Witajcie!
Nareszcie zrobiłam trochę porządku na rabatach. Niestety, tylko trochę, bo ziemia bardziej przypomina mokradła niż ziemię uprawną. Gwiazdnica ma się najlepiej, znacznie lepiej niż rośliny ozdobne. Najbardziej żal mi pierwiosnków kandelabrowych, które powpadały w dziury wymyte przez deszcze. Jedynie japoński uchował się w całości, a nawet ładnie przyrasta. Poprzyrastały też i bardzo dobrze się prezentują niskie prymulki, nie najgorzej mają się ząbkowane, choć jakby ich nieco mniej. Pewnie trzeba będzie pomyśleć o rozmnożeniu pierwiosnków.
Kwitną ciągle krokusy i przebiśniegi, przekwitają ranniki, a zawilce stanęły w miejscu. Nie widać też, by forsycja miała wkrótce pochwalić się kwiatuszkami, a nawet pierwiosnki twardo śpią i zakwitł tylko żółty.
Wczoraj przyjemnie się pracowało, dzisiaj tylko dwie godziny, gdy świeciło słoneczko. Niestety, chmury szybko opanowały niebo i nawet spuściły na ziemię gradową krupę, wiatr zwiększył swoją siłę i zrobiło się tak nieprzyjemnie, że zwinęliśmy
warsztat pracy i uciekliśmy do domu. Ja czuję niedosyt, ale za to Misia bardzo się ucieszyła. Na początku pokazała, jak bardzo jest obrażona, jednak szybko zapomniała i przyszła się poprzytulać.
Martusiu - muszę Cię troszeczkę zmartwić, bo moje krokusy .'Advance' właśnie wygrzebały się z ziemi. Wprawdzie są jeszcze malutkie i trochę niepewne, ale są.
Okazuje się, że z tą chińską różą będą kłopoty, nie mniej dziękuję, że mnie uprzedziłaś.
Za słoneczko dziękuję i wzajemnie życzę go Tobie.
Soniu - dziękuję w imieniu krokusików.

Na mojej działce dominują botaniczne, których ciągle przybywa, są wszędzie i to one nadają wiosenny wygląd działce,

natomiast odmianowych zawsze ubywa, np. z dużej kępy białych ostała sie zaledwie mała kępeczka.
zdjęcia darmowe
Nowo nabyty hibiskus jeszcze nie rozwinął pierwszego pąka, czekam z ciekawością na kwiat.
Siewki ... cóż, część jest naprawdę piękna, natomiast nie zauważyłam Miśki przemykającej do zamykanego pokoju i dopiero gdy usłyszałam dobiegający stamtąd hałas, zorientowałam się, co mogło się wydarzyć.

No i wydarzyło się. Kota zrzuciła kuwetę z celozjami i drugą z wenidium. Starałam się uratować siewki, ale tylko malutką część udało mi się reanimować i teraz dochodzą do siebie, choć nie są już takie ładne.
Do ogrodu można wyjść w każdej chwili, na działkę to już trzeba całą wyprawę organizować i dobrze jeśli pogoda nie zmieni się na gorszą, jak to zadziało się dzisiaj.
Pozdrawiam cieplutko.
Beatko - Ja nie miałam takiego szczęścia, by dziesięć godzin spędzić na działce, ale też nie ma tam specjalnie dużo do roboty ze względu na grząską ziemię, przemoczoną częstymi opadami.

Głownie porządkowałam otoczenie rabat i wnętrze altany. Chwasty mają się bardzo dobrze, jednak nie wchodziłam na rabaty w obawie o pozostawienie dołów po butach.
Niecierpliwie czekam na pierwszy kwiat domowego hibiskusa. Synowa ma już cztery lata i musi go mocno przycinać, bo na tarasie już się nie mieścił.
Żółte krokusy też zostały przerzedzone.
Pozdrawiam wzajemnie.
Iguniu - nie mam pojęcia, jakim kolorem zakwitnie mój domowy hibiskus,

czekam i czekam na pierwszy kwiat.
U mnie też błoto na rabatach i nawet nieustannie wiejące wiatry nie są w stanie ich osuszyć.
Bardzo dziękuję za dobre życzenia i cieplutko pozdrawiam.
Ranników nasiało się sporo, jednak wszystkie już przekwitają.
Alu - już dawno nie było tak, żeby w marcu nie wykonać większości prac działkowych.

Tegoroczny marzec jest wyjątkowo kapryśny i mocno opóźnia robotę.
Moja synowa też ma takiego hibiskusa, ale ona wystawia go na taras, bardzo szybko jej przyrasta. Musiała go dość mocno przyciąć.
Pozdrawiam wzajemnie.
Zastanawiam się, dlaczego kępy krokusów odmianowych zamieniły się w kępeczki.
Danusiu - nie płakaj, ja wprawdzie bywam ostatnio na działce, jednak nie da się zrobić niczego na błotnistych rabatach.

I tak muszę czekać na wysuszenie ziemi, ale obawiam się, że długo to będzie trwało, bo znowu wieszczą deszcze.

A nocne przymrozki też mam, takie do minus czterech stopni.
Dobrych wieści od lekarza życzę i pozdrawiam cieplutko.
Jeden jedyny pierwiosnek ząbkowany chwali się kolorem kwiatka, a z niskich zakwitł jedynie żółty.
Halinko - miło mi gościć Ciebie w moim wątku.

Pierwiosnki i orliki mam głównie z własnego siewu.

Natomiast piwonie w większości to spadek po poprzednich właścicielach działki. Dosadziłam zaledwie trzy odmiany.
U mnie jest dobra ziemia z podłożem gliniastym, ale po kilkunastu latach ulepszania i dzięki gołębiemu guano stała się przyjazna rozmaitym, choć nie wszystkim roślinkom.

Jedyne, co mnie martwi, to że zbyt szybko się nawadnia i długo utrzymuje wodę, co często powoduje gnicie korzonków czy cebulek.
Skoro masz zamiar polować, to życzę powodzenia.
Przebiśniegi rozlazły się dokoła, w kępce ich malutko.
Trzymajcie się ciepło i niech Was słoneczko ogrzewa. 