Kolczaste serce Jagny II

Awatar użytkownika
Wanda7
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 16010
Od: 2 wrz 2010, o 13:17
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka

Re: Kolczaste serce Jagny II

Post »

A u mnie lilie wyrastają po całym ogrodzie, zupełnie jak chwasty. Pewnie z jakichś małych łusek czy cebuleczek. Gdy przekopuję ziemię, wsadzając lub przesadzając nowe rośliny, roznoszę je wszędzie. A wcale ich nie chcę w niektórych miejscach, więc idą na kompost. Ja mam zresztą kłopot z liliami z powodu wstrętnej muchówki, która kiedyś się u mnie pojawiła i pęta się do dzisiaj, uszkadzając pąki lilii i nie dopuszczając do kwitnienia.
Awatar użytkownika
zabkamarta
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2062
Od: 1 maja 2017, o 18:41
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław okolice

Re: Kolczaste serce Jagny II

Post »

Melduję się u Ciebie w wątku ;:136 gdzieś po po pierwszej części umknął Twój wątek i zgubił. Ale już szybko nadrobiłam i moi faworyci to Inka i Lady of Shalott :heja
Awatar użytkownika
apus
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5328
Od: 26 kwie 2007, o 21:57
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Re: Kolczaste serce Jagny II

Post »

Jagno, no piękności u Ciebie, oj piękności... ;:167
Co do Mary Ann, to chyba jeszcze jedna ją przeprowadzka czeka, teraz wiem, że kolejny raz poszła w "nietaktowne" miejsce. Normalnie nic jej nie widać i ona też widzi niewiele. Oj głupiam... ;:306
Jalitah fochy robi? Nie masz wrażenia, że ona takim drapakiem jest? Czy to moje odczucia tylko? Szanuję ją za te kolory i kształty kwiatu, ale mało zgrabna.
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
x-ja-a

Re: Kolczaste serce Jagny II

Post »

Iwonka - Może faktycznie nie ma się co zastanawiać. Bardzo lubię lilie i nie chciałabym ich utłuc, a ta jedna, o której pisałam wcześniej nie przeżyła przecięcia cebuli. Ale nabieram odwagi i... ZROBIĘ TO ;:108 :lol:
Wanda - Fajnie, że zajrzałaś, bo ja też często mam wrażenie, że gadam sama ze sobą. Obiecuję, że z każdą wizytą u Ciebie zostawię ślad ;:167 Lilie?... Na kompost??? ;:202 Toż się nie godzi! Ja im znajdę nowe domy, posadzę za płotem, ukradkiem w miejscu pracy poutykam, ale jeszcze nie uśmiercę ;:185 Jak za kilka lat Ci napiszę, że wywaliłam część lilii na kompost to znaczy, że naprawdę już przesadzą z tym rozrastaniem się, więc może nie powinnam się tak zarzekać 8-)
Marta - No cześć :wit I to lubię: konkretnie i rzeczowo. Lady of Shalott teraz odpoczywa, ale wczoraj pstryknęłam Inkę. Proszę, to specjalnie dla Ciebie ;:167

Obrazek

Basia - Dzięki, że jesteś. Dzięki temu odnalazłam Twój wątek ;:167 U mnie jest odwrotnie. To właśnie Mary Ann stoi jak bramkarz w dyskotece i zagradza drogę innym różom, które muszę wiosną przesadzić, bo ich zza tego mięśniaka nie widać :lol: Jalitah w tym roku jakaś nawet dosyć zgrabna jest. W zeszłym była brzydka. W przyszłym też może straszyć. Wiesz jak jest, to jak w przypadku Twojej Red Fairy ;:219

;:3

Moja przyjaciółka ma wodę wyłącznie ze studni. Woda w jej kranach nadal jest, więc jest nadzieja, że tym bardziej na samo podlewanie wystarczy. Bo na deszcz przestałam liczyć. Na dzisiaj zapowiadali ulewy. Z tego co widzę na radarach, to ta nawałnica nad nami rozdrobni się jak zwykle ostatnio na chwilki z pokropieniem... ;:223 Na dodatek wracają upały :cry: Ale róże żyją. Oczywiście właśnie większość z nich ma przerwę w kwitnieniu, ale tworzą się nowe pędy gdzieniegdzie, liście już czasami z plamkami, ale się trzymają, więc oby do mokrej, bardzo, bardzo mokrej, jesieni.
Są takie róże, które ociągają się z kwitnieniem i to jest denerwujące, ale za to kiedy inne zbierają się do drugiego kwitnienia, marudery właśnie mają swoje pięć minut. Jak na przykład Voyage, który właśnie osiągnął apogeum (zdjęcie z dzisiaj)

Obrazek

Długo też kazała na siebie czekać Eifelzauber. To naprawdę wieża. W zeszłym roku przesadziłam ją na tył rabaty, bo to róża, która wyrasta bardzo wysoko i kwitnie na czubku. Ale ze mnie kiepski groomer róż i może lepiej cięta kwitłaby bardziej po całym krzewie. Fajna, silna i zdrowa róża

Obrazek

Kolejna róża z historią. Bathsheba. Upragniona, wyczekiwana. Przyjechała do mnie od samego Mistrza (z uroczym pośrednikiem ;:167 ) i cały zeszły rok była marnym pędem. W tym roku dokarmiłam, dostarczałam wodę w ukłonach, pieliłam ostrożnie, bo coś się zaczęło z ziemi pokazywać i wreszcie coś się zadziało. Mam nadzieję, że z każdym rokiem będzie coraz lepiej

Obrazek

kwiaty ma śliczne

Obrazek

Eglantyne chyba doszła do wniosku, że straciła pierwsze miejsce w konkursie na kapryśnicę tej rabaty i też się postanowiła pokazać z nieco lepszej strony, chociaż do silnego krzewu nadal jej daleko. Nie pozbywam się jej, bo uwielbiam jej kwiaty i zapach (w tle Bathsheba)

Obrazek

O Garden of Roses można w nieskończoność. Ona praktycznie nie odpoczywa, ledwo przekwitnie a już pojawiają się kolejne kwiaty. O ich urodzie nie trzeba nic mówić

Obrazek

Obrazek

A niektóre odpoczywają. Dosłownie :D

Obrazek

Czy ja już mówiłam, że jedną z moich najukochańszych róż jest Rosengrafin Marie Henriette? Na pewno i to wiele razy. Oto kolejny powód. Miałam dwie w rabacie, którą wiosną zlikwidowałam i róże na niej rosnące porozsadzałam albo oddałam. Ku mojej rozpaczy jedna z RMH zniknęła! Pamiętałam, że wiosną przycięłam ją krótko, ale jak przyszło do przesadzania, w miejscu w którym rosła było zupełnie pusto. Byłam przekonana, że mój psi łobuz ją wykopał. Rabata została zlikwidowana, wyrównana i gotowa do koszenia. Ale zupełnie przypadkiem, przechodząc zauważyłam purpurowe listki, które każdy różomaniak rozpozna natychmiast. Moja Heńka! Wykopałam ostrożnie korzeń z maleńkim pędem, przygotowałam dołek z kompostem, posadziłam i czekałam.... Dzisiaj wygląda tak:

Obrazek

jej siostra też będzie zaraz kwitła, ale drugi raz.

Na tej rabacie jest wbrew pozorom sporo róż. Ale w lipcu to nie one zdobią, w lipcu królują one - jeżówki (i śliczny chwast - przymiotno białe, którego nie usuwam jak nie muszę, bo je lubię)

Obrazek

A po odwiedzinach u np. niejakiej Iwonki 1 ( ;:167 ) nabieram ochotę na powrót do prób z odmianowymi jeżówkami. One są takie wdzięczne. I dobrze znoszą suszę :D
Awatar użytkownika
zabkamarta
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2062
Od: 1 maja 2017, o 18:41
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław okolice

Re: Kolczaste serce Jagny II

Post »

Dziękuję za Inke naprawdę ma piękny kolor. Ostatnio coś ciągnie mnie do żółtego ;:306
Awatar użytkownika
nena08
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2648
Od: 8 lut 2012, o 10:06
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Kolczaste serce Jagny II

Post »

jajagna pisze: Kasiu - Nie wiem na czym to polega, ale akurat imię Kurfurstin Sophie pamiętam od ręki, za to nie jestem w stanie zapamiętać (i tu sięgam do notatek) imienia Prix P.J. Redoute ;:219
To ja mam odwrotnie. Nie mogę zapamiętać pisowni Kurfurstin Sophie, więc nazywam ją Zośką ;:306, a z Prix nie miałam nigdy kłopotu.
Na Kurfurstin Sophie polowałam od dłuższego czasu i wreszcie się udało w tym roku. Na razie siedzi w donicy, bo nie chciałam ryzykować wysadzeniem na rabatę kolejnego koszmarka w typie Lovely Pink ;:306

Bathsheba cudowna, cały czas na mojej liście. Postanowiłam poczekać, aż będzie dostępna w kraju.
Z Olivia Rose też jestem zadowolona. Właśnie zaczyna drugie kwitnienie i ten idealnie zbudowany krzaczek ;:173 , jak na zdjęciu z katalogu.
Awatar użytkownika
irpam
500p
500p
Posty: 541
Od: 10 lip 2017, o 17:30
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: opole

Re: Kolczaste serce Jagny II

Post »

Jagno - też jestem zadowolona z Garden of Roses. Posadzona wiosną kwitnie prawie bez przerwy. Cieszę się, że dałam się na nią namówić pod wpływem Forum.
A jak Ci rośnie Eglantyna? Kupiłam wiosną w markecie kartonik z napisem Olivia, ale wiem już ,że to nie ona. Prawdopodobnie to Eglantyne. Korzeń był duży i mocny i widzę, że wsadzona do doniczki rwie się do kwitnienia.
Co do lilii. Ja moje praktycznie co roku przesadzam, w zależności gdzie mi zapasuje. Przy okazji dzielę małe cebulki i sadzę je osobno.
Pozdrawiam :wit
Pozdrawiam i zapraszam, Irena
Ogród i róże Ireny
x-ja-a

Re: Kolczaste serce Jagny II

Post »

Marta - ja jakoś ostrożnie z tym żółtym w ogrodzie. Nie mam pojęcia czemu. Inka jest jedyną moją różą stricte żółtą i jak na tę chwilę nie mam w planach się "dożółcać" :D Są żółciutkie storczyki?

Ania - Nena - he he, śmiesznie, ciekawe z czego to wynika, że jedne nazwy łapiemy szybciej a inne nie. Na pewno musi być coś co nam się kojarzy i przez to zapamiętujemy, ale jakoś nie mogę sobie uświadomić kiedy i co w moim życiu mogę skojarzyć ze słowem "kurfurstin". Najwyraźniej coś musiało mieć miejsce w moim poprzednim wcieleniu. Mam też różę Eifelzauber, której nazwę zawsze wymawiam z wybitnym, niemieckim akcentem, przy czym warto wspomnieć, że niemieckiego kompletnie nie znam :;230 Zośka jest zmienną różą, ale nie szaleje, jest mniej lub bardziej różowa, ma bardziej, lub mniej wyraźny rumieniec i tyle. Nie straszy kiczem, daj jej szansę ;:108 Moja Bathsheba mocno wystawiała na próbę moją cierpliwość. Cały zeszły rok była marnym badylkiem, dopiero w tym roku wypuściła kolejne pędy, ale cieniutkie, jak na pnącą przystało. Jak już ją kupisz, to w zestawie z kratką :D Porównuję ją sobie z Crown Princess Margaretą i na tę chwilę wolę siłę tej drugiej. Ale zobaczymy co przyniesie kolejny rok. Olivia jest cudna, potwierdzam ;:167

Irenko - ja się dałam namówić na pierwszą Garden of Roses, z tego co pamiętam głównie za sprawą Daysy. Teraz mam trzy Gardenki i je uwielbiam wszystkie, chociaż jedna rośnie bardziej w górę niż w szerz. Eglantyne miałam już kilka lat temu, przesadziłam trzy lata temu, ale rosła kiepsko, przemarzała, w ciągu roku wytworzyła jeden pęd z dwoma kwiatami i tyle. Oddałam bidę w dobre ręce i kupiłam drugą, którą posadziłam obok. Sadzonka przyjechała piękna, dorodna, cieszyłam się, że wreszcie zobaczę jak ta róża może wyglądać, bo bardzo lubię jej kwiaty. Ale i ta w kolejnym roku wyglądała gorzej. Przyzwyczaiłam się do tego, że wszystkie moje róże muszą przejść na odwyk, bo u mnie nie dostają nawozów mineralnych ani żadnej chemii, więc się nie zmartwiłam. Ale i w tym roku Eglantynka nie pokazała się z najlepszej strony, ale to chyba moja wina. Dorotka mi mówiła, że to bardzo żarłoczna róża, lubi dużo jeść i pić a moja na dodatek rośnie w miejscu, gdzie słońca ma tylko kilka godzin, od wczesnego popołudnia już cień. Ale u Dorotki (jak zwykle) to ogromny, cudowny krzew, więc potencjał ta róża ma.

;:3

Nadal nie było ulewy. Pokropiło ze dwa razy i tyle. Piszę informacyjnie, trochę też ad acta, bo jak za rok będziemy narzekać, że ten sezon jest trudny, to sobie wrócę do wpisów z tego roku i może będzie mi lżej.
Róże pomału zbierają się do drugiego kwitnienia, jedne szybciej inne wolniej, ale cały czas w ogrodzie są kwiaty róż. Dobrze, że nie zgrywają grafików. Zaczyna się też pojawiać czarna plamistość, ale koszmaru jeszcze nie ma. Ile mogę to obrywam i obserwuję, które róże są tymi, które są ogniskiem choroby i na tę chwilę mam dwa typy: Granny i moja nn-ka, która chyba jest Nadią Renaissance, ale wpływ może mieć też fakt, że obie rosną w sporym zagęszczeniu bylinowo-różanym, więc o przewiew trudno. Dojrzałam już do tego, że jeżeli nadal będą chorowały i zarażały, to się pożegnamy :(
Mam też krety, które z powodu suszy kopią korytarze blisko powierzchni bo niżej glina zbita na kamień, no i z ulgą wyłażą na rabatach, bo tam bardziej miękko. Nie podgryzają korzeni, wyjadają pędraki, mają śliczne rączki i są pod częściową ochroną, więc mieszkamy tak sobie razem, ale muszę bacznie obserwować, bo potrafią wykopać spory tunel tuż przy korzeniu róży i ta, nie wiedzieć czemu (no potem już wiedzieć) zaczyna marnieć, jako, że niemal wisi w powietrzu. Dlatego przy podlewaniu jeżeli zauważę, że woda znika błyskawicznie w jednym miejscu, już wiem, że trzeba dziurę zasypać, uklepać i zalać wodą.
Zrobiłam sobie spis swoich róż. Wychodzi na to, że mam 70 odmian, niektóre po dwa, lub trzy krzewy, więc nadal kręcę się wokół setki krzaczków. Przy każdej odmianie zapisywałam sobie ilość krzyżyków z Rosebook'a dotyczących chorób i z radością odkryłam, że większość róż mam odpornych na mączniaka i czarną plamistość, więc przy względnie dobrej opiece powinny cieszyć a nie martwić. Oczywiście życie nie zawsze pokrywa się z internetem, więc niektóre teoretycznie mega zdrowe mają kropki - jak na przykład Angela i Leonardo da Vinci ;:202 a te niby mnie odporne są bardzo zdrowe, jak na przykład Garden of Roses czy Bosobel ;:215 Zarówno Angela jak i Leoś zostają bez dwóch zdań i będę szukała przyczyny ich plamistości. U Tantau pojawiły się nowości. Tak sobie, dla rozrywki wpisałam w filtr nowe róże, które są odporne na wszystko, łącznie z mrozem. Wyskoczyło kilka pozycji, między innym Desiree i Matthias Claudius Rose. I ta druga bum! - jest w moim ulubionym sklepie na F. :tan
Przyjechał piękny, pękaty krzew z dużą ilością pąków. Codziennie biegałam i czekałam na pierwszy kwiat, bo w necie można znaleźć zdjęcia niemal wyłącznie katalogowe, a te wiadomo, zawsze prześliczne. Jak dla mnie pod względem kwiatów Matthias Claudius jest niemal bratem bliźniakiem Garden of Roses. Kwiat w pąku jest intensywnie morelowy, potem w miarę rozkwitania blednie i nabiera różu, ale jest chyba nieco mnie napakowany niż u Gardenki.

Obrazek

Obrazek

Mam wobec niego spore oczekiwania, chociaż wiem, że tak jak pisałam Irence, moje róże muszą przejść odwyk od nawozów mineralnych i chemii, bo u mnie wyłącznie organicznie i eko. Więc mam świadomość, że Matthiasowi trzeba będzie wybaczyć, jeżeli w przyszłym roku będzie wyglądał dużo gorzej, ale mam nadzieję, że szybko się ogarnie i zrozumie, że to dla jego dobra.
Tu na pierwszym planie rozpoczynająca drugą fazę cudów Queen of Sweden (raczej na pewno dokupię jej siostrę) i w tle Garden of Roses. No czy nie podobni z Matthiasem?

Obrazek

No i na koniec wreszcie zestaw późno-letni czyli zaczynające drugie kwitnienie róże i kontynuujące kwitnienie jeżówki

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nadal wysyłam modły o deszcz :?
Awatar użytkownika
apus
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5328
Od: 26 kwie 2007, o 21:57
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Re: Kolczaste serce Jagny II

Post »

Jagienko, mam nadzieję że Twoje modły zostaną szybko wysłuchane i szybko spanie jakiś odżywczy deszcz. Ja liczę, że u mnie dzisiaj będą poprawiny i znowu popada, chociaż póki co ani jednej chmurki nie ma :roll:
Matthias Claudius urodziwy chłopak ;:167 a jaki docelowo ma mieć rozmiar? W typie Garden? Faktycznie ciut podobne są.
Queen of Sweden zachwyca mnie od kilku lat, trochę żałuję że jej w tym roku nie kupiłam, tylko pozwoliłam sobie na jakieś nijakie dwie, które niestety chorują ;:222
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
Awatar użytkownika
zabkamarta
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2062
Od: 1 maja 2017, o 18:41
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław okolice

Re: Kolczaste serce Jagny II

Post »

Są żółte storczyki i ostatnio mam mocne ciągoty właśnie do żółtych ;:131 wczoraj właśnie jednego takiego sobie zamówiłam ;:167
Awatar użytkownika
daysy
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4551
Od: 13 lut 2014, o 12:45
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: woj.łódzkie

Re: Kolczaste serce Jagny II

Post »

Jagna czytam, że u Ciebie też sucho, wiem co to znaczy, mam to samo. Od dwóch dni troszkę pada, ale ziemia wilgotna tylko po wierzchu, głębiej nadal sucho. Czytam, że jesteś zadowolona z Gardenki ;:333 i Queen of Sweden ;:167 Obie śliczne i nad wyraz zdrowe, szczególnie ważne w tak trudnych warunkach jak mamy obecnie.
Nawoziłaś drugi raz róże?
Pozdrawiam Daysy
Zapraszam
Róże i bajkowy świat ogrodów 2018
Awatar użytkownika
Wanda7
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 16010
Od: 2 wrz 2010, o 13:17
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka

Re: Kolczaste serce Jagny II

Post »

U mnie wczoraj wreszcie była błogosławiona ulewa! Chyba pierwsza od marca!
Czytałam o róży Garden of Roses i nie mogę wyjść ze zdumienia, że tak ją chwalicie. Ja pod wpływem forum kupiłam pięć krzaczków. Miałam je ze trzy lata i ciągle się wkurzałam, bo kwiatki ledwie rano zakwitły, to wieczorem już zemdlone zwisały jak pomięte szmatki. Ani słońce tej róży nie odpowiadało, ani deszcz. No i pozbyłam się ich bez żalu... Jak to dziwnie się plecie w różnych ogrodach. :wink:
Awatar użytkownika
dorotka350
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 5486
Od: 26 maja 2014, o 20:18
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Kolczaste serce Jagny II

Post »

Jagna, kiedyś, dawno temu też nie bardzo lubiłam żółte róże...Ale gust mi się zmienił i mam ich całkiem sporą gromadkę, więc kto wie, może i Tobie się odmieni? :wink:
Mam nadzieję, że Twoja Bathsheba po obejrzeniu tego zdjęcia się zawstydzi i będzie miała za punkt honoru dorównać starszej o rok koleżance. Wrzucę zdjęcie mojego krzaka. To tak na chwilę, a potem usuń, bo nie chcę zaśmiecać Twojego wątku.

Poszalała tak, że w błyskawicznym tempie zarosła całą kratkę ;:202
Zablokowany

Wróć do „Moje róże !”