Iguś no właśnie o nim myślałam
Kasiu w piątek Zośka miała wolne więc zrobiłyśmy sobie Dzień matki i córki.
Zaliczyłyśmy Rynki na Bartodziejach i we Fordonie, Galerię Pomorską i myślałam, ze nogi mi wyjdą uszami

Namówiłam ją na 2 zakupy + 1 od rodziców
Ale najważniejsze, że po żadne zakupy nie musiałam się ruszać w sobotę i ten dzień mogłam poświęcić domowi.
Później przechadzka po moim "mega" ogrodzie. Wykluły mi się mocno 2 liliowce, chryzantemy pokazują zielone, reszta też trzyma się dziarsko
Wczorajsza pogoda kompletnie nie wskazywała aby to była zima
A Ty też miałaś wesoły dzionek na szopingu
Już nasze kości nie wytrzymują takich ekstremalnych wycieczek - no co innego wszelkiej maści skupiska ogrodnicze
