kania, z tego, co się zorientowałam, mamy bardzo podobne warunki uprawowe. Dlatego czasem tak szczegółóowo dopytywałam się Ciebie o różne sprawy. Podglądam, co u Ciebie dobrze rośnie, mając nadzieję, że sprawdzi się to również u mnie. Moim zdaniem Twoja lawenda jest bez zarzutu i też bym chciała przynajmniej takiej się dochować. W moim przydomowym ogrodzie są piaski, ale jednocześnie nie ma dużo słońca, więc lawenda rośnie i kwitnie jako tako. Kępki rosną na tym samym miejscu już kilka lat. W sumie nie narzekam. Ale na nowej działce, bardzo słonecznej, chciałabym mieć jej sporo i żeby wyszło "po taniości" zamierzam ją lada dzień wysiać.
Anna11, dziękuję za radę w sprawie poziomek. Zrobię, jak mówisz. Natomiast z tymi patykami hortensji dam sobie spokój. Poczekam, zobaczę, co się stanie z tymi zielonymi listkami, a potem najwyżej wyrzucę. Na razie nie mam skąd wziąć piasku, bo wszystko pod śniegiem leży. Może w przyszłości skorzystam z twojej rady i od razu spróbuję ukorzeniać patyki w ziemi.
cymciu, jeśli chodzi o hortensjowe patyki, to ciekawi mnie najbardziej to, że one powypuszczały świeżutkie listki. Tak jakby chciały podjąć rozwój, więc dziwi mnie brak korzeni. Ale widać, tak to właśnie działa!
Do poziomek też przymierzę się wykałaczką, bo inaczej to jakoś tego nie widzę, paluchy mam za grube.
jahra, hortensja Anabelle faktycznie dobrze się rozmnaża. Ja już ukorzeniłam kilka sztuk dla córki, a teraz wiosną wezmę odnóżki wprost z ziemi, bo krzak mateczny wypuścił wokół mnóstwo rozłogów. Na dużą działkę przydadzą się jak znalazł, bo przy domu ta ekspansywność nie bardzo mi się podoba. Na rozległym terenie całe połacie hortensji powinny być efektowne.
seba, w rogu, gdzie rosną olchy rzeczywiście jest taki podmokły kawałek, poziom wód gruntowych jest tam wysoki. Zresztą świadczy o tym roślinność, głównie sitowie. Oczka wodnego nie będziemy jednak robić, nie chcę burzyć naturalnego środowiska. Niech zostanie jak jest. Tyle tam życia... Ale taką studzienkę abisynkę można by zrobić. Nawet już o niej myśleliśmy. Nie zajmuje miejsca,a do podlewania byłaby idealna.
pelagia jaskrów tam nie zauważyłam. Byliśmy tam dopiero w sierpniu, więc ewentualne jaskry już pewnie nie kwitły. Żółte słoneczka byłoby łatwo zobaczyć. Natomiast mniszek jest tak charakterystyczny, że nawet gdy nie kwitnie łatwo go rozpoznać.
Z tamtejszej pokrzywy to się nawet cieszę, bo będę mieć bliskie źródło gnojówki pokrzywowej. W ogóle ciekawe rośliny tam rosną. Dopiero wiosną przekonam się, jakie to są. Jesienią zauważyłam taką trawę przypominającą tatarak. Muszę po prostu pozwolić wszystkiemu zakwitnąć.
anida, jak widać lawenda potrafi dobrze rosnąć w różnych warunkach. To mnie bardzo cieszy. A czy poziomki pikowałąś pojedynczo, czy po kilka do doniczki?