Trochę tu, trochę tam - dwa ogrody (19)
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Trochę tu, trochę tam - dwa ogrody (19)
Wandziu, super różana lista Z Twojej listy mam Bailando. Będziesz zadowolona z tej róży. Nie dość, że kwitnie obficie, to na dodatek jest zdrowa i ma prześliczne kwiatuszki. Queen of Hearts miałam w poprzednim ogrodzie. Nie zdążyłam jej zabrać, ale była śliczna. Kwiaty bardzo długo utrzymują się w dobrej kondycji. Jedyny jej mankament, to jak przekwita nabiera takiego ciemnego, ostrego koloru, który wpada w taki ceglasto-czerwony podobnie jak Gebruder Grimm. Super, że zamówiłaś La Villa Cota Będę się jej u Ciebie przyglądać, bo u Daysy ta róża jest zjawiskowa. Pewnie i ja się nie oprę jej urodzie, ale to może jesienią, bo lista wiosenna jest już zamknięta.
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11532
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Trochę tu, trochę tam - dwa ogrody (19)
Wandziu Eden Rose to również dla mnie jedna z najpiękniejszych róż. Na działce w dobrej glebie będzie z pewnością pnąca.
Czekałaś osiem lat na kwitnienie Fritz Nobis, a u mnie róże, które marnie kwitły i chorowały, już po trzech latach znikły z ogrodu.
Dzięki Tobie mam trzy Artemis i dwie Aspirin.
Dobrego tygodnia.
Czekałaś osiem lat na kwitnienie Fritz Nobis, a u mnie róże, które marnie kwitły i chorowały, już po trzech latach znikły z ogrodu.
Dzięki Tobie mam trzy Artemis i dwie Aspirin.
Dobrego tygodnia.
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16029
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Trochę tu, trochę tam - dwa ogrody (19)
Emi, nad Queen of Hearts zastanawiałam się długo. To wrzucałam ją do koszyka, to wyjmowałam. A wiesz, co mnie ostatecznie przekonało? Twoje jej zdjęcia wrzucone w wątku hodowców niemieckich (dzięki!). Tak, tak, pomyślałam, jednak biorę! Wiem, że ma wyrazisty kolor, ale podobno rzadko niespotykany. Chcę ją posadzić u stóp La Villa Cota na nowej Rabacie Ognistej, którą urządzam dla M, bo ona akurat nie gustuje w bladych i różowych. Będę musiała tam dorzucić coś białego, żeby jednak złagodzić całość, żeby nie było za "gorąco".
Andrzeju, wiem, że odnosisz niemałe sukcesy w patyczkowaniu róż. Będę się musiała tego nauczyć, bo chciałabym mieć po więcej egzemplarzy niektórych odmian, a kasy mam na to za mało. No ale że akurat udało ci się rozmnożyć Eden... zazdroszczę.
Dorotko, no ja właśnie u Daisy zobaczyłam La Villa Cota. W ogóle wcześniej nigdzie jej nie widziałam i nie miałam pojęcia o jej istnieniu. A ona ma podobno same zalety. Kupiłam od razu dwie, gdyby jednej coś niedobrego się stało.
Jak to dobrze, że można pooglądać zdjęcia u różnych forumek, bo same fotki z katalogów nic konkretnego nie mówią. Tak więc pokazujmy je, dzielmy się, dzielmy
cymciu, dzięki temu doświadczeniu z Fritz Nobis to ja już nie jestem taka skora do wywalania róż. Chyba że zdecydowanie nie podoba mi się kolor albo róża jest co roku tak opaskudzona czarnymi plamami, że nie można na nią patrzyć.
Glamis Castle (D.Austin) czysto biała róża angielska, która w ogródku przydomowym kwitła bardzo mizernie i skąpo. Rosła pod brzozą, bo czytałam, że znosi półcień. Z roku na rok zaczęła się uwsteczniać i blisko już nam było do rozstania.
Jesienią wykopałam w końcu mały dogorywający gluteczek i przeniosłam na ranczo. Różyczka przezimowała i w roku 2021 latem zakwitła tak:
Minął rok i ostatniego lata wyglądała już tak:
Oto dowód, że często to nie róża jest słaba i nadaje się do wyrzucenia, tylko słabe jest jej stanowisko. Po jego zmianie umierająca różyczka zaczyna nowe życie.
Andrzeju, wiem, że odnosisz niemałe sukcesy w patyczkowaniu róż. Będę się musiała tego nauczyć, bo chciałabym mieć po więcej egzemplarzy niektórych odmian, a kasy mam na to za mało. No ale że akurat udało ci się rozmnożyć Eden... zazdroszczę.
Dorotko, no ja właśnie u Daisy zobaczyłam La Villa Cota. W ogóle wcześniej nigdzie jej nie widziałam i nie miałam pojęcia o jej istnieniu. A ona ma podobno same zalety. Kupiłam od razu dwie, gdyby jednej coś niedobrego się stało.
Jak to dobrze, że można pooglądać zdjęcia u różnych forumek, bo same fotki z katalogów nic konkretnego nie mówią. Tak więc pokazujmy je, dzielmy się, dzielmy
cymciu, dzięki temu doświadczeniu z Fritz Nobis to ja już nie jestem taka skora do wywalania róż. Chyba że zdecydowanie nie podoba mi się kolor albo róża jest co roku tak opaskudzona czarnymi plamami, że nie można na nią patrzyć.
Glamis Castle (D.Austin) czysto biała róża angielska, która w ogródku przydomowym kwitła bardzo mizernie i skąpo. Rosła pod brzozą, bo czytałam, że znosi półcień. Z roku na rok zaczęła się uwsteczniać i blisko już nam było do rozstania.
Jesienią wykopałam w końcu mały dogorywający gluteczek i przeniosłam na ranczo. Różyczka przezimowała i w roku 2021 latem zakwitła tak:
Minął rok i ostatniego lata wyglądała już tak:
Oto dowód, że często to nie róża jest słaba i nadaje się do wyrzucenia, tylko słabe jest jej stanowisko. Po jego zmianie umierająca różyczka zaczyna nowe życie.
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Trochę tu, trochę tam - dwa ogrody (19)
Wandziu, piękne róże zamówiłaś, mam z nich tylko 2 odmiany La Villa Cotta i Eden Rose, tę drugą posadziłam przy furtce, to młodziutka róża ale widzę, że ma wielkie możliwości, chętnie wiąże kwiaty, ładnie się zagęszcza i pędzi do góry a tak długo nie mogłam się na nią zdecydować, teraz żałuję. Jedno co mnie drażni u niej to jesienią przybiera zbyt różowy odcień, który nie bardzo mi odpowiada, zbyt cukierkowy, jednak pozostałe walory zwyciężają To super róża.
Wandziu patyczkowanie to nic trudnego, spróbuj, nie wszystkie są chętne do ukorzenienia, warto jednak próbować. La Villa Cotta z patyczka 2 lata temu powędrowała do mojej córki i pięknie rośnie. Nic nie kosztuje a sprawia wielką radość no i co tu mówić oszczędności również, ważne zwłaszcza w tych trudnych czasach.
Wandziu patyczkowanie to nic trudnego, spróbuj, nie wszystkie są chętne do ukorzenienia, warto jednak próbować. La Villa Cotta z patyczka 2 lata temu powędrowała do mojej córki i pięknie rośnie. Nic nie kosztuje a sprawia wielką radość no i co tu mówić oszczędności również, ważne zwłaszcza w tych trudnych czasach.
-
- 200p
- Posty: 247
- Od: 15 mar 2020, o 16:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.lubelskie
Re: Trochę tu, trochę tam - dwa ogrody (19)
Wandziu, Queen of Hearts bardzo lubię , bo u mnie kwitnie niestrudzenie cały czas i mocno się rozrosła. Lubię jej kwiatki zwłaszcza w początkowej fazie rozkwitu . Można podziwiać cudną grę kolorów. Ale uwaga -to nie jest niska róża. Przez pierwsze 3 lata nadawała się na 1 plan, teraz zdecydowanie jest za wysoka. Staram się ją ciąć dość nisko, ale pędy ma grubaśne. Ogólnie polecam
- Lesna Dusza
- 50p
- Posty: 58
- Od: 7 sty 2023, o 18:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Trochę tu, trochę tam - dwa ogrody (19)
Witam oglądam i oglądam, piękna zieleń!do tego róże, liliowce to coś co lubię no i hosty z żurawkami oj będę zaglądać i podziwiać
Lena
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Trochę tu, trochę tam - dwa ogrody (19)
Wandziu, jak super, że akurat dzisiaj opisałaś Glamis Castle i jeszcze u mnie dodałaś swój komentarz na jej temat
Na pewno dam jej szansę, bo kwiaty ma ładne, a jeszcze zdjęcia Twojej, która zakwitła wręcz rewelacyjnie, utwierdziło mnie w tej decyzji. Z moją to była taka historia... Kupiłam ją w doniczce w OBI wczesną wiosną, więc nie miała jeszcze listków. Pędy były zielone, miała wypustki, więc wszystko na pierwszy rzut oka było w porządku. Jakie było moje zdziwienie po wyjęciu jej z tej doniczki Nie miała korzeni, tylko przycięty na 10-12 cm ten główny kikutek. To zresztą częste w tym sklepie, bo już rozmawiałam z kilkoma osobami i ich róże zakupione w doniczkach wyglądały podobnie. Zupełnie nie mogę zrozumieć po co było tak drastycznie przycinać korzenie? Miejsca w doniczce było sporo, bo to była ta wysoka doniczka, specjalnie do róż. Od początku miała ciężko i nic dziwnego, że była taka rachityczna. Chyba tylko dlatego, że posadziłam ją do większej donicy i chuchałam i dmuchałam, to przetrwała. Potem jeszcze ta przeprowadzka i znów dla róży szok. Na szczęście żyje i mam nadzieję, że jeszcze będę z niej zadowolona.
Na pewno dam jej szansę, bo kwiaty ma ładne, a jeszcze zdjęcia Twojej, która zakwitła wręcz rewelacyjnie, utwierdziło mnie w tej decyzji. Z moją to była taka historia... Kupiłam ją w doniczce w OBI wczesną wiosną, więc nie miała jeszcze listków. Pędy były zielone, miała wypustki, więc wszystko na pierwszy rzut oka było w porządku. Jakie było moje zdziwienie po wyjęciu jej z tej doniczki Nie miała korzeni, tylko przycięty na 10-12 cm ten główny kikutek. To zresztą częste w tym sklepie, bo już rozmawiałam z kilkoma osobami i ich róże zakupione w doniczkach wyglądały podobnie. Zupełnie nie mogę zrozumieć po co było tak drastycznie przycinać korzenie? Miejsca w doniczce było sporo, bo to była ta wysoka doniczka, specjalnie do róż. Od początku miała ciężko i nic dziwnego, że była taka rachityczna. Chyba tylko dlatego, że posadziłam ją do większej donicy i chuchałam i dmuchałam, to przetrwała. Potem jeszcze ta przeprowadzka i znów dla róży szok. Na szczęście żyje i mam nadzieję, że jeszcze będę z niej zadowolona.
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16029
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Trochę tu, trochę tam - dwa ogrody (19)
daysy, kiedyś patyczkowałam, ale udało mi się ukorzenić jedynie Artemis, lecz jest to tak wigorna odmiana, że nie dziwię się, że wystartowała z patyczka. Mówisz, że ukorzeniłaś La Villa Cotta? To wspaniale, bo podobno to jest także solidna różyczka, co zresztą widziałam u Ciebie.
Latem powtykam różne patyczki do ziemi. Nic się nie traci, bo i tak przecież obcinamy pędy po kwitnieniu. A nuż coś się przyjmie. Bądź co bądź to bardzo ekscytujący eksperyment:D
Emi, to dobrze, że mnie uprzedziłaś z wysokością Queen of Hearts. Dam jej w takim razie sporo przestrzeni. Ale i tak zamierzam ją posadzić przed La Villa Cotta, bo chyba Queen jej nie przerośnie.
Dorotka, przyznam, że ja nie kupuję róż w OBI, chociaż podobno są one zgodne odmianowo. W donicach kupuję tylko późną jesienią po przecenie, bo koszt niewielki i w razie czego płakać nie będzie nad czym. Jednak najbardziej pasują mi róże z gołym korzeniem, można je sobie wtedy dowolnie przyciąć samemu w razie potrzeby.
Jeśli chodzi o Glamis, to miałyśmy z nią takie same początki. Ale pomyśl, jaka to frajda wyhodować coś z niczego.
Lenka, no witam Cię u mnie serdecznie nowy gościu. Wiem że lubisz klimaty wiejskie i sielskie. Co prawda prezentowałam przeważnie swój miejski ogródek przydomowy, ale wraz z nowym sezonem zamierzam otworzyć nowy wątek dotyczący naszej podlaskiej różanki i tam będzie już raczej wiejsko. A więc zapraszam
Goldelse, (Tantau) ma przepiękny kolor soczystej świeżej pomarańczy. Niziutka, dochodzi do 0,7-1m wysokości.
W ogródku przydomowym pokazała jedynie tę przepiękną bursztynową barwę, ale kwitła słabo i krótko. Miałam dwie sztuki, lecz druga sadzonka w ogóle padła.
To zdjęcie jest z przydomowego:
Po przeniesieniu na działkę okazało się, że jest prawdziwą terminatorką, szybko się rozrosła, ma piękne błyszczące liście i utrzymuje kwiat nad podziw długo. No i w ogóle jest taka zwarta i... krzepka. Niestety zdjęcia są już z fazy przekwitania i nie oddają jej piękna.
Latem powtykam różne patyczki do ziemi. Nic się nie traci, bo i tak przecież obcinamy pędy po kwitnieniu. A nuż coś się przyjmie. Bądź co bądź to bardzo ekscytujący eksperyment:D
Emi, to dobrze, że mnie uprzedziłaś z wysokością Queen of Hearts. Dam jej w takim razie sporo przestrzeni. Ale i tak zamierzam ją posadzić przed La Villa Cotta, bo chyba Queen jej nie przerośnie.
Dorotka, przyznam, że ja nie kupuję róż w OBI, chociaż podobno są one zgodne odmianowo. W donicach kupuję tylko późną jesienią po przecenie, bo koszt niewielki i w razie czego płakać nie będzie nad czym. Jednak najbardziej pasują mi róże z gołym korzeniem, można je sobie wtedy dowolnie przyciąć samemu w razie potrzeby.
Jeśli chodzi o Glamis, to miałyśmy z nią takie same początki. Ale pomyśl, jaka to frajda wyhodować coś z niczego.
Lenka, no witam Cię u mnie serdecznie nowy gościu. Wiem że lubisz klimaty wiejskie i sielskie. Co prawda prezentowałam przeważnie swój miejski ogródek przydomowy, ale wraz z nowym sezonem zamierzam otworzyć nowy wątek dotyczący naszej podlaskiej różanki i tam będzie już raczej wiejsko. A więc zapraszam
Goldelse, (Tantau) ma przepiękny kolor soczystej świeżej pomarańczy. Niziutka, dochodzi do 0,7-1m wysokości.
W ogródku przydomowym pokazała jedynie tę przepiękną bursztynową barwę, ale kwitła słabo i krótko. Miałam dwie sztuki, lecz druga sadzonka w ogóle padła.
To zdjęcie jest z przydomowego:
Po przeniesieniu na działkę okazało się, że jest prawdziwą terminatorką, szybko się rozrosła, ma piękne błyszczące liście i utrzymuje kwiat nad podziw długo. No i w ogóle jest taka zwarta i... krzepka. Niestety zdjęcia są już z fazy przekwitania i nie oddają jej piękna.
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16592
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Trochę tu, trochę tam - dwa ogrody (19)
Rzeczywiście pięknie kwitnie ta różyczka. A przede wszystkim ma taki słodki kolorek, jakie lubię najbardziej.
Pozdrawiam cieplutko, Wandziu.
Pozdrawiam cieplutko, Wandziu.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
-
- 200p
- Posty: 247
- Od: 15 mar 2020, o 16:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.lubelskie
Re: Trochę tu, trochę tam - dwa ogrody (19)
Wandziu, Queen of Hearts przed La Villa Cotta będzie OK. W opisach jest że dorasta 70-80cm, u mnie jest o wiele większa, ale do La Villa Cotta jej brakuje.
Super, że udało Ci się zreanimować Glamis Castle. Niech dalej zdrowo rośnie.
Piękny kolor Goldelse. Mnie w tamtym roku kusiły żółte i pomarańczowe róże i sporo takich nabyłam, jednak Goldelse nie mam... jeszcze
Super, że udało Ci się zreanimować Glamis Castle. Niech dalej zdrowo rośnie.
Piękny kolor Goldelse. Mnie w tamtym roku kusiły żółte i pomarańczowe róże i sporo takich nabyłam, jednak Goldelse nie mam... jeszcze
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7966
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Trochę tu, trochę tam - dwa ogrody (19)
Witaj Wandziu
Podziwiam romantyczne różyczki
Uwiodła mnie ta starodawna odmiana ,która nie kwitła latami.
Pastelowe i białe najcudniejsze
Podziwiam romantyczne różyczki
Uwiodła mnie ta starodawna odmiana ,która nie kwitła latami.
Pastelowe i białe najcudniejsze
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1112
- Od: 28 lis 2020, o 09:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie blisko lasu
Re: Trochę tu, trochę tam - dwa ogrody (19)
Wandziu i ja się witam
Ty jesteś sprawczynią też ,że dokupuję różyczki jasne subtelne w kolorach .
Patrzę i myślę ile masz rodzajów ile sztuk, ?dużo chyba
Oglądam i się delektuję, a ta druga Twoja działka jest moim priorytetem w podglądaniu.
Powiem nieskromnie ,że chciałabym przeredagować ostro mój wiejski ogród i najlepiej
by to zrobił profesjonalista ,ale teraz to już lekko za późno .
Może coś jeszcze dokupiłaś teraz ?czy już nie ?
Zimy nie ma rośliny wariują ptaki i inne zwierzęta też .
Chociaż u mnie wszystko siedzi nie wychyla nosa ,oprócz ciemiernika.
Pozdrawiam i czekam na foteczki oczywiście
Ty jesteś sprawczynią też ,że dokupuję różyczki jasne subtelne w kolorach .
Patrzę i myślę ile masz rodzajów ile sztuk, ?dużo chyba
Oglądam i się delektuję, a ta druga Twoja działka jest moim priorytetem w podglądaniu.
Powiem nieskromnie ,że chciałabym przeredagować ostro mój wiejski ogród i najlepiej
by to zrobił profesjonalista ,ale teraz to już lekko za późno .
Może coś jeszcze dokupiłaś teraz ?czy już nie ?
Zimy nie ma rośliny wariują ptaki i inne zwierzęta też .
Chociaż u mnie wszystko siedzi nie wychyla nosa ,oprócz ciemiernika.
Pozdrawiam i czekam na foteczki oczywiście
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16029
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Trochę tu, trochę tam - dwa ogrody (19)
Lucynko, dziękuję, takie energetyczne kolory są szczególnie dobrze widziane w czasie pochmurnych, deszczowych dni. Natomiast kiedy panuje upał, lubię patrzeć raczej na białe i różowe dla wyciszenia i uspokojenia.
Emi, takie małe róże jak Goldelse zawsze znajdą dla siebie miejsce, a tę polecam szczególnie, bo kwitnie długo i zdrowo.
pelagia, ja też lubię białe róże, bo chociaż często bywa, że nieładnie przekwitają, co jest ich niekwestionowaną wadą, to jednak moim zdaniem są konieczne w nasadzeniach, żeby złagodzić całość albo przedzielić dwa jaskrawe kolory. Białe jest piękne!
Bogusiu, przez lata sporo mi się zebrało różyczek, może będzie około dwóch setek. Wiele odmian wypadło i zastąpiły je inne. Przechodziłam też różne fazy w ich odbiorze. Czasem mnie strasznie denerwowały jesienią chore i łyse pędy. Przyrzekałam sobie, że koniec, że już więcej nie kupię, ale... wracałam. Bo jakoś ogród bez róż wydaje mi się nudny. Poza tym one jednak kwitną przez cały sezon, podczas gdy inne rośliny mają swoje pięć minut i na tym koniec.
Czy dokupiłam jeszcze jakąś odmianę? Stale się waham, może coś jeszcze domówię, nie wiem. ale najwyżej jedną lub dwie. Jeszcze mamy czas
Graceful Palace to mała zgrabna różyczka, nadająca się na brzegi rabat. Kwiaty duże, pędy dość sztywne. Warto posadzić kilka sztuk obok siebie, bo jedna ginie "w tłumie".
Graham Thomas (D.Austin) To była moja pierwsza róża, od niej się wszystko zaczęło. Ta angielska piękność zachwyciła mnie na czyimś zdjęciu i postanowiłam mieć ją u siebie. Wydawało mi się jednak, że ma w sobie więcej białego, okazała się żółta, lecz ten kolor jest ciepły, miodowy, nie drażniący. Nie ma zresztą co dłużej o niej mówić, bo jest bardzo popularna i poza tym często przytrafia się w kartonikach.
Emi, takie małe róże jak Goldelse zawsze znajdą dla siebie miejsce, a tę polecam szczególnie, bo kwitnie długo i zdrowo.
pelagia, ja też lubię białe róże, bo chociaż często bywa, że nieładnie przekwitają, co jest ich niekwestionowaną wadą, to jednak moim zdaniem są konieczne w nasadzeniach, żeby złagodzić całość albo przedzielić dwa jaskrawe kolory. Białe jest piękne!
Bogusiu, przez lata sporo mi się zebrało różyczek, może będzie około dwóch setek. Wiele odmian wypadło i zastąpiły je inne. Przechodziłam też różne fazy w ich odbiorze. Czasem mnie strasznie denerwowały jesienią chore i łyse pędy. Przyrzekałam sobie, że koniec, że już więcej nie kupię, ale... wracałam. Bo jakoś ogród bez róż wydaje mi się nudny. Poza tym one jednak kwitną przez cały sezon, podczas gdy inne rośliny mają swoje pięć minut i na tym koniec.
Czy dokupiłam jeszcze jakąś odmianę? Stale się waham, może coś jeszcze domówię, nie wiem. ale najwyżej jedną lub dwie. Jeszcze mamy czas
Graceful Palace to mała zgrabna różyczka, nadająca się na brzegi rabat. Kwiaty duże, pędy dość sztywne. Warto posadzić kilka sztuk obok siebie, bo jedna ginie "w tłumie".
Graham Thomas (D.Austin) To była moja pierwsza róża, od niej się wszystko zaczęło. Ta angielska piękność zachwyciła mnie na czyimś zdjęciu i postanowiłam mieć ją u siebie. Wydawało mi się jednak, że ma w sobie więcej białego, okazała się żółta, lecz ten kolor jest ciepły, miodowy, nie drażniący. Nie ma zresztą co dłużej o niej mówić, bo jest bardzo popularna i poza tym często przytrafia się w kartonikach.