
Przychodzę do was z moimi wątpliwościami - mam nadzieję, że mi coś podpowiecie:D
Ostatnio przesadzałam swoją sadzonkę, bo kubeczek po danonkach wyglądał już przy jej listkach dość komicznie - rośnie jak na drożdżach.
Ale ponieważ czuję ogromny respekt przed fiołkami a to moje pierwsze to przyszłam poradzić się ekspertów

Przesadziłam go do uniwersalnej ziemi, ale wymieszałam ją z piaskiem (ok 60% do 40%) i na dno doniczki z dziurkami (przemysłowa po jakiejś biednej prymulce) wysypałam trochę grysu - żeby zrobić coś w stylu drenażu. Doniczka stoi w osłonce - podlewam do osłonki, trzymam ok 30 min (jak się zapomnę to dłużej

Ziemia jest uniwersalna - bodajże z atheny czy czegoś w tym stylu. Przesadziłam sadzonkę razem ze starą ziemią - nie chciałam jej ruszać żeby nic nie uszkodzić - w tej ziemi był perlit którego ja na razie nigdzie nie zdołałam upolować (Pani w castoramie spojrzała na mnie jak na kosmitkę

Boję się czy podłoże będzie dość przepuszczalne - co o tym sądzicie? Żyję w strachu, że biedaka przeleję

Wyczytałam wcześniej w wątk, żeby podlewać co 5-7 dni. Ja to robię trochę na macanego

A i chciałam dopytać o odżywkę. Mam uniwersalną z witaminami wspomagającymi układ korzeniowy z Biopon? (nie wiem co dają te witaminy B ale niech im będzie

Jestem fiołkowo zielona więc z góry przepraszam za pewnie głupie pytania

A i czy mam jakoś inaczej traktować pojedynczy świeżo ukorzeniony listek który posadziłam tydzień temu do ziemi? inaczej podlewać? częściej? rzadziej? też na podstawkę?