Witajcie

.
U mnie zima w pełni a dzisiaj świeci takie piękne słoneczko

. Poszłam zrobić mały obchód w ogrodzie i doszłam do wniosku, że rośliny mimo warstwy śniegu czują wiosnę. Na pewno mrozik lekko przyhamował ich wzrost ale jest sporo kiełków, powojniki mają nabrzmiałe pąki i niektóre róże też . Ostatnio kupiłam sobie kilka paczek nasion, nic szczególnego ale takie kolorowe paczuszki cieszą . Zrobiłam sobie też małe plany donicowe i rozpisałam co i gdzie chcę posadzić tego roku

. Stawiam na kupne sadzonki bo niestety moje sianie jakoś marnie mi idzie. Cola coraz lepiej radzi sobie na smyczy. Ostatnio byłam z nią ponad godzinę na spacerze

. Wprawdzie ciągnie jak szalona ale ważne , że w ogóle chce iść. Powoli zacznę uczyć ją chodzenia na luźnej smyczy . Co poza tym ?? W zasadzie nic bo śnieg nie pozwala na więcej ale już powoli zaczynają mnie swędzieć rączki i po tym dzisiejszym obchodzie już zaczęłabym sprzątanie

. Ciekawe czy pogoda pozwoli mi przed turnusem jeszcze cokolwiek ogarnąć na rabatach.
Paul Forges.
Agnieszko malutkie dzieci i szczeniak to jest na prawdę ciężka sprawa. Emilka miała ponad rok i chodziła a pies ją ciągle za nogawki ciągnął. Weronika wtedy chodziła bardzo marnie i bardzo się przewracała i też pies tylko się na nią rzucał itd. To była dla mnie jakaś masakra i nie raz poryczałam się z bezradności. W końcu postanowiłam, że musimy go oddać . Mój eM był na mnie zły i to właściwie była bardziej moja decyzja niż nasza

. Jemu było łatwo mówić bo wracał do domu po 16 i miał w nosie a do tej pory ja musiałam posprzątać, ugotować i jeszcze ogarnąć dwójkę małych dzieci i niesfornego szczeniaka. Tak jak ogólnie radzę sobie tak wtedy po prostu ręce mi opadały

. Ciekawe jak zakończyła się ta sytuacja z Shitzu . Mam nadzieję, że jednak dobrze. Dziewczyny bardzo się cieszą

. Emilka towarzyszy mi popołudniu na spacerze i ogólnie zadowolona jest. U mnie zima nadal trzyma i wiosny nie widać . Pozdrawiam

.
Owoce na róży Lykkefund.
Olu ja tam nie chcę oceniać, żeby nikt nie poczuł się urażony ale najprościej jest zakuć psa w łańcuch i nie przejmować się niczym. Jak dla mnie to nie o to chodzi w tym wszystkim

. Z resztą sama wiesz jak to wygląda na wsi

. Z tym spacerem masz rację

. Ogród nie powinien być jedynym miejscem, które widzi pies. Mimo wszystko pies powinien wychodzić na spacer bo tak jak piszesz czuje nowe zapachy itd . Czytałam gdzieś ostatnio, że pies w ogrodzie nie zawsze oznacza psa szczęśliwego, że bardzo często pies w mieszkaniu, który wychodzi na spacery jest bardziej szczęśliwy niż ten, który ma pod nosem ogród i nie widzi nic poza nim. Ach, Twoja Daisy jest bardzo mądra ,też bym tak chciała

. Pozdrawiam

.
Irysy holenderskie szaleją .
Karolino to nie jest Labrador ale pies z tej samej grupy - psy aportujące, wodne - Golden Retriver . Prawda, szczeniak w domu oznacza sporo roboty ale jak tylko podrośnie i dorośnie to trochę się uspokaja ( mam nadzieję ). Faktycznie nie masz zbyt łatwo ze swoim Bąblem. Mam nadzieję, że ja nie rozpuszczę Coli

. Póki co pilnuję jej i staram się żeby zrozumiała co może a czego nie. Różnie na razie bywa ale nie mogę narzekać . Czas pokaże jak to będzie .Pozdrawiam

.
Lenko po dzisiejszym obchodzie ja też bym chciała już wiosnę ae u mnie zima w dalszym ciągu. W tym roku wiosenne porządki będą dla mnie trudniejsze niż zazwyczaj bo będę musiała przy okazji pilnować szczeniaka. Mam nadzieję, że straty nie będą wielkie bo tyle cebul posadziłam jesienią

. Z tym kopaniem to nie wiem jak jest, kopią chyba bardziej psy myśliwskie a Goldeny są zaliczane do płochaczy,aportujących i wodnych. Może jak będzie miała inne zajęcie to kopać nie będzie. Czas pokaże jak pogodzę ogród i psa. Pozdrawiam

.
Iwonko mówisz, że Twój Kaprys to jeszcze takie duże dziecko ?? A ile on ma właściwie lat bo nigdy nie doczytałam . mnie zima w dalszym ciągu i na razie na wiosnę się nie zapowiada. Dziękuję, Cola wymiziana, pozdrawiam i drapię za uszkiem Kaprysa

.
Krysiu sporo zastanawialiśmy się nad tą rasą ale w końcu zdecydowaliśmy . To wspaniały pies rodzinny i mimo, że nie jest bez wad to chcieliśmy spróbować. Żyje się tylko raz więc szkoda czasu na jakieś wątpliwości i czekanie na " lepszy " moment. Teraz jest właśnie ten najlepszy bo dzieci nie są najmniejsze i mam też odrobinę wolnego czasu, który mogę poświęcić wychowaniu szczeniaka. Jestem dobrej myśli a czas pokaże jak będzie. Zima u mnie trochę mniej malownicza ale nadal ładna. Pozdrawiam

.
Pozdrawiam i pięknej soboty Wam życzę .