. Wyjeżdżać też nie dam rady, mój zwierzyniec toleruje tylko naszą jednodniową nieobecność, a dla psa na ten czas muszę znajdować inny domek, dobrze, że mam fajną koleżankę i zabiera na dzień mojego psa do siebie.
Mam nadzieję, że nikogo nie pominęłam. Życzę miłego oglądania, a ja idę nadrabiać zaległości w Waszych wątkach.
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11531
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: W ogrodzie Doroty cz. 12
Dorotko jak miło pooglądać czrwcowe zdjęcia. Irysy piękne, a rutewka orlikolistna zjawiskowa. Miałam taką, ale gdzieś przepadła po kilku latach. Nie musisz zamykać wątku, przecież to kronika ogrodu, dobrze czasem zajrzeć wstecz i porównać jak się zmienia i ile pracy się włożyło. U mnie dwie rabaty, które od początku były wysypane korą są praktycznie bez chwastów. Co trzy lata dosypuje trochę. Tylko dwie ze spadkiem nie maja kory i tam muszę pielić. Pozostałe wysypane korą mieloną, więc nawet jak jakiś chwast się pojawi, to bardzo łatwo się go wyrywa. Kora też sprawiła, że moje piaski mają już kilkunastocentymetrową warstwę próchnicy. Poszukaj w okolicy producenta kory, o połowę tańsza niż w sklepie. Ja mam niedaleko, kupowałam po 8,50 za 80 litrowy worek.
Świetnie, że wycieczka się udała i roślin przybyło.
Miłego odpoczynku w ogrodzie w mniej upalne dni.
Świetnie, że wycieczka się udała i roślin przybyło.
Miłego odpoczynku w ogrodzie w mniej upalne dni.
- christinkrysia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8379
- Od: 26 maja 2006, o 18:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Ostróda
Re: W ogrodzie Doroty cz. 12
Dorotko witam
Ciszę się, że znalazłaś chwilkę czasu na forum bo lubię Twój wątek. Jest prowadzony tak jakby to była kronika ogrodu.
Ja nie mam do tego zacięcia i czasu, do tego nie zawsze moje oczy chcą mi służyć i się buntują ...
Zdjęcia pokazują taka masę różnorodnych roślin i ...większość z nich przeszła przez moje ręce ale odeszła bo ... zaczęło się tworzenie kolekcji z wybranych roślin.
Czytam, że wciąż plewisz a chwasty nic sobie z tego nie robią. U mnie mąż walczy z chwastami ale gównie na warzywniku bo spora część rabat wysypana korą (skoszoną trawą) i spokój. Teraz planuję wykładać ścieżki czarną agrotkaniną aby zmniejszyć ilość chwastów. Nie wiem jak to się u nas sprawdzi ale spróbuję aby mieć własne zdanie.
Pokaż swoje przezimowane koleusy i te nowo nabyte też bo jestem ich ciekawa.
Pozdrawiam
Ciszę się, że znalazłaś chwilkę czasu na forum bo lubię Twój wątek. Jest prowadzony tak jakby to była kronika ogrodu.
Ja nie mam do tego zacięcia i czasu, do tego nie zawsze moje oczy chcą mi służyć i się buntują ...
Zdjęcia pokazują taka masę różnorodnych roślin i ...większość z nich przeszła przez moje ręce ale odeszła bo ... zaczęło się tworzenie kolekcji z wybranych roślin.
Czytam, że wciąż plewisz a chwasty nic sobie z tego nie robią. U mnie mąż walczy z chwastami ale gównie na warzywniku bo spora część rabat wysypana korą (skoszoną trawą) i spokój. Teraz planuję wykładać ścieżki czarną agrotkaniną aby zmniejszyć ilość chwastów. Nie wiem jak to się u nas sprawdzi ale spróbuję aby mieć własne zdanie.
Pokaż swoje przezimowane koleusy i te nowo nabyte też bo jestem ich ciekawa.
Pozdrawiam
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: W ogrodzie Doroty cz. 12
Dorka, co to za nieoptymistyczne akcenty? Głowa do góry! Wątek nie lekcje, nie trzeba systematycznie. Choć jak widzisz grono przyjacioł przy każdej nieobecności się objawia i czeka a to miła niespodzianka jak się wejdzie po dłuzszym czasie.
Przepiękna rugosa, robisz coś z niej? Ogólnie ogród jak na takoe susze to wygląda mega soczyście i zdrowo. Nie przeszły przez Was te burze i gradobicia?
Przepiękna rugosa, robisz coś z niej? Ogólnie ogród jak na takoe susze to wygląda mega soczyście i zdrowo. Nie przeszły przez Was te burze i gradobicia?
- marta64
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2884
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: W ogrodzie Doroty cz. 12
Dorotko, deszcze, moja zmora, to dla Ciebie ogromna radość Dzięki nim Twój ogród kwitnie nieprzerwanie i nic gorzej się nie zapowiada
Irysy kwitły Ci pięknie, nie to co u mnie Nawet nowości widzę, a te od Krysi , to nawet ja poznaję
a i towarzyszące im byliny i kwitnące krzewy też się postarały
Miło czytać, że floksy Cię cieszą , też je lubię.
Zauważyłam u siebie, że tam, gdzie dziabię jakieś większe przestrzenie w moim buszu, to chwasty rosną na potęgę , a tam gdzie nie tknięte motyczką, bez dostępu światła w gąszczu,jakoś nie. Musisz pomyśleć o jakiejś ściółce koniecznie, bo się zamęczysz tym plewieniem. Warstwa ściółki musi być dość gruba, bo inaczej naprawdę trudno usuwać chwasty, to może po kawałeczku? A nie myślałaś o wykorzystaniu zrębków własnej produkcji?
Coś kombinuj, żebyś miała więcej czasu na forum
Miłego ogrodowania
Irysy kwitły Ci pięknie, nie to co u mnie Nawet nowości widzę, a te od Krysi , to nawet ja poznaję
a i towarzyszące im byliny i kwitnące krzewy też się postarały
Miło czytać, że floksy Cię cieszą , też je lubię.
Zauważyłam u siebie, że tam, gdzie dziabię jakieś większe przestrzenie w moim buszu, to chwasty rosną na potęgę , a tam gdzie nie tknięte motyczką, bez dostępu światła w gąszczu,jakoś nie. Musisz pomyśleć o jakiejś ściółce koniecznie, bo się zamęczysz tym plewieniem. Warstwa ściółki musi być dość gruba, bo inaczej naprawdę trudno usuwać chwasty, to może po kawałeczku? A nie myślałaś o wykorzystaniu zrębków własnej produkcji?
Coś kombinuj, żebyś miała więcej czasu na forum
Miłego ogrodowania
Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz. 12
Jeden dzień przerwy od upałów, kiedy człowiek cieszył się deszczem, a od wczoraj powrót tropików, duchota niemiłosierna, atak wszelkiego latającego tną jak diabli. Rankiem jedynie podlewanie szybkie obrywanie owoców do przetworzenia i koniec wszelkich prac. Nawet w cieniu nie da się siedzieć. Zapowiadają burze, ostrzegają alertami przed nawałnicami, oby żadnych szkód nie narobiło. Deszczyk jak najbardziej taki spokojny przyjmę w każdej ilości.
Soniu ponieważ mam spore opóźnienie to zdjęcia będą wspomnieniowe czerwcowe. Mam dwie rutewki orlikolistne o białych i różowo lawendowych kwiatach, te puchate wiechy mi się bardzo podobają. Na razie rosną bezproblemowo. Soniu na początku sypałam niektóre rabatki korą, ale chwasty były mocniejsze zawsze wybijały, bardzo źle mi się plewiło, wiatr mi korę rozwiewał. Zresztą z każdym sezonem jej mniej było, odpuściłam. Wiesz jak to jest są sprawy ważne i ważniejsze. Jak tylko się uda na pewno sprawdzę i poszukam producenta kory.
Oby te upały poszły precz, są takie męczące.
Krysiu dziękuję za miłe słowa. Różnie bywa z tym pisaniem, zimą jak najbardziej, a latem czasu brak. Ty masz ogród kolekcjonerski, a ja mam lekki roślinny bałagan. Na moich rabatkach zostają tylko mocne roślinki, którym zła piaszczysta ziemia nie straszna. Na początku tworzenia ogrodu kupowałam, sadziłam wiele ciekawostek, ale każda zima, susza mi je dziesiątkowała. Zostają tylko te najmocniejsze. Krysiu u mnie ja plewię, M jest do innych prac. W zeszłym roku rabatki ściółkowałam skoszoną trawą. Tego sezonu też kilka ma taką ściółkę. Skoszona trawa tego sezonu idzie na warzywnik. Próbowałam pod drzewami agrowłókninę i zrębki trawsko przerosło, nie mogłam tego wyrwać. Chwastów chyba nigdy się nie pozbędę nawet jak wyniosę na kompost to wraca w podwojonej ilości na rabatki. Na starej działce miałam ścieżki obłożone czarną agrowłókniną, super ten sposób się sprawdził. Tu z jednej strony mam rabatkę krzewiastą, chciałam się osłonić od sąsiadów. Tam przed sadzeniem położyliśmy agrowłókninę, rozsypuję każdej wiosny rozdrobnione gałązki. Chwasty nie rosną, a po tylu latach pod spodem jest super próchnica. Tylko jest jeden problem w tych zrębkach lubią siedzieć ślimaki Pułapki piwne, niebieskie granulki nie pomagają.
Wczoraj robiłam zdjęcia koleusom, pokażę jak zgram z aparatu. Ty na pewno te odmiany znasz i miałaś, albo masz u siebie.
Maju nieraz tak mam, przyszło lekkie zniechęcenie, ale porządny kop mnie wyprostował Z tą systematycznością u mnie coraz gorzej. Wiem, że jesteście zaglądacie, to mnie cieszy. Ale często mam wyrzuty sumienia, że przy sporym nawale pracy o niektórych wątkach zapominam, coś przeoczę, szybko pooglądam, obiecuję sobie później wrócę i napiszę. Zapominam i klapa na całej linii
Róża jest wykorzystywana na max. Ucieram płatki na marmoladkę, robię to co dwa lata. Tego roku zbierała sąsiadka, a ponieważ zrobiła sporo przetworów to teraz zbiera córka innej sąsiadki, choć już dużo mniej róża kwiatów ma jak w czerwcu. Róża zrobiła się ostatnio bardzo modna, wszyscy chcą sadzonki, a jeszcze kilka lat temu jak proponowałam płatki, sadzonki to słyszałam NIE DZIĘKUJĘ.
Na szczęście u nas po burzach żadnych zniszczeń nie było, czekam z niepokojem na dzisiejszą noc co przyniesie. Upał, duchota nie nastraja optymistycznie, coś będzie.
Marto często zastanawiam się, dlaczego nasze rejony deszcze omijają. Wszędzie pada, a u nas nic, albo kończy się na kilku kroplach, lub 10-15 min niby deszczu. Dobrze, że padało porządnie w poniedziałek ( choć dziś po deszczu już nie ma śladu, sucho) bo napełniło wszystkie pojemniki, a już trzeba było kombinować co podlewać. Irysy tego sezonu były zjawiskowe, a nowości mnie zachwyciły. Mam sentyment do tych pospolitych irysów, to wspomnienie dzieciństwa. Sporo irysów rok temu poszło do innych ogrodów, wiem że nowi właściciele dbają i nawet wysyłali mi zdjęcia kwitnących.
Marto floksy są rewelacyjne, teraz wiem jak ich siewki wyglądają i sporo ich mam. Mało tego jesienią pozbierałam nasionka i posiałam, nie przypuszczałam, że mi tak ładnie wykiełkują, ale zrobiłam błąd do donicy wysiałam mix kolorków. Niedawno siewki dzieliłam i sadziłam kępkami do donic, jestem ciekawa co z takiej mieszanki wyjdzie, będzie kolorystyczny bałaganik
U mnie chwasty rosną jak opętane, nawet gąszcz roślinny im nie przeszkadza. Ja już tym plewieniem jestem zmęczona, jak spojrzę i widzę jak one rosną to mnie nerwy biorą
Już próbowałam wiele wariantów, najlepsze dla mnie jest ściółkowanie skoszoną trawą, grubą warstwę rozkładam i tam chwastów jest mniej. W tym roku tylko rabatka floksowa i z kannami dostała taką ściółkę. Wszystko wysypuję na warzywniak. Spory ten mój areał do obsypania, a trawnik z każdym sezonem mniejszy Na razie kory nie kupię, mam inne wydatki, więc plewię jak tylko pogoda na to pozwala
Zimą będę miała czas na forum.
Soniu ponieważ mam spore opóźnienie to zdjęcia będą wspomnieniowe czerwcowe. Mam dwie rutewki orlikolistne o białych i różowo lawendowych kwiatach, te puchate wiechy mi się bardzo podobają. Na razie rosną bezproblemowo. Soniu na początku sypałam niektóre rabatki korą, ale chwasty były mocniejsze zawsze wybijały, bardzo źle mi się plewiło, wiatr mi korę rozwiewał. Zresztą z każdym sezonem jej mniej było, odpuściłam. Wiesz jak to jest są sprawy ważne i ważniejsze. Jak tylko się uda na pewno sprawdzę i poszukam producenta kory.
Oby te upały poszły precz, są takie męczące.
Krysiu dziękuję za miłe słowa. Różnie bywa z tym pisaniem, zimą jak najbardziej, a latem czasu brak. Ty masz ogród kolekcjonerski, a ja mam lekki roślinny bałagan. Na moich rabatkach zostają tylko mocne roślinki, którym zła piaszczysta ziemia nie straszna. Na początku tworzenia ogrodu kupowałam, sadziłam wiele ciekawostek, ale każda zima, susza mi je dziesiątkowała. Zostają tylko te najmocniejsze. Krysiu u mnie ja plewię, M jest do innych prac. W zeszłym roku rabatki ściółkowałam skoszoną trawą. Tego sezonu też kilka ma taką ściółkę. Skoszona trawa tego sezonu idzie na warzywnik. Próbowałam pod drzewami agrowłókninę i zrębki trawsko przerosło, nie mogłam tego wyrwać. Chwastów chyba nigdy się nie pozbędę nawet jak wyniosę na kompost to wraca w podwojonej ilości na rabatki. Na starej działce miałam ścieżki obłożone czarną agrowłókniną, super ten sposób się sprawdził. Tu z jednej strony mam rabatkę krzewiastą, chciałam się osłonić od sąsiadów. Tam przed sadzeniem położyliśmy agrowłókninę, rozsypuję każdej wiosny rozdrobnione gałązki. Chwasty nie rosną, a po tylu latach pod spodem jest super próchnica. Tylko jest jeden problem w tych zrębkach lubią siedzieć ślimaki Pułapki piwne, niebieskie granulki nie pomagają.
Wczoraj robiłam zdjęcia koleusom, pokażę jak zgram z aparatu. Ty na pewno te odmiany znasz i miałaś, albo masz u siebie.
Maju nieraz tak mam, przyszło lekkie zniechęcenie, ale porządny kop mnie wyprostował Z tą systematycznością u mnie coraz gorzej. Wiem, że jesteście zaglądacie, to mnie cieszy. Ale często mam wyrzuty sumienia, że przy sporym nawale pracy o niektórych wątkach zapominam, coś przeoczę, szybko pooglądam, obiecuję sobie później wrócę i napiszę. Zapominam i klapa na całej linii
Róża jest wykorzystywana na max. Ucieram płatki na marmoladkę, robię to co dwa lata. Tego roku zbierała sąsiadka, a ponieważ zrobiła sporo przetworów to teraz zbiera córka innej sąsiadki, choć już dużo mniej róża kwiatów ma jak w czerwcu. Róża zrobiła się ostatnio bardzo modna, wszyscy chcą sadzonki, a jeszcze kilka lat temu jak proponowałam płatki, sadzonki to słyszałam NIE DZIĘKUJĘ.
Na szczęście u nas po burzach żadnych zniszczeń nie było, czekam z niepokojem na dzisiejszą noc co przyniesie. Upał, duchota nie nastraja optymistycznie, coś będzie.
Marto często zastanawiam się, dlaczego nasze rejony deszcze omijają. Wszędzie pada, a u nas nic, albo kończy się na kilku kroplach, lub 10-15 min niby deszczu. Dobrze, że padało porządnie w poniedziałek ( choć dziś po deszczu już nie ma śladu, sucho) bo napełniło wszystkie pojemniki, a już trzeba było kombinować co podlewać. Irysy tego sezonu były zjawiskowe, a nowości mnie zachwyciły. Mam sentyment do tych pospolitych irysów, to wspomnienie dzieciństwa. Sporo irysów rok temu poszło do innych ogrodów, wiem że nowi właściciele dbają i nawet wysyłali mi zdjęcia kwitnących.
Marto floksy są rewelacyjne, teraz wiem jak ich siewki wyglądają i sporo ich mam. Mało tego jesienią pozbierałam nasionka i posiałam, nie przypuszczałam, że mi tak ładnie wykiełkują, ale zrobiłam błąd do donicy wysiałam mix kolorków. Niedawno siewki dzieliłam i sadziłam kępkami do donic, jestem ciekawa co z takiej mieszanki wyjdzie, będzie kolorystyczny bałaganik
U mnie chwasty rosną jak opętane, nawet gąszcz roślinny im nie przeszkadza. Ja już tym plewieniem jestem zmęczona, jak spojrzę i widzę jak one rosną to mnie nerwy biorą
Już próbowałam wiele wariantów, najlepsze dla mnie jest ściółkowanie skoszoną trawą, grubą warstwę rozkładam i tam chwastów jest mniej. W tym roku tylko rabatka floksowa i z kannami dostała taką ściółkę. Wszystko wysypuję na warzywniak. Spory ten mój areał do obsypania, a trawnik z każdym sezonem mniejszy Na razie kory nie kupię, mam inne wydatki, więc plewię jak tylko pogoda na to pozwala
Zimą będę miała czas na forum.