Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Hej Dorotko!
Te ostatnie zdjęcie dla odwiedzających bez zostawiania śladu zmotywowało mnie do rejestracji na forum
Od kilku lat obserwuję Twoje poczynania w ogrodzie i bezustannie podziwiam Twoje róże. Jesteś dla mnie natchnieniem i motorem do działania ....
No i wiadomo, angielskie piękności znalazły się i w moim ogrodzie Dzięki Tobie
Te ostatnie zdjęcie dla odwiedzających bez zostawiania śladu zmotywowało mnie do rejestracji na forum
Od kilku lat obserwuję Twoje poczynania w ogrodzie i bezustannie podziwiam Twoje róże. Jesteś dla mnie natchnieniem i motorem do działania ....
No i wiadomo, angielskie piękności znalazły się i w moim ogrodzie Dzięki Tobie
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 41
- Od: 22 lis 2011, o 19:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko ,
spacer po Twoim ogrodzie to ogromna przyjemność i radość. Wszystko ładnie rośnie i się zagęszcza.
Róże są przepiękne, pomarzyć.
A ta wspaniała Bathsheba!!!! Jesteś różaną czarodziejką
Wiosną spróbuję z końskim obornikiam.
Listopadowa chryzantema jest bardzo wytrzymała, nawet jak już naprawdę było zimno to ona w najlepsze kwitła.
Nie oparłam się pokusie i kupiłam Jude, nie bez kłopotu znalazłam miejsce.
I jeszcze Jakarandę , zobaczymy jak będą rosły.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
spacer po Twoim ogrodzie to ogromna przyjemność i radość. Wszystko ładnie rośnie i się zagęszcza.
Róże są przepiękne, pomarzyć.
A ta wspaniała Bathsheba!!!! Jesteś różaną czarodziejką
Wiosną spróbuję z końskim obornikiam.
Listopadowa chryzantema jest bardzo wytrzymała, nawet jak już naprawdę było zimno to ona w najlepsze kwitła.
Nie oparłam się pokusie i kupiłam Jude, nie bez kłopotu znalazłam miejsce.
I jeszcze Jakarandę , zobaczymy jak będą rosły.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witajcie!
Dzisiaj witam Was lipcowymi różami W lipcu na dobre zaczęły kwitnąć rabatówki.
Justynko, uwierzysz, że nic jesienią nie zamówiłam? Chciałam zamówić nowości od Austina, ale niestety do Polski nadal nie wysyłają Niby mam jakąś tam możliwość przez znajomych, ale sporo z tym zachodu i trzeba zawracać ludziom głowę, a to trochę kłopotliwe. Chyba muszę na razie poprzestać na tym co mam.
Helenko, Bardzo mnie ucieszył Twój wpis, bo już zaczynałam się zastanawiać na sensem prowadzenia wątku… Widzę po ilości odsłon, że sporo osób zagląda, ale śladu nie chce się nikomu zostawić. To trochę przykre W zasadzie poza Daysy i mną nikt od dłuższego czasu nie prowadzi swojego wątku. Może spróbuję trochę rozruszać ten dział poprzez opisy. Mam nadzieję, że to zmobilizuje różano zakręcone koleżanki do bardziej czynnego udziału i w ten sposób zachęcę innych do podzielenia się obserwacjami z własnych ogrodów. Jeśli udało mi się Ciebie zachęcić do posadzenia Austinek to bardzo się cieszę. Może napiszesz, jakie Austinki znalazły się w Twoim ogrodzie? Bardzo jestem ciekawa…
Haniu, oj ogród zagęszcza się, zagęszcza i to dzięki takim fajnym osobom jak Ty, Dorotka, Marta,Halszka, Jadzia… To wielka dla mnie radość, że są osoby bezinteresowne, które zadają sobie trud, żeby wykopać, podzielić, wysłać paczkę. Mam nadzieję, że i ja za jakiś czas będę mogła podzielić się z kimś innym swoimi roślinkami. To fantastyczne uczucie móc zobaczyć jak coś, co rosło w naszym ogrodzie, w naszej ziemi, sprawia radość innej osobie i rośnie w innym miejscu. Latem byłam u koleżanki i pokazała mi irysy, takie zwykłe, żółte – babcine, które jakieś dwadzieścia lat temu wykopałam ze swojego ogrodu i podarowałam jej kilka karp. Nadal u niej rosną, kwitną i to jest najwspanialsze
Jude jest piękną różą i super, że się na nią zdecydowałaś. Mam nadzieję, że spodobają Ci jej kwiaty i nie zawiedzie Twoich oczekiwań. Jacaranda powiadasz … Ciekawie wyglądają te baldachy kwiatów. Swego czasu miałam taką rabatę z Circusami. Po przeprowadzce wszystkie rosną znacznie słabiej. Być może to miejsce pod lasem nie jest najszczęśliwiej dobrane, ale tak naprawdę nie bardzo mam już gdzie je posadzić… Chociaż coś mi się roi w głowie i nieśmiało napomykam mężowi o zmianach na wiosnę…
i kilka ogólnych widoczków
Dzisiaj witam Was lipcowymi różami W lipcu na dobre zaczęły kwitnąć rabatówki.
Justynko, uwierzysz, że nic jesienią nie zamówiłam? Chciałam zamówić nowości od Austina, ale niestety do Polski nadal nie wysyłają Niby mam jakąś tam możliwość przez znajomych, ale sporo z tym zachodu i trzeba zawracać ludziom głowę, a to trochę kłopotliwe. Chyba muszę na razie poprzestać na tym co mam.
Helenko, Bardzo mnie ucieszył Twój wpis, bo już zaczynałam się zastanawiać na sensem prowadzenia wątku… Widzę po ilości odsłon, że sporo osób zagląda, ale śladu nie chce się nikomu zostawić. To trochę przykre W zasadzie poza Daysy i mną nikt od dłuższego czasu nie prowadzi swojego wątku. Może spróbuję trochę rozruszać ten dział poprzez opisy. Mam nadzieję, że to zmobilizuje różano zakręcone koleżanki do bardziej czynnego udziału i w ten sposób zachęcę innych do podzielenia się obserwacjami z własnych ogrodów. Jeśli udało mi się Ciebie zachęcić do posadzenia Austinek to bardzo się cieszę. Może napiszesz, jakie Austinki znalazły się w Twoim ogrodzie? Bardzo jestem ciekawa…
Haniu, oj ogród zagęszcza się, zagęszcza i to dzięki takim fajnym osobom jak Ty, Dorotka, Marta,Halszka, Jadzia… To wielka dla mnie radość, że są osoby bezinteresowne, które zadają sobie trud, żeby wykopać, podzielić, wysłać paczkę. Mam nadzieję, że i ja za jakiś czas będę mogła podzielić się z kimś innym swoimi roślinkami. To fantastyczne uczucie móc zobaczyć jak coś, co rosło w naszym ogrodzie, w naszej ziemi, sprawia radość innej osobie i rośnie w innym miejscu. Latem byłam u koleżanki i pokazała mi irysy, takie zwykłe, żółte – babcine, które jakieś dwadzieścia lat temu wykopałam ze swojego ogrodu i podarowałam jej kilka karp. Nadal u niej rosną, kwitną i to jest najwspanialsze
Jude jest piękną różą i super, że się na nią zdecydowałaś. Mam nadzieję, że spodobają Ci jej kwiaty i nie zawiedzie Twoich oczekiwań. Jacaranda powiadasz … Ciekawie wyglądają te baldachy kwiatów. Swego czasu miałam taką rabatę z Circusami. Po przeprowadzce wszystkie rosną znacznie słabiej. Być może to miejsce pod lasem nie jest najszczęśliwiej dobrane, ale tak naprawdę nie bardzo mam już gdzie je posadzić… Chociaż coś mi się roi w głowie i nieśmiało napomykam mężowi o zmianach na wiosnę…
i kilka ogólnych widoczków
- elja
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 34
- Od: 3 maja 2012, o 21:02
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
"dorotka350" bo już zaczynałam się zastanawiać na sensem prowadzenia wątku… Widzę po ilości odsłon, że sporo osób zagląda, ale śladu nie chce się nikomu zostawić. To trochę przykre W zasadzie poza Daysy i mną nikt od dłuższego czasu nie prowadzi swojego wątku. Może spróbuję trochę rozruszać ten dział poprzez opisy. Mam nadzieję, że to zmobilizuje różano zakręcone koleżanki do bardziej czynnego udziału i w ten sposób zachęcę innych do podzielenia się obserwacjami z własnych ogrodów.
Dzień dobry!
Oj nie, nie, nie, nie rób tego! Nie zniechęcaj się, proszę w imieniu skrytoczytaczy! Mogę napisać w swoim imieniu, nie mam czasu żeby regularnie wchodzić na forum, tym bardziej komentować ale jeśli już chwilę wieczorną mogę zajrzeć - to natychmiast pędzę do wątku różanego, żeby złapać oddech i nacieszyć oczy pięknościami Twoimi, Daysy, i podczytać komentarze w dziale ogólnym róż.
I - sama nie kupiłam od dwóch sezonów nic nowego z róż ale z tego widzę, to DA wysyła już róże do UE, więc i do Polski także, wysyłka kosztuje 9,95 Euro (bare root), tylko trzeba wybrać opcję "Europe" w serwisie. Osobiście, jeśli jeszcze nie masz tej odmiany to gorąco polecam Ci Eustacia Vye, mam 2 sztuki kupione jeszcze przed pandemią u Mistrza zaraz po jej pojawieniu się i jestem zachwycona jej zdrowotnością, jak kwitnie klękam przed nią z zachwytu, postaram się może wrzucić parę zdjęć do wątku róż DA; może pozostaje do życzenia drugie kwitnienie, które jest więcej niż oszczędne ale to pierwsze - petarda.
Dziękuję za wszystkie zdjęcia, opisy, rady, którymi dzielisz się z nami i bardzo serdecznie pozdrawiam!
Pozdrawiam serdecznie
Ela
Ela
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 13
- Od: 18 sie 2021, o 09:02
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Kochana Dorotko,nie denerwuj się na mnie ,pilną "skrytoczytaczkę".Po prostu moje róże są takie marne w porównaniu z Twoimi,że serce pęka.Posadziłam ich wiele jesienią ubiegłego roku,sadzonki były w 90% od Pana Grzegorz Hyżego.W takim samym procencie przeżyły zimę.Pan Grzegorz przypomina,aby róż nie sadzić głęboko,a moje ziemia "wciągnęła" w głąb,więc wiosną postanowiłam je podnieść wyżej,czyli je przesadziłam.Zgodnie z zaleceniami nie dałam im żadnego nawozu,więc kwitły słabo .Natomiast naprawdę dobrze ukorzeniły się,o czym przekonałam się tej jesieni,bo część znów przesadzałam .Tym razem dlatego,że część nie pasowała mi kolorystycznie w danym miejscu.Niby na zdjęciu w katalogu wszystko pasuje ,na filmie również,ale w realu jednak czasem coś nie gra .Tak więc cały sezon różany "do tyłu".Mam jedynie nadzieję,że w przyszłym roku już nic mnie nie podkusi i dam moim różom spokojnie rosnąć.Ale nie bardzo wierzę,że będą kiedyś tak piękne jak Twoje.Jeśli mogę polecić różę,którą mam już chyba cztery lata to Arabia-odmiana bezproblemowa.Jakoś mało czytam opinii na jej temat,a naprawdę zasługuje na pochwałę .Nie jest to wprawdzie Austinka,ale wg. mnie ma same zalety:bardzo zdrowa,wcześnie i bardzo długo kwitnie,kwiaty trwałe.Nie jest,niestety,różowa,Dla niektórych to może być wada,ale ja lubię też inne kolory w ogrodzie.Jeszcze jedną różę mogę bardzo pochwalić.Ta należy do tych świeżo sadzonych(przesadzanie minęło ją na szczęście).To róża polecona przez panią Renatę,której ogród różany chyba wszyscy znamy,a jest to odmiana Rouge Meilove.Ma te same zalety jak Arabia,a nawet więcej ,bo jeszcze kwitnie.Pozdrawiam Dorotko,pisz nam o swoim ogrodzie.Tak lubiłam czytać Twoje opowieści.Smutno mi było przez te miesiące,gdy nie było żadnych wiadomości na Twoim forum .Nie gniewaj się za brak naszych wpisów.W porównaniu z Twoim ogrodem nasze prezentują się marnie i dlatego ta cisza Pozdrawiam Gosia
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16010
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Ogólne widoczki bardzo przyjemne. Takie lubię najbardziej. Lubię też przyglądać się roślinom, które towarzyszą różom, bo według mnie róże wyglądają najlepiej na tle innych pasujących do nich roślinek.
Ja mam takie pytanie techniczne, czy z reguły sadzisz Dorotko po dwie sztuki danej odmiany koło siebie?
Co do sensu prowadzenia wątków, to dla mnie najbardziej przykre jest to, że nieraz wpisuję się w nowych watkach, ale nigdy nie mogę doczekać się rewizyt. Osoby grzecznie odpowiadają u siebie i na tym koniec. Ostatnio więc zaczęłam odwiedzać tylko tych, którzy odwiedzają mnie, a jest ich niestety coraz mniej. Smutne to bardzo...
Ja mam takie pytanie techniczne, czy z reguły sadzisz Dorotko po dwie sztuki danej odmiany koło siebie?
Co do sensu prowadzenia wątków, to dla mnie najbardziej przykre jest to, że nieraz wpisuję się w nowych watkach, ale nigdy nie mogę doczekać się rewizyt. Osoby grzecznie odpowiadają u siebie i na tym koniec. Ostatnio więc zaczęłam odwiedzać tylko tych, którzy odwiedzają mnie, a jest ich niestety coraz mniej. Smutne to bardzo...
-
- 200p
- Posty: 247
- Od: 15 mar 2020, o 16:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.lubelskie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko znów cudowne zdjęcia pokazujesz. Teraz zerkam na You're Beautiful i oczywiście Herzogin Christiane . Pod wpływem Twoich zdjęć zakupiłam teraz jesienią Jude, Boscobel i Abrahama. Najbardziej zastanawiałam się nad Abrahamem, bo opinie o tej róży są różne- mimo że kwiat ma piękny i cudnie pachnie, to niestety jest podobno nietrwały, wrażliwy na słońce i deszcz. Niemniej jednak nie mogłam się powstrzymać. Wiem, że Ty lubisz tę różę.
Proszę nie zniechęcaj się, że mało osób zostawia ślad w wątku. Jak już pisałam dla początkujących to skarbnica wiedzy. Czytamy, oglądamy, bierzemy przykład. Mi bardzo szkoda, ze niektóre osoby przestały prowadzić swoje wątki różane (np. Irenka czy Ewa).
Pozdrawiam Emi
Proszę nie zniechęcaj się, że mało osób zostawia ślad w wątku. Jak już pisałam dla początkujących to skarbnica wiedzy. Czytamy, oglądamy, bierzemy przykład. Mi bardzo szkoda, ze niektóre osoby przestały prowadzić swoje wątki różane (np. Irenka czy Ewa).
Pozdrawiam Emi
- kania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3197
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko, zaprosiłaś nas znowu na ucztę dla oczu. Wspaniałe kolory i kondycja róż zachwycają. Przechodnie też korzystają z pięknych różanych widoków, dzięki temu, że masz ażurowe ogrodzenie . Tym razem zachwyciło mnie szczególnie zdjęcie Herzogin Christiany. To niemiecka róża ale według mnie bardzo dobrze udaje angielską . Czy ona pachnie? Nie powinnam już oglądać róż na takich pięknych zdjęciach, jak Twoje, bo pobudzają apetyt na nowe zakupy .
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witam miłe koleżanki!
Wielką radość sprawiły mi Wasze wpisy Teraz już wiem, że warto prowadzić wątek dla takich gości i czuję, że ma to sens
Zima przyszła trochę za wcześnie jak dla mnie. Nawet nie zdążyłam pościnać różanych kwiatów. Sporo róż jeszcze kwitło, ale minusowe temperatury wszystko zmroziły. Od kilku dni mam problemy z kręgosłupem /wychodzi praca za biurkiem/ i nawet nie mogę zbyt długo posiedzieć przy komputerze. Nieznośny ból przeszkadza i psuje wszystko Wczoraj na szybko, przy wydatnej pomocy męża, powiązaliśmy trawy. Mieliśmy jechać po końskie złoto, ale plany szlag trafił i nie wiadomo kiedy będę zdolna do jakiejkolwiek pracy fizycznej… Ech..
Nadal będę pokazywała lipiec, bo zdjęć mam sporo, więc co się mają marnować w domowym archiwum…
Elu, bardzo się cieszę, że znalazłaś czas i miałaś chęć coś skrobnąć. DA wysyła róże, ale mnie chodziło o te najnowsze jak – Elizabeth, Bring me Sunshine, a te są dostępne tylko na stronie UK. Eustacia Vye mam i kwiaty ma rzeczywiście prześliczne, chociaż sam krzaczek jest u mnie niezbyt duży, coś ok. 0,40m .Ona była kupiona razem z Gabriel Oak, rzutem na taśmę od samego DA i brała udział w tej koszmarnej przeprowadzce. Nie za bardzo jeszcze się otrząsnęła. Natomiast Gabriel najwyraźniej odżył, bo jak go zabierałam, to ledwo dychał. Stracił wszystkie pędy i pozostał mu dosłownie jeden cieniutki badylek. Ścięłam go wiosną niziutko i odbił. Nawet jeszcze teraz kwitł, więc mam nadzieję, że w kolejnym sezonie będzie już tylko lepiej
Gosiu, gdzież bym tam miała się na kogokolwiek gniewać Nawet mi to do głowy nie przyszło. Po prostu trochę smutno i pusto zrobiło się w dziale z różami i stąd ten nastrój. Sama też w sezonie byłam mocno zajęta i nie poświęcałam na wątek tyle czasu, ile bym chciała. Teraz jest już po sezonie, więc pozostały wspominkowe zdjęcia i tak myślałam, że może oprócz Daysy i mnie, jeszcze ktoś zechce się odezwać. Liczyłam, na trochę „świeżej krwi” i otwarcie nowego wątku przez którąś z różano zakręconych koleżanek, ewentualnie na odkurzenie przez nasze koleżanki swoich wątków… Ale chętnych nadal brak…
Na pewno Twoje róże po zmianie miejsc potrzebują troszkę czasu na aklimatyzację, ale w przyszłym sezonie będą już pięknie kwitły. Róże niezbyt lubią przesadzanie, ale to silne rośliny i szybko nadrobią ten sezon. Czasami nie mamy wyjścia i musimy je ruszyć. Pól biedy jeśli to młode krzewy, bo te czasami nawet nie zauważą przenosin. Gorzej, gdy trzeba przesadzić którąś ze starszych, większych. Wtedy niestety często to odchorowują i potrzebują znacznie więcej czasu na zadomowienie się w nowym miejscu.
Wandziu, z sadzeniem tej samej odmiany w kilku egzemplarzach to różnie. Owszem, jeśli mam po kilka sztuk tej samej odmiany to tak je właśnie sadzę, ale też nie zawsze. Np. Jude de Obscure mam dwie, a posadziłam je w zupełnie różnych miejscach. Podobnie jest z Port Sunlight. Akurat te odmiany zabrałam ze starego ogrodu, a po przeprowadzce były bardzo słabiutkie i zdecydowałam się na zakup nowych, bo myślałam, że nie przetrwają zimy. One jednak sprawiły mi niespodziankę i przeżyły, więc nowe koleżanki siłą rzeczy poszły w inne miejsca. Ale z założenia wolę sadzić obok siebie po dwie, trzy odmiany. Tylko czasami wyjdzie inaczej…
Emi, super, że zakupiłaś kolejne Austinki Nie wiem jak będzie się sprawował u Ciebie Abraham Darby, bo opinie o tej róży są bardzo skrajne? Będę za niego trzymała mocno kciuki, żeby nie zawiódł Twoich oczekiwań. Nie jest to róża dla bardzo wymagających. Rzeczywiście słabo sobie radzi z palącym słońcem, deszczem, ma też skłonność do czarnej plamistości, ale jak zakwitnie, to jestem w stanie wybaczyć jej te niedoskonałości. Tak naprawdę trudno o różę doskonałą. Znajdź mi taką, która świetnie sobie radzi z upałami ponad 30*C. Zapewniam Cię, że jest bardzo mało odpornych róż na takie temperatury. Podobnie jest z kilkudniowymi opadami deszczu. Np. taka Boscobel też nie znosi deszczu, bo kwiaty wyglądają jak zmięte ścierki i po takich opadach, nadają się tylko do ścięcia.
You’re Beautiful ma mega trwałe kwiaty i one potrafią utrzymać się na krzewie nawet dwa tygodnie… Ale im dłużej są na tym krzaku, tym mocniej bledną i już nie wyglądają na takie urodziwe. Potem szarzeją i bardziej przypominają brudną ścierkę niż kwiat. Jest za to zdrowa i ładnie się krzewi, a pędy ma wyprostowane, dobrze utrzymujące kwitnące bukietami kwiaty. Herzogin Christiana nie znosi deszczu. Po kilku dniach pąki zagniwają i idą do śmieci. Ale jak trafi na dobrą pogodę, to olśniewa nie tylko kwiatem, ale i zapachem
Kasiu, dzięki za dobre słowo Uczta była w czerwcu i rzeczywiście wtedy miałam trochę gości do zwiedzania ogrodu. Teraz zostały tylko wspomnieniowe fotki, które i tak nie są w stanie oddać prawdziwej atmosfery czerwcowych kwitnień. To trzeba zobaczyć na „żywo”, ale co ja Ci będę mówić…. Sama to wiesz najlepiej chodząc po swoim ogrodzie, który zdobią cudnie kwitnące królowe
Kasiu, Herzogin Christiana – porcelanowa piękność, pachnie i to bardzo ładnie, wszak ona i Rosengrafin Marie Henriette są z serii Parfuma, a skoro seria Parfuma, to i zapach musi być mocny
The Mill on the Floss kwiatuszki ma małe, ale urody i wigoru nie można odmówić tej odmianie
Wollerton Old Hall to kolejna Austinka o silnym zapachu. Ciężko przeżyła przeprowadzkę i nadal jest dość niska i słabo kwitła, ale wierzę, że kolejny sezon będzie dla niej lepszy
Wielką radość sprawiły mi Wasze wpisy Teraz już wiem, że warto prowadzić wątek dla takich gości i czuję, że ma to sens
Zima przyszła trochę za wcześnie jak dla mnie. Nawet nie zdążyłam pościnać różanych kwiatów. Sporo róż jeszcze kwitło, ale minusowe temperatury wszystko zmroziły. Od kilku dni mam problemy z kręgosłupem /wychodzi praca za biurkiem/ i nawet nie mogę zbyt długo posiedzieć przy komputerze. Nieznośny ból przeszkadza i psuje wszystko Wczoraj na szybko, przy wydatnej pomocy męża, powiązaliśmy trawy. Mieliśmy jechać po końskie złoto, ale plany szlag trafił i nie wiadomo kiedy będę zdolna do jakiejkolwiek pracy fizycznej… Ech..
Nadal będę pokazywała lipiec, bo zdjęć mam sporo, więc co się mają marnować w domowym archiwum…
Elu, bardzo się cieszę, że znalazłaś czas i miałaś chęć coś skrobnąć. DA wysyła róże, ale mnie chodziło o te najnowsze jak – Elizabeth, Bring me Sunshine, a te są dostępne tylko na stronie UK. Eustacia Vye mam i kwiaty ma rzeczywiście prześliczne, chociaż sam krzaczek jest u mnie niezbyt duży, coś ok. 0,40m .Ona była kupiona razem z Gabriel Oak, rzutem na taśmę od samego DA i brała udział w tej koszmarnej przeprowadzce. Nie za bardzo jeszcze się otrząsnęła. Natomiast Gabriel najwyraźniej odżył, bo jak go zabierałam, to ledwo dychał. Stracił wszystkie pędy i pozostał mu dosłownie jeden cieniutki badylek. Ścięłam go wiosną niziutko i odbił. Nawet jeszcze teraz kwitł, więc mam nadzieję, że w kolejnym sezonie będzie już tylko lepiej
Gosiu, gdzież bym tam miała się na kogokolwiek gniewać Nawet mi to do głowy nie przyszło. Po prostu trochę smutno i pusto zrobiło się w dziale z różami i stąd ten nastrój. Sama też w sezonie byłam mocno zajęta i nie poświęcałam na wątek tyle czasu, ile bym chciała. Teraz jest już po sezonie, więc pozostały wspominkowe zdjęcia i tak myślałam, że może oprócz Daysy i mnie, jeszcze ktoś zechce się odezwać. Liczyłam, na trochę „świeżej krwi” i otwarcie nowego wątku przez którąś z różano zakręconych koleżanek, ewentualnie na odkurzenie przez nasze koleżanki swoich wątków… Ale chętnych nadal brak…
Na pewno Twoje róże po zmianie miejsc potrzebują troszkę czasu na aklimatyzację, ale w przyszłym sezonie będą już pięknie kwitły. Róże niezbyt lubią przesadzanie, ale to silne rośliny i szybko nadrobią ten sezon. Czasami nie mamy wyjścia i musimy je ruszyć. Pól biedy jeśli to młode krzewy, bo te czasami nawet nie zauważą przenosin. Gorzej, gdy trzeba przesadzić którąś ze starszych, większych. Wtedy niestety często to odchorowują i potrzebują znacznie więcej czasu na zadomowienie się w nowym miejscu.
Wandziu, z sadzeniem tej samej odmiany w kilku egzemplarzach to różnie. Owszem, jeśli mam po kilka sztuk tej samej odmiany to tak je właśnie sadzę, ale też nie zawsze. Np. Jude de Obscure mam dwie, a posadziłam je w zupełnie różnych miejscach. Podobnie jest z Port Sunlight. Akurat te odmiany zabrałam ze starego ogrodu, a po przeprowadzce były bardzo słabiutkie i zdecydowałam się na zakup nowych, bo myślałam, że nie przetrwają zimy. One jednak sprawiły mi niespodziankę i przeżyły, więc nowe koleżanki siłą rzeczy poszły w inne miejsca. Ale z założenia wolę sadzić obok siebie po dwie, trzy odmiany. Tylko czasami wyjdzie inaczej…
Mam takie same odczucia. Doświadczyłam podobnych sytuacji z wpisaniem się do kogoś, a na rewizytę się nie doczekałam. Przyjemnie jest, gdy widzisz, że goście Cię odwiedzają, bo wtedy wiesz, że prowadzenie wątku ma sens. Przecież nie prowadzimy go dla siebie, a po to, żeby dzielić się ogrodowymi poczynaniami z innymi forumowiczami. Po to chyba jest właśnie forum i nasze wirtualne spotkania.Co do sensu prowadzenia wątków, to dla mnie najbardziej przykre jest to, że nieraz wpisuję się w nowych watkach, ale nigdy nie mogę doczekać się rewizyt. Osoby grzecznie odpowiadają u siebie i na tym koniec. Ostatnio więc zaczęłam odwiedzać tylko tych, którzy odwiedzają mnie, a jest ich niestety coraz mniej. Smutne to bardzo...
Emi, super, że zakupiłaś kolejne Austinki Nie wiem jak będzie się sprawował u Ciebie Abraham Darby, bo opinie o tej róży są bardzo skrajne? Będę za niego trzymała mocno kciuki, żeby nie zawiódł Twoich oczekiwań. Nie jest to róża dla bardzo wymagających. Rzeczywiście słabo sobie radzi z palącym słońcem, deszczem, ma też skłonność do czarnej plamistości, ale jak zakwitnie, to jestem w stanie wybaczyć jej te niedoskonałości. Tak naprawdę trudno o różę doskonałą. Znajdź mi taką, która świetnie sobie radzi z upałami ponad 30*C. Zapewniam Cię, że jest bardzo mało odpornych róż na takie temperatury. Podobnie jest z kilkudniowymi opadami deszczu. Np. taka Boscobel też nie znosi deszczu, bo kwiaty wyglądają jak zmięte ścierki i po takich opadach, nadają się tylko do ścięcia.
You’re Beautiful ma mega trwałe kwiaty i one potrafią utrzymać się na krzewie nawet dwa tygodnie… Ale im dłużej są na tym krzaku, tym mocniej bledną i już nie wyglądają na takie urodziwe. Potem szarzeją i bardziej przypominają brudną ścierkę niż kwiat. Jest za to zdrowa i ładnie się krzewi, a pędy ma wyprostowane, dobrze utrzymujące kwitnące bukietami kwiaty. Herzogin Christiana nie znosi deszczu. Po kilku dniach pąki zagniwają i idą do śmieci. Ale jak trafi na dobrą pogodę, to olśniewa nie tylko kwiatem, ale i zapachem
Kasiu, dzięki za dobre słowo Uczta była w czerwcu i rzeczywiście wtedy miałam trochę gości do zwiedzania ogrodu. Teraz zostały tylko wspomnieniowe fotki, które i tak nie są w stanie oddać prawdziwej atmosfery czerwcowych kwitnień. To trzeba zobaczyć na „żywo”, ale co ja Ci będę mówić…. Sama to wiesz najlepiej chodząc po swoim ogrodzie, który zdobią cudnie kwitnące królowe
Kasiu, Herzogin Christiana – porcelanowa piękność, pachnie i to bardzo ładnie, wszak ona i Rosengrafin Marie Henriette są z serii Parfuma, a skoro seria Parfuma, to i zapach musi być mocny
The Mill on the Floss kwiatuszki ma małe, ale urody i wigoru nie można odmówić tej odmianie
Wollerton Old Hall to kolejna Austinka o silnym zapachu. Ciężko przeżyła przeprowadzkę i nadal jest dość niska i słabo kwitła, ale wierzę, że kolejny sezon będzie dla niej lepszy
- kania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3197
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko, dziękuję za kolejną porcję zdjęć i informacji. Oglądanie Twojego ogrodu sprawia mi wiele przyjemności, relaksuje mnie. Czytam też uważnie wszystko co piszesz, zwłaszcza o różach angielskich, do których mam wielką słabość. Jeżeli mogę się wypowiedzieć w temacie Abrahama Darby, to pamiętam jak na niego "psioczyłam" kiedy był młodszy. Nie mogłam znieść tej jego delikatności w czasie deszczowej pogody. Co prawda nie narzekam na chorowitość tej róży, bo u mnie radzi sobie zadowalająco, porównywalnie do róż niemieckich, ale te szmatki, które robią się z kwiatów w czasie deszczu...no, jednym słowem, już stałam nad nim ze szpadlem. Cieszę się, że go jednak zostawiłam. Ostatnio trafia z kwitnieniem w bezdeszczową pogodę więc czaruje obfitością kwitnienia, no i zapachem. A dla zapachu, potrafię róży dużo wybaczyć.
Jeżeli chodzi o podatność na czarną plamistość, to najwrażliwsze z angielskich róż są u mnie Munstead Wood. Może to dlatego, że są jeszcze młode. Jestem ciekawa jak jest u Ciebie Dorotko ze zdrowotnością tej odmiany.
Dorotko, dziękuję za miłe wspomnienie moich róż. Nie mam ich zbyt wiele, a z Twoją kolekcją w ogóle nie ma co porównywać. W tym roku doszły co prawda dwie odmiany. ale to i tak zbyt mało, żeby zakładać wątek tematyczny różany. Tym bardziej doceniam, że są osoby, takie jak Ty, które posiadają tak bogatą kolekcję tych pięknych krzewów i pozwalają je nam podziwiać
Jeżeli chodzi o podatność na czarną plamistość, to najwrażliwsze z angielskich róż są u mnie Munstead Wood. Może to dlatego, że są jeszcze młode. Jestem ciekawa jak jest u Ciebie Dorotko ze zdrowotnością tej odmiany.
Dorotko, dziękuję za miłe wspomnienie moich róż. Nie mam ich zbyt wiele, a z Twoją kolekcją w ogóle nie ma co porównywać. W tym roku doszły co prawda dwie odmiany. ale to i tak zbyt mało, żeby zakładać wątek tematyczny różany. Tym bardziej doceniam, że są osoby, takie jak Ty, które posiadają tak bogatą kolekcję tych pięknych krzewów i pozwalają je nam podziwiać
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11681
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko z radością zaglądam do Ciebie, ponieważ tworzysz kolejny ogród marzeń
Już teraz jest pięknie, a jak róże podrosną to oczy chyba zgubię.
She Loves You wow cudo Czy posadziłaś jedną, a może trzy egzemplarze?
Będę się za nią rozglądać na wiosnę
Już teraz jest pięknie, a jak róże podrosną to oczy chyba zgubię.
She Loves You wow cudo Czy posadziłaś jedną, a może trzy egzemplarze?
Będę się za nią rozglądać na wiosnę
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25116
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko, taki młody ogród a już takie widoki
Już sobie wyobrażam jak to będzie wyglądało w przyszłym roku.
Ja odchodzę od róż, ale z wielką przyjemnością oglądam u Ciebie
Już sobie wyobrażam jak to będzie wyglądało w przyszłym roku.
Ja odchodzę od róż, ale z wielką przyjemnością oglądam u Ciebie
- duju
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3962
- Od: 13 paź 2008, o 12:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko, piękne widoki. Przemyślałam i jednak zamówiłam - Bobbie James, Yves Piaget, Red Intuition , The Mill on the Floss,Wildeve, The Shepherdess, A Whiter Shade of Pale, Alexandrine, Aquarell, Constanze Mozart, Friesia, Herzogin Christiana, Jan Paweł II , Maxim, Perfume Kisses, Thomas à Becket, Violette Parfumée , Gabriel Oak, Strawberry Hill, The Pilgrim, Lemon Rokoko, Irena. Będzie się działo na przyszły sezon ;) Twoje mnie tak natchnęły, że teraz różanka się robi, tzn, rabata już przygotowana od końca lata. Pozdrawiam.
Pozdrawiam - Justyna