Kobea i jej uprawa cz.5
- Rzepka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2729
- Od: 30 mar 2014, o 14:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Kobea i jej uprawa cz.5
Ja też raczej nie uszczykuję, ale jakaś wypłoszowata się robi, najbardziej mi zależy na wcześniejszym kwitnieniu, tak żeby nasionka zebrać.
Sauromatum, piękna sadzonka.
Całego krzaczka nigdy nie przechowywałam, ale zdarzyło mi się ukorzenić szczepki jesienią, sądziłam, że wcześniej zakwitnie, ale kwitły w tym samym czasie, co te sadzonki pozyskane z wysiewu.
Pozdrawiam Irena
Sauromatum, piękna sadzonka.
Całego krzaczka nigdy nie przechowywałam, ale zdarzyło mi się ukorzenić szczepki jesienią, sądziłam, że wcześniej zakwitnie, ale kwitły w tym samym czasie, co te sadzonki pozyskane z wysiewu.
Pozdrawiam Irena
- Świnka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 424
- Od: 8 mar 2009, o 17:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków Nowa Huta
Re: Kobea i jej uprawa cz.5
Sauromatum piękna roślina! Moja tak wyglądała ubiegłej wiosny, a nie w zimie w domu. Zimą po prostu padła... i koniec.
Loki no to czekamy, może coś jeszcze wyrośnie w tych doniczkach marcowych.
Loki no to czekamy, może coś jeszcze wyrośnie w tych doniczkach marcowych.
Pozdrawiam, Ilona
- Świnka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 424
- Od: 8 mar 2009, o 17:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków Nowa Huta
Re: Kobea i jej uprawa cz.5
Wczoraj doczekałam się pierwszych kiełków z nasion przeniesionych na początku marca do doniczek.Locutus pisze:Ja też sieję bez cudowania ? do doniczki, przykrywam ziemią i tyle. Jak w tej ziemi się ułożą, tak będą (część jest pewnie na płasko, część bokiem na sztorc)? Aczkolwiek ja sieję zawsze w pierwszej połowie marca. Jeśli chodzi o rok bieżący ? to zamierzam to zrobić dziś.
Pozdrawiam!
LOKI
Tak jak piszesz - jedne na płasko, inne na sztorc, wzeszły bez różnicy. Wszystkie z eksperymentu z mokrą bibułą. Eksperyment kontynuuję na jednym nasionka, które wraz z z nową, czystą bibułą (a ściślej ręcznikiem papierowym) przeniosłam do woreczka strunowego. Nie jestem pewna, czy ten egzemplarz jest nadal zdrowy, czekam co się okaże.
Pozdrawiam, Ilona
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 9
- Od: 2 kwie 2019, o 17:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Kobea i jej uprawa cz.5
Przestudiowałam wszystkie wątki dotyczące uprawy kobei i w tym roku postanowiłam i ja spróbować. Potrzebuję niewiele, na balkon więc 16.02 wysiałam po 4 nasiona kobei białej i fioletowej - nasiona Legutko, siałam po 24 godzinnym namoczeniu w letniej wodzie, nasiona na sztorc. Po 10 dniach doczekałam się jednego kolanka kobei białej, kolanko siedziało długo w ziemi w końcu wyszło w kasku... Udało się go zdjąć ale liścienie były trochę zniekształcone - widać, że chciały rosnąć a kask je ograniczał , ale mimo to ta roślinka ładnie rośnie. Z fioletowej 01.03. wzeszłą jedna sztuka - też w kasku!! Tym razem też udało się kask zdjąć, ale ta już rośnie marnie, strasznie wolno i daleko jej do białej koleżanki. W międzyczasie, 23.02 posiałam resztę nasion kobei z firmy Legutko - po wcześniejszym namoczeniu, nasiona na sztorc - z tego siewu po dziś dzień nie wzeszło nic! Ponieważ bardzo chciałam mieć kobeę kupiłam ponownie nasiona, tym razem z firmy Toraf. Dnia 02.03. połowę wyłożyłam na mokry wacik w ciepłe miejsce, a połowę po prostu wetknęłam do ziemi, bez moczenia, na sztorc. Już 10.03 zauważyłam kolanka nad nasionami wetkniętymi w ziemię. Żeby było śmiesznie, wtedy dopiero 2 z 6 nasionek umieszczonych na waciku pokazało maleńki kiełek Jest to pierwszy przypadek w moich uprawach, żeby nasiona w ziemi wykiełkowały mi szybciej niż na waciku. Szokująca jest też dla mnie skuteczność kiełkowania. Z Legutki wyszły mi 2 nasiona na 12, obydwa w kasku, jedno rośnie drugie nie bardzo. Z Torafu wykiełkowało 100% w tempie oszałamiającym i rosną w oczach... Nie wiem czy to wina producenta, czy może nasiona były źle przechowywane? Wszystkie kupowałam w internecie, siałam do tej samej ziemi, w identyczne pojemniki, trzymałam w tym samym oświetleniu... Cieszę, się że w końcu mam wymarzone rośliny. Nie wiem czy mi zakwitną, bo na moim balkonie słońce mam jedynie do około 15, ale i tak mam wiele frajdy z obserwowania jak fajnie rosną
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12116
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Kobea i jej uprawa cz.5
Co do zimowania kobei ? gdzieś tu na forum w wątku poświęconym kobei w postach sprzed lat jest moja historia o tym jak jesienią sobie ukorzeniłem sadzonkę kobei i przez parę lat uprawiałem ją jako roślinę doniczkową, pokojową. Pięknie rosła (obrosła mi całą kuchnię), pięknie i regularnie też kwitła. I byłoby tak dalej gdyby moja żona ? już po przeprowadzce z mieszkania do domu z ogrodem ? nie zdecydowała się jej kiedyś drastycznie przyciąć. Tego kobea już nie przeżyła.
Co do tegorocznych siewów ? posiałem tydzień temu, jak na razie nic nie wzeszło?
Pozdrawiam!
LOKI
Co do tegorocznych siewów ? posiałem tydzień temu, jak na razie nic nie wzeszło?
Pozdrawiam!
LOKI
- Shalina
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1132
- Od: 3 paź 2017, o 17:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Roztocze
Re: Kobea i jej uprawa cz.5
Pozdrawiam Halina
Przydomowy ogród emerytki
Przydomowy ogród emerytki
- Świnka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 424
- Od: 8 mar 2009, o 17:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków Nowa Huta
Re: Kobea i jej uprawa cz.5
Jaka piękna! Halino, kiedy ją wysiałaś?
Moje sadzonki kobei "po przejściach" dopiero rozwinęły liścienie... Ostatecznie pozostały dwie, obie fioletowe i od Legutki.
KatarzynaAnna coś jest na rzeczy z tymi nasionami, ja też podobnie jak Ty musiałam pomóc liścieniom uwolnić się z twardej okrywy nasiennej, której nie mogły rozerwać. Zawsze to robię, więc myślałam, że one po prostu tak mają, niezależnie od producenta i już! Ale, fakt, dotychczas wszystkie moje nasiona kobei pochodziły od tego samego.
LOKI a Twoje już wychodzą?
Moje sadzonki kobei "po przejściach" dopiero rozwinęły liścienie... Ostatecznie pozostały dwie, obie fioletowe i od Legutki.
KatarzynaAnna coś jest na rzeczy z tymi nasionami, ja też podobnie jak Ty musiałam pomóc liścieniom uwolnić się z twardej okrywy nasiennej, której nie mogły rozerwać. Zawsze to robię, więc myślałam, że one po prostu tak mają, niezależnie od producenta i już! Ale, fakt, dotychczas wszystkie moje nasiona kobei pochodziły od tego samego.
LOKI a Twoje już wychodzą?
Pozdrawiam, Ilona
- Shalina
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1132
- Od: 3 paź 2017, o 17:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Roztocze
Re: Kobea i jej uprawa cz.5
Świnko przepraszam nie znam imienia, ja swoją kobeę po trzech dniach moczenia wsadziłam do ziemi 4 marca. Nasionka dostałam od znajomej z FO i jest to moje pierwsze podejście do jej wysiewu
Pozdrawiam Halina
Przydomowy ogród emerytki
Przydomowy ogród emerytki
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12116
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Kobea i jej uprawa cz.5
@ Świnka ? tak, wylazły już i białe i fioletowe. Czapeczki zgubiły same, bez pomocy.
Pozdrawiam!
LOKI
Pozdrawiam!
LOKI
- Świnka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 424
- Od: 8 mar 2009, o 17:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków Nowa Huta
Re: Kobea i jej uprawa cz.5
Moje maluchy po przejściach domagają się już podpórek.
Ten trzeci, bardziej krępy, to odrębna historia. Nasionko "przykleiło" mi się niepostrzeżenie do łubinów, które trzymam w temperaturze 0-10 stopni (w nocy niższa, w dzień wyższa) i tam sobie skiełkowało z własnej, nieprzymuszonej woli...
Ten trzeci, bardziej krępy, to odrębna historia. Nasionko "przykleiło" mi się niepostrzeżenie do łubinów, które trzymam w temperaturze 0-10 stopni (w nocy niższa, w dzień wyższa) i tam sobie skiełkowało z własnej, nieprzymuszonej woli...
Pozdrawiam, Ilona
- Shalina
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1132
- Od: 3 paź 2017, o 17:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Roztocze
Re: Kobea i jej uprawa cz.5
Pozdrawiam Halina
Przydomowy ogród emerytki
Przydomowy ogród emerytki
- mandorla
- 200p
- Posty: 425
- Od: 12 paź 2018, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kobea i jej uprawa cz.5
Pewnie
Ja swoje przycięłam, ucięłam takie dłuższe kawałki pędów, ukorzeniły się ładnie w wodzie i już mam dwa razy więcej kobei, za to (chwilowo) mniejszy problem z tymi długaśnymi, wszędzie wchodzącymi pędami
Ja swoje przycięłam, ucięłam takie dłuższe kawałki pędów, ukorzeniły się ładnie w wodzie i już mam dwa razy więcej kobei, za to (chwilowo) mniejszy problem z tymi długaśnymi, wszędzie wchodzącymi pędami
Pozdrawiam słonecznie, Ika