Pierwsze koty za płoty VI

Zdjęcia naszych ogrodów.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
korzo_m
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 11142
Od: 17 kwie 2006, o 10:14
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Kraków

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

Iwonko uwierz w cudowną moc mydełek własnej produkcji ;:215 Dawno temu jak jeszcze pracowałam koleżanka od znajomej kupowała mi kremy jej wyrobu. Jakie one były dobre, konsystencja inna niż sklepowa, ale super się wchłaniały i nawilżały.
Dla mnie Twoje opowieści są super, namawiam spisz i wydrukuj, bo warto, na pewno masz grono stałych czytelników, a jeszcze możesz ich mieć więcej.
Iwonko wiem jak ciężko jest podczas choroby czy własnej, czy najbliższych. Bądź dobrej myśli, musi być ok. Kiedyś na jakimś szkoleniu o bólu usłyszałam, że nieraz trzeba go zadać, aby pomóc. Ile jest w tym mądrości. Najważniejsze to pozytywne myślenie ;:196
Pozdrawiam Dorota
Zapraszam do mojego ogrodu
Spis wątków | Aktualny wątek
Awatar użytkownika
plocczanka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 16588
Od: 31 lip 2014, o 21:16
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Płock

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

Witaj, Iwonko! ;:196
Jestem pod wrażeniem Twego ogromnego optymizmu. ;:138 Po tylu przykrych sytuacjach życiowych nic nie straciłaś z poczucia humoru i nawet uciążliwość wynikającą z konieczności poruszania się w zawodowym umundurowaniu związanym z pandemią potrafisz przekazać w niezwykle dowcipny sposób. :D Wielkie brawa dla Ciebie za taki stosunek do dnia codziennego. ;:433 ;:433
Pięknie kwitła Twoja działeczka, ;:215 pomimo że rzadziej ją nawiedzałaś. ;:131 Jak widać nadopiekuńczość nie tylko dzieciom, ale i roślinkom szkodzi. ;:7
Zimowe zdjęcia jak z obrazka ;:333 Taką zimę kocham, a miałam jej tyle co kot napłakał. :lol:
Na razie u mnie pokutuje szarzyzna i nadmiar wody. ;:145 Obawiam się o całość cebulek i korzonków moich działkowych roślinek. ;:oj
Trzymajcie się cieplutko i zdrowiutko, ;:167 ;:167 tryskajcie humorem wbrew wszelkim przeciwnościom. ;:cm ;:cm
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
danuta z
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3366
Od: 26 cze 2011, o 11:58
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

Piękne zdjęcia zimowe.Było dużo śniegu.U nas jest biało,pola lekko przyprószone śniegiem.Na szczęście szosa była sucha.
Zdjęcia z działki bardzo fajne.
Jak widzę praca teraz w szpitalu jest strasznie dołująca,nie dla mnie.Szybko bym wysiadła.
Trzymaj się Iwonko,nie poddawaj się. ;:168
Awatar użytkownika
Krychna
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2044
Od: 23 mar 2010, o 19:27
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Małopolska Beskid Wyspowy

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

Ależ piękna ta prymulka żółta z różowymi brzegami ;:167 Epimedium Domino też posiadam ma takie boskie te kwiatuszki, uwielbiam i wyczekuję jego kwitnienia co roku, a kępka fajnie się w tamtym roku rozrosła :tan
Wypad w Bieszczady to był taki spontan, byliśmy w Polańczyku, było trochę śniegu, ale pogoda za dnia była słoneczna i wykorzystaliśmy to na maxa :tan
Potrzebne są takie odskocznie od dnia codziennego :wink:
Zima na razie dała popis, ale ptaszki już wołają wiosnę, pozdrawiam cieplutko ;:196
Awatar użytkownika
Maska
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 42118
Od: 19 lut 2012, o 19:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska
Kontakt:

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

Witaj Iwonko! ;:167
Jaka urocza biała rodzinka :D
Przeceniasz mnie stanowczo, ale wiem że u kogoś zawsze widzę lepiej niż u siebie :;230
Widzisz nie mam daleko do Bieszczad w porównaniu z Tobą a byliśmy tam tylko raz, nawet w Tatry rzadko jeździmy. Jeszcze jak żyła koleżanka zakopiańska to może częściej ale teraz to zasiedzieliśmy się na tej wsi strasznie. Pamiętam jak planowaliśmy jakiś wyjazd wakacyjny z M i poszliśmy do Doliny Będkowskiej do schroniska tzw Brandysówki na piwo...siedzimy i prawie jednocześnie stwierdziliśmy gdzie my będziemy jeździć jak my mamy to na miejscu :;230 Jak to nie jest lenistwo to czym to jest ;:306 Myślisz, że jak jesteś ozdrowieńcem to jeszcze długi czas test wychodzi pozytywny? to dobrze że się nigdzie nie wybieram :(
Życzę właściwej decyzji i dużo zdrówka Iwonko ;:196
Awatar użytkownika
Margo2
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 25128
Od: 8 lut 2010, o 12:14
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Płock

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

Iwonka, a ogłoś na forum, że masz do wydania kokony pszczółek i wyślij te kokony tym co sie do Ciebie zgłoszą.
Z tego co wiem one są wysyłane normalną pocztą dla chętnych.
Awatar użytkownika
Shire
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2653
Od: 3 kwie 2016, o 21:33
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

Dzień dobry.
Iwonko przez porzucenie forum w sezonie pogubiłam wiele wątków. Teraz siedzę na covidowej izolacji w domu i szukam tego, co zgubiłam. Jestem pełna podziwu dla służby zdrowia w pandemii i chciałabym podziękować Tobie w imieniu wszystkich, którym się to należy. Ja jestem po 3 szczepieniach i walczyłam na innym froncie- edukacyjnym. Ale na covida nie ma mocnych i właśnie dopadł i mnie (3 szczepienie było pod koniec listopada). Przeszłam tak sobie i siły średnio szybko wracają. Chyba wydłużę zwolnienie o 2-3 dni na rekonwalescencję. Boję się wrócić już teraz na pełne obroty.
Jak i Ty tęsknię za wiosną. Muszę się bardziej cofnąć w wątku, bo nie jestem na bieżąco. Życzę zdrowia i siły, aby wytrwać do wiosny. Wszystkim nam to potrzebne.
Awatar użytkownika
marta64
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2886
Od: 8 kwie 2018, o 19:35
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: podkarpacie

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

Iwonko, wiosna przyszła ;:138 , a u Ciebie ciągle zima! Pokaż jakąś cieplejszą fotkę, żeby nie kusić zimy do powrotu ;:108 .
Mam nadzieję, że wszystko poszło dobrze i odwiedzasz już swoją działeczkę :tan . Chciałam pochwalić się kwitnącym ciemiernikiem od Ciebie. :heja , a Ty się nie pokazujesz już tak długo.
Dużo, dużo zdrówka i pięknej wiosny ;:196
Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Awatar użytkownika
Annes 77
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 11689
Od: 6 maja 2008, o 19:11
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: lubuskie

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

Iwonka i ja zawitałam do Twojego ciepłego wątku okraszonego wspaniałymi opowieściami z nadzieją, że coś skrobnęłaś ;:oj
Na pewno masz co nie co do pokazania.Ostatnimi dniami było ciepło to na pewno i u Ciebie słonko świeciło.
W Bieszczadach nigdy nie byłam, a bardzo bym chciała i może kiedyś?
Super, że z M byliście, podróże to jest to :D

Miłej niedzieli ;:3
Iwonka1
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5523
Od: 10 wrz 2015, o 20:35
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

Nareszcie z ulgą mogę powiedzieć, że swoje kłopoty ze zdrowiem mam już za sobą. Przez covida termin operacji mocno mi się przesunął i koniec końców odbyła się ona dopiero 21 marca. Bardzo szybko doszłam do formy i co prawda zaszaleć nie mogłam, ale już po kilku dniach prowadziłam w miarę normalne życie. Największym utrudnieniem był dla mnie zakaz jazdy na rowerze przez dwa tygodnie, a brak zimy spowodował, że mimo wczesnej wiosny, już zdążyłam zrosnąć się z siodełkiem :heja Już w styczniu kilka razy się przejechałam, a od początku lutego właściwie nie poruszałam się inaczej niż rowerem. Na działkę niestety było zbyt zimno, dlatego wybrałam się na nią dopiero w tygodniu poprzedzającym operację. Dwa wyjazdy po trzy godziny musiały mi wystarczyć. Przycięłam wszystkie hortensje i borówki, usunęłam stare liście ciemiernikom i epimediom oraz zgrabiłam zalegające wszędzie liście i kwiaty hortensji. Niewiele zrobiłam, ale szczerze mówiąc od razu zrobiło się schludniej.

Obrazek

Kilka dni po operacji wybrałam się z eMem ponownie. EM musiał wysprzątać domek dla ptaków, a ja teoretycznie miała się tylko poprzyglądać, ale nie wytrzymałam i przycięłam powojniki. Zebrałam potem w od niego burę, ale co zrobiłam, to moje :tan Tak naprawdę, to nie miało to żadnego wpływu na moje samopoczucie, zrobiłam tylko tyle ile mogłam, ale sami wiecie jak to jest. Zawsze ktoś wie lepiej, co jest dla was dobre ;:198 Są troszkę za wysoko przycięte, ale już nie muszą się wysilać i odżywiać całości, tylko tyle ile potrzeba.
Ziemia na działce już zdecydowanie wysycha, od dawna nie padało i deszcz bardzo by się przydał, ale z drugiej strony wolałabym, żeby nie padało, bo to uniemożliwi mi wyjazd na działkę. I tak źle i tak niedobrze ;:204 Mam jednak sporo wolnego, to mam nadzieję, że coś tam uda mi się podziałać. Co by się nie działo, to i tak mam co robić nawet w domu. W połowie marca zaczęłam pierwsze w tym roku wysiewy. Na początek wzięłam się za pomidory, szałwię lekarską, dalie i rozplenicę Majestat. W tej chwili to, co wysiałam wcześniej już jest popikowane a posiane w ubiegłym tygodniu roślinki wschodzą bardziej lub mniej ochoczo. Najgorzej jak na razie spisuje się kobea, bo na wysianych jedenaście nasion, wzeszło tylko jedno i jak na razie nie wygląda, żeby coś się miało w tym temacie zmienić. Więcej nie będę siała, jak ma być jedna, to niech tak będzie. Jeszcze daję jej szansę, chociaż wysiałam ja już prawie trzy tygodnie temu, to nie wiem, czy mogę liczyć na cud.

Obrazek

Jadziu, to już na szczęście przeszłość. Odtrąbiono koniec pandemii, zlikwidowano oddziały covidowe, podobno wracamy do normalności ;:202 Oby, bo nie chciałabym ponownie przez to przechodzić.
Zima już chyba za nami. Co prawda ostatnio znowu zrobiło się zimno, ale wiosnę już nie tylko czuć w powietrzu, ale i widać ;:333 Byłam ostatnio z Filipem na spacerze w pobliskim lasku i tam naprawdę już się dzieje. Powszechnie kwitnie złoć, odkryliśmy kilka zawilców, a spod liści wszędzie wyrastają spore kępy czosnku winnicowego. Niestety komórkę pozostawiłam w domu i nie mam ani jednego zdjęcia na dowód, a szkoda, bo tam jest naprawdę magicznie. Za jakiś czas wybiorę się tam ponownie i pokażę przynajmniej stary, przepiękny buk, który tam rośnie.

Zimowa "truskawka"
Obrazek

Dorotko, mydeł innych niż własne już nie tykamy. Nawet eM sam się do nich przekonał, chociaż jemu zajęło to najwięcej czasu. W każdym razie w tej chwili nawet jak gdzieś wyjeżdża, to zabiera ze sobą moje mydełko. Chemii już prawie nie kupuję. Robię nie tylko mydło, ale również proszek i płyn do prania, płyn do zmywania naczyń, szampon, masła i balsamy do ciała, a ostatnio nawet ukręciłam krem do twarzy :heja Przy najbliższej okazji zamówię składniki i pożegnam się także z tabletkami do zmywarki. Jestem pozytywnie zafiksowana, mogłabym to robić codziennie, ale i tak mam już spore zapasy i muszę się ograniczać ;:145
Na szczęście choroby już za nami, ja już pomału zapominam, eM będzie musiał pamiętać dłużej, bo przez pięć lat, co kwartał musi jeździć do Warszawy na wlewy. Trochę to uciążliwe, ale nie jest źle i razem na pewno damy radę.
Na zostanie mistrzem pióra raczej się nie zdecyduję, to jednak nie moja bajka. Tak od czasu do czasu coś skrobnąć na forum mogę, ale żeby tak na stałe, to ja się na to nie piszę. Trzeba mieć nie byle jaką fantazję, żeby napisać książkę, a ja wolę je czytać, niż pisać. Ale miło mi, że jesteś moją wierną fanką ;:196

Obrazek

Lucynko, covid i optymizm, niestety nie szły ze sobą w parze. Może na koniec trochę się z tym wszystkim otrzaskałyśmy, już było wiadomo co robić, ale łatwo nie było. Nie chciałabym przeżywać tego ponownie, po tym czasie, mam po prostu dość.
W tej chwili już wiosnę na działce nie tylko widać, ale i słychać i czuć :tan Jeszcze do Ciebie nie zaglądałam, ale mam nadzieję, że i na Twojej działeczce szarzyzna ustąpiła miejsca kolorowym kwiatom. To podobno najpiękniejsza pora roku, chociaż osobiście wolę lato. Wiosna ma o tyle przewagę, że wszystko się budzi z zimowego snu, zakwita kolorami, szczerzy na nas zielone kły. Niestety zrobiło się ponownie zimno, nie wiem kiedy uda mi się pojechać na działkę, ale już przytupuję z niecierpliwością ;:65

Obrazek

Danusiu, nie może tak być, że u mnie cały czas zima. Nawet u mnie nie ma już po niej śladu, tylko z forum nie miałam kiedy jej wygonić. Już się poprawiam i liczę, że nadejdą wreszcie ciepłe, pełne słońca dni.
Na wysiadanie nie ma już czasu, poza tym zrobiło się spokojniej, a ja lubię swoją pracę. Takie skrzywienie zawodowe ;:131

Obrazek

Krysiu, skoro spodobała Ci się prymulka, to się za nią oglądnę dla Ciebie. W ubiegłym roku wszystkie dzieliłam, część rozdałam, ale chyba i u mnie zostało więcej niż po jednej sztuce. Na razie nie kwitną, ale jak już pokażą swoją urodę, to zamienię się w tropiciela ;:306
Epimedia mam od niedawna, a już zdążyły mnie oczarować. Są tak pełne uroku, że mogłyby nim obdzielić inne rośliny bez uszczerbku dla swojej urody. Ładnie się rozrastają, tylko jeden ledwo dycha. Wygląda, że jakieś zwierzę wykopało i rozdarło roślinkę, leżał biedak na wierzchu i nie wiem czy uda mi się go uratować. Zabrałam go domu i próbuję reanimować, ale skutek na razie mizerny. Dmucham na niego i chucham, może się biedaczysko odczochra.

Miłek amurski zaszczycił mnie w tym roku jednym kwiatkiem
Obrazek

Marysiu, tego dnia bałwanka spotykałam co chwilę, tylko wszystkie, mimo sporej ilości śniegu, były bardzo mikre. Tak jakoś bez fantazji, bałwan, to powinien być bałwan, a nie bałwanek. No, ale i takie dobre, zawsze to było na czym oko zawiesić ;:198
Na wyciągnięcie ręki mamy tylko jeziora, a ja lubię zmienić sobie otoczenie, popatrzeć na coś innego. Najchętniej na morze, ale Bieszczady ze swoją magią, też mnie ciągną. W tym roku też się na nie szykujemy i niech tylko nic nie stanie mi na drodze, bo nie ręczę za siebie ;:163
Taką informację o covidzie udzielił mi sanepid. Testy antygenowe dość szybko pokazują ujemny wynik, ale PCR są dokładniejsze i wynik pozytywny może wychodzić przez kilka tygodni. Co prawda na operację nie zgodził się również anestezjolog, to i tak musiałam czekać. Najważniejsze, że już mam to za sobą i już się nie stresuję

Obrazek

Małgosiu, problem z murarkami pomógł mi rozwiązać syn. Nadwyżkę kokonów zabrał na uczelnię. UWM ma swoje ogrody, w nich domki dla murarek i tam znalazły dla siebie azyl. W następnym roku pomyślę o wysyłce, ale to zawsze jakiś tam kłopot. Ale jak nie rozdam ich na miejscu, to zawsze będzie to jakieś wyjście. Rozmnażają się jak szalone i co roku jest ich stanowczo za dużo, a ja jak ten Kopciuszek przebieram kokony ;:306

Obrazek

Moniko, zajrzałam do Ciebie na chwilkę, jaką Ty masz wiosnę ;:oj Moja w takim razie dopiero w powijakach, ale do tego już zdążyłam przywyknąć. Gdyby tak chciało zrobić się trochę cieplej, to i u mnie by wszystko skoczyło. Kilka dni było cieplejszych, a teraz znowu zimno i nie widać, żeby szybko miało się to zmienić. Ubiegły rok był paskudny pogodowo, to tym bardziej tęsknię za ciepłem.
Niestety szczepienia nie chronią w pełni przed covidem, też byłam po trzech szczepieniach ;:108 Tyle tylko, że przeszłam łagodnie, aktualnie chorują rodzice eMa, ale im jakoś nie przyszło do głowy, że to może być covid i beztrosko sobie chodzili po świecie i zarażali innych. Nóż mi się w kieszeni otwiera na coś takiego, no ale co im zrobię? Całe szczęście, że się z nimi w tym okresie nie kontaktowaliśmy, bo oboje z eMem jesteśmy w tej chwili łatwym łupem dla infekcji, ale inni mogli nie mieć tyle szczęścia.
Wiosna już na szczęście zawitała, u mnie jeszcze bardzo skromniutko, ale i tak mnie cieszy. Już nawet to, że dni stały się dłuższe, bardzo poprawia mi humor, a jakby jeszcze tak na całego zaświeciło słoneczko, to byłaby pełnie szczęścia.

Obrazek

Martuś, wybacz Kochana, ale nie forum miałam ostatnio w głowie. Ale już mam ją wolną od kłopotów, to niech tylko będzie co pokazać, to na pewno tu będę. Jeszcze nieśmiało, ale jednak już wiosnę widać. Pierwsze krokusy, motyle, pszczoły, wszystko ma już dosyć chowania się pod ziemią czy w skorupach, gramolą się i rośliny i zwierzęta, wychodzą z nor. Tylko jeszcze zimno ździebko, wszyscy potrzebują słońca. We wtorek było 16 stopni, a dzisiaj zaledwie 8 i taki przenikliwy wiatr, że bez czapki i rękawiczek daleko nie ujdziesz.
Na działce, tak, żeby coś porobić byłam zaledwie dwa razy. Pogoda nie pozwalała na częstsze wypady, a i teraz do tego nie zachęca. Koniec ubiegłego tygodnia i początek tego były ładne i ciepłe, ale świeżo po zabiegu mogłam sobie pozwolić jedynie na spacer. Z braku czegoś innego i to dobre, ale jednak to tylko namiastka przyjemności. Na dodatek przez sześć tygodni nie wolno mi dźwigać, to muszę sobie przemyśleć czynności, żeby się nie zapomnieć ;:224

Obrazek

Aniu, tyle mojego z tego słonka, że było mi przyjemnie. Cukierek lizany przez papierek niekoniecznie będzie słodki, tak samo i z wiosną. W mieście aż tak jej nie widać, a z konieczności wypady na działkę tylko pod kontrolą eMa. Za chwilkę to się na szczęście zmieni, żeby tylko było cieplej, to w domu mnie nie uświadczysz :tan
Bieszczady polecam, to jednak już góry, ale nie za wysokie, takie akurat. Mają coś w sobie, że chce się tam wracać.

Obrazek

Obrazek

To nie moje drzewo, ale przyznacie, że jak na tę porę roku, to nieźle obsypane owocami
Obrazek

I z domowych parapetów

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przechowywana przez eMa hortensja "Uciekająca Panna Młoda" za chwilę zakwitnie. W ubiegłym roku ledwo przeżyła, teraz odwdzięcza się za troskę

Obrazek

Przez ograniczenie uśmieszków, nie mogę się z Wami pożegnać tak jakbym chciała. Musicie sobie wyobrazić, że macham Wam łapką, albo ślę buziaczki
Awatar użytkownika
dorotka350
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 5486
Od: 26 maja 2014, o 20:18
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

Iwonko, dobrze, że operacja już za Tobą ;:196 Teraz możesz wreszcie na spokojnie zająć się swoimi ulubionymi pasjami.
Działeczka i wiosna prezentują się bardzo ładnie. Cebulowe wnoszą nie tylko kolor, którego po zimowej szarzyźnie jesteśmy bardzo spragnieni ale dają też dużo radości.
Czytałam, że przycinałaś borówki. ja w tym temacie jestem całkiem zielona, więc zapytam po ilu latach od posadzenia należy je przyciąć. Moje to młode krzaczki. Część posadziłam ubiegłej wiosny. Nadal są bardzo małe i to mnie martwi. Takie przyszły ze szkółki, w której je zamawiałam ;:222 Nigdy już nie popełnię takiego błędu. Kilka krzaczków posadziłam niedawno i tych nie ruszam, a są dużo dorodniejsze od tych zeszłorocznych.
Awatar użytkownika
cyma2704
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 11531
Od: 5 mar 2013, o 17:31
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Podkarpacie

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

Iwonko świetnie, że już po zabiegu i tak szybko wróciłaś do zdrowia. ;:168
Dwa wyjazdy na działkę i tyle piękności wiosennych udało się oporządzić i sfotografować. ;:oj
Ice N' Roses Red zbudował piekną kępę.
Wysiewy imponujące, ;:215 u mnie dopiero dziś pomidory powędrowały do ziemi. :roll:
Pewnie jeszcze zimno przeszkodzi Ci w śmiganiu do prac działkowych.
Miłych pobytów na działce w cieple i słońcu. ;:196
Awatar użytkownika
plocczanka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 16588
Od: 31 lip 2014, o 21:16
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Płock

Re: Pierwsze koty za płoty VI

Post »

Iwonko, zajrzałam do siebie i zobaczyłam tam Ciebie, co natychmiast zdopingowało mnie do odwiedzenia Twojego wątku.
Tak się cieszę, że wróciłaś w dobrym humorze i zdrowiu. ;:138 ;:138 To normalne, że po zabiegu chirurgicznym trzeba słuchać zaleceń lekarzy, a i mężowska troska bardzo się przydaje. ;:303 Coś o tym wiem, bo też jestem wyrywna do działkowania i gdyby nie M, pewnie i dzisiaj marzłabym na działce. ;:7
Dużo ładnych wiosennych kwitnień udało Ci się sfotografować, nawet nieco popracowałaś, ;:131 szkoda że pogoda się zbiesiła i nie pozwala na spacery po działkowych alejkach. ;:oj
Parapety też uginają się pod kuwetami z wysiewami, które w dodatku bardzo dorodnie się prezentują. ;:215 ;:63

Stronami spadł śnieg i deszcz, u mnie świeci słońce, a wespół z nim wiatr dosusza ziemię. ;:223 Niedawno było błoto, które nie pozwalało na jakąkolwiek pracę, a teraz już zaczynam bać się suszy. ;:202 Dlaczego nigdy nie może być normalnie?

Trzymaj się, Kochana, trzymajcie się oboje, bo obojgu Wam potrzeba powrotu do pełni zdrowia, czego życzę Wam z całego serca. ;:97 ;:97 ;:cm
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Mój piękny ogród. ZDJĘCIA OGRODÓW”