Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16592
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Witajcie!
Zapowiadanego nocnego mrozu nie było, w ciągu dnia chmury wisiały nisko i od czasu do czasu mżaweczkę na ziemię zsyłały.
W tej sytuacji postanowiłam coś w domku podziałać. Wprawdzie nie tak dawno wyczyściłam wszystkie kuchenne szafki, ale w kuchni - wiadomo - szybciej się wszystko brudzi, toteż wywaliłam wszystko z górnych szafek i porządnie je wypucowałam.
Dolne zostawiłam sobie na inny nudny dzień. Jutro mam mieć słoneczko, to może zajrzę na działeczkę.
Asiu - my jesteśmy zaszczepieni już trzecią dawką, dzieci też szczepione, ale nie ma takiej szczepionki, która w stu procentach chroniłaby przed zarażeniem i trzeba uważać. Ja ostatnio nawet na ulicy noszę maseczkę, wychodząc z założenia, że przezorny zawsze ubezpieczony. Jak dotąd udało nam się ustrzec przed koronawirusem dzięki przestrzeganiu wszystkich zasad, to może i teraz damy radę.
Przede wszystkim cała rodzina drży o M, który ma mocno osłabione serce i leczy się na kilka innych jeszcze poważnych chorób.
Aktualnie również odwiedziny płockiego syna stanęły pod znakiem zapytania, okazało się bowiem, że mąż siostry synowej właśnie zachorował na Covid-19, domownicy na kwarantannie, a mimo że się nie zaszczepili, nie unikali kontaktu z rodziną. Nawet nie poinformowali, że nie przyjęli szczepionki. Teraz i ja drżę nie tylko o syna i synową, ale i o nas, z nimi bowiem spotykamy się od czasu do czasu. Wprawdzie od ostatniego spotkania minęły dwa tygodnie, jednak niepewność pozostaje.
Coraz mniej czasu nam już zostaje, starzejemy się przecież, a kontakty z dziećmi takie ograniczone. Smutno.
... a myszka bez smyczy.
Halszko - to ogromnie Ci współczuję. Wiem, jak to boli, gdy dzieci nie widzi się miesiącami, a co dopiero latami.
Szczepienia nie chronią przed zakażeniem, jedynie pozwalają na lżejszy przebieg choroby. Niezależnie od szczepienia trzeba bardzo uważać i stosować się do wszystkich zaleceń epidemiologów. My tak robimy i nawet jeśli do lata nie będzie nam dane spotkać się z rodziną, nie zmienimy postępowania. Trudno. Chcemy jeszcze trochę pożyć.
Szkoda, że takich listeczków już nie ma, zostały nagie gałęzie i aż do wiosny trzeba czekać na ładniejsze widoczki.
Pozdrawiam cieplutko.
Dorotko - skoro radzisz nie okrywać azalii, to ją zostawię i niech sobie radzi.
Moje zwartnice bardzo nierówno wypuszczają noski. Dwie już ładnie pokazały pąki i szybują w górę, dwie inne ledwo-ledwo się wygrzebują, a cztery pozostałe jeszcze w powijakach. A tak chciałam, żeby zakwitły jednocześnie...
Może masz rację, odkładając planowanie świąt na później, krócej będziesz się denerwowała. Mnie się pośpieszyło w tym roku. Może pogoda ma na to wpływ, bo nie ma czym głowy zająć, gdy za oknami ciemno.
Zapowiadanego nocnego mrozu nie było, w ciągu dnia chmury wisiały nisko i od czasu do czasu mżaweczkę na ziemię zsyłały.
W tej sytuacji postanowiłam coś w domku podziałać. Wprawdzie nie tak dawno wyczyściłam wszystkie kuchenne szafki, ale w kuchni - wiadomo - szybciej się wszystko brudzi, toteż wywaliłam wszystko z górnych szafek i porządnie je wypucowałam.
Dolne zostawiłam sobie na inny nudny dzień. Jutro mam mieć słoneczko, to może zajrzę na działeczkę.
Asiu - my jesteśmy zaszczepieni już trzecią dawką, dzieci też szczepione, ale nie ma takiej szczepionki, która w stu procentach chroniłaby przed zarażeniem i trzeba uważać. Ja ostatnio nawet na ulicy noszę maseczkę, wychodząc z założenia, że przezorny zawsze ubezpieczony. Jak dotąd udało nam się ustrzec przed koronawirusem dzięki przestrzeganiu wszystkich zasad, to może i teraz damy radę.
Przede wszystkim cała rodzina drży o M, który ma mocno osłabione serce i leczy się na kilka innych jeszcze poważnych chorób.
Aktualnie również odwiedziny płockiego syna stanęły pod znakiem zapytania, okazało się bowiem, że mąż siostry synowej właśnie zachorował na Covid-19, domownicy na kwarantannie, a mimo że się nie zaszczepili, nie unikali kontaktu z rodziną. Nawet nie poinformowali, że nie przyjęli szczepionki. Teraz i ja drżę nie tylko o syna i synową, ale i o nas, z nimi bowiem spotykamy się od czasu do czasu. Wprawdzie od ostatniego spotkania minęły dwa tygodnie, jednak niepewność pozostaje.
Coraz mniej czasu nam już zostaje, starzejemy się przecież, a kontakty z dziećmi takie ograniczone. Smutno.
... a myszka bez smyczy.
Halszko - to ogromnie Ci współczuję. Wiem, jak to boli, gdy dzieci nie widzi się miesiącami, a co dopiero latami.
Szczepienia nie chronią przed zakażeniem, jedynie pozwalają na lżejszy przebieg choroby. Niezależnie od szczepienia trzeba bardzo uważać i stosować się do wszystkich zaleceń epidemiologów. My tak robimy i nawet jeśli do lata nie będzie nam dane spotkać się z rodziną, nie zmienimy postępowania. Trudno. Chcemy jeszcze trochę pożyć.
Szkoda, że takich listeczków już nie ma, zostały nagie gałęzie i aż do wiosny trzeba czekać na ładniejsze widoczki.
Pozdrawiam cieplutko.
Dorotko - skoro radzisz nie okrywać azalii, to ją zostawię i niech sobie radzi.
Moje zwartnice bardzo nierówno wypuszczają noski. Dwie już ładnie pokazały pąki i szybują w górę, dwie inne ledwo-ledwo się wygrzebują, a cztery pozostałe jeszcze w powijakach. A tak chciałam, żeby zakwitły jednocześnie...
Może masz rację, odkładając planowanie świąt na później, krócej będziesz się denerwowała. Mnie się pośpieszyło w tym roku. Może pogoda ma na to wpływ, bo nie ma czym głowy zająć, gdy za oknami ciemno.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42119
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko doskonale rozumiem, że brakuje Ci spotkania z dziećmi i najlepiej wszystkimi, bo to spotkanie nasze i ich ale pewnie w tym roku znowu cos stanie na przeszkodzie, przynajmniej tak widać dzisiaj. Jeszcze miesiąc więc bądźmy dobrej myśli
Śliczne masz listeczki jesienne w słońcu, u mnie większość już spadła, ale hortensja ogrodowa też trzyma fason
Ja też używam sporo myszki, ale ostatecznie dam radę bez niej tylko gorzej z pasjansami
Przymrozki odpuściły za to mżawka była rano, ale potem bez słońca jednak sucho.
Posyłam serdeczności, uściski i życzenia zdrowia
Śliczne masz listeczki jesienne w słońcu, u mnie większość już spadła, ale hortensja ogrodowa też trzyma fason
Ja też używam sporo myszki, ale ostatecznie dam radę bez niej tylko gorzej z pasjansami
Przymrozki odpuściły za to mżawka była rano, ale potem bez słońca jednak sucho.
Posyłam serdeczności, uściski i życzenia zdrowia
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16592
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Witaj, Marysiu!
Jak miło Cię widzieć!
Wiem, że nie będzie łatwo z powodu krążącej pandemii, ale mimo wszystko trzeba mieć nadzieję. Jeszcze trochę jej mam, choć już coraz mniej, niestety.
Bez myszki radzę sobie jak słoń w składzie porcelany, mimo że pasjansów sobie nie stawiam.
Dobre fluidy przytulam z wdzięcznością i serdecznie za nie dziękuję.
Jak miło Cię widzieć!
Wiem, że nie będzie łatwo z powodu krążącej pandemii, ale mimo wszystko trzeba mieć nadzieję. Jeszcze trochę jej mam, choć już coraz mniej, niestety.
Bez myszki radzę sobie jak słoń w składzie porcelany, mimo że pasjansów sobie nie stawiam.
Dobre fluidy przytulam z wdzięcznością i serdecznie za nie dziękuję.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42119
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Dziękuję Luciu za piękną różę Jak zobaczyłam Twój bukiet to też swoje ścięłam, ale w domu szybko przejrzewają.
Dobrej nocy Kochana Przyjaciółko Wirtualna
Dobrej nocy Kochana Przyjaciółko Wirtualna
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16592
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Witaj, Maryś!
Wczoraj wcześniej wyłączyłam kompa, bo miałam sąsiedzką wizytę. Trochę długo posiedzieliśmy przy "herbatce". po czym już tylko w kimono i tak do rana.
Ja ścinam pąki róż, ponieważ na działce pojawiam się coraz rzadziej, przynajmniej w domu sobie na różyczki popatrzę. Niestety, rzeczywiście szybko rozkwitają i równie szybko przekwitają, bo im za ciepło. Jednak dobre i to.
Noc po miłym towarzystwie miałam spokojną, dobrą, zgodną z Twoim życzeniem, za co Ci z całego serca dziękuję, Przyjaciółko Roztomiła.
Wczoraj wcześniej wyłączyłam kompa, bo miałam sąsiedzką wizytę. Trochę długo posiedzieliśmy przy "herbatce". po czym już tylko w kimono i tak do rana.
Ja ścinam pąki róż, ponieważ na działce pojawiam się coraz rzadziej, przynajmniej w domu sobie na różyczki popatrzę. Niestety, rzeczywiście szybko rozkwitają i równie szybko przekwitają, bo im za ciepło. Jednak dobre i to.
Noc po miłym towarzystwie miałam spokojną, dobrą, zgodną z Twoim życzeniem, za co Ci z całego serca dziękuję, Przyjaciółko Roztomiła.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko, dawno nie zaglądałam i do nadrobienia sporo zaległości... Ogrody powoli szykują się do zimowego spoczynku. My też odpoczniemy, ale mamy forum i kolorowe zdjęcia, które umilą nam nie jeden wieczór. Ostatnio podziwiam w wielu wątkach chryzantemy. U Ciebie również ich nie brakuje I pomyśleć, że jeszcze niedawno jakoś mnie specjalnie nie interesowały. A teraz nie tylko nabrałam ochoty na zakupy, ale już planuję gdzie je posadzić Jak to się człowiekowi gust zmienia.
Co do covida, to doskonale Cię rozumiem i bardzo dobrze robisz stosując się do wszelkich zaleceń, zachowując ostrożność. Też jestem zaszczepiona i może dzięki temu jak na razie udało mi się obronić przed tym wirusem, pomimo, że u mnie w pracy pomór. Kilkanaście osób z najbliższego otoczenia zachorowało /większość niezaszczepieni/. Natomiast Ci, którzy się zaszczepili, a zachorowali, przechodzą tę chorobę znacznie łagodniej.
Pozdrawiam w ten listopadowy wieczór i dużo zdrówka
Co do covida, to doskonale Cię rozumiem i bardzo dobrze robisz stosując się do wszelkich zaleceń, zachowując ostrożność. Też jestem zaszczepiona i może dzięki temu jak na razie udało mi się obronić przed tym wirusem, pomimo, że u mnie w pracy pomór. Kilkanaście osób z najbliższego otoczenia zachorowało /większość niezaszczepieni/. Natomiast Ci, którzy się zaszczepili, a zachorowali, przechodzą tę chorobę znacznie łagodniej.
Pozdrawiam w ten listopadowy wieczór i dużo zdrówka
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16592
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Witaj, Dorotko 350!
Mnie do niedawna też chryzantemy w ogóle nie interesowały, z wyjątkiem okresu przed Wszystkimi Świętymi, a i to wyłącznie na groby. Zaczęło się od pierwszych, które przysłała mi Marysia Maska. Od razu się w nich zakochałam i staram się powiększać kolekcję. Tylko mam małą chimerę Nie lubię wysokich, a tych jest znacznie mniejszy wybór.
Czytam, że z powodu nieodpowiedzialności ludzkiej musisz więcej pracować. Cóż, są ludzie i ludziska, ale nie mamy na to wpływu.
W każdym razie cieszę się, że w tym kieracie znajdujesz czas na forum i miłe odwiedziny w moim wątku.
Pozdrawiam wzajemnie i również zdrówka życzę.
Witam wszystkich zaglądających do mojego wątku!
Zgodnie z daną sobie wczoraj obietnicą pojechałam na działkę. Słoneczko towarzyszyło mi dzielnie, toteż z przyjemnością pospacerowałam sobie wśród niemal pustych już rabatek i nawet trochę kwiatuszków jeszcze znalazłam.
Zapakowałam do kartonów agapanty i wyniosłam je do działkowej piwniczki, po czym wszem i wobec ogłosiłam zamknięcie sezonu.
Po powrocie zrobiłam spis nasion, które udało mi się zebrać, jednak wstrzymuję się z opublikowaniem tego spisu do otwarcia nowego wątku, co musi nastąpić lada dzień.
A oto, co upolowałam aparatem. Między innymi.
Więcej pokażę w kolejnych dniach, a teraz już mówię: Dobranoc i zmykam.
Mnie do niedawna też chryzantemy w ogóle nie interesowały, z wyjątkiem okresu przed Wszystkimi Świętymi, a i to wyłącznie na groby. Zaczęło się od pierwszych, które przysłała mi Marysia Maska. Od razu się w nich zakochałam i staram się powiększać kolekcję. Tylko mam małą chimerę Nie lubię wysokich, a tych jest znacznie mniejszy wybór.
Czytam, że z powodu nieodpowiedzialności ludzkiej musisz więcej pracować. Cóż, są ludzie i ludziska, ale nie mamy na to wpływu.
W każdym razie cieszę się, że w tym kieracie znajdujesz czas na forum i miłe odwiedziny w moim wątku.
Pozdrawiam wzajemnie i również zdrówka życzę.
Witam wszystkich zaglądających do mojego wątku!
Zgodnie z daną sobie wczoraj obietnicą pojechałam na działkę. Słoneczko towarzyszyło mi dzielnie, toteż z przyjemnością pospacerowałam sobie wśród niemal pustych już rabatek i nawet trochę kwiatuszków jeszcze znalazłam.
Zapakowałam do kartonów agapanty i wyniosłam je do działkowej piwniczki, po czym wszem i wobec ogłosiłam zamknięcie sezonu.
Po powrocie zrobiłam spis nasion, które udało mi się zebrać, jednak wstrzymuję się z opublikowaniem tego spisu do otwarcia nowego wątku, co musi nastąpić lada dzień.
A oto, co upolowałam aparatem. Między innymi.
Więcej pokażę w kolejnych dniach, a teraz już mówię: Dobranoc i zmykam.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- jarha
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2589
- Od: 17 lip 2014, o 23:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: skraj Jury Krakowsko-Częstchowskiej
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko, Twoje różyczki dzielnie się trzymają jak na końcówkę listopada
Upolowałaś jeszcze sporo kwiatków, nawet rdest jeszcze kwitnie nie mówiąc już o powojniku
Musimy jakoś przetrwać tę falę, dziwię się tylko tym odważnym ludziom, którzy nie chcą się zaszczepić. A jest takich sporo wśród moich znajomych.
Pozdrawiam cieplutko i życzę zdrówka
Upolowałaś jeszcze sporo kwiatków, nawet rdest jeszcze kwitnie nie mówiąc już o powojniku
Musimy jakoś przetrwać tę falę, dziwię się tylko tym odważnym ludziom, którzy nie chcą się zaszczepić. A jest takich sporo wśród moich znajomych.
Pozdrawiam cieplutko i życzę zdrówka
- marpa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11295
- Od: 2 sty 2009, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: płd.wsch.
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Jak widać jeszcze sporo obrazków udało Ci się ustrzelić obiektywem Lucynko!
Szkoda,że to już ostatnie podrygi... Śniegiem straszą prognozy u mnie ale temperatura jeszcze całkiem niczego.. Trzeba będzie przetrwać ten czas i myśleć o Świętach choć nie będą one zapewne takie do jakich byłyśmy przyzwyczajone od lat... Oby tylko zdrowie rodzinie dopisywało bo to najważniejsze!
Szkoda,że to już ostatnie podrygi... Śniegiem straszą prognozy u mnie ale temperatura jeszcze całkiem niczego.. Trzeba będzie przetrwać ten czas i myśleć o Świętach choć nie będą one zapewne takie do jakich byłyśmy przyzwyczajone od lat... Oby tylko zdrowie rodzinie dopisywało bo to najważniejsze!
- christinkrysia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8379
- Od: 26 maja 2006, o 18:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Ostróda
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko oj ... powojnik u Ciebie też ma kwiaty ?
Moim też coś się poplątało ale jest na co popatrzeć.
Ty definitywnie jesienią żegnasz działkę i z obu stron jest "zimowy odpoczynek od siebie" Może to i dobre ale mnie by ciągnęło wpaść choć na chwilkę i zobaczyć co się tam dzieje
Od wielu lat przyzwyczailiśmy się z mężem w ramach spacerów zamiast po mieście czy też nad jeziorem bo jest blisko chodzić właśnie na działkę. W obie strony to tylko 5km czyli idealny na takich staruszków jak my. W altanie włączam farelkę i robię obchód, karma dla ptaków się sypie i potem w ciepłej altanie odpoczynek. Lubię te wypady.
W takim razie odpoczywaj bo ... niebawem nowe obowiązki z racji nadchodzących świąt.
Pozdrawiam i dużo słoneczka życzę.
Moim też coś się poplątało ale jest na co popatrzeć.
Ty definitywnie jesienią żegnasz działkę i z obu stron jest "zimowy odpoczynek od siebie" Może to i dobre ale mnie by ciągnęło wpaść choć na chwilkę i zobaczyć co się tam dzieje
Od wielu lat przyzwyczailiśmy się z mężem w ramach spacerów zamiast po mieście czy też nad jeziorem bo jest blisko chodzić właśnie na działkę. W obie strony to tylko 5km czyli idealny na takich staruszków jak my. W altanie włączam farelkę i robię obchód, karma dla ptaków się sypie i potem w ciepłej altanie odpoczynek. Lubię te wypady.
W takim razie odpoczywaj bo ... niebawem nowe obowiązki z racji nadchodzących świąt.
Pozdrawiam i dużo słoneczka życzę.
- marta64
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2886
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko, masz na działeczce letnie kwitnienia , może zimy wcale nie będzie? Jedną taką pamiętam, kiedy nie zmieniłam półbutów na zimowe , może teraz też taka będzie, chociaż prognozy pokazują śniegowe gwiazdki.
Przygotowania świąteczne dla dwojga nie zabiorą mi wiele czasu, to miła, jesienna pogoda pozwoliłaby mi spędzać jeszcze czas w ogrodzie, a śnieg zamknie mnie w czterech ścianach .
Ale nic to, abyśmy zdrowi byli
Przygotowania świąteczne dla dwojga nie zabiorą mi wiele czasu, to miła, jesienna pogoda pozwoliłaby mi spędzać jeszcze czas w ogrodzie, a śnieg zamknie mnie w czterech ścianach .
Ale nic to, abyśmy zdrowi byli
Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko wczorajszą ładna pogodę wykorzystałaś , dziś przy takim deszczu nie pojechałabyś na działkę. Teraz czas odpoczynku, a Ty już zabrałaś się za porządki przedświąteczne, szafki pucujesz
Grudniczek już kwitnie moje tez pokazały kwiaty.
Życzę Ci aby wszystkie zwartnice zakwitły na święta i były ładną ozdobą, mam nadzieję że zdjęcia tych piękności nam pokażesz.
Miłego weekendu
Grudniczek już kwitnie moje tez pokazały kwiaty.
Życzę Ci aby wszystkie zwartnice zakwitły na święta i były ładną ozdobą, mam nadzieję że zdjęcia tych piękności nam pokażesz.
Miłego weekendu
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16592
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Witajcie!
Ktoś mi ukradł słoneczko i dzisiaj cały dzień z ciemnymi chmurami. Na szczęście deszcz nie padał, co mnie cieszy, bo ziemia na działce błotnista, co nie wróży dobrze siedzącym w niej cebulkom.
W związku z tym, co za oknami, nawet palcem nie chciało mi się ruszyć, wobec czego oddałam się lekturze, dzięki czemu dzień minął mi nadspodziewanie szybko.
Halszko - tylko jedna róża pokazała kwiat i jeden pączek, pozostałym już wcześniej wszystkie pąki ścięłam i kolejno rozwijają się w wazonie. Pamiętam taki sezon sprzed kilkunastu lat, że różane pąki ścinałam do wazonu w grudniu tuż przed świętami.
Coś niecoś jeszcze sobie kwitnie , ale to już raczej ich ostatnie podrygi, zapowiadają mróz i śnieg. W sumie to nie mam nic przeciwko temu, wszak sezon już zamknęłam.
Ja przyjęłam taką zasadę, że jeśli ktoś się nie zaszczepił, nawet z rodziny, to nie otwieram przed nim drzwi mojego mieszkania.
Jedna z moich koleżanek miała wyznaczony termin operacji kolana, zostało jej już tylko pięć dni do zabiegu, ale musi czekać na kolejny odległy termin, bo okazała się bardzo gościnna i choć wiedziała, że jej siostra się nie zaszczepiła, przyjęła jej odwiedziny i zachorowała. Na szczęście choroba przebiegła dość lekko, w przeciwieństwie do siostry , która wylądowała w szpitalu.
Pozdrawiam wzajemnie i również życzę zdrówka.
Maryniu - coś tam jeszcze kwitnie resztkami kwiatuszków,ale nie ma co się łudzić, idzie zima, sezon poza mną, zaczynam myśleć o zimowych wysiewach parapetowych.
Święta spędzają mi sen z powiek, tak bardzo bym chciała spotkać się z całą rodzinką przy wigilijnym stole.
Jednak, tak, masz rację. Byle zdrowym być i by wszyscy zdrowi byli, czego i Tobie życzę.
Krysiu - ten powojnik późno zakwita i zawsze dość długo kwitnie, niestety nie znam jego odmiany.
To nie jest tak, że na działkę już nie zajrzę, bo zajrzę niejeden raz. M ma gołębie, toteż od czasu do czasu nawet zimą towarzyszę mu w wyprawie do jego podopiecznych, choćby po to, by się dotlenić.
Dziękuję Ci serdecznie za dobre fluidy, wzajemnie pozdrawiam i również życzę jak najwięcej słonecznych dni.
Martusiu - letnie, powiadasz? Chciałabym, ale nic z tego, zima zbliża się wielkimi krokami, a że coś tam jeszcze kwitnie, to jeszcze zasługa dość łaskawego listopada.
Zdaje się, że tej zimy w półbutach nie przechodzisz. Ja też jeszcze w takich biegam, ale ostatnio już mi na działce nogi z lekka zmarzły.
Nie pozwól zamknąć się w czterech ścianach, chociaż bałwana sobie ukulaj ze śniegu.
A zdrówka nigdy za dużo, niech więc Cię nie opuszcza.
Dorotko - u mnie wprawdzie nie pada, ale ciemne chmury nie zachęcają do wyjścia z domu, toteż cieszę się, że wczorajszy słoneczny dzień wykorzystałam na działkowe przyjemności.
Grudnika sobie kupiłam, własne ususzyłam latem , gdy mieszkałam na działce. Mimo że były podlewane, nie wytrzymały rozstania.
Obawiam się, że zwartnice będą kwitły schodami, póki co tylko cztery są gotowe, reszta jeszcze śpi, ale gdy tylko zakwitną, oczywiście zostaną sfotografowane.
Dziękuję i wzajemnie życzę Ci dobrego weekendu.
Jeszcze kilka obrazków z listopadowej działeczki.
Weekend przed nami. Niech upłynie Wam pod znakiem słoneczka i zdróweczka.
Ktoś mi ukradł słoneczko i dzisiaj cały dzień z ciemnymi chmurami. Na szczęście deszcz nie padał, co mnie cieszy, bo ziemia na działce błotnista, co nie wróży dobrze siedzącym w niej cebulkom.
W związku z tym, co za oknami, nawet palcem nie chciało mi się ruszyć, wobec czego oddałam się lekturze, dzięki czemu dzień minął mi nadspodziewanie szybko.
Halszko - tylko jedna róża pokazała kwiat i jeden pączek, pozostałym już wcześniej wszystkie pąki ścięłam i kolejno rozwijają się w wazonie. Pamiętam taki sezon sprzed kilkunastu lat, że różane pąki ścinałam do wazonu w grudniu tuż przed świętami.
Coś niecoś jeszcze sobie kwitnie , ale to już raczej ich ostatnie podrygi, zapowiadają mróz i śnieg. W sumie to nie mam nic przeciwko temu, wszak sezon już zamknęłam.
Ja przyjęłam taką zasadę, że jeśli ktoś się nie zaszczepił, nawet z rodziny, to nie otwieram przed nim drzwi mojego mieszkania.
Jedna z moich koleżanek miała wyznaczony termin operacji kolana, zostało jej już tylko pięć dni do zabiegu, ale musi czekać na kolejny odległy termin, bo okazała się bardzo gościnna i choć wiedziała, że jej siostra się nie zaszczepiła, przyjęła jej odwiedziny i zachorowała. Na szczęście choroba przebiegła dość lekko, w przeciwieństwie do siostry , która wylądowała w szpitalu.
Pozdrawiam wzajemnie i również życzę zdrówka.
Maryniu - coś tam jeszcze kwitnie resztkami kwiatuszków,ale nie ma co się łudzić, idzie zima, sezon poza mną, zaczynam myśleć o zimowych wysiewach parapetowych.
Święta spędzają mi sen z powiek, tak bardzo bym chciała spotkać się z całą rodzinką przy wigilijnym stole.
Jednak, tak, masz rację. Byle zdrowym być i by wszyscy zdrowi byli, czego i Tobie życzę.
Krysiu - ten powojnik późno zakwita i zawsze dość długo kwitnie, niestety nie znam jego odmiany.
To nie jest tak, że na działkę już nie zajrzę, bo zajrzę niejeden raz. M ma gołębie, toteż od czasu do czasu nawet zimą towarzyszę mu w wyprawie do jego podopiecznych, choćby po to, by się dotlenić.
Dziękuję Ci serdecznie za dobre fluidy, wzajemnie pozdrawiam i również życzę jak najwięcej słonecznych dni.
Martusiu - letnie, powiadasz? Chciałabym, ale nic z tego, zima zbliża się wielkimi krokami, a że coś tam jeszcze kwitnie, to jeszcze zasługa dość łaskawego listopada.
Zdaje się, że tej zimy w półbutach nie przechodzisz. Ja też jeszcze w takich biegam, ale ostatnio już mi na działce nogi z lekka zmarzły.
Nie pozwól zamknąć się w czterech ścianach, chociaż bałwana sobie ukulaj ze śniegu.
A zdrówka nigdy za dużo, niech więc Cię nie opuszcza.
Dorotko - u mnie wprawdzie nie pada, ale ciemne chmury nie zachęcają do wyjścia z domu, toteż cieszę się, że wczorajszy słoneczny dzień wykorzystałam na działkowe przyjemności.
Grudnika sobie kupiłam, własne ususzyłam latem , gdy mieszkałam na działce. Mimo że były podlewane, nie wytrzymały rozstania.
Obawiam się, że zwartnice będą kwitły schodami, póki co tylko cztery są gotowe, reszta jeszcze śpi, ale gdy tylko zakwitną, oczywiście zostaną sfotografowane.
Dziękuję i wzajemnie życzę Ci dobrego weekendu.
Jeszcze kilka obrazków z listopadowej działeczki.
Weekend przed nami. Niech upłynie Wam pod znakiem słoneczka i zdróweczka.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.