

No i weekend minął pędzikiem, od poniedziałku do pracy i jeszcze czeka mnie pracowite 3 dni bo w czwartek jadę na dwudniowe szkolenie do Sulejowa

Muszę się wam troszkę pożalić - w sobotę rano o 7.00 leciałam migusiem na działkę bo na 8.00 byłam umówiona z ekipą którą ma mi pogłębić studnię. No i oczywiście ekipa się nie pojawiła, facet nie odbierał telefonów. Już nawet nie powiem jaki miałam humor bo nie cierpię czegoś takiego - jak się ktoś umawia i jak coś wypadnie niespodziewanego to można przecież zadzwonić lub choćby napisać smsa. Podlałam działkę, posadziłam kilka kwiatków, napełniłam beczkę wodą dzięki uprzejmości sąsiadki i wściekła na cały świat wróciłam do domu. I tu muszę pochwalić mojego M. bo po 5-minutowym nawymyślaniu studniarzowi przypomniało mu się, że jakieś pół roku temu jechał za samochodem z reklamą o studniach i spisał numer. Po poszukiwaniach zadzwonił na numer tak trochę na chybił trafił bo nie był pewnien czy to dobry numer i we wtorek mam wizję lokalną kolejnego spacjalisty


Niedzielę spędziłam na aktywnym przesadzaniu - rano zabrałam się za hoje a po południu za fuksje. Prace balkonowe prawie na ukończeniu

Alenko, Alicjo, Jolciu - w nowej części wątku oki ? Bo już czas zakładać kolejną część to jakieś fotki muszę mieć na otwarcie

Przemuś - tak czas pędzi że masakra jakaś, nie mogę się wyrobić z robotą

Małgosiu - pryskaj zanim to cholerstwo się rozniesie na inne kwiatki

Iwonko - przyznam się że nowe zdjęcia fiołków też mam tylko nie mam kiedy się ogarnąć

Dorotko - "bułki" posadzone


Madzia - klonik wygląda teraz jak miotła - koniecznie muszę go przyciąć bo straszy - zimował na klatce i chyba trochę zdziczał, muszę zrobić z nim porządek i nawet nie będę patrzeć czy kwitnie - szybko rośnie więc pewno lada moment będą kwiatki

Agatko - śledzisz mnie



Kochani miłego dzionka wam życzę bo na 10 lecę na audit do magazynu
