Mirko, póki co to one nie są posadzone, tylko... położone
Tak jak Ci pisałam leżą sobie na razie na podłożu (kora + mech + troszkę węgla, bo bałam się zagniwania), spryskuję tylko z wierzchu podłoże po wyjęciu roślinek i potem odkładam z powrotem. Siedzą w wentylowanym przezroczystym pudełku jak w szklarence.
Dzięki za radę z obciążeniem, myślę, że wykorzystam.
U Wine Delight już się pojawił pierwszy korzonek pod przyrostem jest maleńki. Mam nadzieję, że będą ładnie rosły, to i trzeba będzie je niebawem już literalnie "posadzić" pewnie przypnę te większe bulwki do jakiejś wsuniętej w podłoże podpórki większym klipsem.
Szykuje mi się w końcu chyba jakiś luźniejszy weekend, to może porobię fotki. W końcu coś się u mnie rusza.
I w jedną, i w drugą stronę. Wyrzuciłam jednego z "Miltoniopsis", nic się u niego nie działo, aż zaczął obsuszać liście a jednocześnie gnić na spodzie pseudobulw Myślę, że już nie było dla niego szansy. Drugi stoi dalej, wygląda jakby żył, nic się nie pogarsza, ale i postępu nie widać.
Kolejny z ostatnich umarlaków za 2 zł też niestety zakończył swój żywot przez zgniły stożek wzrostu.
Za to moje miniaturki w końcu zaczęły się budzić, większość wypuszcza nowe korzenie, u jednej idzie nowy listek.
A z tych ostatnich właśnie reanimków za 2 i 5 zł u jednego w końcu widzę wzrost tempa w jednym wyżynającym się korzonku. Reszta bardzo, bardzo powoli, zipią, ale ledwo Za to chyba, obym nie zapeszyła, udało mi się zatrzymać gnicie trzonu jednego z nich, bo też było z nim krucho. Od ponad tygodnia się nic nie pogarsza.
Zasadniczo 6 szt. trzymam teraz nad wodą, bo inaczej nie mam jak im pomóc. Nawet na keramzycie zaczynały gnić/pleśnieć. Nad wodą nic się nie dzieje, choć wiem, że będzie to trwało wieki. Trudno, poczekam
Moja "klinika storczyka"
- zabkamarta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2062
- Od: 1 maja 2017, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław okolice
Re: Moja "klinika storczyka"
Reanimacja nad wodą z tego co słyszałam trwa długo, ale tak jak zauważyłaś, że czasem to się po prostu nie da innaczej, bo w każdych warunkach pleśń dopada roślinę.
Widzę, że dzielnie walczysz i nabywasz wiedzę dzięki temu. To później super procentuje, jak nauczymy się rozpoznawać potrzeby naszych podopiecznych
Trzymam za Ciebie i Twoje reanimki kciuki i czuję, że dasz radę
Widzę, że dzielnie walczysz i nabywasz wiedzę dzięki temu. To później super procentuje, jak nauczymy się rozpoznawać potrzeby naszych podopiecznych
Trzymam za Ciebie i Twoje reanimki kciuki i czuję, że dasz radę
Re: Moja "klinika storczyka"
Hej Kochani. Długo mnie nie było, musiałam niestety pokonać kilka zakrętów "w realu".
Postaram się w najbliższym czasie trochę odświeżyć wątek mojej kliniki. Większość moich podopiecznych ma się o niebo lepiej, choć kilka też straciłam. Oczywiście doszło parę nowych
Postaram się w najbliższym czasie trochę odświeżyć wątek mojej kliniki. Większość moich podopiecznych ma się o niebo lepiej, choć kilka też straciłam. Oczywiście doszło parę nowych