Pikowanie pomidorów cz.2
Re: Pikowanie pomidorów cz.2
O przepraszam nie w tym temacie wrzuciłam fotki, już je skasowałam. A co do pikowania to mam parę sztuk z posianych Kumato z Lidla i już trzeba to na dziach zrobić. Jestem ciekawa, kiedy zaczną mi owocować- w sierpniu?
Re: Pikowanie pomidorów cz.2
ela151 u nas 3 pomidorki Kumato z Lidla, jak tylko trochę urosły dwa pierwsze liście właściwe, poszły od razu do gruntu. Kilka jest w domu. W gruncie rosną o wiele lepiej, na noc przykrywane są przezroczystym kubkiem. Jeżeli się uda, to ogławiamy po pierwszym gronie
Re: Pikowanie pomidorów cz.2
Po pierwszym gronie? A mogę się dowiedzieć dlaczego tak wcześnie, domniemam, że z uwagi na późną porę sadzenia?
Re: Pikowanie pomidorów cz.2
Bo wysiane dwa tygodnie temu
Dwa miesiące w plecy. No najwyżej nie ogłowimy tylko podskubiemy następne grona, żeby chociaż jedno dojrzało.

Re: Pikowanie pomidorów cz.2
No tak, rozumiem. A może tak by je do donic i w foliaku podpędzić jeszcze trochę, bo maj zimny jakiś na koniec.
Re: Pikowanie pomidorów cz.2
Jak masz możliwośc to się nie zastanawiaj. Od wysiania do zaowocowania każdy pomidor potrzebuje x dni, ALE w optymalnych warunkach cieplnych i światła. U mnie niestety będzie później.
Re: Pikowanie pomidorów cz.2
Jest teraz czas na lekturę, przeglądam więc wątki o rozsadzie pomidorów. Napiszę i ja o swoich skromnych doświadczeniach. Rozsadę pomidorów robiłem w tym roku po raz pierwszy. Wiedzy szczegółowej żadnej. Kierowałem się jedynie "zdrowym(?) rozsądkiem". Napełniłem kuwety (pojemniczki po mięsie) przypadkową ziemią ogrodniczą (nie był to Pasłęk, ani S...). Nasiona miałem sklepowe, więc w nadmiarze. To ich nie żałowałem. Nasypałem dość gęsto, oprószyłem z wierzchu cienką warstwą ziemi - rozsadę siałem w połowie marca i bałem się posiać zbyt głęboko, żeby nie czekać zbyt długo na wschody. Podlałem bardzo delikatnie (żeby nie wypłukać), ale dość obficie. Nasiona 7 gatunków wykiełkowały po 5 do 12 dni. Jeden busz.
Poczekałem, aż liścienie zrobiły się okazałe i pikowałem najładniejsze roślinki. Większość do 400 g kubeczków, część do doniczek rozsadowych. Kubeczków nie dziurkowałem. Podlewałem co 1-2 dni, ale z dużym umiarem. Używałem butelek "ze smoczkiem" po wodzie mineralnej, dzięki temu, nigdy nie przelałem. Część miałem na południowym parapecie, część na północnym. Nie zauważyłem różnic między sadzonkami. Wszystkie rosły zdrowo, choć w mieszkaniu było za ciepło 25-26 stopni. Hartowałem ze 2-3 razy, dość późno, wkrótce przed wysadzeniem. Wysadziłem do gruntu 19 maja, wcześniej było za zimno. Ze zbiorów byłem bardzo zadowolony.
Żal mi było olbrzymiego nadmiaru siewek. Część rozdałem, a część przepikowałem do dużych doniczek do kwiatów, po kilka. Przypuszczalnie podlewałem je zbyt obficie, bo sadzonki w tych doniczkach strasznie mi wybiegły. Wysadziłem do gruntu 3 na próbę (nie byłem pewien co, były to bawole serca). Wkopałem głęboko, po pierwsze liście. Nie wiele to pomogło, rośliny wybiegały dalej, musiałem je szybko palikować. Jedna uschła, pozostałe dwie były chuderlawe, owocowały bardzo późno i niezbyt obficie.
Wnioski, które mi się nasuwają po tym doświadczeniu i lekturze działu są następujące:
1. miałem sporo szczęścia
2. rozsadę opłaca się robić w nadmiarze - wybrałem ładne siewki, a za resztę, sąsiedzi byli mi wdzięczni
3. nie będę wysadzał wybiegniętych roślin, raczej ukorzenię czuby i ew. wilki.
Poczekałem, aż liścienie zrobiły się okazałe i pikowałem najładniejsze roślinki. Większość do 400 g kubeczków, część do doniczek rozsadowych. Kubeczków nie dziurkowałem. Podlewałem co 1-2 dni, ale z dużym umiarem. Używałem butelek "ze smoczkiem" po wodzie mineralnej, dzięki temu, nigdy nie przelałem. Część miałem na południowym parapecie, część na północnym. Nie zauważyłem różnic między sadzonkami. Wszystkie rosły zdrowo, choć w mieszkaniu było za ciepło 25-26 stopni. Hartowałem ze 2-3 razy, dość późno, wkrótce przed wysadzeniem. Wysadziłem do gruntu 19 maja, wcześniej było za zimno. Ze zbiorów byłem bardzo zadowolony.
Żal mi było olbrzymiego nadmiaru siewek. Część rozdałem, a część przepikowałem do dużych doniczek do kwiatów, po kilka. Przypuszczalnie podlewałem je zbyt obficie, bo sadzonki w tych doniczkach strasznie mi wybiegły. Wysadziłem do gruntu 3 na próbę (nie byłem pewien co, były to bawole serca). Wkopałem głęboko, po pierwsze liście. Nie wiele to pomogło, rośliny wybiegały dalej, musiałem je szybko palikować. Jedna uschła, pozostałe dwie były chuderlawe, owocowały bardzo późno i niezbyt obficie.
Wnioski, które mi się nasuwają po tym doświadczeniu i lekturze działu są następujące:
1. miałem sporo szczęścia
2. rozsadę opłaca się robić w nadmiarze - wybrałem ładne siewki, a za resztę, sąsiedzi byli mi wdzięczni
3. nie będę wysadzał wybiegniętych roślin, raczej ukorzenię czuby i ew. wilki.
Pozdrawiam
-
- 200p
- Posty: 446
- Od: 11 lip 2014, o 12:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podlaskie
Re: Pikowanie pomidorów cz.2
W tym roku trzeba było długo czekać na rozsadzanie pomidorów do gruntu ze względu na zimno jakie było przez dłuższy okres. Trzeba było później sadzić. Chyba większość ludzi sadziła za wcześnie pomidory a później był problem z za dużym ich wzrostem. Ja też tak miałem i na przyszłość będę sadził raczej później w okolicach początku kwietnia. A co do sadzenia nasion to lepiej po 2 sztuki nasion sadzić do małych pojemniczków, nie więcej ani mniej. Bo albo coś nie wzejdzie albo trzeba szybko pikować bo później słabej jakości będzie sadzonka.
Mam tę moc - Sylwek
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2986
- Od: 26 lis 2009, o 18:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Pikowanie pomidorów cz.2
Najlepiej skiełkować na ligninie i skiełkowane nasionka wsadzać do ziemi w równych odstępach lub pojedynczo do kubeczków.
Te nasionka które pierwsze skiełkują są najmocniejsze - jak jest nadmiar nasion to ostatnie kiełkujące można wyrzucić.
Ja;
1) Kiełkuję na ligninie,
2) Wsadzam po kilka(naście) do pojemników z ziemią,
3) Pikuję w fazie liścieni i początku liścia właściwego pojedynczo do wielodoniczek,
4) Przesadzam z wielodoniczek do pojemników 0,5 l,
5) Wsadzam do ziemi po połowie maja.
Te nasionka które pierwsze skiełkują są najmocniejsze - jak jest nadmiar nasion to ostatnie kiełkujące można wyrzucić.
Ja;
1) Kiełkuję na ligninie,
2) Wsadzam po kilka(naście) do pojemników z ziemią,
3) Pikuję w fazie liścieni i początku liścia właściwego pojedynczo do wielodoniczek,
4) Przesadzam z wielodoniczek do pojemników 0,5 l,
5) Wsadzam do ziemi po połowie maja.
Moje nowe imię Szansa 
"Są ludzie, którzy tak boją się śmierci, że rezygnują z życia."

"Są ludzie, którzy tak boją się śmierci, że rezygnują z życia."
Re: Pikowanie pomidorów cz.2
Czy możesz dokładnie opisać mi jak kiełkujesz na ligninie? (grubość, temperatura, wilgotność, oświetlenie)
Ja na wiosnę próbowałem parokrotnie kiełkować tak pomidory i ogórki i nie wyszedł mi ani jeden kiełek.
Ja na wiosnę próbowałem parokrotnie kiełkować tak pomidory i ogórki i nie wyszedł mi ani jeden kiełek.

Pozdrawiam
- jode22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4165
- Od: 22 lut 2011, o 14:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, Rembertów
Re: Pikowanie pomidorów cz.2
Lepiej na waciku, płatku kosmetycznym. Namaczasz go, kładziesz na nim nasionka, wacik do plastikowego pojemniczka po czymkolwiek, pojemniczek do przezroczystej torebki foliowej i stawiasz na grzejniku. Trzeba podłożyć deseczkę, albo gazety i sprawdzić temperaturę. Powinno być 25-30 st., nie więcej. Wietrzyć codziennie. Wschodzą po kilku dniach.
Re: Pikowanie pomidorów cz.2
Uważam, że pomidory tak szybko i tak dobrze kiełkują w ziemi, że szkoda czasu na zabawy. Co niego papryka.
Aga
- mymysteryy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2363
- Od: 6 sie 2014, o 07:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Jaworzno
Re: Pikowanie pomidorów cz.2
Jak ktoś ma tylko kilka sztuk nasion cennej odmiany, to taka "zabawa" nie jest bezpodstawna. Ja kiełkowałam na płatkach kosmetycznych i w przyszłym sezonie też mam zamiar tak robić
.

Re: Pikowanie pomidorów cz.2
Ja cenne odmiany kiełkuje w ziemi, jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby coś nie wykiełkowało. A kiełkują bardzo szybko.Poza tym siejąc w ziemi masz mniejsze prawdopodobieństwo uszkodzenia tak delikatnego kiełka.
Aga
- Rzepka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2729
- Od: 30 mar 2014, o 14:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Pikowanie pomidorów cz.2
Mnie kiełkowanie nasionek pomidorów na waciku nigdy nie wychodzi.
O ile nie mam trudności z kiełkowaniem dyniowatych, to pomidory i papryki nie kiełkują, papryki w minionym sezonie to chyba ugotowałam na kaloryferze, żadna nie wzeszła.
Wsadzam nasionka pomidorów bezpośrednio do ziemii, przykrywam foliową torebką i na kaloryfer.
Pozdrawiam

O ile nie mam trudności z kiełkowaniem dyniowatych, to pomidory i papryki nie kiełkują, papryki w minionym sezonie to chyba ugotowałam na kaloryferze, żadna nie wzeszła.

Wsadzam nasionka pomidorów bezpośrednio do ziemii, przykrywam foliową torebką i na kaloryfer.
Pozdrawiam