
Na szczęście nie mieliśmy awarii prądu, ani zwalonych drzew, bo już niewiele ich zostało.
Zobaczymy, co pokaże się wiosną spod tej mokrej pierzyny!

Karolu,

Mam nadzieję, że ta pierzynka poleży do marca, a wtedy spod niej pokażą się kwitnące przebiśniegi.

Iwonko, wieczorem wracałam do domu pod rozgwieżdżonym niebem, w powietrzu czuć było wiosnę! W dzień robiłam zdjęcia chodząc po ogrodzie w klapkach, a rano takie zaskoczenie


Marysiu, takiej ilości śniegu, to u mnie dawno nie było!
Zgadzam się na taką zimę, ale jak dawniej, że spadł śnieg w listopadzie, a w marcu topniał i człowiek spokojnie czekał na wiosnę. Teraz to ona jakaś niezdecydowana, wpada byle kiedy, budzi roślinki i zwiewa.

Muszę się przyjrzeć dokładniej jesiennym krokusom, bo mało o nich wiem. Po prostu jak spotkałam je, to kupiłam, posadziłam i cieszyłam się jak zakwitły. Wydaje mi się, że po kwitnieniu, bulwki długo zbierają się do następnego, bo się dzielą. Te w skrzynce dokarmię i obejrzę bliżej. Ale warto je posadzić nawet na jedno kwitnienie.

Też okryłam chryzantemy gałązkami iglaków przed bestią, a teraz zastanawiam się, czy się nie spocą

Twoją kolekcję mam na oku

Danusiu, widocznie moje roślinki nie sprawdzały prognozy pogody.



Dorotko350, witaj w moim ogrodzie, dziękuję za pochwały i zapraszam

Z floksami u mnie różnie bywa w zależności od pogody. Czasem mączniaka jest dużo, a czasem wcale. Nie przejmuję się nim, bo nie zauważyłam żeby to szkodziło moim roślinom. Dla Ciebie to problem, bo zagraża różyczkom, to trzeba by stosować opryski. Floksy same tworzą gęste kępy, to nawet sadzenie pojedynczo nie gwarantuje zdrowotności.


Kasiu, czy te góry śniegu, które usypałaś różyczkom zniknęły?


Mrozy teraz już nie syberyjskie, ale na dłużej, to życzę Ci pierzynki śniegowej dla ogrodu.

Za oknem biało jak okiem sięgnąć, wszyscy jakią wiosnę do domu zapraszają, to ja też. Przyniosłam ze sklepiku wszystkie pierwiosnki, którymi nikt nie chciał ucieszyć babć i dziadków i zostały sierotki.
Takie zwyklaczki, ale kolorki wiosenne mam.


