To bylo straszne,w dzień jeszcze jak cię mogę,ale wieczory bez forum to tragedia,nie wiedziałam co ze sobą zrobić,ale na szczęście już naprawione.W piatek nie było netu w całym mieście,a potem jak włączyli to był u góry,a ruter nie dawał sygnału na żaden laptop.
Pogoda dzisiaj w końcu piękna,oby jak najdłużej.
Uploaded with
ImageShack.us
Dobrze,ze z Dorotka mamy darmowe rozmowy do siebie to mogłyśmy nagadać się bez końca.
Z soboty na niedzielę i całą niedziele były u nas takie wiatry silne,że o szóstej rano ratowałam wierzbę palmową,bo leżała wyrwana na trawie,nie wiem czy bedzie żyła.W południe w niedzielę wyrwało mu największego rycynusa,wtykałam ile mogłam do ziemi,podwiazałam,na razie zyje.Bałam się o szrłat zwisły,bo nie ma jeszcze nasion,ale jemu akurat nic się nie stało.Sporo kwiatów mam połamanych,aksamitki,dalie.Nie wspomnę już o latających donicach,cudem moj oleander jeszcze żyje po tylu upadkach.
Uploaded with
ImageShack.us
Uploaded with
ImageShack.us
Uploaded with
ImageShack.us