mustysia pisze:W takim gąszczu i przy takiej ilości sadzonek chyba trudno dojść do tego, który jest główny a który boczny? Czy to znaczy, że pozwalasz by rośliny urosły do tych 3 metrow a potem skracasz wszystko co wyrasta ponad te 3 metry?
Nie zwracam uwagi na to który jest główny, a który boczny, choć różnią się grubością.
Tnę wszystkie, które są długie.
W zeszłym roku ciąłem pierwszy raz, bo nie było zawiązek, pędy miały po kilka metrów i się trochę wkurzyłem, bo połowa lata, a tu nic. Tydzień po ostrym cięciu każdego pędy jaki znalazłem, wyszły pierwsze kwiaty z zawiązkami, krzaki były nimi obsypane. Pomogłem tylko w zapyleniu, szczerze mówiąc, ciężko było znaleźć kwiatek bez zawiązki, więc jednym kwiatkiem zapylałem kilka zawiązków. I to właśnie w zeszłym roku miałem najwięcej tykw w największych rozmiarach, aż podstawiałem taborety, podwiązywałem. Przyrosty w obwodzie miały po 2 cm na dobę, cała energia poszła w owoce, a nie kwiaty. Niektóre niestety nie zdążyły do końca lata dojrzeć i miały zbyt cienką skórkę, przy suszeniu zgniły. Ale około 15 szt ładnie się wysuszyło. Zgniłe wyrzuciłem na kompostownik, a w tym roku na wiosnę właśnie te wyrzucone nasiona wykiełkowały, wystarczyło tylko przesadzić. Więc mój plan co do tykw na ten rok: podlewanie codziennie rano i wieczorem, nawóz od czasu do czasu, ostre cięcie bez ceregieli, to rośnie jak chwast.
Co do zagęszczenia, jak na razie nie widzę, żeby im to przeszkadzało. Rosną tak samo jak w zeszłym roku, gdzie dokładnie w tym samym miejscu było ich o połowę mniej.
Zeszły rok:
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... z#p5332502