Ogród moją ostoją cz.41
- inka52
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2169
- Od: 5 lis 2009, o 11:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Legnica - Dolny śląsk
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Pozdrawiam Marysiu , u Ciebie znajdę zawsze co mi się podoba , epimedium przepiękne , też mam już ich kilka i dalej patrzę za tymi co nie mam , zdrówka pozdrawiam
- mimoza55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1353
- Od: 2 wrz 2014, o 20:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: KRAKOWSKIE
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Pozdrawiam Marysiu, pospacerowałam po Twoim ogrodzie, jak zawsze jest co oglądać zainteresował mnie
dereń cousa czy długo czekałaś na pierwsze kwiaty od posadzenia i czy zabezpieczasz go przed zimą?
Długo mnie nie było na forum, zacznę się pojawiać, może tym razem nie zniknę. Miłego weekendu.
dereń cousa czy długo czekałaś na pierwsze kwiaty od posadzenia i czy zabezpieczasz go przed zimą?
Długo mnie nie było na forum, zacznę się pojawiać, może tym razem nie zniknę. Miłego weekendu.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42113
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Witam!
Nowa szata graficzna Forum to i coś napisać wypada, żeby mi wątku nie zamknęli . Moi Drodzy jestem, żyję...chociaż trochę inaczej. Ogród jest i w miarę możliwości o niego dbam. Mam pomocną dłoń, ale z kolei i ja muszę pomóc w innym miejscu. Często wyjeżdżam, a potem zaległości pokonują np. forum. Piszę jedynie w drugim wątku na Wyspie.
Bogusiu, Agnieszko, Lucynko, Iwonko, Tereniu (Tenciu), Igo, Bea, Aniu, Olu , Alicjo, Karolinko, Tereniu (inka52) i Wandziu dziękuję za wpisy i miłe słowa. Czytam częściej w telefonie i nie bardzo lubię w nim pisać.
Późnym latem siedziałam sporo na wsi blisko lasów i zbieraliśmy, a potem wiadomo obrabialiśmy grzyby. Jeszcze w życiu nie zebrałam i nie widziałam nawet na oczy tylu grzybów co wtedy. Rekord to jednorazowy zbiór 40 prawdziwków przy czym koszyki były już pełne. Plon to dla dwóch rodzin 2 15 litrowe wiadra suszonych prawdziwków, kilkanaście podgrzybków w occie i kilka pojemników grzybów mrożonych.
To tylko skromna część tego co moje oczy widziały. Na szczęście odzyskana kondycja po chorobie pozwoliła na przemierzanie lasów, a potem na czyszczenie tego dobra.
Dostałam też ul do mojego ogrodu ale w zasadzie ma być tylko ozdobą, no chyba że pszczoły uznają inaczej to wtedy zostaną przeprowadzone.
Mój św. Fiakriusz dostał nowy domek i może już całorocznie stać na zewnątrz...gdzie to wybierzemy miejsce na wiosnę.
Z nowości to mam też nowego kotka Maciek Junior, chuligan do potęgi ale skradł serca wszystkim domownikom.
Tyle z najważniejszych nowości. Nie obiecuje poprawy, bo gonię często własny ogon ale jestem żyję i czasem się odezwę. Pozdrawiam zaglądających serdecznie
Nowa szata graficzna Forum to i coś napisać wypada, żeby mi wątku nie zamknęli . Moi Drodzy jestem, żyję...chociaż trochę inaczej. Ogród jest i w miarę możliwości o niego dbam. Mam pomocną dłoń, ale z kolei i ja muszę pomóc w innym miejscu. Często wyjeżdżam, a potem zaległości pokonują np. forum. Piszę jedynie w drugim wątku na Wyspie.
Bogusiu, Agnieszko, Lucynko, Iwonko, Tereniu (Tenciu), Igo, Bea, Aniu, Olu , Alicjo, Karolinko, Tereniu (inka52) i Wandziu dziękuję za wpisy i miłe słowa. Czytam częściej w telefonie i nie bardzo lubię w nim pisać.
Późnym latem siedziałam sporo na wsi blisko lasów i zbieraliśmy, a potem wiadomo obrabialiśmy grzyby. Jeszcze w życiu nie zebrałam i nie widziałam nawet na oczy tylu grzybów co wtedy. Rekord to jednorazowy zbiór 40 prawdziwków przy czym koszyki były już pełne. Plon to dla dwóch rodzin 2 15 litrowe wiadra suszonych prawdziwków, kilkanaście podgrzybków w occie i kilka pojemników grzybów mrożonych.
To tylko skromna część tego co moje oczy widziały. Na szczęście odzyskana kondycja po chorobie pozwoliła na przemierzanie lasów, a potem na czyszczenie tego dobra.
Dostałam też ul do mojego ogrodu ale w zasadzie ma być tylko ozdobą, no chyba że pszczoły uznają inaczej to wtedy zostaną przeprowadzone.
Mój św. Fiakriusz dostał nowy domek i może już całorocznie stać na zewnątrz...gdzie to wybierzemy miejsce na wiosnę.
Z nowości to mam też nowego kotka Maciek Junior, chuligan do potęgi ale skradł serca wszystkim domownikom.
Tyle z najważniejszych nowości. Nie obiecuje poprawy, bo gonię często własny ogon ale jestem żyję i czasem się odezwę. Pozdrawiam zaglądających serdecznie
- tara
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12951
- Od: 16 mar 2008, o 22:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Koszalin
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Dziewczyno nie masz litości pokazujesz takie zbiory, u mnie w tym roku przysłowiowy grzybek do barszczu.
Maciek bezbłędny niech rozrabia jak mu pozwalają, pozdrawiam
Maciek bezbłędny niech rozrabia jak mu pozwalają, pozdrawiam
- mimoza55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1353
- Od: 2 wrz 2014, o 20:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: KRAKOWSKIE
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu! gdzie takie prawdziwki rosną , aż przecieram oczy ze zdumienia, chodzimy na grzyby, ale prawdziwków
'ZERO' Kotek śliczny. Miłej niedzieli
'ZERO' Kotek śliczny. Miłej niedzieli
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42113
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Aniu sama niedowierzałam, bo jakiś czas tylko słuchałam o tych grzybach...chodziliśmy, szukaliśmy i nic...aż tu nagle nawet przed pełnią (a miało być w czasie) taki wysyp...takie cuda!
To była ekstra przygoda! Wzajemnie miłej niedzieli
p.s. na posesji rosło koło psiej budy ok 40 kozaczków i nawet do lasu nie musiało się iść.
Wandziu to lasy niedaleko Szczurowej...zagłębie prawdziwkowe, ale później i podgrzybki były, które ja uwielbiam
Miłej Niedzieli!
To była ekstra przygoda! Wzajemnie miłej niedzieli
p.s. na posesji rosło koło psiej budy ok 40 kozaczków i nawet do lasu nie musiało się iść.
Wandziu to lasy niedaleko Szczurowej...zagłębie prawdziwkowe, ale później i podgrzybki były, które ja uwielbiam
Miłej Niedzieli!
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16555
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Nareszcie się pokazałaś, Marysiu!
A już myślałam, że tylko "Wyspa" i "Wyspiarki" są Ci bliscy.
Grzyby przednie i ogromnie ich dużo uzbierałaś!
Jednak najbardziej do serca przypadł mi Twój śliczny kociak. Że łobuziak? Cóż, koty zawsze swoimi ścieżkami chadzają.
Pozdrawiam i zdrówka życzę.
A już myślałam, że tylko "Wyspa" i "Wyspiarki" są Ci bliscy.
Grzyby przednie i ogromnie ich dużo uzbierałaś!
Jednak najbardziej do serca przypadł mi Twój śliczny kociak. Że łobuziak? Cóż, koty zawsze swoimi ścieżkami chadzają.
Pozdrawiam i zdrówka życzę.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu, super, że się odezwałaś, bo już się martwiłam
Takiej ilości grzybów w życiu nie widziałam. Po prostu czad Ale roboty przy czyszczeniu, nie zazdroszczę. Szkoda, że mieszkam zbyt daleko, żeby wybrać się na takie grzybobranie w Twojej okolicy. U nas ten rok był bardzo suchy, więc siłą rzeczy grzyby pokazały się dopiero w październiku, ale skromnie, a i ludzi mnóstwo, więc konkurencja duża szczególnie w weekendy.
Maciek śliczny, a że łobuzuje... To przywilej młodości, więc na pewno mu psoty wybaczacie.
Pozdrawiam Cię serdecznie i odezwij się od czasu do czasu
Takiej ilości grzybów w życiu nie widziałam. Po prostu czad Ale roboty przy czyszczeniu, nie zazdroszczę. Szkoda, że mieszkam zbyt daleko, żeby wybrać się na takie grzybobranie w Twojej okolicy. U nas ten rok był bardzo suchy, więc siłą rzeczy grzyby pokazały się dopiero w październiku, ale skromnie, a i ludzi mnóstwo, więc konkurencja duża szczególnie w weekendy.
Maciek śliczny, a że łobuzuje... To przywilej młodości, więc na pewno mu psoty wybaczacie.
Pozdrawiam Cię serdecznie i odezwij się od czasu do czasu
- alicjad31
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7819
- Od: 28 lip 2013, o 20:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Witaj Marysiu
Zaglądam nie raz do Twojego wątku ,ale tym razem zostawiam ślad
Miłego dnia
Zaglądam nie raz do Twojego wątku ,ale tym razem zostawiam ślad
Miłego dnia
Pozdrawiam Alicja
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7940
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu
Podziwiam wysyp prawdziwków
Jestem w szoku ,zdarzały się takie wysypy ,ale borowiki
U nas było bardzo sucho ,ale mamy zapas.
Kot Wasz nie do przebicia.
Czekamy na wiosenne obrazki
Podziwiam wysyp prawdziwków
Jestem w szoku ,zdarzały się takie wysypy ,ale borowiki
U nas było bardzo sucho ,ale mamy zapas.
Kot Wasz nie do przebicia.
Czekamy na wiosenne obrazki
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1111
- Od: 28 lis 2020, o 09:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie blisko lasu
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Oj czekamy czekamy
Wiosna i Marysia zajęta .
A dwa wątki to kupa pracy
Ja z jednym nie daje radę i z odpisywaniem w zaprzyjaźnionych .
Pozdrawiam cieplutko i proszę o fotorelację
Wiosna i Marysia zajęta .
A dwa wątki to kupa pracy
Ja z jednym nie daje radę i z odpisywaniem w zaprzyjaźnionych .
Pozdrawiam cieplutko i proszę o fotorelację
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42113
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Sprowokowane przez Kochane forumki zajrzałam do wątku ogrodowego i co...? kurz i pajęczyny pokryły wejście
Moi Kochani ogród żyje i opiekuję sie nim. Dalej są kury w liczbie 5 plus jeden i kaczki biegusy 2 plus jeden. Karmię ptaszki, które zjadły w sezonie zimowym ponad 50 kg słonecznika i teraz dobierają się w pary. Liczę zatem na wyjedzone szkodniki i pyszne owoce ekologiczne. Sporo już powycinałam niechcianych wierzb i prześwietliliśmy drzewa, żeby słonko docierało do niższych partii roślin. Niestety sąsiad od wschodu nie dba o swoją posesję i mocno zacienia mi ogród, a o chwastach to nawet nie chcę wspominać.
W tym roku planuję posadzić więcej rozsad jarzynek kosztem kwiatków. Będę sadzić w dwóch miejscach...tam gdzie będę jeździć do pszczółek i grzybów i u siebie, żeby były co do garnkach wsadzić. Tym bardziej, że machnęłam sobie dietę oczyszczającą dr E. Dąbrowskiej przez ponad trzy tygodnie i mam ochotę powtórzyć późnym latem całkowicie na własnych warzywach. Od kilku dni pijemy z córką sok z brzozy i mamy nadzieję na zdrowy sezon. Na parapecie zielenią się pomidory i papryki w ilości ogromnej, trochę karczochów i rodzynków brazylijskich i mniej innych bardziej ozdobnych. W tunelu posiałam kapustne, groszki i rzodkiewki. Dodatkowo posieję dyniowate, a resztę do gruntu. Na wsi gdzie jest żyzna ziemia pójdzie większość dyniowatych, ogórki i fasolki. U mnie pomidory, bo mam tunel. Plany bogate, a co wyjdzie to zobaczymy...byle zdrowie dopisało.
Lucynko droga! wszyscy mi są bliscy, z którymi od lat spotykam sie i tu i tam...tylko czasu brak. Z czasem stałam się gorzej zorganizowana...tak to delikatnie nazwę. Wiecej wypoczywam, a może więcej, inaczej u mnie się dzieje?
Grzyby faktycznie stały się ważnym punktem i pewnie w tym roku też będą. Kociak zawojował wszystkich i rządzi, a że młodzian to więcej trzeba mu poświęcić czasu. Mam też ostatnio na stałe córkę i labradorem. To duży pies i też tyle co mierzy trzeba mu poświęcić czasu, bo córki większość dnia nie ma (pracuje).
Dziękuję, że o mnie nie zapominasz Życzę Wam dużo zdrowia i pozdrawiam jak najcieplej potrafię
Dorotko na szczęście to tylko przeorganizowane życie i trochę za duzo jak na mój wiek, ale cieszę się bo najgorsza jest chyba stagnacja w życiu człowieka. Szczeólnie tego starszego! nie siedzę i nie czekam...muszę wybierać między życiem wirtualnym a tym realnym.
Grzyby to nowość w moim życiu, a mianowicie nowa znajomość, nowa przyjaźń i nowe miejsce oddalone jakieć 100 km od domu, ale chętnie go odwiedzam i to na dłużej niż parę dni. To raczej mokre tereny i urodzajne w grzyby więc nie narzekam tylko łażę po lasach i potem obieram...obieram do wieczora, bo rano od nowa!
Kociak kupił sobie wszystkich i ma naprawdę dobrze...a pieszczoch z niego jest straszny
Pozdrawiam Cię cieplutko i życzę zdrowia oraz obfitego sezonu
Alicjo dziękuję, że o mnie nie zapominasz, a przecież znamy sie już wiele lat
Agnieszko nie ma to jak mobilizacja po przyjacielsku Coś pokażę, chociaż na pewno nie tyle co kiedyś. Wiesz, że w życiu mi się pozmieniało...dołożyło! no to dźwigam
Na grzyby już się szykujemy tylko chyba trzeba będzie pomyśleć co z kurami i kaczkami...ale póki co ciągnę po staremu. Ogród coraz bardziej kolorowy, bo pierwsze np. krokusy juz przekwitły.
Pozdrawiam serdecznie
Bogusiu tak jak ja się zaniedbuję to chyba niewielu, ale nie daję rady. Nawet teraz piszę zamiast już działać w ogrodzie, bo pogoda super i od razu rodzą się wyrzuty sumienia
Życzę pięknej wiosny, zdrowia i mocno ściskam
A teraz co u mnie... stoi już ul, ale jeszcze bez ramek i wylotki, te będą lada dzień, bo liczymy na to że pszczółki go wybiorą i przeniesiemy je na wieś.
Dorobiłam się nowej budki wydziabanej w pniu brzozy.
Ogród wzbogacił się też w fajne stare swie donice, w których już rosna bratki.
a Maciek jr rządzi!
Kwiaty są szczególna radością więc co rano chodzę i szukam co nowego zakwitło...sporo juz przekwitło!
to połowa lutego...
i tak było
a to już marzec
to na wsi
Pozdrawiam wszystkich zaglądających wiosennie i życzę obfitego sezonu...obfitego w piękne kwitnienia i obfite plony!
Moi Kochani ogród żyje i opiekuję sie nim. Dalej są kury w liczbie 5 plus jeden i kaczki biegusy 2 plus jeden. Karmię ptaszki, które zjadły w sezonie zimowym ponad 50 kg słonecznika i teraz dobierają się w pary. Liczę zatem na wyjedzone szkodniki i pyszne owoce ekologiczne. Sporo już powycinałam niechcianych wierzb i prześwietliliśmy drzewa, żeby słonko docierało do niższych partii roślin. Niestety sąsiad od wschodu nie dba o swoją posesję i mocno zacienia mi ogród, a o chwastach to nawet nie chcę wspominać.
W tym roku planuję posadzić więcej rozsad jarzynek kosztem kwiatków. Będę sadzić w dwóch miejscach...tam gdzie będę jeździć do pszczółek i grzybów i u siebie, żeby były co do garnkach wsadzić. Tym bardziej, że machnęłam sobie dietę oczyszczającą dr E. Dąbrowskiej przez ponad trzy tygodnie i mam ochotę powtórzyć późnym latem całkowicie na własnych warzywach. Od kilku dni pijemy z córką sok z brzozy i mamy nadzieję na zdrowy sezon. Na parapecie zielenią się pomidory i papryki w ilości ogromnej, trochę karczochów i rodzynków brazylijskich i mniej innych bardziej ozdobnych. W tunelu posiałam kapustne, groszki i rzodkiewki. Dodatkowo posieję dyniowate, a resztę do gruntu. Na wsi gdzie jest żyzna ziemia pójdzie większość dyniowatych, ogórki i fasolki. U mnie pomidory, bo mam tunel. Plany bogate, a co wyjdzie to zobaczymy...byle zdrowie dopisało.
Lucynko droga! wszyscy mi są bliscy, z którymi od lat spotykam sie i tu i tam...tylko czasu brak. Z czasem stałam się gorzej zorganizowana...tak to delikatnie nazwę. Wiecej wypoczywam, a może więcej, inaczej u mnie się dzieje?
Grzyby faktycznie stały się ważnym punktem i pewnie w tym roku też będą. Kociak zawojował wszystkich i rządzi, a że młodzian to więcej trzeba mu poświęcić czasu. Mam też ostatnio na stałe córkę i labradorem. To duży pies i też tyle co mierzy trzeba mu poświęcić czasu, bo córki większość dnia nie ma (pracuje).
Dziękuję, że o mnie nie zapominasz Życzę Wam dużo zdrowia i pozdrawiam jak najcieplej potrafię
Dorotko na szczęście to tylko przeorganizowane życie i trochę za duzo jak na mój wiek, ale cieszę się bo najgorsza jest chyba stagnacja w życiu człowieka. Szczeólnie tego starszego! nie siedzę i nie czekam...muszę wybierać między życiem wirtualnym a tym realnym.
Grzyby to nowość w moim życiu, a mianowicie nowa znajomość, nowa przyjaźń i nowe miejsce oddalone jakieć 100 km od domu, ale chętnie go odwiedzam i to na dłużej niż parę dni. To raczej mokre tereny i urodzajne w grzyby więc nie narzekam tylko łażę po lasach i potem obieram...obieram do wieczora, bo rano od nowa!
Kociak kupił sobie wszystkich i ma naprawdę dobrze...a pieszczoch z niego jest straszny
Pozdrawiam Cię cieplutko i życzę zdrowia oraz obfitego sezonu
Alicjo dziękuję, że o mnie nie zapominasz, a przecież znamy sie już wiele lat
Agnieszko nie ma to jak mobilizacja po przyjacielsku Coś pokażę, chociaż na pewno nie tyle co kiedyś. Wiesz, że w życiu mi się pozmieniało...dołożyło! no to dźwigam
Na grzyby już się szykujemy tylko chyba trzeba będzie pomyśleć co z kurami i kaczkami...ale póki co ciągnę po staremu. Ogród coraz bardziej kolorowy, bo pierwsze np. krokusy juz przekwitły.
Pozdrawiam serdecznie
Bogusiu tak jak ja się zaniedbuję to chyba niewielu, ale nie daję rady. Nawet teraz piszę zamiast już działać w ogrodzie, bo pogoda super i od razu rodzą się wyrzuty sumienia
Życzę pięknej wiosny, zdrowia i mocno ściskam
A teraz co u mnie... stoi już ul, ale jeszcze bez ramek i wylotki, te będą lada dzień, bo liczymy na to że pszczółki go wybiorą i przeniesiemy je na wieś.
Dorobiłam się nowej budki wydziabanej w pniu brzozy.
Ogród wzbogacił się też w fajne stare swie donice, w których już rosna bratki.
a Maciek jr rządzi!
Kwiaty są szczególna radością więc co rano chodzę i szukam co nowego zakwitło...sporo juz przekwitło!
to połowa lutego...
i tak było
a to już marzec
to na wsi
Pozdrawiam wszystkich zaglądających wiosennie i życzę obfitego sezonu...obfitego w piękne kwitnienia i obfite plony!
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7940
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu
Piękne widoczki wczesnowiosenne
Kot cudny
Iryski masz przepiękne Napatrzeć się nie mogę
Piękne widoczki wczesnowiosenne
Kot cudny
Iryski masz przepiękne Napatrzeć się nie mogę