Ja w ubiegłym sezonie pierwszy raz robiłam rozsadę sałaty. Kierowałam się radami z FO i wyszła świetnie. Wysiałam wcześnie, bo na początku marca, ponieważ zima była łagodna. Stwierdziłam, że zaryzukuję, jak mi zmarźnie to najwyżej posieję od nowa. Zaraz po wykiełkowaniu wystawiłam na zewnątrz do mini inspektu zrobionego na podorędziu z tego co było pod ręką, czyli kilku cegieł i kawałka szyby

. Jak w nocy miał być solidny mróz wnosiłam do garażu. Pod koniec marca wysadziłam do gruntu pod agrowłókninę i do większego inspektu zbudowanego w międzyczasie (oczywiście z pobudowlanych cegieł i starych okien

). Pod koniec kwietnia zajadaliśmy własną sałatę. Ale ubiegłoroczny sezon był specyficzny bo zimy prawie nie było.
Pozdrawiam
Bea