Jesienny ogród jeszcze kolorowy. Królują trawy, marcinki i nadal kwitną róże. Nie jest to pokaz jak w szczycie sezonu, ale królowe, chociaż zmęczone długim i trudnym sezonem, nadal cieszą kwiatami, które nabrały bardziej nasyconych barw. Pracy w ogrodzie mam jeszcze trochę i muszę się spieszyć, bo w każdej chwili mogą przyjść przymrozki. Zadołowałam i podzieliłam w doniczki wysiane łubiny. Przez cały sezon ładnie urosły, a jeden nawet zdążył zakwitnąć. Wyszło mi 20 sadzonek. Posadziłam na stałe miejsca również wysiane wiosną naparstnice. Wzeszło kilka sztuk, bo resztę niechcący wyrwałam , ale mam nadzieję, że z czasem rozsieją się same. Kupiłam też sporo tulipanów. A miałam już nie kupować, bo trochę mnie tej wiosny zawiodły. Sporo z nich miało tylko ośle uszy i kwiatów było znacznie mniej niż w poprzednim sezonie. Ale się złamałam… Posadziłam kilkadziesiąt czosnków na kolejnej rabacie. I tak się rozpędziłam z tymi czosnkami, że domówiłam kolejne kilkadziesiąt cebul. Dzisiaj przyjechały Mam zamiar posadzić je na rabacie przed domem. Tam będzie fajne miejsce, bo będą rosły przed wysokimi różami, a z kolei przed czosnkami są róże niższe, które zasłonią potem ich brzydkie liście. Pomiędzy to wszystko posadzę jeszcze łubiny. Tak to sobie wymyśliłam...
Głównymi bohaterkami dzisiejszych zdjęć są marcinki To jest ich czas.
Soniu, nie sądziłam, że w tak szybkim tempie, wszystko tak porośnie Trochę mnie to nawet przeraża, bo robi się ciasno i już wiosną trzeba będzie dzielić miskanty i rozplenice, że o innych roślinach nie wspomnę. Bodziszek Rozanne i u mnie zawłaszczył sporą powierzchnię. Póki co, jestem nawet zadowolona. Niech rośnie, bo kwitnie cudnie przez cały sezon. Jak zacznie przeszkadzać, to będę dzielić i sadzić w innych częściach ogrodu.
Gosiu-Misza, tempo wzrostu roślin zaskoczyło mnie również. Chyba trochę zbyt szybko wszystko urosło. Niektóre rośliny zawłaszczają coraz większą powierzchnię i trzeba będzie dzielić, żeby nie zarosły całego ogrodu
Gosiu-Margo, chyba właśnie glina, na którą tak narzekałam, powoduje takie tempo wzrostu większości roślin. Zresztą u mnie jest zlepek wielu różnych gleb, bo jak wiesz sporo podnieśliśmy teren i stąd w różnych miejscach, jest różna gleba. Oczywiście z przewagą gliny na głębokości ok. 30 cm. Jednak przy sadzeniu glinę wybieram i sadzę do ziemi, którą od dwóch lata zamawiam przez internet. To czarna, tłusta ziemia ogrodowa i przekompostowany obornik. W większości idzie pod warzywa, a co zostanie, to wykorzystuję do roślin ozdobnych. Już drugi rok zamawiam hurtowe ilości tej ziemi i widzę, że ma to sens
Aniu-anabuko, takie komplementy z Twoich ust to miód na moje serce Na pniu mam tylko dwie hortensje. Za to takich normalnych całkiem sporo. Masz rację, że te na pniu zajmują mniej miejsca. U mnie niestety wieją silne wiatry i trzeba im dawać solidne podpory. Ten bodziszek, o który pytałaś to - Rozanne.
Beatko, przez ostatnie dwa sezony była tragiczna susza i to zmobilizowało nas do rozłożenia linii kroplujących Jest to jakieś rozwiązanie, gdy brakuje czasu, a roślin do podlewania jest bardzo dużo. Mieliśmy takie nawadnianie w poprzednim ogrodzie i się sprawdzało, więc tutaj też postanowiliśmy tak zrobić.
Aniu-Annes, dalii mam kilka sztuk, ale słabo u mnie rosną. Wyjątkiem jest Cafe au Lait. Tej mam aż dwie i ona jest nie tylko najpiękniejsza, ale też najdorodniejsze są jej krzaczki Pozostałe mają się znacznie gorzej. Na dodatek posadzone są w nie najszczęśliwszym miejscu, bo tam nieustannie biega Bravo i ciągle coś wyłamuje… Tulipanów kupiłam sporo, ale najwięcej poszalałam z czosnkami. Będzie ponad 100 sztuk...
Przy takich suchych latach jak ostatnio, jedynym rozwiązaniem jest system nawadniający. Przynajmniej nie trzeba biegać po całym ogrodzie z wężami i nie traci się kilku godzin dziennie na podlewanie.
Daisy 1712, poszalałaś z różami i już widać, że grozi Ci choroba różana, bo już tak jest, że jak się zacznie tę przygodę, to potem nie wiadomo kiedy i robi się 100 sztuk. Znam to z autopsji Sama zaczynałam od kilku, kilkunastu sztuk, a dzisiaj… W poprzednim ogrodzie miałam ich prawie 200. Teraz tyle nie będzie, bo bardzo wciągnęły mnie też inne rośliny, a ogród nie jest z gumy. Cieszę się, że tworzysz swoje nowe miejsce na ziemi i mam nadzieję, że wkrótce otworzysz na forum wątek. Co do rabaty z trawami, to zauważyłam, że u mnie miskanty najlepiej rosną w gliniastej ziemi. Tak samo rozplenice. Z przodu, przed domem mam ziemię przepuszczalną, bo przy układaniu kostki sporo ziemi zostało wybranej. Tam miskanty nie rosną już z takim wigorem. Za ogrodzeniem mamy głównie sosny. Jest też kilka dębów, ale rosną w pewnym oddaleniu od granicy działki, więc póki co, liści jest znikoma ilość.
Aniu-anabuko, dziękuję za te wszystkie pochwały Bardzo mi przyjemnie czytać, że nasadzenia Ci się podobają. U Ciebie Aniu, jest mnóstwo wspaniałych roślin i potrafisz jej zestawiać wyjątkowo trafnie, więc tym bardziej jestem podbudowana czytając, że u mnie Ci się podoba. Trawami jestem zauroczona. Nawet mój mąż dostrzegł ich wyjątkową urodę i stwierdził, że ogród bez nich byłby jakiś niepełny. Szczególnie ślicznie wyglądają o tej porze roku, kiedy ich kłosy pięknie powiewają na wietrze, a rankiem przyozdabia je cudna rosa. Zresztą zimą też super się prezentują. Zajmują sporo miejsca, zwłaszcza miskanty, ale warto je posadzić, bo są wspaniałą ozdobą każdego ogrodu.
Wandziu, masz rację, że ogród wypełniony samymi różami byłby niekompletny i bardzo monotonny, dlatego staram się aby rabaty były urozmaicone bylinami Hortensje uwielbiam, a na tej rabacie wzdłuż domu aż się prosiło o posadzenie hortensji. Z okien mam super widok.
Już wiosną były zmiany i przeprowadzki. Kilka róż zmieniło miejscówki. Dzieliłam i rozsadzałam też żurawki, przywrotniki, hosty. I to jeszcze nie koniec, bo wiosną też będą roszady. Kilka róż muszę przesadzić w inne miejsca, bo mi się nieco koncepcja zmieniła. Będę też dzielić miskanty, rozplenice, kocimiętki, którym chyba u mnie wyjątkowo dobrze, bo strasznie się porozrastały i zaczynają mi zagłuszać róże. Mam sporo siewek przywrotników, zawilców. W ciągu dwóch sezonów bardzo rozrosły się też marcinki, które również trzeba będzie dzielić. Muszę przenieść w inne miejsce barbulę klandońską, bo tam, gdzie rośnie, bardzo słabo kwitnie. Wiosną roboty nie zabraknie, bo ciągle jakieś nowe pomysły przychodzą do głowyA czy wszystko udało Ci się od razu umieścić w docelowym miejscu, czy też przymierzasz się do przesadzenia tego i owego? Bo ja już takie przymiarki czynię.
Ewuniu-Pashmina, sama nie mogę uwierzyć, że ten ogród ma trzy sezony Trochę mnie przeraża, że w tak krótkim czasie zrobiło się gęsto i wiosną trzeba będzie ten gąszcz nieco ujarzmić. Róże też porosły i pracy przy nich będzie znacznie więcej, ale co tam – Dam radę, bo róże to moja wielka
Halszko, dziękuję za tyle ciepłych słów. W rozwój ogrodu miałaś swój wielki wkład, za co dziękuję Ci z całego serca
Tak w drugim sezonie po posadzeniu, wygląda Twój -mój marcinek
Na koniec jeszcze kilka jesiennych fotek
kilka ogólnych widoczków
jeszcze kwitną budleje
ostatnią fotkę dedykuję wszystkim Rosomanes