Ogród Madzi - część 4
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12106
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Ogród Madzi - część 4
Mnie jakoś wypracowywanie odporności na presję zupełnie nie idzie…
Pozdrawiam!
LOKI
Pozdrawiam!
LOKI
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Madzi - część 4
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12106
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Ogród Madzi - część 4
Kochana, od presji to ja zaczynam tonąć, a nie płynąć, i to generalnie dużo wcześniej niż inni… Bardzo źle znoszę. I w sumie dlatego cieszę się, że w robocie mam sympatyczną szefową, która nie ma w zwyczaju dociskać śruby.
Taleba nie czytałem, gorzej, absolutnie nic mi to nazwisko nie mówi.
Pozdrawiam!
LOKI
Taleba nie czytałem, gorzej, absolutnie nic mi to nazwisko nie mówi.
Pozdrawiam!
LOKI
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Madzi - część 4
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12106
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Ogród Madzi - część 4
Chwilowo utonąłem (a może utknąłem?) w cyklu o wikingach Cherezińskiej…
U mnie po wyjątkowo suchym lutym (nawet gazety pisały, że wszelkie rekordy zostały pobite – w całej Francji były bodajże trzydzieści dwa dni z rzędu bez deszczu) jak zaczęło padać, to pada codziennie… Zrobiło się wybitnie jesiennie, nie wiosennie, zwłaszcza że do tego wieje że łeb chce urwać…
Czekam na więcej fotek.
Pozdrawiam serdecznie!
LOKI
U mnie po wyjątkowo suchym lutym (nawet gazety pisały, że wszelkie rekordy zostały pobite – w całej Francji były bodajże trzydzieści dwa dni z rzędu bez deszczu) jak zaczęło padać, to pada codziennie… Zrobiło się wybitnie jesiennie, nie wiosennie, zwłaszcza że do tego wieje że łeb chce urwać…
Czekam na więcej fotek.
Pozdrawiam serdecznie!
LOKI
- jolifleur
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1441
- Od: 30 lip 2012, o 14:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zacisze Gwda Mała
Re: Ogród Madzi - część 4
Witaj Madziu, podczytałam o czym z LOKI pisałaś
Płynąć z prądem to trudna sprawa. Czytam i zgłębiam te tematy i niby w teorii wszystko wiem ale zastosować to w praktyce to już całkiem inna bajka Niby wiem że trzeba płynąć a i tak się szarpię pod prąd. Właśnie mam taki ciężki czas i przez to ZERO czasu dla siebie. Ale cały czas pracuję nad swoim wnętrzem ;) Może wreszcie coś z tego będzie ;)
Na razie zazdroszczę Tobie osiągnięcia takiego poziomu
Płynąć z prądem to trudna sprawa. Czytam i zgłębiam te tematy i niby w teorii wszystko wiem ale zastosować to w praktyce to już całkiem inna bajka Niby wiem że trzeba płynąć a i tak się szarpię pod prąd. Właśnie mam taki ciężki czas i przez to ZERO czasu dla siebie. Ale cały czas pracuję nad swoim wnętrzem ;) Może wreszcie coś z tego będzie ;)
Na razie zazdroszczę Tobie osiągnięcia takiego poziomu
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Madzi - część 4
Loki,
myślę, że pomiędzy utknięciem a utonięciem w określonych książkach jest różnica.
Chyba jednak wolę w nich tonąć
Właśnie zakupiłam ,,Sydonię" Cherezińskiej.
Niestety, musi poczekać w kolejce do czasu aż poradzę sobie z kilkunastoma innymi książkami.
Udało mi się zrobić zdjęcia zimowego ogrodu, chyba ostatnie takie w tym sezonie.
Ewo,
pomiędzy ,,płynięciem z prądem" a ,,płynięciem" jest zasadnicza różnica.
Pierwsze pojęcie bardziej pasuje do zachowań oportunistycznych, drugie jest przejawem pragmatyzmu.
Nie można więc tych pojęć utożsamiać ze sobą.
Absolutnie nie chcę, abyś źle mnie zrozumiała, nie mam też zamiaru Ciebie, ani nikogo innego pouczać, ale moim zdaniem moment, w którym przestajemy mieć czas dla siebie oznacza, ze należy zrewidować i zmienić różne sprawy zanim one zmienią nas.
myślę, że pomiędzy utknięciem a utonięciem w określonych książkach jest różnica.
Chyba jednak wolę w nich tonąć
Właśnie zakupiłam ,,Sydonię" Cherezińskiej.
Niestety, musi poczekać w kolejce do czasu aż poradzę sobie z kilkunastoma innymi książkami.
Udało mi się zrobić zdjęcia zimowego ogrodu, chyba ostatnie takie w tym sezonie.
Ewo,
pomiędzy ,,płynięciem z prądem" a ,,płynięciem" jest zasadnicza różnica.
Pierwsze pojęcie bardziej pasuje do zachowań oportunistycznych, drugie jest przejawem pragmatyzmu.
Nie można więc tych pojęć utożsamiać ze sobą.
Absolutnie nie chcę, abyś źle mnie zrozumiała, nie mam też zamiaru Ciebie, ani nikogo innego pouczać, ale moim zdaniem moment, w którym przestajemy mieć czas dla siebie oznacza, ze należy zrewidować i zmienić różne sprawy zanim one zmienią nas.
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12106
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Ogród Madzi - część 4
@ Madziagos – ano jest różnica, stąd też i moje wahanie… Pierwszy tom („Saga Sigrun”) mnie naprawdę znudził i rozczarował… Ale jako że to Cherezińska, jako że inne jej powieści (chociażby znakomity dyptyk „Harda” + „Królowa”) czytałem i uwielbiam, stwierdziłem, że może spróbuję cyklowi dać jeszcze jedną szansę, zwłaszcza że to był w zasadzie debiut literacki autorki (wcześniej popełniła tylko dwie biografie, jedną we współpracy z osobą, której biografia dotyczyła, drugą na podstawie pamiętników delikwenta)… No i drugi tom („Ja jestem Halderd”) już o wiele bardziej mi przypadł do gustu, choć też jeszcze widać, że autorka dopiero się rozkręca. Dzisiaj pewnie zabiorę się za trzeci („Pasja według Einara”) i mam nadzieję, że będę czytał go już z zapartym tchem, niczym „Hardą” czy „Grę w kości”. Bajdełejem – najnowsza powieść Cherezińskiej o pomorskiej wiedźmie też już u mnie jest i też czeka w kolejce innych książek na swoją kolej.
A czas wolny to dla mnie święta rzecz i bardzo mocno dbam o to, żeby mi go czasem coś nie zeżarło.
Pozdrawiam serdecznie!
LOKI
A czas wolny to dla mnie święta rzecz i bardzo mocno dbam o to, żeby mi go czasem coś nie zeżarło.
Pozdrawiam serdecznie!
LOKI
- Florian Silesia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2320
- Od: 3 lip 2016, o 19:56
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jastrzębie-Zdrój
Re: Ogród Madzi - część 4
Piękne oczary! Podziwiam i podpatruję, czego u mnie brak.
- jolifleur
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1441
- Od: 30 lip 2012, o 14:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zacisze Gwda Mała
Re: Ogród Madzi - część 4
"... moim zdaniem moment, w którym przestajemy mieć czas dla siebie oznacza, ze należy zrewidować i zmienić różne sprawy zanim one zmienią nas."
Masz rację ale czasem w życiu tak się dzieje, że pomimo to, że starasz się zawracać rzekę życia i płynąć wg własnego uznania to cały Twój świat tak się układa, że Twoje wysiłki spełzają na niczym. Właśnie jestem w takim momencie. Doszłam do wniosku, że to jakaś lekcja, którą muszę przerobić i nie da się tego uniknąć, więc pokornie się z tym pogodziłam i przestałam się "stawia" ;) Niedługo znowu zaświeci słońce i będzie lepiej
Buziaki.
Masz rację ale czasem w życiu tak się dzieje, że pomimo to, że starasz się zawracać rzekę życia i płynąć wg własnego uznania to cały Twój świat tak się układa, że Twoje wysiłki spełzają na niczym. Właśnie jestem w takim momencie. Doszłam do wniosku, że to jakaś lekcja, którą muszę przerobić i nie da się tego uniknąć, więc pokornie się z tym pogodziłam i przestałam się "stawia" ;) Niedługo znowu zaświeci słońce i będzie lepiej
Buziaki.
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Madzi - część 4
Na początek się pochwalę.
Przybyło mi:)
Loki,
czytałeś może którąś z powieści Gortnera?
Czas wolny, czyli czas dla siebie to również dla mnie świętość.
Zasada ta sprawdza się zwłaszcza w momentach krytycznych.
Bez względu na to co się wokół dzieje trzeba stawiać granice i tworzyć strefę buforową pomiędzy obowiązkami, powinnościami a sobą samym.
Najlepsze jest to, ze działając w taki sposób okazuje się, że ta cała reszta nie jest aż tak absorbująca jakby mogło się wydawać.
Wystarczy się zdystansować.
Florian,
w tym roku oczary dopiero rozwijają kwiaty.
Późno, ale druga połowa lutego i właściwie jak dotąd cały marzec upłynęły w dużej mierze pod znakiem całodobowego mrozu.
Kwiaty oczaru są odporne na mróz, ale krzew ten potrzebuje nieco ciepła w dzień aby zakwitnąć.
Ewo,
nie wiem, co się dzieje, nie moja sprawa zresztą.
Jednak ja stoję na stanowisku, że nie należy zachowywać się biernie w żadnej sytuacji.
Ktoś, kto nie walczy często staje się w oczach innych przedmiotem, z którym można zrobić wszystko i wykorzystać w dowolny sposób.
Wielu ludzi skrywa sobie na prawdę ciemne oblicze, które ujawnia się, kiedy na to pozwolimy.
Nieprzewidziane, losowe sytuacje nieraz potrafią wywrócić życie do góry nogami, to prawda.
Czasem rzeczywiście nie pozostaje nic innego, jak coś takiego wziąć na klatę, ale to też nie znaczy, żeby pozwolić aby sprawy toczyły się wyłącznie własnym torem ponieważ można dać się stłamsić na amen.
Przybyło mi:)
Loki,
czytałeś może którąś z powieści Gortnera?
Czas wolny, czyli czas dla siebie to również dla mnie świętość.
Zasada ta sprawdza się zwłaszcza w momentach krytycznych.
Bez względu na to co się wokół dzieje trzeba stawiać granice i tworzyć strefę buforową pomiędzy obowiązkami, powinnościami a sobą samym.
Najlepsze jest to, ze działając w taki sposób okazuje się, że ta cała reszta nie jest aż tak absorbująca jakby mogło się wydawać.
Wystarczy się zdystansować.
Florian,
w tym roku oczary dopiero rozwijają kwiaty.
Późno, ale druga połowa lutego i właściwie jak dotąd cały marzec upłynęły w dużej mierze pod znakiem całodobowego mrozu.
Kwiaty oczaru są odporne na mróz, ale krzew ten potrzebuje nieco ciepła w dzień aby zakwitnąć.
Ewo,
nie wiem, co się dzieje, nie moja sprawa zresztą.
Jednak ja stoję na stanowisku, że nie należy zachowywać się biernie w żadnej sytuacji.
Ktoś, kto nie walczy często staje się w oczach innych przedmiotem, z którym można zrobić wszystko i wykorzystać w dowolny sposób.
Wielu ludzi skrywa sobie na prawdę ciemne oblicze, które ujawnia się, kiedy na to pozwolimy.
Nieprzewidziane, losowe sytuacje nieraz potrafią wywrócić życie do góry nogami, to prawda.
Czasem rzeczywiście nie pozostaje nic innego, jak coś takiego wziąć na klatę, ale to też nie znaczy, żeby pozwolić aby sprawy toczyły się wyłącznie własnym torem ponieważ można dać się stłamsić na amen.
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12106
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Ogród Madzi - część 4
Gratuluję źrebca! W kwestii czasu wolnego – czytając to, co piszesz, mam ochotę klaskać dłońmi o uda* i pokrzykiwać „tak, tak, zaiste tak”. Wyznaję kropka w kropkę te same zasady co Ty. Miałem kiedyś magistranta pracoholika, który zamęczał mnie pytaniami zawodowymi w weekendy czy późnymi wieczorami i długo nie potrafił zrozumieć dlaczego mnie tym irytuje… W końcu udało mi się go wytresować (i dobrze, bo ciągle jest u nas w zespole, teraz już jako doktorant – tyle że już nie mój, bo habilitacji nie mam).
Wracając do Cherezińskiej i jej Północnej Drogi – moje nadzieje się spełniły. Trzeci tom, „Pasja według Einara” wciągnął mnie jak bagno, nie mogłem się od niego oderwać, to już była ta Cherezińska, którą znam i uwielbiam, a czwarty i ostatni, „Trzy młode pieśni”, który właśnie czytam, jest równie dobry co trzeci. Dobrze, że nie odłożyłem lektury na półkę po pierwszym tomie, który przyprawiał mnie o lekkie nudności.
Pozdrawiam!
LOKI
* - napisałem „udami o dłonie” i musiałem poprawiać. Strajk na kolei, który sprawił, że cały tydzień wstawałem o 4:30 rano (nad ranem?) i spałem po sześć (lub mniej) godzin na dobę dał mi ostry wycisk. W robocie też już narobiłem głupot przez to przemęczenie.
Wracając do Cherezińskiej i jej Północnej Drogi – moje nadzieje się spełniły. Trzeci tom, „Pasja według Einara” wciągnął mnie jak bagno, nie mogłem się od niego oderwać, to już była ta Cherezińska, którą znam i uwielbiam, a czwarty i ostatni, „Trzy młode pieśni”, który właśnie czytam, jest równie dobry co trzeci. Dobrze, że nie odłożyłem lektury na półkę po pierwszym tomie, który przyprawiał mnie o lekkie nudności.
Pozdrawiam!
LOKI
* - napisałem „udami o dłonie” i musiałem poprawiać. Strajk na kolei, który sprawił, że cały tydzień wstawałem o 4:30 rano (nad ranem?) i spałem po sześć (lub mniej) godzin na dobę dał mi ostry wycisk. W robocie też już narobiłem głupot przez to przemęczenie.
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1430
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Ogród Madzi - część 4
Cześć Madziu!
Cudny mały konik!
A kto jest matką tego źrebięcia?
W kwestii podejścia do życia masz rację. Twoje podejście jest tak racjonalne, że dla ludzi bardziej emocjonalnych / sentymentalnych jest trudne do wykonania, nieraz wręcz niewykonalne.
Ale o odpowiedzialności za własny los warto przypominać.
Pozdrawiam przedwiosennie!
Cudny mały konik!
A kto jest matką tego źrebięcia?
W kwestii podejścia do życia masz rację. Twoje podejście jest tak racjonalne, że dla ludzi bardziej emocjonalnych / sentymentalnych jest trudne do wykonania, nieraz wręcz niewykonalne.
Ale o odpowiedzialności za własny los warto przypominać.
Pozdrawiam przedwiosennie!
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."